22-08-2006 16:53
Mazes and Minotaurs - pierwsze wrażenie
W działach: RPG | Odsłony: 5
http://storygame.free.fr/MAZES.htm
Parę ładnych temu Paul Elliot, twórca kilku gier fabularnych (Gurps Atomic Horror między innymi) na stronie rpg.net pobawił się nieco w historię alternatywną. Gdyby Arneson i Gygax do nowo wymyślonej gry użyli zamiast figurek średniowiecznych - figurek starożytnych, wszystkie gry do dnia dzisiejszego nosiłyby piętno minotaurów i gorgon. Zamiast D&D mielibyśmy Mazes and Minotaurs, klasyczną opowieść o herosach greckich. W grach SF przebojem byłoby adaptacja Battlestar Galactica, a w horrorze STYX, gra o niespokojnych umarłych.
Olivier Legrand, francuski autor kilku autorek, zainspirował się tym esejem, i niedawno stworzył własną wersję tego przeboju sprzed lat... który nigdy nie istniał... wiecie, o co chodzi. Cały podręcznik jest stylizowany na pierwsze podręczniki z lat 70., podobnie do oryginalnych książek do D&D (jeszcze nie A*), bez wzmianek o odgrywaniu postaci. Gra wygląda tak, jakby jeszcze niedawno oderwała się od gier bitewnych, a ilustracje są wyraźnie klipartowate. Jak w życiu :)
Humorystyczne efekty tworzą też wzmianki i komentarze do podręcznika, rzekomo dodane w specjalnej edycji z 2006 roku (Tunnels & Trolls się kłaniają).
Co więcej, mechanika jest grywalna. Świat jest obecny tak jak w pierwszych książkach do D&D (nieco mniej go jest niż w dzisiejszych corebookach). Z drugiej strony jednak, czy można sobie wyobrazić pierwszą grę fabularną... bez erraty? Legrand zatem musiał stworzyć własne błędy, aby je do erraty wstawić.
Tak, są dodatki. Oczywiście dodają nowe klasy i nowe moce. Oczywiście najbardziej rewolucyjny był kawałek o boskich patronach, bo sygnalizuje początki odgrywania postaci.
Ogólnie gra mi się obłędnie podoba. Mam nawet pomysł na kampanię - gramy tak, jakby był rok 76, i żadnej gry RPG na oczy nie widzieliśmy :)
Parę ładnych temu Paul Elliot, twórca kilku gier fabularnych (Gurps Atomic Horror między innymi) na stronie rpg.net pobawił się nieco w historię alternatywną. Gdyby Arneson i Gygax do nowo wymyślonej gry użyli zamiast figurek średniowiecznych - figurek starożytnych, wszystkie gry do dnia dzisiejszego nosiłyby piętno minotaurów i gorgon. Zamiast D&D mielibyśmy Mazes and Minotaurs, klasyczną opowieść o herosach greckich. W grach SF przebojem byłoby adaptacja Battlestar Galactica, a w horrorze STYX, gra o niespokojnych umarłych.
Olivier Legrand, francuski autor kilku autorek, zainspirował się tym esejem, i niedawno stworzył własną wersję tego przeboju sprzed lat... który nigdy nie istniał... wiecie, o co chodzi. Cały podręcznik jest stylizowany na pierwsze podręczniki z lat 70., podobnie do oryginalnych książek do D&D (jeszcze nie A*), bez wzmianek o odgrywaniu postaci. Gra wygląda tak, jakby jeszcze niedawno oderwała się od gier bitewnych, a ilustracje są wyraźnie klipartowate. Jak w życiu :)
Humorystyczne efekty tworzą też wzmianki i komentarze do podręcznika, rzekomo dodane w specjalnej edycji z 2006 roku (Tunnels & Trolls się kłaniają).
Co więcej, mechanika jest grywalna. Świat jest obecny tak jak w pierwszych książkach do D&D (nieco mniej go jest niż w dzisiejszych corebookach). Z drugiej strony jednak, czy można sobie wyobrazić pierwszą grę fabularną... bez erraty? Legrand zatem musiał stworzyć własne błędy, aby je do erraty wstawić.
Tak, są dodatki. Oczywiście dodają nowe klasy i nowe moce. Oczywiście najbardziej rewolucyjny był kawałek o boskich patronach, bo sygnalizuje początki odgrywania postaci.
Ogólnie gra mi się obłędnie podoba. Mam nawet pomysł na kampanię - gramy tak, jakby był rok 76, i żadnej gry RPG na oczy nie widzieliśmy :)