» Blog » Mech - broń niedoskonała:
14-12-2016 00:42

Mech - broń niedoskonała:

W działach: science fiction | Odsłony: 492

Bojowe maszyny kroczące stanowią jeden z futurystycznych symboli, które przychodzą do głowy, gdy tylko ktoś powie „science fiction”. Tak wrosły w kulturę, że pojawiają się w zasadzie w każdej grze lub filmie, w którym wzmiankowana jest przyszła wojna. I prawdopodobnie na zawsze pozostaną domeną science fiction. Mechy są bowiem bronią tak beznadziejną, że mało prawdopodobne jest, żeby ktoś kiedyś spróbował go faktycznie zbudować, a tym bardziej posłać w bój. Jeśli natomiast kiedykolwiek zostanie użyty bojowo, to zapewne skończy się to śmiercią pilota.

Powody takiej sytuacji są wielorakie:

Wystaje:

W zasadzie mechy jako broń mają tylko jedną zaletę, która sprawia, że pojawiają się w tylu tytułach: ładnie i imponująco wyglądają. Niestety jest to też pierwsza z przyczyn, dla których nigdy nie pojawią się na prawdziwym polu walki. O ile bowiem dobra prezencja jest zaletę w grze, tak na polu walki niekoniecznie. Wręcz przeciwnie: generał-szogun Stanisław Koziej wymienia za Clausewitzem osiem warunków niezbędnych do powodzenia na polu walki. Są to: przewaga, celowość działań, ekonomia sił, inicjatywa, szybkość manewru, współpraca między rodzajami wojsk oraz zaskoczenie.

Teraz powiedzcie mi, jakie zaskoczenie osiągnąć można za pomocą czegoś, co widoczne jest z wielu kilometrów, nawet w terenie leśnym i zabudowanym?

Mechy posiadają różne rozmiary, zależnie od świata, z którego pochodzą. Relatywnie nieduże mają jakieś 4 metry wysokości. Te pochodzące z uniwersum Mechwarriora od 7 do 17 metrów wysokości. Tytany z Warhammera 40K od 15 do 60 metrów, choć bywają i takie na 150 metrów. Konstrukcje takie niestety raczej nie zapewniają zaskoczenia, uzyskać mogą je tylko w bardzo specyficznym terenie (w górach), wszędzie indziej widoczne będę już z wielu kilometrów. Dlatego zresztę współcześni producenci pojazdów wojskowych starają się unikać konstrukcji wyższych niż 2,5 metra. Co gorsza maszyny takie nie tylko staną się łatwym celem dla wszystkich czolgów, wyrzutni rakiet i dział w okolicy, to jeszcze ich obecność zdradzi obecność wszelkich sil wsparcia.

Tak wiec samo ich pojawienie się na polu walki wystarczy, by doszło do masakry. Niestety nie tej strony, co trzeba. Tak więc widzę tylko jeden cel istnienia mechów: ściąganie na siebie ognia.

Może się wywrócić:

Podwozie generalnie jest najsłabszy elementem każdego wozu bojowego. O ile bowiem sam kadłub trudno jest zniszczyć, a pancerz często jest niemal niemożliwy do przebicia bez używania wyjątkowo wyrafinowanych środków bojowych, tak przestrzelenie kola, czy zerwanie gąsienicy jest relatywnie łatwe przy pomocy nawet i zwykłego granatu. Podobny problem maja tez i mechy. Z tym, ze mechy niestety poruszają się na nogach.

Taki układ motoryczny, mimo zwiększonej możliwości forsowania przeszkód jednocześnie nie gwarantuje zbyt dużej przyczepności. W skrócie: o ile czołg z przestrzeloną gąsienicą zatrzyma się, tak mech bez nogi najpewniej się wywróci. To niesie zagrożenie zarówno dla pilota (który może zostać przy okazji zabity) jak i dla jego otoczenia (np. jednostek wsparcia), na które pojazd może się wykopyrtnąć. Co gorsza mech nie musi zostać ostrzelany, by doznać uszkodzeń. Wystarczy ze źle stanie lub stanie na niepewnym podłożu, lub zahaczy o coś nogą... Wszystko to niesie za sobą poważne ryzyko wypadku.

Co gorsza nogi bardzo słabo rozkładają ciężar. Istnieje wiec bardzo poważne ryzyko, ze nogi czegoś tak wielkiego i tak ciężkiego (nawet małe mechy z Mechwariorra ważą po 50-100 ton) będą się zwyczajnie zapadać w gruncie, co raz, ze ograniczy mobilność maszyny, dwa, ze zwiększy jej skłonność do przewracania się.

Rozmiar i masa maszyny oraz potencjalnie ograniczona widoczność z kokpitu niosą też inne zagrożenia. Otóż ewentualne wojska towarzyszące mechom mogą po prostu zostać rozdeptane.

 

Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym.

2
Notka polecana przez: balint, PK_AZ
Poleć innym tę notkę

Komentarze


   
Ocena:
0

Dłubię sobie od pewnego czasu w settingu, w którym takie śmieszne gadżety się pojawiają, i wyszło mi, że najbardziej wiarygodnym uzasadnieniem dla bojowego użycia mechów jest:

Zaginiona Technologia z Odległej Sci-fi

Nasi archeologowie znajdują starożytną armię mechów, trochę w stylu tej terakotowej. Kiedy odpalają maszyny, okazuje się, że ich technologia o sto lat wyprzedza naszą, a w międzyczasie doszło do rewolucji w wojskowości. W rezultacie mechy strzelają nie z railgunów, tylko dział ultraplazmowych, zasilane są perpetuum mobile, a do tego poruszają się w bańce z pola siłowego, w edycji Special Forces zapewniającej niewidzialność. Ponieważ jesteśmy dzikusami ze Spike'ami, nie potrafimy tych fajnych rzeczy wyjąć z mecha i zainstalować w Leopardzie (albo czymkolwiek pozbawionym tych przeklętych interfejsów neuronowych), w rezultacie zostajemy z obiektywnie crapem, subiektywnie całkiem niezłymi maszynami śmierci i zniszczenia.

