» Recenzje » Marzyciele i pokutnicy - Krzysztof Spadło

Marzyciele i pokutnicy - Krzysztof Spadło


wersja do druku

Ciężka pokuta

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło

Marzyciele i pokutnicy - Krzysztof Spadło
Debiut literacki to ważny moment dla każdego autora. Czasami zdarza się, że w pełni ukształtowany pisarz nagle pojawia się na rynku i zdobywa sobie tysiące fanów. Czasami jednak zachodzi sytuacja, że teksty nieco zbyt szybko wychodzą na światło dzienne. Niestety, w przypadku Marzycieli i pokutników Krzysztofa Spadły mamy do czynienia z tym drugim przypadkiem.

________________________


Marzyciele i pokutnicy to zbiór dziesięciu opowiadań, których wspólną cechą jest występowanie zjawisk paranormalnych w zwykłym, szarym świecie. Odkrywanie dróg prowadzących do piekła, cudowne sny, przenoszące w czasie i przestrzeni aparaty, mroczne tajemnice nazistów – to wszystko znajdzie w antologii żądny wrażeń czytelnik.

Pomysły na teksty są całkiem niezłe, ale utwory mimo to zawodzą. Spadło ma bowiem wyraźne problemy ze spójnym budowaniem fabuły swoich opowiadań. Dopóki pisze realistycznie, dopóty wszystko jest całkiem niezłe; więcej: zdarzają się momenty, kiedy jego opisy szarej rzeczywistości stają się naprawdę dobre. Pisarz ma talent do opowiadania o codziennym życiu i można odnieść wrażenie, że dużo lepiej czułby się w prozie obyczajowej czy kryminale niż tekstach przekraczających granice realizmu. Dlaczego? Fantastyka do opowiadań wprowadzana jest nieumiejętnie: czasami jako deus ex machina (jak w całkiem niezłych Kopaczach), czasami jako rusztowanie tekstu (Chłopiec w czapeczce z daszkiem). Niestety, w tym drugim przypadku kompozycja tekstów wyraźnie kuleje. Nie dość, że granice między światem realistycznym a fantastycznym są wyraźnie widoczne, to elementy nadnaturalne są banalne, proste i rzadko wywołują dreszczyk emocji. Blurb obiecuje zbiór wypełniony utworami dla miłośników zdarzeń paranormalnych, ale nie zaznacza, oczywiście, że ze zdarzeń tych nic nie wynika. Groza? Zaintrygowanie? Niepewność? Trudno wskazać coś, co miałoby być dominującym elementem tekstów, który decydowałby o płynących z lektury wrażeniach.

O ile chaotyczną budowę opowiadań można wytłumaczyć starym dobrym de gustibusem (fantastyka, która burzy logiczne fundamenty świata i jest wartością samą w sobie niektórym może się spodobać), to językowa nieporadność Spadły w erze prostej narracji filmowej jest wręcz zadziwiająca. Zdania nie mają rytmu, który u najlepszych autorów przykuwa do lektury, zaś co jakiś czas pojawiają się bardzo niefortunne wyrażenia ("krystalicznie szalony pomysł" czy "lekko wściekła"). Szczególnie drętwe są dialogi – rozmowa Tomasza i Tadeusza z Mrocznego łańcucha jest po prostu straszna ("Moje życie było jak kamień pędzący z lawiną, niczego nie dało się zatrzymać, wszystko gnało do przodu. Nierozerwalny łańcuch wydarzeń ciągnął mnie wraz ze sobą na dno. Nie, nie, dobra (…) mniejsza o to. To już nieważne. Nieistotne".). Wspomniana umiejętność pisania o prozie codzienności poprawia nieco obraz całości, ale nie można jej uznać za wyjątkową zaletę. Dlaczego? Punktowanie wad szarej rzeczywistości (monotonii, braku poczucia wyższego celu, bezsensu istnienia) powtarza się w niemal każdym kolejnym opowiadaniu – w końcu staje się to zwyczajnie nużące, gdyż Spadło rzadko kiedy popisuje się jakimkolwiek nowym spostrzeżeniem. Marzyciele i pokutnicy w zamyśle mieli być zbiorem opowiadań zasmucających, przejmujących, nieco lirycznych (przynajmniej tak można wnioskować) – czymś na kształt świetnej Księgi jesiennych demonów. Niestety, autorowi nie udało się powtórzyć sukcesu Grzędowicza, między innymi dlatego, że nie posiada tak doskonałego warsztatu pisarskiego.

