» Almanach » Moda w świecie płaszcza i szpady cz. 1

Moda w świecie płaszcza i szpady cz. 1


wersja do druku

Część pierwsza: renesans

Redakcja: Maciej 'Feniks' Gorczyca

Moda w świecie płaszcza i szpady cz. 1
Szanowni Czytelnicy – artykuł ten powstał w związku z pytaniami o modę jakie pojawiały się na różnych forach poświęconych takim grom jak Monastyr, Warhammer czy 7th Sea. Ponieważ historia ubioru stanowi jedno z moich ulubionych zagadnień postanowiłam opracować to niewielkie kompendium, mając nadzieję, że przyda się każdemu, kto jest zafascynowany klimatem płaszcza i szpady. Jest to praca pasjonata, nie zaś historyka, więc nie rości sobie pretensji do pracy naukowej. Każdy, kto chciałby pogłębić swoja wiedzę znajdzie w bibliografii spis książek i artykułów, do których warto zajrzeć. Akcja gry w świecie Monastyru datowana jest przez jego twórców na rok 1575, z zastrzeżeniami, że świat jest jednak trochę bardziej rozwinięty niż Europa w adekwatnym okresie. Z kolei czasy głównych wydarzeń 7th Sea rozgrywają się w roku 1668, który z pewnymi zastrzeżeniami ma odpowiadać obrazowi kultury w adekwatnym okresie historii europejskiej. Przegląd strojów proponowałabym jednak zacząć znacznie wcześniej, na granicy średniowiecza i renesansu, a zakończyć na XVIII wieku. W ten sposób uzyskamy pewien przekrój i będziemy mogli dopasować do warunków występujących w poszczególnych państwach. Monastyrowa Doria, ze względu na jej specyfikę zostanie omówiona osobno. Najłatwiej będzie nam prześledzić zmiany mody posługując się obrazami z odpowiedniej epoki. Zatem – ruszajmy. Renesans 1490-1530
7th Sea: Avalon, Eisen, Vodacce, Usuria Styl Avalonu jest bardzo bliski modzie renesansowej, szczególnie że wiele przykładów obrazów w niniejszym artykule pochodzi z Anglii, na której wzorowane są Wyspy Przecudne. Z jednej strony postać królowej Elaine odwołuje się do osoby Elżbiety I, która dyktowała modę epoki Tudorów. Z drugiej zaś klimaty rycerskie czy świat Sidhe kojarzą się z moda gotycką i wczesnorenesansową. Moda lancknechtów z kolei pasuje do stylu panującego w Eisen, już same podręczniki prezentują ilustracje zainspirowane nią. Podobnie jest w przypadku Vodacce, renesansowa Wenecja to dobre porównanie dla miast Książąt Kupieckich. Inny problem prezentuje Usuria, której zachowawczość bardziej pasuje do renesansowych strojów niż pysznego baroku, trzeba mieć jednak na uwadze specyfikę kraju, która odróżnia go od tendencji zachodniej Europy. Monastyr: Liga, Balingen, Eskria Styl ubiorów renesansowych pasuje do krajów, w których główny ton życiu codziennemu nadaje handel. Są to szaty stateczne, dostojne, bogate, świadczące nie tyle o guście, co o statusie właściciela. Stąd dopasowałam je do powyższych krajów. W tym stylu ubierało się też najbardziej ekstrawaganckie wojsko tego okresu – landsknechci.
Ubiory męskie
Moda renesansowa promowała sylwetkę o mocno zaznaczonych liniach horyzontalnych, nierzadko podkreślaną jeszcze tkaninami o poziomym rysunku czy naszyciami. Pojawiły się szerokie aż do przesady dekolty kaftanów; ubiory z ogromnymi, bufiastymi rękawami; płaskie berety; a nawet obuwie o szerokich, tępych nosach nazywane "kaczymi dziobami " lub "krowimi pyskami ". Modne były też ubiory obszerne, sute i fałdziste, o znacznym ciężarze. Jednocześnie rozwój tkactwa wprowadził do użytku sporą gamę nowych materiałów: bawełniane i jedwabne aksamity o głębokim połysku; lśniące jedwabne tafty; atłasy; materiały morowane, czyli gniecione; mieniące się odcienie cangiante, wynalezione w Wenecji; wełny mieszane z jedwabiami; lniane i bawełniane batysty na bieliznę. Bardzo modne były też materiały o dużych, wyrazistych wzorach, na przykład aksamitnych na złotym tle, strzyżonych, rytowanych lub dziurkowanych, tzw. kłutych. Oczywiście ubiory codzienne szyto z materiałów mniej wystawnych: z sukna różnej grubości; płótna lnianego i bawełnianego; z mieszanki wełny z jedwabiem; skóry miękko wyprawionej w strojach cywilnych i twardej, w ubiorach wojskowych. Niezwykle popularne stały się ubiory haftowane, czarną lub złota nicią (alla moresca) – w tym właśnie bielizna, mocno eksponowana w ówczesnej modzie, na której zdobienia wydawano fortunę.
