Mitologia w ogródku - recenzja gry Venture Forth na blogu Planszuffka
W działach: gry planszowe | Odsłony: 3Uwielbiam gry pełne klimatu – takie, w których gracze mogą dokonywać mniej więcej tego, co dla mitycznych herosów lub bohaterów niezliczonych (lepszych lub gorszych) powieści fantasy było chlebem powszednim. Dlatego od zawsze cieszyło mnie istnienie całego podgatunku planszowych gier przygodowych. Niestety, mają one, przynajmniej w moim mniemaniu, pewien poważny mankament. Gdy człowiek gra tylko w nie, jest zachwycony. Gdy jednak wyjdzie poza ich krąg, zaczyna zauważać ich niedoskonałości. [...]
Pierwsze informacje o grze zadziałały na mnie bardzo pozytywnie. Gdy tylko usłyszałem, że świat rozgrywek bez prądu wzbogaci się o inteligentną, z założenia przygodową, ale w mechanice optymalizacyjną grę, zacząłem poważnie zastanawiać się, co z tego wszystkiego wyjdzie. Powiedzmy sobie szczerze – próba wymyślenia czegoś zupełnie nowego stylistycznie i mechanicznie to rzecz bardzo ryzykowna. Może bowiem okazać się, że gra wyjdzie zbyt udziwniona, w praktyce niegrywalna lub trudna do pojęcia wystarczającego, by po zasadach poruszać się komfortowo. Może też stać się coś wręcz przeciwnego – cała innowacyjność przedsięwzięcia zmieści się na łebku od szpilki i to, co miało być innowacją po prostu wzmocni równy, niezmienny szereg. [...]
To jest tylko zajawka. Resztę tekstu (wraz z bazą starszych recenzji i "planszówkowej publicystki") znajdziesz na blogu Planszuffka. Aby dostać się do tekstu bezpośrednio, wystarczy kliknąć tutaj. Zapraszam i życzę miłego czytania :-)