- Ruszaj się Moller, na takich jak ty czeka tylko front wschodni! - w oczach przełożonego każdy pracował zbyt wolno. Obawa, że przypadkowa kolumna Anglików zaskoczy ich podczas pracy działała na niego niekorzystnie. Stawał się nerwowy. Zdecydowanie nie dodawało mu to autorytetu, a o ten dbał bardziej niż o swojego Lugera.
- Do Polski cię wyślę, głąbie, jak jeszcze raz tak zrobisz! - szeregowiec dopiero, co przysłany z uzupełnień szybko podniósł wywianą przez wiatr z pudła kartkę - Będziesz łapał po lasach polnische banditen!
Ruina budynku, z której piwnicy żołnierze wyciągali dokumenty, była wzorowym przykładem skuteczności przypadkowo zrzuconych bomb burzących, co ciekawsze - niemieckich. Pierwsza ciężarówka została już wypełniona, gdy w oddali ujrzano kolumnę czołgów; pękate kadłuby nie pozostawiały wątpliwości, co do nacji ich właścicieli.
- Robić, robić, nie przerywać! - darł się do zdziwionych widocznymi na horyzoncie sylwetkami żołnierzy - gdzieś tu powinny być i nasi pancerniacy, ciekawe tylko czy przyjadą na czas? - mruczał do siebie.
Pracy nie przerwano pomimo zajęcia przez część pozycji obronnych w ruinach. Gestapo musi pracować, a jego archiwa są bezcenne...
Scenariusz to luźna wariacja historyczna rozgrywająca się w południowych Włoszech późnym latem 1943 roku. Oddział Wehrmachtu zajmujący się ewakuacją dokumentów został zaskoczony przez zbliżające się kolumny pancerne Brytyjczyków. Szczęśliwie w pobliżu znajdowały się też niemieckie czołgi. Warunkiem zwycięstwa dla strony niemieckiej było załadownie 2 ciężarówek, (co miało trwać 4 tury gry) i dojechanie nimi do drogi prowadzącej ku Rzymowi. Anglicy osiągali sukces niszcząc przynajmniej jeden z samochodów.
Jednostki Alianckie:
4 czołgi Cromwell IV
3 czołgi Sherman V
Jednostki Osi:
2 czołgi Panther A
pluton piechoty:
2 drużyny wyposażone w karabin automatyczny i Panzerfausta
1 drużyna wyposażona w karabin automatyczny i lekki karabin maszynowy (LMG)
wsparcie ciężkiego karabinu maszynowego (HMG)
2 zdobyczne ciężarówki
Wszystkie oddziały maja przeciętne doświadczenie bojowe.
Tura 1
Alianckie czołgi śmiało skierowały się drogą ku ruinom licząc na łatwy łup dla swych karabinów. Również Pantery odważnie sforsowały bród na rzece i były bliskie zajęcia dogodnych pozycji ogniowych do ostrzału Shermanów (zwróconych do nich bokiem). Piechota ukryła się w umocnieniach i ruinach, zostawiając z tyłu oba karabiny maszynowe. Jednocześnie cały czas trwał załadunek ciężarówek.
Tura 2
- Pomyślnych łowów - puścił w eter Leutant Kuntz chwilę po wydaniu rozkazu ataku na nieprzyjacielskie czołgi. Doskonałe dziecko niemieckiej techniki z gracją konia wyścigowego nabierało prędkości.
W czasie, gdy niemieccy żołnierze okopani na swych pozycjach i przyczajeni czekali na zbliżające się czołgi, te utworzyły niefrasobliwie rozciągniętą kolumnę. Jej czoło, prowadzone przez Shermany dotarło już do mostu, pozostałe cztery Cromwelle podążały za nimi. Tą okazje wykorzystały być może niedocenione przez Brytyjczyków Pantery z łatwością eliminując ostatni czołg aliantów. W międzyczasie finał mrówczej pracy przy archiwum zbliżał się wielkimi krokami.
Tura 3
- Hej stary, widzę ich! - wydarł się w mikrofon pokładowy radiotelegrafista Shermana dowódcy plutonu. Chwilę potem w przydrożnym rowie wybuchł niecelny pocisk zdradzieckiego panzerfausta, a z pobliskiego okopu zaczął wydobywać się słup białego dymu. Nim reszta zorientowała się w sytuacji, starszy szeregowy radiotelegrafista Jonson, chwyciwszy swój karabin maszynowy wbudowany w przednią płytę kadłuba i zaczął metodycznie przyciskać do ziemi faszystów.