Czy jest w antologii coś, co może przykuć uwagę czytelnika? Owszem. Wśród dziesięciu tekstów znajdują się dwa solidne i jeden naprawdę dobry. Pierwszym interesującym opowiadaniem jest W imię twoje. Zahaczający nieco o klasyczne science fiction pomysł, zaskakujące i poruszające zakończenie, jeden z niewielu bohaterów o wyraźnym rysie psychologicznym – to wszystko sprawia, że utwór sprawia sporo satysfakcji. I choć w środkowej części ten długi tekst staje się nieco miałki przez dziwne zwroty akcji, to i tak jest chlubnym wyjątkiem na tle większości niemal afabularnych opowiadań. Kolejnym pozytywnym zaskoczeniem są Niepokorni, kryminał osadzony w realiach PRL, w którym pojawiają się mroczne siły. Utwór urzeka nastrojem, nieustannym niepokojem i zaszczuciem. Spadło popełnił wprawdzie błąd, zdradzając już na samym początku, gdzie kryje się tajemnica, ale i tak zasługuje na pochwałę za to porządne opowiadanie. Jednak największa perełka została ukryta na końcu – a jest nią zamykający Marzycieli i pokutników Szczęściarz. Tekst całkowicie realistyczny, który w interesujący sposób wykorzystuje motyw ze starego dowcipu o spotkaniu przedsiębiorcy i biednego rybaka. Wydaje się banalne? Tak, ale ma urok i czyta się to wyjątkowo przyjemnie.

Marzyciele i pokutnicy to najsłabsza książka, jaką miałem okazję ostatnio czytać. Nie sprawdza się ani w warstwie fabularnej, ani koncepcyjnej, a przy tym napisana jest mało porywającym językiem. Krzysztof Spadło może okazać się interesującym pisarzem (głównie ze względu na wartościowe wątki realistyczne jego tekstów), ale na jego debiut jest chyba trochę za wcześnie.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
4.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Marzyciele i pokutnicy
Autor: Krzysztof Spadło
Wydawca: Novae Res
Data wydania: czerwiec 2012
Liczba stron: 342
Format: 130 × 210 mm
ISBN-13: 978-83-7722-399-4
Cena: 35,90 zł

Komentarze


malakh
   
Ocena:
0
Novae Res zajmuje się wydawaniem książek za pieniądze autora. Nie dziw, że książka słaba - nikt tego nie selekcjonował, po prostu ją wydrukowano.
21-09-2012 21:42
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Malakh dobrze gada.
22-09-2012 07:04
~szperacz

Użytkownik niezarejestrowany
    recenzenci...
Ocena:
0
Scobin
   
Ocena:
+1
No i dobrze, że nierówna – mnie samemu bardzo rzadko (nigdy?) zdarza się podejmować decyzję o zdobyciu książki na podstawie jednej recenzji, niezależnie od tego, gdzie zostałaby opublikowana. Jeżeli jest dużo zróżnicowanych tekstów na temat tej samej pozycji, to znakomicie. Nawet w przypadku rozbieżnych ocen moja wiedza o utworze (utworach) wzrośnie dzięki porównaniu takich rozbieżnych spojrzeń.
22-09-2012 18:23
~emilka

Użytkownik niezarejestrowany
    nieporadność recenzenta
Ocena:
0
Do treści tej recenzji dotarłam ze strony autora Marzycieli i pokutników. Czytałam ten zbiór i mam swoją opinię na jego temat i szanuję zdanie innych, jednemu się może podobac drugiemu nie... Jednak kiedy tutaj natykam się na stwierdzenie, że autor jest nieporadny językowo to ręce opadają. Człowiecze piszące tę recenzję, Ty chyba nie czytałeś tej książki albo masz problem ze zrozumieniem tekstu! Może powinieneś spróbować przeczytać jeszcze raz? Albo zajmij się literaturą dziecięcą tam nie ma zdań złożonych i Twoja wyobraźnia będzie w stanie ogarnąć zagadnienie.
Pozdrawiam.
25-09-2012 11:49
Scobin
    @emilka
Ocena:
0
Bardzo proszę o nieużywanie argumentów ad personam, następne takie komentarze będą kasowane.
25-09-2012 12:20
~borsuk

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
emyly... w pełni się z Tobą zgadzam!
26-09-2012 14:16

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.