Dla dokładności wspomniałbym jeszcze o jednym zastosowaniu, mianowicie:

Pokazywanie Mightu

czyli majestatyczne stanie przed japońską ambasadą w jakiejś magicznej krainie, ewentualnie odbywanie manewrów akurat w chwili gdy jakaś magiczna księżniczka przejeżdża drogą obok. Istotą tego zastosowania jest ukazywanie miejscowym, że Japonia wyprzedza ich technologicznie o tysiąc lat, co za tym idzie, mogą wiele zyskać na przyjaznych relacjach z krajem wschodzącego słońca (np. przeżyć).

14-12-2016 13:26
Kanibal77
   
Ocena:
0

@PK_AZ

Zaginiona Technologia z Odległej Sci-fi

Nasi archeologowie znajdują starożytną armię mechów, trochę w stylu tej terakotowej. Kiedy odpalają maszyny, okazuje się, że ich technologia o sto lat wyprzedza naszą, a w międzyczasie doszło do rewolucji w wojskowości. W rezultacie mechy strzelają nie z railgunów, tylko dział ultraplazmowych, zasilane są perpetuum mobile, a do tego poruszają się w bańce z pola siłowego, w edycji Special Forces zapewniającej niewidzialność. Ponieważ jesteśmy dzikusami ze Spike'ami, nie potrafimy tych fajnych rzeczy wyjąć z mecha i zainstalować w Leopardzie (albo czymkolwiek pozbawionym tych przeklętych interfejsów neuronowych), w rezultacie zostajemy z obiektywnie crapem, subiektywnie całkiem niezłymi maszynami śmierci i zniszczenia.

Tak to właśnie działa w 40k z mechami.

@zegarmistrz

w zasadzie nie byłoby go trudno zniszczyć. Owszem, można powiedzieć, ze zbudowany jest z supermaterialow, albo że chroni go pole siłowe. Problem w tym, ze niestety zawsze zabezpieczyć się będzie trudniej niż coś zniszczyć. A jeśli powstanie grubszy pancerz, to wystarczy zwyczajnie wziąć większą bombę.

Jeśli ludzie zaczną np. produkować pola siłowe zdolne wytrzymać wybuch bomby atomowej i odkryją sposób na wytwarzanie łatwo przenośnych źródeł energii, zdolnych je zasilać, to niestety, skoncentrowanie tej mocy punktowo

Ale wiesz, że w sumie to samo możnaby powiedzieć i o czołgach, które jednak robią sens, kiedy np. główną bronią przeciwpancerną przeciwników są kamienie, co możemy zaobserwować na przykładzie bliskowschodniego konfliktu pomiędzy wyznawcami dwóch religii monoteistycznych, niebędących z założenia miłośnikami wieprzowiny.

Druga sprawa, że zaletą mecha jest to, że umie zestrzelić myśliwiec wroga, czego np czołg nie potrafi.

15-12-2016 11:20
zegarmistrz
   
Ocena:
0

Kanibal77: współczesne czołgi są w stanie zestrzeliwywać samoloty. Pomijając karabiny aszynowe 12,5 mm, które są na nich zamontowane do obrony przeciwlotniczej właśnie (choć tu efektem jest raczej utrudnianie ataku) możliwe jest też odpalanie pocisków rakietowych z lufy.

Taką możliwość mają między innymi Merkavry i T-90.

17-12-2016 00:39
balint
   
Ocena:
0

Grywam troszkę w Dust Tactics, czyli tytuł z masowym wykorzystaniem mechów. I mimo piękna figurek też doszedłem do wniosku, że to nie miałoby sensu w praktyce.

17-12-2016 22:28
Exar
   
Ocena:
+1

Ciekawy art.

że mało prawdopodobne jest, żeby ktoś kiedyś spróbował go faktycznie zbudować

No właśnie amerykanie będą walczyć z Japończykami:

https://www.jappleng.com/news/articles/technology/387/real-mech-battle-japan-us

18-12-2016 08:30
Cherokee
   
Ocena:
+1

współczesne czołgi są w stanie zestrzeliwywać samoloty. Pomijając karabiny aszynowe 12,5 mm, które są na nich zamontowane do obrony przeciwlotniczej właśnie (choć tu efektem jest raczej utrudnianie ataku) możliwe jest też odpalanie pocisków rakietowych z lufy.

Taką możliwość mają między innymi Merkavry i T-90.

 Lol, zegar, co Ty za bzdury wypisujesz? Ty czytasz te książki o wojskowości czy tylko przeglądasz? WKM-y montowane na czołgach w przypadku OPL nadają się najwyżej do strzelania na postrach. Nawet w czasie 2WŚ niczego się tym zestrzelić nie dało, więc często demontowano je z Shermanów, bo tylko zaczepiały o gałęzie. Dziś nadawałyby się najwyżej do obrony przed śmigłowcami (tymi dość głupimi by się odpowiednio zbliżyć), z czytanych przeze mnie wspomnień PRL-owiskiego czołgisty wynika jednak, że nawet trafienie do statycznej tarczy zatkniętej na słupie było nie lada wyczynem. 

Jeśli chodzi o pociski kierowane odpalane z lufy, to są to pociski przeciwczołgowe. 

 

19-12-2016 14:53

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.