Podstawy ubioru renesansowego wiążą się nierozdzielnie z minioną modą gotycką. Nogawice mężczyzny przedstawionego na obrazie są jeszcze starego typu, wąskie, ściśle dopasowane, przywiązywane do dubletu – obcisłej kurtki spodniej, zakładanej na koszulę. Na ten zestaw narzucony jest rozcięty kaftan o szerokim, kloszowym kroju i bufiastych, rozcinanych rękawach. W latach następnych zaniknie zwyczaj przepasywania wierzchniego ubioru, który będzie spływać w majestatycznych fałdach wzdłuż całej sylwetki. Zmieni się też warstwowy układ odzieży, zapożyczony jeszcze z mody gotyckiej. Dzięki temu dublet ze stroju spodniego awansuje na ubiór wierzchni, w miarę, jak moda wymusi "zrzucanie" z siebie kolejnych warstw.
Najbardziej reprezentacyjnym ubiorem wierzchnim była szuba, obszerna szata z kosztownego materiału podbita futrem, z dużym, wyłożonym na ramiona kołnierzem i nierzadko rozcinanymi – czy to wzdłuż, czy też poprzecznie – rękawami, tak jak to widać na przykładzie po prawej. Rękawy szuby mogły też zwisać swobodnie od łokcia, zdarzały się też cięte krótko lub wcale i wtedy szuba przypominała raczej obszerną kamizelę. Szuby mogły być też podbijane materiałem zamiast futra, najczęściej jedwabiem, gładkim bądź wzorzystym, w kolorze dopasowanym do wierzchu szaty. Na podbicia używano futer bobrów, soboli, kun, lisów, wiewiórek lub popielic.
Jednym z najpowszechniejszych w Renesansie okryć wierzchnich był sajan, (z wł. saione), czyli kaftan z szerokim, kwadratowym dekoltem. Nakładany był bezpośrednio na bieliznę, a spod różnej długości rękawów wystawała ozdobnie sfałdowana koszula. Kaftany te były często ozdobnie nacinane wzdłuż lub skośnie, aby przez owe rzezania prześwitywała biel koszuli lub kolor podszewki. W późniejszym okresie reminiscencją ubiorów rzezanych było szycie szat z długich pasków tkaniny, na przemian matowej i połyskującej. Widać to zwłaszcza w modzie hiszpańskiej i niderlandzkiej. W związku z tym, że chodzenie z odkrytymi włosami, poza bardzo szczególnymi okazjami, było uważane za nietakt, nakrycia głowy przeżywały w renesansie niezwykły rozkwit. Modne stały się: płaskie berety zdobione strusimi lub czaplimi piórami; wycinane czapki z filcu; pątliki w formie siatek okrywających włosy; czy zawoje zbliżone do turbanów, a wywodzące się jeszcze ze średniowiecznych nakryć głowy – chaperonów.
Wielki wpływ na modę codzienną wywarły stroje wojsk najemnych, węgierskich raców, szwajcarskiej i niemieckiej piechoty. Najemnicy byli w cenie, w związku z tym nosili się bogato, aż do przesady, podkreślając swój status ludzi wojny wszelką ekstrawagancją. Ubiory landsknechtów szyte były z asymetrycznie zdobionych części w kontrastowych kolorach, zdobione nacięciami, wycinankami, strusimi piórami. Poniżej kilka rycin z epoki, przestawiających oficerów, zwykłych żołnierzy...
...a także żony najemników czy markietanki.
Ubiory kobiece
