Młot na czarownice - Jacek Piekara

Dalsze losy Inkwizytora

Autor: Jędrzej 'bukins' Bukowski

Młot na czarownice - Jacek Piekara
Młot na czarownice to już drugi zbiór opowiadań autorstwa Jacka Piekary o inkwizytorze Mordimerze Maderdinie. Pierwszy tom pod tytułem Sługa Boży wzbudził niemałe zamieszanie, głównie przez kontrowersyjnie przedstawiony świat w którym Jezus Chrystus zszedł z krzyża, by pokarać swych wrogów ogniem, żelazem oraz potępieniem. Piekara zdobył sobie tą "bluźnierczą" wizją wielu fanów (jak i przysporzył przeciwników), którzy z niecierpliwością czekali na kolejne przygody inkwizytora Jego Ekscelencji biskupa Hez-hezronu. Czy autor sprostał wyzwaniu i napisał równie dobre opowiadania jak te, które opublikował w Słudze Bożym?

Drugi tom składa się z 5 opowiadań, które nie łączą się w jedną całość. Z reguły spotykamy w nich nowe postacie, lecz czasem mamy do czynienia z osobami z poprzednich. Mordimer wciąż ma cyniczne podejście do świata - świata, w którym każdy (choć zdarzają się wyjątki) schodzi z drogi takim jak on. Inkwizytor wciąż narzeka na brak funduszy i targuje się, jak może, o cenę każdego zlecenia, które przychodzi mu wypełnić. W wypełnianiu zadań pomagają mu Kostuch - zabijaka z ohydną blizną na twarzy, która wzbudza strach w większości ludzi oraz Bliźniacy: Pierwszy i Drugi. Obaj są znakomitymi strzelcami, dla których nie ma celów niemożliwych. Świat w książce jest dość ponury i przygnębiający. Najłatwiej go porównać do rzeczywistości wykreowanej w sadze Sapkowskiego. Każdy próbuje przeżyć kolejny dzień, podróżników witają obskurne karczmy, gdzie podaję się marne jedzenie i trunki, większość ludzi knuje przeciw sobie, intrygi na dworach są na porządku dziennym - raj to na pewno nie jest. Mordimer radzi sobie jednak nadzwyczaj dobrze, dzięki swemu gorącemu sercu i czystej wierze. Toż to w końcu Sługa Boży, Młot na czarownice i Miecz Aniołów - jak sam siebie zwie.

Piekara bawi się językiem w sposób niezwykle sprawny i śmiem stwierdzić, że przewyższa pod tym względem Sapkowskiego. Każdy dialog jest interesujący i nie nudzi. Do tego uważny czytelnik znajdzie mnóstwo odniesień do dzisiejszego świata. Czarny humor i specyficzne spojrzenie na świat jest znakiem rozpoznawczym autora, jednak czasem bywa "niesmacznie". Naśmiewanie się demona z proboszcza pewnej parafii, że woli kształty młodego chłopca niż kobiety jest już chwytem poniżej pasa. Na szczęście takich "żartów" nie ma aż tak wiele. O ile w pierwszym zbiorze było więcej walki i seksu (o którym co tu dużo mówić... dobrze się czyta), o tyle teraz więcej mamy różnorakich dochodzeń i śledztw. Może jest to spowodowane faktem, że trójka pomocników Mordimera pojawia się dopiero w czwartym i piątym opowiadaniu. Wtedy Piekara wraca bardziej do klimatu Sługi Bożego. Po raz kolejny za to pojawia się Anioł Stróż naszego inkwizytora. Trzeba przyznać, że to postać bardzo tajemnicza i każde jej pojawienie jest interesujące. Ostatnie opowiadanie (Żar serca) rzuca także nieco światła na osoby będące jeszcze wyżej w hierarchii niż Jego Ekscelencja biskup, jednak kończy się w najlepszym momencie i jedyną rzeczą jaką, przyjdzie zrobić to zakupić i przeczytać trzeci zbiór - Miecz Aniołów, który jest już w sprzedaży.

Czas na podsumowanie. Czy zbiór opowiadań o inkwizytorze jest wart wydanych na niego pieniędzy? Z całą pewnością tak. O ile Sługa Boży był małą rewelacją, o tyle Młot na czarownice nie wprowadza już tego powiewu świeżości, jednak jest porządnym czytadłem dla każdego fana fantastyki i nie tylko. Przytoczę może słowa Piotra Bartkowiaka, które widnieją z tyłu książki: Czym się różni zbiór opowiadań Jacka Piekary (...) ? Tym, że może przeczytać z przyjemnością ktoś kto na co dzień z dala omija półki księgarskie z literaturą z tego rodzaju.