Shermany podejmują próbę wjazdu pełną prędkością między ruiny i niewidzialnych przeciwników. W czasie zbliżania się pierwszego z nich niemiecka drużyna, ukryta za nasypem, odpaliła ku niemu pocisk z granatnika przeciwpancernego. Nieszczęśliwie dla nich chybił, lecz mimo czołg zatrzymał się. Okazji nie wykorzystała druga drużyna, znajdująca się po przeciwnej stronie drogi. Prawdopodobnie obawiała się zdradzenia swych pozycji, gdyż Anglicy przezornie zaczęli wypatrywać ukrytych przeciwników z tej strony (jednak niewielkie doświadczenie, nie pozwoliło na skuteczne zlokalizowanie wroga). Do akcji wkracza czołg dowodzenia eliminując karabinami Niemców obsadzających nasyp. Ostatnia maszyna z plutonu wysuwa się na czoło kolumny podjeżdżając prawie pod sam budynek Gestapo. Broniąca się piechota momentalnie straciła pewność swej wyższości nad kapitalistycznym przeciwnikiem w zamieszaniu nie użyła swych granatów. W tym momencie huk wystrzału ściąga wszystkie oczy ku niemieckim czołgom – ich dowódca wyeliminował czołowego angielskiego Shermana. Idąc za jego przykładem druga maszyna wzięła na celownik kolejnego. Ten momentalnie wyleciał w powietrze trafiona w słaby punkt. Systematyczne eliminowanie zaskoczonego plutonu zdecydowały się przerwać uszczuplone uprzednio Cromwelle oddając ze średniej odległości 3 niecelne strzały. Jeszcze nie minął ostatni brytyjski wystrzał, a żołnierze króla Jerzego znów dali się krwawo zaskoczyć. Ośmielona niewielkim dystansem oraz podbudowana widokiem 2 zniszczonych maszyn przeciwnika piechota w mundurach feldgrau zdecydowała się na wystrzał z panzerfausta, dzięki czemu ostatni z Shermanów przestał stanowić jakąkolwiek wartość bojowa. Wszystko wskazywało na udane wykonanie zadania, gdyż Wehrmacht zyskał przewagę w sprzęcie i czasie - kilku chwil brakowało do zamknięcia ostatniej skrzyni pod plandekami ciężarówek.
Tura 4
Głuchy odgłos zamykanej klapy ostatniej ciężarówki rozległ się po ruinach budynku. Żołnierze broniący cennego ładunku wykorzystali chwilę spokoju na zapalenie papierosa obserwując jednocześnie toczony w oddali pojedynek artyleryjski czołgów. Dla nich wynik starcia równał się ich być albo nie być.
Widząc porażkę poprzedzającego ich plutonu sprawne jeszcze Cromwelle wzięły na celownik wysunięty ku nim nieprzyjacielski czołg. Nerwy dały jednak o sobie znać gdyż tylko jeden pocisk trafił, nie zdołał jednak uszkodzić niemieckiej maszyny. Rewanżując się Anglikom Pantery ruszyły do przodu ostrzeliwując jednocześnie przeciwnika. Ich załogi również nie wykazały się nadzwyczajnymi umiejętnościami zrywając, jedynie dzięki szczęściu, gąsienicę jednej maszyny, a tym samym unieruchamiając ją i wyłączając z akcji. Tylko minuty dzieliły załadowane ciężarówki od chwili wyjazdu. Ubezpieczająca je piechota, mimo strat zdołała się przegrupować.
Tura 5
- Przeciwpancerny załadowany! - ładowniczy przekrzykiwał warkot silnika i huk wystrzału sąsiedniego czołgu.
- Pierwszy płonie, temu wystarczy. Namierzać drugi! - dowódca nie odrywał oczu od peryskopu.
- Drugi namierzony!
Kolejna salwa Anglików poszybowała ku zbliżającym się Niemcom. Tym razem naniesione poprawki okazały się właściwe i po chwili Pantera dowódcy stanęła w ogniu. Przeniesienie ognia na ostatnią z pozostałych w boju maszynę rasy panów okazało się równie skuteczne. Celny pocisk nie przebił pancerza, jednak wystarczył by duch bojowy i impet jazdy Pantery wygasł. Czołg, choć sprawny, stanął w miejscu. Korzystając z zamieszania czynionego przez walczących ciężarówki wyruszyły ku zbawczej drodze.
Tura 6
Moller siedział na murze nerwowo przytykając wypalonego już papierosa do ust. Odgłos walki stawał się bardziej wyrazisty, strzelało zdecydowanie mniej czołgów. Ostatnio odróżnił dwa identyczne wystrzały, na które nikt nie dopowiedział. Zwycięstwo; pytanie - kogo?
Załoga Pantery przebudziła się z chwilowego ogłuszenia wywołanego eksplodującym na czołgu pociskiem. Nim zdążyła jednak załadować kolejny pocisk jeden z wystrzelonych w kolejnej salwie pocisków trafił pojazd tak nieszczęśliwie, że ten wybuchł nie dając przebywając w nim żołnierzom szans na ucieczkę. Wrak z oderwaną wierzą palił się dymiąc obficie. Nieświadome klęski ciężarówki zbliżyły się już do wjazdu na główną drogę.
Tura 7
Rzym
Messyna
Ciężarówki wjechały na główną trasę prowadzącą bezpośrednio do Rzymu. Pozostałe oddziały zachowały bierność zajmując się swymi rannymi.
Scenariusz dobiegł końca dzięki udanej ewakuacji dokumentów Gestapo. Starty Aliantów wyniosły 4 czołgi (3 Shermany, 1 Cromwell), Niemców zaś 2 czołgi i drużynę piechoty.
Szeregowy kierowca Joseppe Massano wysiadł ze swego Cromwella. Nie był w humorze, dzisiejszego zwycięstwa nie mógł przypisać sobie - walka toczona statycznie nie dawała szans na wykazanie się umiejętnościami. Niemrawo doszedł do dopalającego się czołgu wroga rozglądając się w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Z pośród zniszczonych szczątków wyłuskał wzrokiem Lugera. Uśmiechną się do siebie - ciekawe ile wyciągnie za niego od chłopaków w obozie?