» Blog » Mój Mag: Wstąpienie II
06-04-2011 19:06

Mój Mag: Wstąpienie II

W działach: Mag: Wstąpienie, RPG | Odsłony: 66

W komentarzach pod moją poprzednią notką (ciężko się pomylić, jest tylko jedna) padły tezy, że Mag: Wstąpienie to nie jest system o magii. Nie mogę się zgodzić z takim stwierdzeniem, zaryzykuję wręcz i rzeknę: stary Mag jest jedynym szerzej znanym systemem o magii. O "prawdziwej" (nie każdy musi być okultystą i przyjmować istnienie magii) magii, takiej, jaką zajmowały sie pokolenia okultystów. Nie o "hokus-pokus, czary-mary, twoja stara to twój stary!".
Ujęcie magii w tym systemie jest koncepcją uznawaną przez większość współczesnych okultystów podniesioną do potęgi n-tej. To bardzo ważne dla tego settingu, gdyż cienka granica pomiędzy subtelnym i delikatnym wpływaniem na nici świata, a swobodną (chociaż nie zawsze wulgarną) kreacja rzeczywistości jest tym, co dzieli statyczną magię od dynamicznej Magyi.
Wychodząc z takiego założenia, zacząłem się zastanawiać jakie cechy osobowości musi spełniać człowiek, aby odkryć, że rzeczywistość można dynamicznie kształtować, a nie tylko wpływać na bieg strumienia rzeczywistości, jak robią to (lub wydaje się im, że to robią - dyskusja o okultyzmie nie jest celem tej notki) okultyści znani nam z rzeczywistego (hłe, hłe) świata. Po krótkim namyśle (oraz konsultacji z moim Awatarem) doszedłem do wniosku, że sa to albo skrajni introwertycy, albo ich przeciwieństwo, skrajni ekstrawertycy. Oczywiście działania przebudzonego Awatara mogą trochę pomóc zaktywizować "centrum", ale te dwie grupy będą najbardziej podatne na odkrycie dynamicznej Magyi. Przeciętny człowiek żyje zawieszony pomiędzy subiektywnością, a teoretyczną obiektywnością, światem wewnętrznym, a zewnętrznym. Mniej więcej równie silnie reaguje na oba światy, z oboma musi się liczyć, przez co jego świadomość jest rozproszona (lub wielofunkcyjna). Przeciętna osoba wierząca wierzy w cuda swej religii, wierzy w siłę modlitwy, ale mimo wszystko żyje szarą rzeczywistością. Okultysta (nie jako przeciwieństwo osoby wierzącej) wierzy w możliwość manipulacji rzeczywistośią, jednak statyczny Paradygmat nie pozwala mu przebić dalej, niż teoria wsadzania kija woli w nurt rzeki rzeczywistości. Nawet, jeżeli taki przeciętny człowiek jest zdolny do teoretycznych rozważań wykraczających poza statyczność, jego podświadomość, jego osadzenie w "tu i teraz" blokuje możliwość efektywnego działania.
Osoba skrajnie introwertyczna, która w jakiś sposób (choroba, ekstremalne pustelnictwo, skrajna wiara w subiektywność świata/mozliwości poznania) kreuje swoja własną, wewnętrzną rzeczywistość bez oglądania się na świat zewnętrzny może dostąpić Przebudzenia. Bardzo możliwe, że taka osoba chwilę później wpadnie w Ciszę, ale niewątpliwie jej osobowość zwiększa szanse na odkrycie prawdy o Magyi.
Druga stroną medalu jest osoba skrajnie ekstrawertyczna, które również zatraciła poczucie granicy pomiędzy światem wewnętrznym, a światem zewnętrznym. Jej ekstrawersja predestynuje ją do narzucania swojego Ja otoczeniu i statycznej rzeczywistości. I podobnie jak osoba introwertyczna, skrajny ekstrawertyk również ma spora szansę zasilić szeregi Maruderów.
Acha, mówiłem Wam, że bardzo lubię koncept Marudera w Magu: Wstąpienie?...

Co wynika z tego lania wody i pseudointeligenckiego bełkotu? Ano tyle, że szkolenia w konkretnej Tradycji jest bardzo ważne. Raz, że takie szkolenie moze uchronić introwertyka/esktrawertyka przed Ciszą, dwa, że zwiększa szanse Przebudzenia ludzi z "centrum". Tradycje to nie jest odpowiednik "klas", "profesji" czy "stronnictw" z większości RPG. Tradycje w Magu: Wstąpienie to łącznik z mistycznymi... hmm... no, tradycjami. To mapa świata dla zagubionych dynamiką rzeczywistości ludzi. Pewnie, da się być szamanem we współczesnej Europie, jednak łatwiej nim zostać w kulturowo na to przygotowanym plemieniu z Syberii.

