16-03-2013 09:11
Meine Liebe Tiger*
W działach: DWS | Odsłony: 27
Krótka (biorąc pod uwagę temat) odpowiedź w sprawie rzekomej świetności niemieckich czołgów Pz VI Tiger i Koenigstiger, która została stwierdzona przez "znawców" w dyskusji pod tekstem dotyczącym pojazdów pancernych w jakimś RPG robionym na silniku SWEPL.
Otóż moi drodzy Tygrysy, Tygrysy Królewskie, a nawet Pantery, to nie były w mojej opinii dobre czołgi. A dlaczego ?
1. Niemcy przegrały wojnę, a więc your argument is invalid :)
Co po niektórym mogą opadać ręce po przeczytaniu powyższego, ale moim zdaniem stwierdzenie "Niemcy miały najlepsze czołgi, ale przegrały wojnę", brzmi jak "operacja się udała, ale pacjent zmarł"... Siły zbrojne są od wygrywania w konfliktach, jeśli nie wygrywają (albo nie zapobiegają im samym swoim istnieniem), to znaczy że są złe, źle wyszkolone, źle wyposażone i źle dowodzone.
2. Czołgi ciężkie made in III Rzesza (biorąc pod uwagę masę Pz V jest czołgiem ciężkim, IMHO) były niewiarygodnym marnotrawstwem sił i środków.
Co udowadniałem parę lat temu na prelce podczas Falkonu. Gdyby pieniądze i materiały zużyte na ich projekty oraz produkcję przeznaczyć na rozwój i trzaskanie na masę Pz IV, Stug III i IV oraz pojazdów specjalistycznych, np. niszczycieli z acht-acht, to szanse na powstrzymanie RKKA, a przez to na separatystyczny pokój na zachodzie i unieważnienie Teheranu (walka do bezwarunkowej kapitulacji Niemiec) byłyby znacznie większe, tym bardziej że lata 44 - 45 to niemalże zapaść amerykańskiej gospodarki i wyczerpanie się pieniędzy na prowadzenie wojny.
3. Tygrysy, a szczególnie Królewskie Tygrysy, były czołgami o parametrach wziętych z d...
Być może ten argument też na początku nie trafi do wszystkich, ALE warto pamiętać o gigantomanii pana "w ząbek czesanego", która objawiała się tym, że jeśli coś było wystarczająco monumentalne, to zwykle było kierowane do produkcji, bez zwracania uwagi na sens istnienia tego czegoś (wyobraźcie sobie np. że zamiast Bismarcka i Tirpitza, Doenitz ma do dyspozycji dodatkowe 40 U-bootów - efekt propagandowy może i marny, ale w rezultacie ich działań pewnie "zanurzyłoby się" więcej alianckich okrętów, niż tylko jeden Hood)...
Teraz o kilku kuriozach:
- Pz VI przekraczały skrajnię wagonową Deutche Bahne, to znaczy że były za duże żeby jechać pociągiem i trzeba było je przed transportem troszeczkę rozebrać (zdjąć część kół i zmienić gąski)
- liczba mostów po których "da radę" 56 lub 63 - tonowy potwór zmniejsza się w postępie geometrycznym w miarę jak oddalamy się od granic przedwojennej Rzeszy, przez co sporo czołgów Niemcy porzucili/zniszczyli
- Pz VI pije wachę jak smok, a tej odkąd alianci zaczęli bombardować Ploesti z Włoch zaczęło robić się bardzo mało, przez co j.w. sporo czołgów Niemcy porzucili/zniszczyli
- pod względem ukształtowania pancerza oba Tygrysy to sromotna porażka (Tygrys I ma pionowe ściany !!!), hołdowano też durnym rozwiązaniom z wcześniejszych czołgów, np. zbędny km w wannie kadłuba, osłabiający wytrzymałość pancerza czołowego (a w pierwszych Panterach tam nawet nie było jarzma, tylko wykusz)
- Pz VI miał pancerz górny o monumentalnej grubości... 20 mm, z czego niezwykle cieszyli się piloci Tajfunów i innych Sztormawików. A dlaczego tak było ? Otóż niemiecka doktryna przewidywała całkowite panowanie w powietrzu Luftwaffe...
- silnik i skrzynia biegów... Nie będę się rozpisywał, jeśli ktoś ma chęć dowiedzieć się więcej, to w necie jest dużo materiałów o tym, dlaczego szwajcarska precyzja w przypadku silnika czołgowego czy transmisji, to nie jest najlepsze rozwiązanie :) :) :)
To tylko kilka argumentów podanych z pamięci.
Oczywiście, nie da się zanegować tego, że Pz V i VI miały bardzo dobre opancerzenie i jeszcze lepsze uzbrojenie. Problem w tym, że ZSRR wyprodukował równie dobrze opancerzony czołg, który ważył 2/3 Tygrysa (JS-2, JS-3), a KwK 42 oraz KwK 36 równie dobrze można było umieścić na już istniejących podwoziach, a nie robić nowe...
OK, jeśli ktoś dotrwał aż do tego miejsca, to znaczy że jest prawdziwym "gun nerdem" i może przybić sobie piątkę ;)
Czas na ostateczny argument za tym, że niemieckie czołgi ciężki nie były dobrymi czołgami: pierwsza generacja tego, co nazwano Czołgiem Podstawowym (Main Battle Tank) wyrosła z doświadczeń twórców i użytkowników takich pojazdów jak JS-2 i JS-3 oraz T-44.
Tygrysy i Pantery okazały się neandertalami broni pancernej, ślepą uliczką rozwoju, może i miały fajne maczugi, ale na pewno nie miały przyszłości... Fascynują i pobudzają wyobraźnię, jak wszystko co nazistowskie wyglądały świetnie, ale okazały się być nie tym, czego Wehrmacht potrzebował, a więc w związku z tym że broni nie produkuje się na zasadzie "sztuka dla sztuki", nie da się ich określić inaczej niż jako konstrukcji złych i niepotrzebnych.
- W języku niemieckim ja niestety nicht schissen, więc jeśli zrobiłem jakiegoś językowego babola, to trudno ;)