Ubiory kobiece, tak samo jak i męskie przechodzą od sylwetki gotyckiej, gdzie dominuje prosty, gładki krój, mający za zadanie podkreślić kruchość i wysmukłość ciała, w stronę proporcji zgodnych z antycznymi kanonami piękna. Tak chyba lepiej? Na początku stulecia są jeszcze wariacjami na temat mody dworu burgundzkiego, lecz już w pierwszej dekadzie XVI wieku nabierają cech typowych dla mody wczesnego renesansu. Rozwój krawiectwa pozwala na lepsze dopasowanie ubioru do sylwetki i osiągnięcie większej ilości efektów dekoracyjnych. Mocno zaznaczone są linie horyzontalne, ramiona podkreślone bufiastym rękawem, talia z odcięciem w pasie, a biodra poszerzone suto marszczoną spódnicą. Bogate suknie trzeba było podtrzymywać dodatkowym stelażem z fiszbinów – fortugałem, bo nawet spora ilość sztywno nakrochmalonych halek opadała pod ciężarem aksamitów i złotogłowiów. Głowa, stosunkowo mała, w porównaniu z rozbuchanym okryciem sylwetki, zostaje zaakcentowana czepcem poduszkowym, bądź szerokim beretem ze strusimi piórami. Włosy, dotąd rygorystycznie chowane pod chustami, kobiety renesansu chętnie noszą odkryte, kunsztownie zaplecione i ozdobione klejnotami.
Suknia po prawej nosi cechy klasycznej formy renesansowej. Wykrój dekoltu jest tak szeroki, że suknia zsuwa się z ramion, a ozdobnie sfałdowana koszula prześwituje przez rzezania w rękawach i staniku. Same rękawy sukni dowiązywane są bezpośrednio do stanika. Materiał, z jakiego skrojono tę suknię to atłas barwy cangiante i ciemnoczerwony aksamit. Włosy przeplecione są tkaną wstążką o barwie złota. Ponieważ obraz przedstawia Lais, heterę ze starożytnej Grecji, ma ona włosy nieosłonięte welonem ani czepcem. Obraz poniżej przedstawia mieszczkę rzymską, w charakterystycznym dla zamężnej kobiety pasiastym zawoju. Jak widać, suknie, niezależnie od pozycji kobiety zachowywały pewne podstawowe cechy kroju, czyli kształt dekoltu, dowiązywane rękawy, obcisły stanik oraz szeroką, odcinaną w pasie spódnicę.
Materiały nie są już tak bogate jak na wcześniejszych obrazach, suknia jest wełniana na podszewce z cieńszego materiału, a bielizna płócienna. Stanik ma z boku sznurowania ułatwiające dopasowanie go do sylwetki. W sukniach chłopek i mieszczek nie stosowano sznurowań na plecach, a jedynie tam, gdzie kobieta mogła sama sięgnąć bez trudu, ponieważ zwykle nie posiadała służby pomagającej w ubieraniu.
Na obrazie po lewej stronie mamy przykład wczesnorenesansowej sukni młodej dziewczyny – jest równie ciężka i bogata jak stroje dorosłych kobiet. Dekolt jest nawet przesadnie szeroki, lecz przesłonięty cienką tkaniną koszuli. Typowe dla mody tego okresu są ciężkie złote łańcuchy i obfitość zdobień ze złotogłowiu. Stroje mieszczan w dużej mierze pozostawały uproszonymi wersjami ubiorów szlacheckich. Duży nacisk kładziono na skromność kobiety i dostojeństwo jej szat. Patrycjuszka często podkreślała kilkoma symbolicznymi dodatkami swój status. O gospodarności i pracowitości świadczył fartuszek, noszony często nawet do najbardziej reprezentacyjnych sukien, które poza tym nie różniły się niczym od ubiorów szlachcianek.
Rękawiczki z kolei przysługiwały jedynie osobom szlachetnie urodzonym i ustawy antyzbytkowe często podkreślały niestosowność noszenia tego typu akcesoriów przez mieszczan. Tego typu obostrzeń nie stosowano jednak do mufek. Stroje dworskie
Przedstawione suknie należą do hiszpańskiej mody dworskiej około 1520 roku. Widać ich charakterystyczny styl – gorset w kształcie tuby całkowicie spłaszczający biust, prostokątny dekolt i rozcięta spódnica ukazująca ubiór spodni ze zdobieniem z naszytych na materiał galonów. Brzegi rękawów sukni wierzchniej wykończone są futrem, natomiast spodnie szyte są z pionowych listew materiału, spod których prześwituje podszewka. Włosy obu dam nakryte są czepcami siatkowymi, ozdobionych klejnotami ze szlachetnych kamieni oprawionych w metalowe kaszty. W podobny sposób wykonane są też paski przy obu sukniach oraz naszyjniki, z czego jeden charakterystycznie podpięty na staniku sukni. Szerokie spódnice w ich kloszowym kształcie podtrzymują wszyte w spodnie halki obręcze z fiszbinów, tak zwany fortugały. Czasem panie mniej zamożne usiłowały robić fortugały z wikliny bądź trzciny, co powodowało znacznie większą zawodność takiego stelaża i sporo perypetii towarzyskich.
