» Recenzje » Mercenaries 2: World in Flames

Mercenaries 2: World in Flames


wersja do druku
Redakcja: 28652

Mercenaries 2: World in Flames
Najemnik, dla którego szturm na Bagdad to tylko rozgrzewka przed śniadaniem o sile uderzeniowej małej bomby atomowej. Nierealne? Jasne, ale nie w grach komputerowych. I jak tu nie chcieć zagrać kimś takim? Pandemonic Studios stworzyło więc Mercenaries, dość dobrze ocenioną grę akcji. Akcja rozgrywała się w niedalekiej przyszłości, na terenie Korei Północnej, gdzie doszło do puczu wojskowych. Zaistniały burdel miał zostać sprzątnięty przez kilku sowicie opłacanych najemników. Można dodać, że oś fabularna gry nie spodobała się sferom rządzącym Korei. Ciekawy temat i radosna rozwałka – czegóż chcieć więcej? Może tego, by gra wyszła także na PC?
EA postanowiło wydać kolejną część, tym razem nie tylko na Xboxa 360, PS 2 oraz PS3, ale też na stare dobre komputery osobiste. Tak oto, na półkach sklepowych, zagościła gra Mercenaries 2: World In Flames, sygnowana facjatą lub plecami Mattiasa Nilssona, szwedzkiego mizantropa-zabijaki, znanego z pierwszej części. W kraju Hugo Chaveza, czyli o fabule "Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to idzie o kasę". Ta popularna maksyma jest tu na miejscu. Grę zaczyna zlecenie dla Ramona Solano, wenezuelskiego potentata finansowego o paskudnych aspiracjach politycznych. Mamy odbić generała Carmona, porwanego dowódcę armii Wenezueli. Kilka wybuchów i stos trupów później, gdy już uda się uwolnić owego mężczyznę, wychodzi na jaw prawdziwa natura Solano; to paskudny i wyrachowany typ, gotów pozbyć się każdego, kto tylko stanie mu na drodze. Niestety, kwalifikujesz się właśnie do takich osób. Jego żołnierze poczęstują cię ołowiem, zmuszając do brawurowej ucieczki, zakończonej skokiem do morza i postrzeleniem w pośladek. Co najgorsze – Solano nie zapłacił. Nasz najemnik poprzysięga zemstę, w tej samej chwili, gdy Ramon ogłasza się prezydentem. Od tej pory, wysiłki będą koncentrować się na dorwaniu bogacza, co można osiągnąć, pracując dla pięciu frakcji, opozycyjnych względem siebie i Solano.
Gadka stara jak świat? Dokładnie tak, ale nie szkodzi. Nie o fabułę bowiem chodzi (chociaż mi się podobała), a o akcję. Jeżeli chcecie intrygującej i skomplikowanej fabuły, to poczytajcie sobie Sto lat samotności, Grę w klasy albo Diunę. Poznaj najemników, czyli, jak sama nazwa wskazuje, najemnicy Głównym bohaterem będzie jeden z trzech najemników; Mattias Nilsson, szwedzki zabijaka o powierzchowności sfrustrowanego berserkera, Chris Jacobs, ironiczny drań imponującej postury oraz Jennifer Mui, rozkochana w pieniądzach najemniczka. Każda z postaci ma swoje plusy; Nilsson szybciej leczy rany (parę sekund po otrzymaniu krytycznych obrażeń, jest już prawie zdrowy), Mui biega szybciej (trochę refleksu i bullet time może się schować), a Jacobs nosi więcej amunicji (całkiem przydatne, patrz: Wyposażenie). Poza tym, większych różnic nie ma (odliczając fakt, że Mui jest kobietą). Oprócz głównego bohatera, można także najmować innych zabijaków. Najlepiej skupić się na transporcie i wsparciu lotniczym. W sumie, trochę ciekawych rozwiązań, a przede wszystkim swoiste "urealnienie" rozgrywki – w pojedynkę trudno byłoby wstrząsnąć całym krajem. Arsenał, czyli wyposażenie, wsparcie i inne
W większości strzelanek (i nie tylko) można nosić ze sobą arsenał, wystarczający, by uzbroić kilkuset partyzantów. A tutaj niespodzianka! Nasz najemnik może mieć przy sobie tylko dwa rodzaje broni, mimo dość bogatego asortymentu, jaki oferuje gra. Najpewniej będzie się to ograniczało do pierwszej lepszej broni szturmowej i wyrzutni rakiet. Tylko, na litość, dlaczego? To naprawdę komplikuje rozgrywkę. Mercenaries 2 oferuje możliwość, znaną jako Wsparcie. To jedna z ciekawszych opcji, jeśli mamy pieniądze. O ile wygodniej jest zbombardować wroga, samemu nie narażając się na wraże kule. Dzięki Wsparciu, można też zapewnić sobie transport lub dostarczyć pojazdy i zaopatrzenie. A propos pojazdów – gra oferuje naprawdę szeroki wybór, poczynając od motocykli, na czołgach kończąc. Oczywiście, trzeba także zatroszczyć się o paliwo. To właśnie jest prawdziwą walutą Wenezueli. Można je ukraść (Potrzeba do tego helikoptera – opłacalne, czyż nie?) lub zabrać ze zniszczonego pojazdu (bez komentarza). Poza tym, gra oferuje także bardzo dobrze stworzone zaplecze logistyczne. To tyle, więcej można dowiedzieć się z instrukcji (naprawdę dobrze sporządzonej).