Ufff... miało byc inaczej, miało byc bardziej składnie, miało być o czym innym.

Nie umiem pisać rzeczy dłuższych niż kilkulinijkowce.

Komentarze


Repek
   
Ocena:
0
Akapituj waść! :P
06-04-2011 20:39
Malaggar
   
Ocena:
0
Bez "pozdrówka"? NIe daj się Hajda takiemu hamstfu!
06-04-2011 20:46
Albiorix
   
Ocena:
+1
Mag w swoich zalozeniach reprezentuje poglad magow chaosu. Rzeczywistosc jest subiektywna i ksztaltowalna przez podswiadomosc a wszelkie dzialania rytualne maja na celu przekonanie podswiadomosci o wlasnej mocy sprawczej - ergo mozna odprawiac dowolny rytual byle robil on wrazenie na naszym pierwotnym ja.

Nie stanowia oni wiekszosci wspolczesnych okultystow tylko raczej grupe beztrosko bawiacej sie w czary mlodziezy i podgrupe ludzi piszacych new-agowe bzdety.

Statystycznie to wiekszosc okultystow swiata moga stanowic azjatyccy paramedycy lub, jesli wezmiemy szersze znaczenie dzialania magicznego - ludzie religijni usilujacy uzyskac fizyczne efekty za pomoca modlitwy.

Stary Mag ma gigantyczna wewnetrzna sprzecznosc zalozen - z jednej strony kazdy mag niby wierzy w swoj paradygmat ale tak naprawde wie, ze dziala kosmologia Maga czyli magia chaosu.
06-04-2011 22:13
Hajdamaka v.666
   
Ocena:
+2
@Albiotrix
Znow sie nie zgodze ;)

Po pierwsze od sreniowiecza mamy w naszym kregu kulturowym wszelkiej masci okultystow. Dzis mowi sie o "zachodniej tradycji okultystycznej". To bardzo istotne zaznaczenie, gdyz np. kabala w ujeciu zydowskim bedzie czym innym niz kabala w ujeciu "zachodniej tradycji okultystycznej".

Mag powstal:
a) dla Amerykanow
b) jako RPG
wiec sila rzeczy jest maksymalnie uproszczony oraz eklektyczny. Jednak caly czas oparty na "zachodniej tradycji", stad takie, a nie inne Tradycje (i np. wrzucenie wiekszosci animizmow do jednej Tradycji).

Modlitwa w ujeciu teoretycznym (oczywiscie okultystycznym) jest czarowaniem, w ujeciu Maga zas statyczna magia. Zwroc uwage na to co napisalem:
uęcie magii w tym systemie jest koncepcją uznawaną przez większość współczesnych okultystów podniesioną do potęgi n-tej.

To podniesienie do potegi n-tej jest kluczowe. Ot, w Magu modlitwa Chorzysty spelni sie raz-dwa i to naprawde mocno.

Ty wchodzisz w rozwazania systemowe, a wazne jest to jak odbieraja to postaci gry. A dla nich wlasnie jest to n-ta potega normalnej, statycznej magii, jaka byc moze znali z poprzedniego zycia.

I wiekszosc Magow nie wie nic o kosmologii gry. Stad Tradycje, do ktorych naleza nawet najpotezniejsi Magowie. Zreszta sama kosmologia gry nie jest jednoznaczna.


Sam termin magia chaosu jest bardzo nieprecyzyjny. Bo np. czym jest tradycyjny rytual jak nie proba chwilowej zmiany wewnetrznego paradygmatu?


Teoria okultyzmu jest jak filozofia. Fajnie sie o tym gada, ale nic z tego nie wynika ;)
07-04-2011 07:26
Vukodlak
    Że tak się na chwilę wtrącę...
Ocena:
+2
Ludzie religijni nie próbują wpływać na świat za pomocą modlitwy. To jest właśnie przykład braku niedojrzałości religijnej - wiara, że możemy przekonać Boga do jakichś tam rzeczy i wpływać w ten sposób na rzeczywistość. Zauważcie, że centralnym punktem modlitwy jest bądź wola Twoja. Wszelkie prośby, błagania i intencje powinny być podporządkowane tej intuicji (vide modlitwa Jezusa w Ogrójcu, która ostatecznie kończy się prośbą o spełnienie woli Ojca, a nie Syna). Dlatego miażdżąca większość okultystycznych definicji modlitwy jest po prostu błędna.
07-04-2011 12:30
Hajdamaka v.666
   
Ocena:
0
@Vuko
Po pierwsze, modla sie nie tylko katolicy, a odlamow chrzescijanstwa jest tyle, ze ciezko wszystkie podciagac pod jedna teologie.
O innych religiach nie wspominajac.