Powyższe przykłady prezentują kanon mody po 1530 roku, a więc bliższej datowaniu odpowiadającemu Monastyrowi. Za obrazie po lewej stronie przedstawiona jest księżniczka portugalska, w środku i po prawej żony Henryka VIII. Można na ich przykładzie zaobserwować klasyczne cechy mody renesansowej, czyli: krój dekoltu, gorset sukni spłaszczający piersi i bogato zdobioną koszulę, ściągniętą pod szyją stójką. Rękawy mają modne rzezania, pojawiają się pierwsze ozdoby koronkowe przy mankietach. Same koszule są marszczone i ściągane w rękawach wstążkami tworzącymi dekoracyjne bufy. Widać też łączenie gładkich aksamitów z tkaninami o wyraźnym deseniu, hafty podkreślające linie ubioru i charakterystycznie noszoną biżuterię. W sytuacji, gdy ubiór wierzchni skutecznie maskował naturalne kobiece kształty, naszyjnik znikający pod krawędzią gorsetu, czy odpowiednie podpięcie pereł na staniku sukni prowokowały męską wyobraźnię. Każda z sukien jest przepasana, w przypadku Anny Cleves (środkowy portret) można jeszcze zauważyć ślady mody gotyckiej. Talia sukni jest podniesiona powyżej naturalnej linii, a skórzany pasek podtrzymujący ciężki materiał jest niezbędną częścią ubioru. W pozostałych przypadkach to tylko ozdoba o czysto dekoracyjnym znaczeniu.
Warto spojrzeć na nakrycia głowy sportretowanych kobiet. Czepiec Anny jest haftowany perłami i złotymi nićmi i choć zdobienia są już czysto renesansowe, to sama forma nakrycia głowy pozostaje jeszcze pod wpływem mody gotyckiej. W portrecie po prawej stronie widać z kolei typowo angielską formę czepca, z charakterystycznymi załamaniami, również bogato zdobioną kamieniami szlachetnymi i haftem. W portrecie Izabeli Portugalskiej, (ilustracja skrajnie po lewej), włosy są kunsztownie i ciasno zaplecione, z pojedynczym klejnotem wpiętym we włosy tuż nad samym czołem. Forma ozdoby koresponduje z kształtem krzyża zawieszonego na staniku sukni. Kobiety w omawianym okresie równie chętnie nosiły futra jak mężczyźni. Na obrazku po lewej mamy przykład szuby bez rękawów z szerokim, wykładanym kołnierzem, zwanej alla Romana – rzymską. Widać też charakterystyczne rękawy z wysoko wszytą pojedynczą bufką, które stały się bardzo modne w końcu XVI stulecia, a także niezbędny dodatek do ubioru każdej damy, czyli batystową chusteczkę noszoną w ręku, lub wystającą z mufki.
Ciekawostka – we wszystkich krajach poza Polską w omawianym okresie panna młoda do ślubu szła ubrana już jak mężatka, zapięta pod szyję i w czepcu okrywającym włosy. W Polsce przysługiwał jej po raz ostatni ubiór panieński wraz z jego atrybutami, jak na przykład wianek na odsłoniętych włosach i suknia bez rękawów, noszona na obficie zdobionej koszuli, tak zwany kształciczek. Można to odnieść na przykład do Usurii w świecie 7th Sea Na obrazie po lewej polska magnatka w sukni ślubnej bez rękawów, ze sztywną krezą i niezbędnym dla dopełnienia całości krótkim płaszczykiem przejętym z mody hiszpańskiej. Nakrycie głowy to modny czepek diademowy z przypiętym welonem. Motywy zdobiące suknię – liście dębu i winorośli symbolizujące połączenie się mężczyzny i kobiety wyszły z mody ślubnej dopiero pod koniec XIX wieku. Bibliografia:
  • Maria Gutkowska-Rychlewska, Historia ubiorów, Wrocław–Warszawa–Kraków 1968. - Na prawach cytatu wykorzystano zamieszczone w jej książce ilustracje czarno-białe.
  • Małgorzata Możdżyńska-Nawotka, O modach i strojach, Wrocław 2004.
  • Sarah Thursfield, Medieval Tailor's Assistant, Hollywood 2001.
Stronyinternetowe:
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Historia Thei
AUC 1 – AV 1668
Ahoj na Siódmym Morzu! (część 1)
Wprowadzenie do świata 7th Sea
Używanie Glamour
Tłumaczenie eseju z "Avalon"

