» Recenzje » Mała Ikar - Helen Oyeyemi

Mała Ikar - Helen Oyeyemi


wersja do druku

Helen uczy się latać

Redakcja: Piotr 'Rebound' Brewczyński

Mała Ikar - Helen Oyeyemi
Mała Ikar jest opowieścią o kilkuletniej dziewczynce, Jessamy Harrison, pochodzącej z mieszanej kulturowo rodziny. Jess jest dzieckiem nadwrażliwym – ma wybujałą wyobraźnię, izoluje się od otoczenia i nie potrafi panować nad swoimi lękami, choć jest bardzo dobrze rozwinięta intelektualnie. Kiedy troskliwi rodzice Jessamy są zmuszeni walczyć z coraz dziwniejszym zachowaniem córki, postanawiają zawieźć ją do Nigerii, ojczyzny jej matki, mając nadzieję, że zmiana otoczenia choć trochę jej pomoże.

Podróż jest dla dziewczynki dużym przeżyciem. Tym bardziej, że jako mieszaniec rozpaczliwie boi się braku akceptacji ze strony rodziny. Jednak okazuje się, że nie ma się czego bać, bo wita ją cała zgraja serdecznych krewnych, na czele z dziadkiem, który nada jej nowe, nigeryjskie imię. Najbliżsi okazują się być całkiem zgranym stadłem pomimo różnicy zdań w niektórych kwestiach i przeciętna ośmiolatka powinna czuć się wśród nich najbardziej kochaną osobą na świecie. A jednak Jess, nieufna wobec świata i ludzi, nawiązuje kontakt z Tilly Tilly, która okazuje się być czymś, a nie kimś i która stanowi antytezę jej własnej rodziny.

Czytając tę książkę miałam niejasne wrażenie niespójności fabuły, czy może raczej braku jej zgodności z założeniami. A założenie było takie, że miała to być powieść o trudach i znojach zasypywania przepaści kulturowych przez kogoś, kto z racji pochodzenia jedną nogą stoi w Afryce, a drugą w Europie. Jednak wydaje mi się, że tak naprawdę Jess mogłaby być Europejką, Metyską albo Zambo, bo jej „inność” nie tkwi w kulturze, ale w rozbieżności pomiędzy dojrzałością emocjonalną a intelektualną. Jej napady paniki i wściekłości to nieumiejętność radzenia sobie w konkretnych sytuacjach, potęgowana przez rolę Superdziewczynki, jaką nieświadomie przypisują jej rodzice i rówieśnicy – inteligentna, "nad wiek dojrzała", delikatna i wrażliwa, niezwykła, troszkę stuknięta… Takie angielskie "upupianie". Do tego niektóre zachowania dziewczynki są jakby wzięte wprost z definicji autyzmu.

Nadnaturalne wydarzenia to początkowo symbol jej pragnienia o wolności od lęków, symbol przezwyciężenia wpływu innych na nią, ich władzy nad jej zachowaniem. Ale Jess tak bardzo pragnie akceptacji, że zarzucając swoją kwestię przypisaną jej przez innych czuje się winna i próbuje "być normalną" – odwraca się od swojego wyzwolonego, szalonego i przerażającego alter ego tylko po to, żeby poznać gorzki smak jego zemsty.

Pojawiające się w książce motywy fantastyczne trochę za mało jak na mój gust czuć było Afryką, która ma swój bardzo specyficzny, mroczny klimat. Poza tym, autorka próbowała nacechować te fragmenty grozą, co nie do końca się jej udało. Zabrakło mi autentyczności w opisywaniu emocji, tej szczerości odautorskiej, która sprawia, że włosy stają nam dęba na głowie właśnie wtedy, kiedy pisarz sobie tego życzy. Pod koniec tempo troszkę za bardzo się rozpędza, ale zakończenie jest wyważone i satysfakcjonujące.

Przyznam szczerze, że mniej więcej do połowy książki czytanie szło mi jak krew z nosa, ale powtarzałam sobie wciąż na nowo, że to przecież debiut młodej Oyeyemi. Do tego bardzo wczesny debiut – książkę wydała jako nastolatka. Może dlatego miałam wrażenie, że książka została napisana przy pomocy poradników wychowawczych i podręczników psychologicznych. Pozycja ta kojarzy mi się trochę z Dziwnym przypadkiem psa nocną porą Haddona Marka, tyle że mniej sprawnie napisanym i eksplorującym temat urojeń. Musze jednak przyznać, że mniej więcej po połowie pozycja zaczyna naprawdę wciągać i ciężko się od niej oderwać. Wydaje mi się, że warto też zwrócić uwagę na udane tłumaczenie. Ostatnimi czasy na naszym rynku pojawiają się bardzo kiepskie przekłady, ale Wydawnictwo W.A.B. nieodmiennie prezentuje wysoki poziom.

Mimo niewątpliwych niedociągnięć, myślę że wszyscy, którzy chcieliby oderwać się trochę od schematów konwencji fantastycznej mogą znaleźć w tej książce coś dla siebie. Nietypowe wykorzystanie motywów afrykańskiego folkloru dodaje koloru powieści, a jej uniwersalne przesłanie dotyczące wewnętrznej akceptacji inności sprawia, że książka staje się czymś więcej niż tylko zwykłym czytadłem. Do tego, jak na nieznośnie przewidywalne czytadło napisane przez licealistkę, jest ono całkiem przyjemne w odbiorze.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Mała Ikar (The Icarus Girl)
Autor: Helen Oyeyemi
Tłumaczenie: Jolanta Kozak
Wydawca: W.A.B
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 19 kwietnia 2007
Liczba stron: 356
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 125 x 195 cm
Seria wydawnicza: z miotłą
ISBN-13: 978-83-7414-270-0

Komentarze


Ezechiel
    Hmm
Ocena:
0
Nie kupuję tej wizji. Nie czytałem książki, ale niestety muszę zgodzić się z Teaver, że część fabuły brzmi jak próba literackiego opisu autyzmu. Niestety opis problemów psychologicznych za pomocą literatury jest trudny i wymaga znacznie więcej niż znajomości definicji problemu. Efekt jest taki, że "Mała Ikar" to książka o autyźmie. Tyle, że autystyczne jest nie tylko dziecko, ale całe otoczenie...

Nie czuję się zachęcony do sięgnięcia po książkę. Schemat "lepiej będzie w Afryce", "dobra rodzina z Czarnego Lądu" bynajmniej nie kłóci się z "cieniem". W końu znacznie łatwiej stwierdzić, że to wina złego "mzimu" niż własnej niedojrzałości. Wizja szczególnie pociągająca dla 40 letnich dzieci.

Nie znam się na problematyce autyzmu. Nie znam się na literaturze. Ale w pełni popieram zdanie recenzentki odnośnie schematyczności książki. Mi to wygląda na następną Mcfilozofię, z mądrościami jakości p. Coelho. "Zaakceptuj własną inność. To wina złego mzimu. "

Dziękuję za recenzję. Takich tekstów brakuje mi na Polterze. Erudycyjnych, trudniejszych i analitycznych, prezentujacych problematykę i konstrukcję książki, a nie tylko jej fabułę i odbiór.
24-05-2007 20:59
teaver
    Ależ proszę bardzo! :)
Ocena:
0
I dziękuję za komentarz. :D
25-05-2007 22:12

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.