Po drugie, zdaje sie, ze jednak Bog wysluchuje modlitw i taka jest oficjalna doktryna KrK. Popraw mnie, jezeli sie myle, ale dosc popularny jest poglad, ze gdyby nie nieustanna modlitwa niektorych mnichow to Bog juz dawno zniszczylby ludzkosc za jej grzechy (wyniesione z religii w szkole katolickiej).

Po trzecie, transsubstantacja to jak nic dzialanie magiczne w ujeciu teoretycznym. Oczywiscie przy szerokiej definicji, ktora obejmuje np. podroze szamanskie.

Po czwarte, po co w takim razie modlitwa, skoro i tak nie jest potrzebna? Pytam z ciekawosci, bo w gruncie rzeczy (opierajkac sie na tym co powiedziales) tez zawsze dziwil mnie nacisk KrK na wszelkiego rodzaju modlitwy o wstawiennictwo itd.




07-04-2011 12:40
Vukodlak
   
Ocena:
0
Posiliłem się fizycznie i intelektualnie, to mogę dać odpowiedź.

1. Uściślenie terminów: jestem prymitywnym fundamentalistą, który nie uznaje inności (wiesz, muszę trzymać fason), więc zawsze odnoszę się do katolicyzmu rzymskiego w sformułowaniach typu "ludzie modlą się...", "sakramenty są..." itp., itd. Każdą moją wypowiedź tego typu odczytuj w kategoriach watykańskich. ;P

2. True. Modlitwa daje efekty, w tym dość namacalne i materialne. Niemniej najważniejszym celem modlitwy jest komunia z Bogiem, a nie reistyczno-magiczne wymuszanie łask i przywilejów. Samej modlitwy jest kilka rodzajów (błagalna, dziękczynna, wstawiennicza...), ale sednem jest zbliżenie się do Trójcy, a nie działanie na zasadzie "ja ci Boże odpalę dwie zdrowaśki, a w zamian uzdrowisz mnie łojca". Modlitwa jest przede wszystkim odpowiedzią na Boże wezwanie i chęcią zbliżenia się do Niego. Nie musi nawet być zamknięta w ramach słów i gestów, są jeszcze modlitwy kontemplacyjne, rozmyślania.

3. Do zaistnienia sakramentalnej łaski trzeba zazwyczaj czterech elementów (na przykładzie chrztu): materia (polanie lub zanurzenie w wodzie), forma ("n, ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego"), intencja szafarza (zgodna z intencją Kościoła), intencja przyjmującego (chęć przyjęcia sakramentu - akurat nie za bardzo się stosuje przy Eucharystii). Jeśli nie ma jakiegoś warunku, nie ma sakramentu. Jasne, dla większości okultystów to już podpada pod definicję działania magicznego. Ale tradycja (i Tradycja) razem z teologią zawsze podkreślały, że jest istotna różnica - chrzci, bierzmuje, wyświęca zawsze Jezus w Duchu Świętym, a nie szafarz. Bóg nie jest zmuszany/zachęcany/whateva do działania poprzez znak sakramentalny, ale udziela łaski. Sakrament zawsze jest łaską, z tym że mamy obietnicę, iż będzie działał, jeśli znak zostanie wykonany "poprawnie". Zachodzi nawet wtedy, gdy sam szafarz żyje w ciężkim grzechu lub, w sytuacji ekstremalnej, jest ateistą - jeśli tylko podejmuje intencję Kościoła (choć już w nią nie wierzy), to jest ok.

4. Jak jojczyłem wcześniej modlitwa to przede wszystkim zbliżanie się do Boga i przylgnięcie wewnętrznie do Jego woli. Modlitwa wstawiennicza zasadza się na tym, co w Kościele nazywa się "wymianą dóbr" (jak duchowo i wzniośle...) - święci w obliczu Boga wstawiają się za nas, my za dusze czyśćcowe. Ci ostatni mają tego pecha, że sami już nic zrobić nie mogą. Modlitwa wstawiennicza jest de facto przede wszystkim czynem miłosierdzia względem tych, którzy to miłosierdzie mogą już tylko otrzymywać, a nie formą handlu wymiennego. W centrum modlitwy zawsze jest Bóg. No, przynajmniej zawsze powinien być, ale róznie bywa... :/

Jak miałbyś czas i chęci to rzuć okiem na części KKK odnośnie modlitwy i sakramentów właśnie. Jak się odsieję nowomowę kościelną, to nawet da się tam czegoś konkretnego dowiedzieć. :p
07-04-2011 22:41
Albiorix
   