Komentarze


Mayhnavea
   
Ocena:
0
Ze swojej strony dziękuję działowi Monastyru – w osobach Feniksa i Moraine – za zaproszenie do współpracy przy cyklu. Cieszę się szczególnie, bo ta inicjatywa otwiera współpracę między naszymi działami – wszak nasze gry mają na tyle dużo wspólnego, że możemy wzajemnie wspierać swoich czytelników oraz graczy.

Jestem zachwycony artykułem Moraine, szczególnie jako historyk sztuki. Jeszcze nikt nie opowiedział mi tych obrazów językiem znawcy historii stroju. Nie wątpię, że artykuły (podejrzałem kolejne, są równie smakowite) przydadzą się graczom i Mistrzom Gry – zwłaszcza, że sfera estetyki na sesjach jest często zaniedbywana (na blogach wspominały o tym Senmara i MEaDEA).

Oby więcej tego typu artykułów!
05-02-2009 01:59
Rastif
   
Ocena:
0
Choć historia nowożytna to dla mnie katorga, a moja wiedza o modzie kończy się na umiejętności odróżnienia sukienki od spódnicy, to tekst przeczytałem z dużą przyjemnością.
05-02-2009 02:17
Siman
   
Ocena:
+2
Rewelacja, takich tekstów to ja proszę jak więcej, bo to się przydaje w każdym systemie, a kwestia ubrań jest zazwyczaj, przede wszystkim z niewiedzy, trochę ignorowana na sesjach.

Mi co prawda artykuł już się nie przyda, bo znam dobrze źródła (konkretnie pierwsze dwa), ale ze trzy lata temu skakałbym z radości. ;)
05-02-2009 02:33
~hallucyon

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Jeden z najlepszych artykułów, jakie w ostatnich miesiącach pojawiły się w działach poświęconych poszczególnym systemom fabularnym!

Nie zawiera żadnych pseudoteorii dotyczących gier fabularnych i ich wpływu na twardość gotowanych o siódmej rano jaj kurzych ani nie wprowadza kolejnych modyfikacji do zmian, które należało przeprowadzić z powodu subiektywnego poczucia istnienia niedociągnięć po co najmniej trzykrotnym poprawianiu mechaniki.

Temat trudny, zwłaszcza dla męskiej części fanów gier fabularnych, przy tym powracający niczym bumerang. Mimo to został przedstawiony w sposób bardzo przystępny, a trafnie dobrane ilustracje ułatwiają wyobrażenie sobie poruszanych zagadnień. Wreszcie, jest to jeden z niewielu artykułów, które w tak umiejętny sposób spajają kilka systemów.

Gratulacje dla autorki i współpracowników!
05-02-2009 08:09
Ezechiel
    Świetne
Ocena:
0
Świetny tekścior - gratuluję.
05-02-2009 08:49
Don Czeslavio
   
Ocena:
0
Właśnie takich tekstów i takiej wiedzy mi brakuje. Feniks jakiś czas temu rozpisał ankietę na zapotrzebowanie tematyczne do działu Monastyrowego. Moim zdaniem dokładnie takiego mięska nam potrzeba.

Po za tym w 100% podpisuję się pod tym co napisal Siman.
05-02-2009 09:00
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Perełka. Zdecydowanie. Takie powinny byc artykuly "wlasne" do 7th Sea.
05-02-2009 09:07
Feniks
   
Ocena:
0
Ja również ze swojej strony gratuluje autorce Moraine odwaliła kawał ciężkiej pracy. Tekst czyta się przyjemnie czego zazwyczaj nie mogę powiedzieć o tekstach poświęconych historii i już nie mogę się doczekać jej kolejnych prac.
05-02-2009 09:33
Moraine
   
Ocena:
0
Dziękuję za komentarze. Wspaniale jest wiedzeić, że ten artykuł okazał się potrzebny.

