» Recenzje » Miłość i Sen - John Crowley

Miłość i Sen - John Crowley

Miłość i Sen - John Crowley
Pierce Moffet wciąż bada powieści Fellowesa Krafta na zlecenie szefa Fundacji Rassmusenów, Bony'ego. Cały czas zaskakują go kolejne ślady dawnej magii, eterycznego Aegiptu, które znajduje w tych tekstach − jest przekonany, że historia Johna Dee, Edwarda Kelleya i Giordano Bruno odzwierciedla prawdę, której współcześni nie mogą zrozumieć. Dociekliwy badacz twierdzi, że przez świat przeszła wichura zmian, odmieniając jego obraz na tyle, że tak odległa przeszłość musi pozostać tajemnicą. Wszystko wskazuje na to, że zbliża się bardzo podobne wydarzenie − magia Aegiptu może powrócić.

Miłość i Sen to kolejny etap drogi do samopoznania Pierce'a. W Samotniach bohater mógł wydać się człowiekiem trochę oderwanym od rzeczywistości − w tym tomie postać nabiera rumieńców. Jego sercem targają teraz emocje dużo potężniejsze, niż codzienna chęć zmiany, którą poznaliśmy wcześniej − teraz to tytułowa miłość staje się najważniejsza. Zresztą tytuł drugiej części jest dużo bardziej sugestywny, właściwie definiuje całą powieść. Crowley odważył się napisać długą, współczesną powieść obyczajową o miłości, o różnych jej wymiarach, różnych jej przyczynach i skutkach. Mam wrażenie, iż temat ten sprawi, że tekstem znudzą się czytelnicy niedojrzali, nieprzygotowani na powieść tak przejmującą. Fragmenty opowieści epatują goryczą, fascynują raczej bólem bohaterów, niż pięknem opisywanych uczuć − w gruncie rzeczy cała historia jest tragiczna. Jeśli powieść trafi do rąk kierującego się tytułem miłośnika harlequinów, srogo się na niej zawiedzie − bo rzeczywiście traktuje ona o miłości, ale jest przy tym autentycznie mroczna.

Tym co najbardziej przykuło mnie do Miłości i Snu, jest wspaniały język Johna Crowleya. Po raz kolejny jestem urzeczony cudownym rytmem zdań i bogatym słownictwem autora. Powieść stała się dla mnie nie tylko katalizatorem rozwoju duchowego, ale również językowego − nieraz sięgałem po słownik wyrazów obcych, żeby poznać znaczenie ciekawszych słów. Cieszy mnie to, że są jeszcze pisarze, którzy nie boją się nakłaniać czytelników do progresu. Na uwagę zasługuje również ogromne nasycenie powieści metaforami. Crowley często tworzy niesamowite zestawienia słów o zaskakującym znaczeniu. Dzięki temu powieść obyczajowa, która w gruncie rzeczy traktuje o codziennym życiu, staje się tekstem niezwykłym, nietuzinkowym.

Co mogę zarzucić drugiemu tomowi Aegiptu? Denerwująca jest zbytnia skłonność autora do dygresji. Kilkakrotnie musiałem powracać do początku długiego akapitu, aby zrozumieć, czego ten dotyczy. Crowley lubi przy tym zapełniać swój świat postaciami: nie przeszkadza to, kiedy czytamy fragmenty poświęcone głównym bohaterom, ale gdy nagle pojawia się ktoś, kogo poznaliśmy dawno temu przy pobieżnej rozmowie − mogą pojawić się znaczące problemy. Wszystko to można wyeliminować, wystarczy zastosować się do prostej rady: przy lekturze trzeba być maksymalnie skoncentrowanym. Jestem pewny, że gdybym był bardziej uważny, powieść przyniosłaby mi jeszcze więcej przyjemności.

Miłość i Sen to tekst wymagający: nie tylko promowanego w szkołach czytania ze zrozumieniem, ale i dojrzałości, tolerancji, gotowości do podjęcia ryzyka, którego efekty mogą czytelnika naprawdę zmienić. Crowley udowadnia, że fantastyka jest naczyniem, które wypełnić można wszelaką treścią − wszystkim odważnym polecam z całego serca, przekonajcie się o tym sami.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Aegipt. Miłość i Sen
Cykl: Aegipt (Aegypt)
Tom: 2
Autor: John Crowley
Tłumaczenie: Joanna Bogunia, Dawid Juraszek
Wydawca: Solaris
Miejsce wydania: Stawiguda
Data wydania: 13 października 2009
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Seria wydawnicza: Rubieże
ISBN-13: 978-83-89951-01-4
Cena: 43,90 zł



Czytaj również

Demonomania
Kulminacja psychomachii
- recenzja
Demonomania - John Crowley
Prolog do kwadrantu jesiennego

Komentarze


~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Co to znaczy "nakłaniać do progresu"?
11-12-2009 19:39
~re: ~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
to samo co "zniechęcać do regresu", tylko w drugą stronę ;)

Recka krótka, ale fajna. Książka czeka na półce. I pewnie dzięki recenzji poczeka krócej.
12-12-2009 01:04
Mandos
   
Ocena:
0
"Nakłaniać do progresu" rzeczywiście trochę dziwnie brzmi. Cała recenzja ok, cykl trafił na moją listę "do kupienia".
12-12-2009 13:34

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.