Imiona Cienia: James Sullivan, a.k.a. "Ten-Który-Czeka-Na-Pograniczu"
Tło: Matthew urodził się w rodzinie o bogatym dziedzictwie. Świadomy go, jako jeden z wilczej krwi, w trakcie okresu dojrzewania oczekiwał Pierwszej Przemiany. Wszelkie znaki po temu świadczyły iż lada dzień miała nastąpić. Cień skłaniał się ku niemu coraz bardziej, zaczynał mieć przebłyski nadnaturalnej intuicji, wizje pojawiające się we snach i na jawie, wieszczył cudzymi słowami. Lokalna wataha Uratha przygotowywała się na inicjację Brzemiennego Księżyca.
Matthew swoją przemianę przeszedł jednak znacznie wcześniej. Zamiast przemienić się pod dotykiem służebnych duchów Luny i objąć dziedzictwo odwiecznych strażników Pogranicza, przebudził się na Ścieżce Pasji wiodącej przez Pierwotną Dzicz ku Wieżycy Kamiennej Księgi. Został magiem.
Wataha rozpoznała potencjał jego talentu i mocy. Brakowało jej Księżycowego Sierpu, a mag Ducha doskonale wpisywał się w tę rolę. Zaciągnęła więc dług u doświadczonego Ithaeura Władców Burz, który zbadawszy i spisawszy rodowód Sheldona rytualnie uczynił go godnym piastowania funkcji Sierpu w oczach Ithalunim. W ten sposób narodził się dla obu światów Ten-Który-Czeka-Na-Pograniczu.
Wiele rytuałów i paktów później okazało się, iż mimo wpojonej mentalności watahy i złożonej Przysięgi Księżyca, Sheldonowi takie życie nie wystarczało. Potrzebował czegoś więcej, więcej wiedzy niż przekazać mogły mu duchy głuszy w której żyła jego wataha, więcej mocy, lepszych narzędzi do wykonywania swych zadań. Wyruszył więc do położonego w oddali miasta. Zetknął się tam po raz pierwszy z Konsylium i hierarchią innych magów, z wampirami oraz nowymi, nieznanymi sobie chórami duchów. Przystał do Zakonu Adamantowych Strzał i pospołu z nowopoznanymi magami przywrócił świetność chórowi Wiary w starym kościele, oraz pokonał jednego z Ogarów Zguby przejmując po nim jego Ranę. Dokonał tego jednak odprawiwszy rytuał w którym zabił z zimną krwią człowieka, uprzednio torturując go godzinami, a dzięki któremu udało mu się przyzwać godnego dla morderczych duchów Rany przeciwnika.
To był przełomowy moment w jego Przebudzonym życiu. Dostrzegł prawdziwą ohydę Rany którą podbił, dostrzegł jak bardzo niewłaściwymi metodami się posłużył na swej drodze. Nie chodziło nawet o to, że nie liczył się z ludźmi, innymi magami, że we własnej Pysze zdecydował, iż może zabić przypadkowego człowieka z ulicy, ponieważ jego cel jest szczytniejszy. Odczuł na sobie wpływ samej Rany, splugawienie jej dotykiem, niemalże poszedł za jej wezwaniem.
Odciął się jednak od tych pragnień, zniszczył wezwanego przez siebie ducha i doprowadził do oczyszczenia terenów objętych wpływem Rany. Od tego czasu pracował nad zaniedbanymi terytoriami napotkanymi na swej drodze, tak w mieście, jak poza nim. Opracował wszechstronne metody alternacji Rezonansu rozmaitych miejsc krajobrazu miejskiego, aż koniec końców zaczął wynajmować swe usługi okolicznym watahom. Zapłatą była zazwyczaj wiedza tajemna, pomoc w zawieraniu paktów z duchami lub zwyczajne przysługi. Dzięki pozyskanej wiedzy badał różnice pomiędzy postrzeganiem Cienia przez różne istoty nadnaturalne, a także zmodyfikował Dziedzictwo Proteuszowych Sierot tak, by zachować możliwie bliską relację ze swym pierwotnym dziedzictwem. Stał się w efekcie Adeptem Arkanum Ducha i Mistrzem Arkanum Życia, a jego imię czynu rozpoznawane jest przez rozliczne watahy Uratha z których wiele już do tej pory skorzystało z jego usług. Nie forsował jednak swoich awansów w Zakonie, ponieważ nie jest zainteresowany polityką magów.
Nimbus: Gdy używa magii skrytej, w tle słychać trzask wspinających się pnącz i korzeni, w powietrzu unosi się zapach świeżo poruszonej ziemi, a jego tatuaże lśnią lekko poblaskiem bogatego w barwę tuszu. Gdy korzysta z magii wulgarnej, trzask korzeni i pnącz przechodzi w nieznośny łoskot, tatuaże świecą nieziemskim blaskiem, a oczy goreją płomieniami identycznego koloru.