Ocena:
+1
Teologia sobie a praktyka działań zwykłych ludzi sobie. Od ponad tysiąca lat Watykan i władze innych wielkich religii walczą z rozmyciem praktyk religijnych i magicznych. Pozostawieni sami sobie na kilkadziesiąt do kilkuset lat ludzie każdą religię przerabiają na zbiorek rytuałów z pogranicza magii - czczą święte relikwie o niezwykłych właściwościach, podróżują do świętych miejsc w poszukiwaniu uzdrowień, wierzą w panteon świętych od wszystkiego do których modlą się kiedy chcą wyleczyć katar albo znaleźć zgubione klucze. To samo stało się z religiami pogańskimi których pozostałości do dziś obecne są w formie magicznych rytuałów pukania w niemalowane drewno czy spluwania trzy razy za siebie.

Zresztą niewierzący mają taką samą psychiczną potrzebę wpływania na rzeczywistość bez dotykania - jeśli ktoś nie wierzy ani w modlitwy ani w zaklęcia zawsze może podpisać petycję na facebooku i próbować w ten sposób magicznie wpłynąć np na sytuację piesków w Chinach :)

Byłoby naprawdę fajnie, gdyby magowie w Magu trzymali się swoich paradygmatów a nie paradygmatu podstawki. Praktyka sesji na których bywałem była jednak taka, że wszyscy magowie zachowywali się jakby znali prawdę podręcznikową i wiedzieli że ich własne paradygmaty to tylko szopka którą muszą odstawiać bo mają tymczasem za niskie arete.

Sam starałem się prowadzić inaczej. Dostawałem w efekcie strasznie skomplikowaną grę opartą o pokręcone układanki filozoficzne. Fajne, ale nie dla wszystkich graczy :)
08-04-2011 00:24
Hajdamaka v.666
   
Ocena:
0
@Vuko

1. I dlatego tak bardzo cenie sobie dyskusje z Toba.

2 i 4. No i taki Chorzysta prawdopodobnie swoja Magye bedzie traktowal wlasnie jako komunie z Bogiem/Absolutem/Harmonia, a nie odklepaniem modlitwy w handlu wymiennym. Takie podejscie predzej zastosuja np. Mowcy Marzen (targowanie sie z duchami).

3. W roznych systemach magicznych do zaistnienia efektu magicznego tez potrzeba n rzeczy. Jednak w sumie nie ma co na ten temat dyskutowac, dla katolika wiazaca jest wykladnia KrK i szanuje to.

@Albiorix

Bo ludzie potrzebuja poganstwa i zywej religii ;)

A tak serio to starozytni mieli na to dobry patent - "jaselka" dla mas, kult swiatynny/misteria dla kaplanow.

Magowie w Magu trzymaja sie swoich Paradygmatow. To Gracze z uporem maniaka nie chca sie ich trzymac ;]
09-04-2011 06:39
Vukodlak
   
Ocena:
0
Magowie w Magu trzymaja sie swoich Paradygmatow. To Gracze z uporem maniaka nie chca sie ich trzymac ;]

Prawda! Każdy patrzy tylko na kwestie związane z porzucaniem paradygmatu wraz z rosnącą cechą Arete. Nagle się w grupie okazuje, że już druga kropa pozwala na uświadomienie sobie, że paradygmat jest tylko fasadą - na równi z oświeconym o Arete 9... Szkoda pomijać tak fajny motyw - bo w istocie jest to pominięcie kwestii paradygmatu i udawanie, że ten element występuje na sesji.

Paradygmat paradygmatem, ale każdy mag gorąco wierzy, że to jego własny jest najlepszy. Dlatego Tradycje są tak potwornie niebezpieczne dla Rzeczywistości - Technokracja jest generalnie jednorodna metodologicznie, w przypadku ich zwycięstwa wszystko pójdzie gładko i Gobelin się dostosuje bez bólu; ale wiktoria Rady Dziewięciu Tradycji oznacza kolejną Wojnę Wstąpienia. Jednak tym razem stron może być nawet 9...

LOL - wyłazi ze mnie Technokrata, a zawsze kibicowałem Radzie. =D

Czekam na Twoje kolejne wpisy dotyczące Wstąpienia, mam nadzieję, że nie poprzestaniesz na dwóch.
10-04-2011 22:43
Hajdamaka v.666
   
Ocena:
0
@Vuko

Skoro spoadobal sie temat rosnacego Arete i Paradygmatu to o tym bedzie nastepny wpis.
12-04-2011 10:57

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.