O modzie pojawi się cały cykl, a potem zajrzymy do kuchni w Dominium :-)
05-02-2009 09:38
Kot
    Rewelacyjny
Ocena:
0
A i "biblia" Gutkowskiej była w użyciu, co na jeszcze większe pochwały zasługuje.
05-02-2009 11:43
~ment

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Jak to mówi pewien Aghad, jeśli coś się mówi, a w zdaniu złożonym występuje łącznik 'ale', to neguje on pierwszą część wypowiedzi ('ładnie wyglądasz, ale makijaż bym poprawił' -w skrócie, jesteś pasztetem), ale i tak to napiszę. ;)

Tekst zajefajny, mogę sobie zwizualizować postaci w 7th Sea, ale z deka [niefajnie - moderacja] wyglądają te wszystkie pończochy, etc. na facetach; cóż -takie realia. Zresztą za ileśdziesiąt lat ktoś będzie tyrał z szerokich spodni czy bojówek, że o emorurkach już nie wspomnę -z tego szydzi się nawet dziś.
Ciekawa sprawa -kobiety zwracają uwagę na to, że faceci lachę kładą na kwestie stroju na sesjach, co najwyżej wspominając o zwyczajowym czarnym płaszczu, zakrywającym wszystko -łącznie z plecakiem, armatą i mułem. Ale facetom faktycznie to zwisa -jest to akurat ta część dekoracji, która mało wnosi do gry, a czasem może spowodować zażenowanie -no bo jak to, mój eiseński maczo nie biega przecież w rajtuzach! Polecam potyrać z tego bosego typa na prezentacji Eisen -koleś zbłądził niczym Wyspiański. ;)
Pytanie: czy, jeśli strój nie jest charakterystycznym, znaczącym elementem postaci, jest sens opisywać go, skoro gracze i tak tego nie zapamiętają, nie zwrócą na to uwagi?
05-02-2009 11:55
Gerard Heime
   
Ocena:
+2
Bardzo fajny, bardzo przydatny artykuł. Ogromny szacun dla Moraine i czekam na więcej :-)

Co do stroju. Wydaje mi się, że w settingach opartych w jakimś stopniu na historii (WFRP, Monastyr, 7th Sea) strój ma znaczenie, i to całkiem spore. Pozwala dowiedzieć się bardzo dużo na temat postaci - jej pochodzenia, stanu, zamożności, zawodu... wystarczy zajrzeć do 7th Sea. Odróżnienie vodacciańskiej od monteńskiej arystokratki nie powinno sprawić większego problemu.

Moja postać na przykład nosiła kacze dzioby, rajtuzy (a jak!), do tego pumpy z rozcięciami (żółto-czerwone), żółto-czerwoną bufiastą koszulę z rozcięciami, czarny kaftan i czarną filcową czapkę z szerokim rondem oraz żółtym i czerwonym piórem. I od razu widać, jaka była jej profesja - eiseński Landsknecht :)
05-02-2009 12:59
Moraine
   
Ocena:
0
Cóż, mnie ostatnio gracze z mojej drużyny pogratulowali opisu postaci, zgodnego z realiami 7th Sea. Byli zachwyceni szczegółami na temat stroju, i tego, w jaki sposób używanie nazw z epoki dodaje klimatu rozgrywce.
Dlatego na moich sesjach nie zdarzaja sie już rajtuzy - są nogawice, pludry, pończochy...

A ładnie wyrobione męskie nogi opięte gładko sukiennymi nogawicami to bardzo fajny widok :-)
05-02-2009 13:44
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Ale pludry to bufiaste spodnie sięgające do połowy uda lub do kolan... (pumpy sięgają za kolana).