Wskazówki odnośnie odgrywania: Sheldon jest osobą specyficznej mentalności. Wychowanie w wataże w której musiał wywalczyć sobie pozycję pozostawiło na nim piętno drapieżniczych cech tej społeczności. Bywa przesadnie agresywny, zwłaszcza społecznie. Nie waha się zastraszyć rozmówcy. W każdej nowej grupie społecznej usiłuje ustalić przywódcę i swoją pozycję wobec niego. Jeśli uzna jakąś kobietę za wystarczająco silną i "wysokogatunkową", lub po prostu interesującą fizycznie, najprawdopodobniej będzie dążył do uwiedzenia jej. Wszelkich konkurentów na dowolnym polu traktuje jak gorszych od siebie, o ile swą reputacją lub czynami nie udowodnią mu swej wartości.
Wpisane jako wada upośledzenie powoduje, iż Matthew nie przywiązuje tak naprawdę do niczego większej wagi emocjonalnej. Kobiety z którymi sypia traktuje po jakimś czasie jak powietrze nie ze złej woli czy szowinizmu, lecz tylko dlatego, iż mu literalnie "przeszło". Tak samo nie chowa emocjonalnej urazy do wrogów - co nie znaczy, iż skłonny jest im wybaczać. Jego zemsta będzie po prostu chłodno skalkulowana. Wszelkie codzienne sprawy również nie są w stanie go poruszyć. Jeśli nieomalże przejechał go samochód, to tylko "nieomalże". Zdradził go zaufany sojusznik? Cóż z tego, przyjdzie mu w stosownej porze wyrównać rachunki, ale nie na gorąco. Najpierw będzie amortyzował poniesione straty. Potem go dopadnie.
Zahaczka - Inżynieria Przestrzeni
Postać Tego-Który-Czeka-Na-Pograniczu wykorzystać można w celu zmotywowania watahy Uratha do działania. Może być tym, który wskaże jej potencjalne problemy na danym terytorium, lub sam się nimi zajmie, żądając za to umiarkowanej opłaty.
W ten sposób, z samego faktu pojawienia się Matthew na terenie kontrolowanym przez postaci graczy wyprowadzić można motywację do zajęcia się lokalnymi problemami, uszczuplającymi zasoby wrogami, etc.
Źródłem konfliktu może być także sam Sheldon, który natknąwszy się na gniazdo Beshilu, lub tworzącą się Ranę przystąpi od ręki do bezpośrednich działań, które mogą być nie w smak wataże, lub wykona zadanie oznajmiając wataże post factum iż są od teraz jego dłużnikami. Zwykle żąda zapłaty w talenach, czasem chce drobnych przysług, a najczęściej po prostu długiej i interesującej rozmowy o Cieniu i jego wpływie na okolicę.
Magowie którzy jakkolwiek przejmują się Cieniem w okolicych objętych przez siebie we władanie terenów, mogą zainteresować się x"samowolą budowlaną" dokonywaną w Cieniu ich otoczenia przez istotę,która negocjacjami, swą mocą, oraz przy pomocy migracji duchów, zmienia rezonans okolicy. Niejeden krąg będzie niesamowicie zirytowany intruzem deformującym ukształtowany przezeń Rezonans, inne kręgi zaś z ochotą skorzystają z możliwości bezwysiłkowego (przynajmniej z ich strony) dopasowania Rezonansu okolicy do ich wspólnego tematu magicznego. Zmienianie go na modłę magów, o ile jest zgodna z ogólnymi wytycznymi Uratha, może być dla Sheldona całkiem intratnym zajęciem.
Zahaczka - Uratha który nie zaznał gniewu
Wszystkie istoty nadnaturalne, które znają specyfikę wilkołaczego Szału mogą być zdumione widokiem wyjątkowo opanowanego i skoncentrowanego na aktualnym działaniu Gauru, któremu ani przez chwilę nie grozi Kuruth. Może to zaowocować badaniami, śledzeniem go, próbą nawiązania kontaktu i dowiedzenia się, co stoi za tą sprawą.
Dla innych, niewtajemniczonych, odpowiednio opisany i wprowadzony specyficzny wilkołak walczący z przerażająco milczącym zacięciem, może być znacznie lepszym straszakiem, niż wataha rozwścieczonych Nieskalanych. Odmienność budzi brak zrozumienia, ten z kolei budzi lęk.
Sheldon, mag usilnie pragnący być jednym z Uratha i wykonywać powierzone im zadanie, może być powiewem świeżości dla grup graczy, które przywykły do archetypicznych ról wilkołaków i magów, do ich dążeń zgodnych z kanonem podręcznika. Może być także sporym zaskoczeniem jako antagonista - zwłaszcza praktycznie nieograniczone (godzina!) wykorzystanie formy Gauru, czy też dostępna na skinienie palca magia Arkan Życia i Ducha.
Zdarzyć się może wszak tak, iż Matthew uzna postaci graczy za przyczynę niepożądanych zmian w Rezonansie okolicy i zażąda od nich naprawy tej sytuacji lub postanowi rozprawić się z problemem bardziej radykalnie.