Ujdzie. Tyle, że to za dużo zachodu, jak na przeciwników, których oferuje gra. Pojedyncze jednostki mają problemy z trafieniem nawet z bliska, przejawiają skuteczność najwyżej wtedy, gdy są w posiadaniu cięższej artylerii. Baraki i grzyby atomowe, czyli grafika i efekty specjalne Grafika jest przyzwoita, ale nic więcej. Postacie wyglądają w miarę dobrze, ale otoczenie jest wykonane raczej kiepsko. Jedynym plusem jest fakt, że można je zniszczyć. Tak. Można burzyć budynki, miażdżyć pod gąsienicami czołgu drzewka, w drobny mak rozsypywać baraki. Demolka to najpiękniejsza rzecz w całej grze. Aż łezka w oku się kręci. Natomiast wybuchy (i wszystko z nimi związane) są bardzo widowiskowe. To także plus. Wysadziłem głośniki, czyli oprawa dźwiękowa
Muzyka niby jest, ale jakby jej nie było – czasem zwyczajnie wszystko milknie. Choć jeżeli akurat „coś” gra, to nie jest tak źle. Zdarzają się nawet przyjemne kawałki. Wybuchy za to brzmią ładnie. A nawet więcej: tworzą wspaniałą symfonię. Wybuchy to zdecydowany plus gry. Wspominałem już o tym? Co jednak z tego, skoro mogło być o niebo lepiej? C4 wyszło, czyli przeszkody, bugi i takie tam Odliczając słabą SI przeciwników, w grze irytuje długie wczytywanie, które odbywa się przy każdej próbie wejścia do innej lokacji. Poza tym, co jakiś czas, można zobaczyć pojazdy bez kierowców, a po zakończeniu misji, gra zawieszała się. Czy wiesz, że...
  • Nie można zapisać gry, jeżeli profil w Windowsie ma więcej niż osiem znaków?
  • Blokowanie się w obiektach to zjawisko częstsze, niż kioski Ruchu albo kopalnie złota w Warcraft III? Tyle, że kioski likwidują, a w kopalniach powoli kończy się złoto.
  • Gra często zawiesza się w chwili, gdy przejdzie się misje?
Najgorszą wiadomością jest jednak system zapisywania gry. Otóż, praktycznie nie działa i w razie śmierci bohatera, należy rozpoczynać wszystko od początku. W połączeniu z wieloma bugami, daje to koszmarny bilans. Wybuchy, czyli podsumowanie
Mogło być lepiej. Gra kosztuje naprawdę dużo, a otrzymujemy pełną błędów i chwilami niedopracowaną produkcję. Jeżeli jednak łatka naprawi owe niedociągnięcia, będzie to bardzo dobry tytuł. Na razie jest, niestety, co najwyżej średni. No, może poza wybuchami... Plusy
  • Wielka demolka
  • Interesujące zaplecze logistyczne
  • Wybuchy
  • W miarę wyraziści bohaterowie
Minusy
  • Błędy, błędy, a poza tym sporo błędów
  • Grafika i udźwiękowienie mogły być trochę lepsze
  • Wysoka cena
  • Dziwne rozwiązania, dotyczące noszonej przez najemnika broni
  • Słabe SI
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.5
Ocena recenzenta
6.42
Ocena użytkowników
Średnia z 6 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Mercenaries 2: World in Flames
Producent: Pandemic Studios
Wydawca: Electronic Arts Inc.
Dystrybutor polski: Electronic Arts Polska
Data premiery (świat): 3 września 2008
Data premiery (Polska): 5 września 2008
Wymagania sprzętowe: Core 2 Duo 2.66 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 lub lepsza), 10 GB HDD, Windows XP SP3/Vista SP1.
Nośnik: 1 DVD
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 139,90 zł

Komentarze


WH
   
Ocena:
0
Kolejna niepochlebna recenzja. A miałem nadzieję, że druga część będzie lepsza od pierwszej i wreszcie, po premierze wersji PC zobaczę, na czym polega fenomen Mercenaries. No nic, czekamy na GTA4.

A jeśli kuszą Was klimaty najemnicze, polecam kane & Lynch : )
26-11-2008 21:48
Kiender
   
Ocena:
0
Niska ocena w pełni zasłużona. Gra jest słaba, nudna ( powtarzalne misje ) i pełna technicznych wpadek.
27-11-2008 10:34
~kuba

Użytkownik niezarejestrowany
    ouyt
Ocena:
0
super to jest
08-02-2009 11:37
Landovsky
   
Ocena:
0
Mi się całkiem spodobało. Co prawda grafika jest słabiutka, ale misję trzymają poziom. A już czekanie ze związanym HVT na śmigłowiec .... coś pięknego. Moim zdaniem - mocne 7.
11-03-2009 23:35

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.