A "rajtuzy" to jak najbardziej właściwa nazwa, wywodząca się z niemieckiego (bodajże spodnie do jazdy konno). Pończochy i nogawice są z tego co wiem osobnymi częściami, a wydaje mi się że te spodnie noszone przez landsknechtów już były połączone ze sobą... Dopytam się Morphei, ona uczyła się kostiumografii :-)

EDIT:
Ostatnio, jak na sesji 7thSea zaczęliśmy opisywać swój wygląd, zaczynając od naszej jedynej graczki, to ta niezadowolona poprosiła o "drugą turę" opisów, najwyraźniej zmartwiona tym, że opisała się najbardziej pobieżnie ze wszystkich :-) A jeszcze parę lat temu gdy graliśmy, można było wyjść do kuchni by zrobić sobie herbatę, wrócić by posłuchać końca jej opisu sukni balowej... ;-)
05-02-2009 14:45
karp
   
Ocena:
0
Bardzo fajny i pomocny dla MG tekst, który z pewnoscią wykorzystam w WFRP. Jak przedmówcy - więcej proszę ;)

@ment:
Pytanie: czy, jeśli strój nie jest charakterystycznym, znaczącym elementem postaci, jest sens opisywać go, skoro gracze i tak tego nie zapamiętają, nie zwrócą na to uwagi?
Pytanie jest tendencyjne ;) Dlaczego niby zakladasz, ze gracze nie zwrócą uwagi na strój? To raczej kwestia właściwego opisu, jak rzucisz graczom "krowim pyskiem" i sajanem, to pewnie zapytaja o co chodzi, a jak zapamiętają, to BN już ma gotową ksywkę - gość w "krowim pysku".
Natomiast pewne jest, z egracze nie zwrócą uwagi na to, czego nie opiszesz.
05-02-2009 15:15
Moraine
   
Ocena:
0
Gerard, ja sobie tak lekko rzuciłam z tymi rajtuzami, bez ambicji poprawiania kogokowiek.
Po prostu chciałam zwrócic uwagę na fakt, że czasem danie dobrego przykładu działa na graczy :-)

Teraz opis zaczyna się tak, jak u ciebie, kiedy przytoczyleś wygląd swojego Eiseńczyka. Jest barwnie.
05-02-2009 16:11
Gerard Heime
   
Ocena:
0
W takim razie pardon, odniosłem mylne wrażenie, że mnie próbujesz poprawić :-)

Zapytałem się Morphei i już wiem:

Nogawice - średniowieczne, każda zakładana osobno, przywiązuje się je do specjalnego pasa zwanego gacnikiem. Służą jako odzienie wierzchnie i jako takie z grubszego i wytrzymalszego materiału. Wychodzą z użycia wraz z pojawieniem się "spodni", czyli połączenia nogawic w jedną całość - najpierw były łączone tylko z przodu, potem z przodu i tyłu. Warto zaznaczyć, że nogawice były zamknięte u dołu (jak pończochy czy... śpioszki) i dopiero od momentu zastosowania otworu na stopy można nazywać je spodniami. Pojawienie się takich pełnoprawnych spodni to mniej więcej koniec XVw. Dalej były jednak raczej dośc specyficzne; spodnie takie jak w naszym rozumieniu przyniosła Rewolucja Francuska.

Pończochy - należy zaznaczyć, że to bielizna, noszona pod spodniami (pludry, pumpy). Jako taka zwykle z lżejszej tkaniny. Pończochy były podwiązywane do podwiązki.

Rajtuzy - w przeciwieństwie do pończoch i nogawic połączone ze sobą, i noszone jako wierzchnie, m.in. do jazdy konnej. I jak łatwo sie domyślić, obcisłe.

I tu się niestety pomyliłem - Landsknecht nie nosiłby do pumpów rajtuz, tylko pończochy.

I bonusowo:

Gacie pojawiły się już we wczesnym średniowieczu i służyły jako bielizna. Krojem przypominały nasze... bokserki, tylko zwykle sięgały kolan. Na początku podwiązywane do gacnika, następnie zawiązywane za pomocą wstążki.
05-02-2009 16:44
Moraine
   
Ocena:
0
Zgadza się :)

Na temat ubiorów średniowiecznych też będzie rozdział. [To był spojler]
05-02-2009 18:31
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Jasne. Po prostu zauważyłem, że omawiając historyczne stroje poświęca się zwykle więcej uwagi tym, co na górze niż tym, co na dole :-)
05-02-2009 19:09
Darken
   
Ocena:
0
Chciałbym zobaczyć dyplom osoby, która pomagała w opracowaniu wyglądu historycznych strojów. Bo ja gram bardzo realistycznie i nie pozwalam sobie na żadne odstępstwa od realiów.
06-02-2009 16:12

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.