Magia krwi - Anthony Huso

Mariaż dark fantasy, new weird i steampunku

Autor: Tomasz 'Asthariel' Lisek

Magia krwi - Anthony Huso
Caliph Howl studiuje w Wyższej Szkole w Desdae Holomorfię, magię krwi. Jest też niechętnym następcą tronu monarchii Stoneholdu, od dekady pozostającej bez prawowitego władcy. Podczas ostatnich lat pobytu na uczelni, nawiązuje sekretny romans z enigmatyczną i piękną Seną, dziewczyną nietuzinkową – należy do Shrednae, tajemniczej organizacji zrzeszającej wiedźmy, które za pomocą magii i uwodzenia wpływowych person starają się wpływać na politykę państw. Na pewien czas ścieżki pary się rozchodzą – Caliph rozpoczyna rządy w królestwie otoczonym przez wrogów i stojącym na krawędzi wojny domowej, podczas gdy Sena wyrusza tropem Cisrym Ta, legendarnej księgi, która w odpowiednich rękach może zaważyć na losach świata.

Akcja toczy się leniwym tempem, główny nacisk położono na szkicowanie obrazu uniwersum i relację między postaciami. Caliph i Sena są głównymi bohaterami książki, którym poświęcone są niemal wszystkie (z dwoma wyjątkami) rozdziały. Trzeba jednak przyznać, iż nie prezentują one równego poziomu: fragmenty poświęcone Caliphowi i meandrom polityki państwa zagrożonego wojną były przeważnie bardziej interesujące niż obfite w mroczną magię i niejasne opisy poszukiwania Cisrym Ta. Słabsze momenty przytrafiają się jednak obojgu: pasjonujące rozdziały wypełnione zapadającymi w pamięć scenami przeplatają się z kilkudziesięcioma stronami nudy i opisami, które zdają się nieistotne dla intrygi; im bliżej końca książki, tym bardziej poziom spada: kolejne wątki pojawiają się i znikają wraz z postaciami, aż sam autor wydaje się zmęczony stworzonym galimatiasem, i kończy powieść szybko, niewiele wyjaśniając. Akcja skupia się niemal całkowicie na dwojgu kochanków i charaktery reszty postaci zostały ledwie naszkicowane. Caliph jest inteligentnym i mającym dystans do siebie oraz swojej funkcji młodym władcą, starającym się za wszelką cenę nie stracić własnego ja wśród intryg i wymagających drastycznych rozwiązań problemów – trudno go nie polubić. Trochę szkoda, że Sena nie jest równie charyzmatyczna i miejscami irracjonalnie się zachowuje, przez co nie wzbudza w czytelnika takiej sympatii jak Caliph.

Nie można zarzucić fabule Magii krwi braku różnorodności. Niestety, miejscami można odnieść wrażenie, że autor cierpiał na nadmiar interesujących pomysłów i zdecydował się umieścić w powieści wszystko, co mu przyszło do głowy. Pojawiają się spiskująca Wiedźmokracja, rasa ryboludzi żyjąca w kanałach, stara księga zawierająca zakazaną wiedzę, obce istoty z innej rzeczywistości o przerażającej mocy, bitwy powietrzne i naziemne, sterowce, szpiedzy, nekromancja, polityka, romans, zdrada, fantastyczne technologie i tabloidowe pisma oczerniające głównego bohatera. Uff! Taka różnorodność teoretycznie dobrze świadczy o pomysłowości Huso, ale co za dużo, to niezdrowo. Wiele wątków rozpoczyna się, po czym zostaje porzucona przez autora bez jakiegokolwiek satysfakcjonującego rozwiązania. To główny problem książki: mamy do czynienia nie tyle z pierwszą częścią dylogii, co połówką naprawdę długiej powieści, przez co trudno ocenić, które wątki okażą się istotne, a które nie mają większego znaczenia. Bardzo łatwo też pogubić się w natłoku obco brzmiących nazw i zwrotów, zwłaszcza tych związanych z magiczną stroną świata, a niektóre fragmenty trzeba czytać kilka razy aby je zrozumieć..

Autor błyszczy w kreacji uniwersum. Stonehold, królestwo rządzone przez Calipha wygląda jak typowe dla fantasy, wraz ze spiskującymi arystokratami, politycznymi intrygami i mrocznymi sekretami. Tymczasem tuż obok funkcjonują elementy charakterystyczne dla steampunku: olbrzymie statki powietrzne, pociągi i sterowce, zanieczyszczające środowisko fabryki i wynalazek elektryczności. Występują również wtręty new weirdowe, jak nietypowe rasy i groteskowe sceny budzące zarówno fascynację jak i przerażenie, czy też wątki jakby wyjęte z prozy Lovecrafta (macki, wszechmocne istoty z innej rzeczywistości). Huso wprowadza nowe koncepty z prędkością pocisków karabinu maszynowego.

Magia krwi to jedna z najoryginalniejszych książek fantasy ostatnich kilku lat, ale przed podjęciem decyzji o kupnie powinno się pamiętać o jednym: to nie samodzielna powieść, a pierwsza część dylogii. Wiele wątków nie doczekuje się rozwiązania, a niektóre fragmenty wydają się niepotrzebne. Na szczęście, Huso nadrabia to bardzo interesującym światem przedstawionym i fabułą – nawet, jeśli czasem przynudza. Powieść można polecić wszystkim fanom niebanalnej fantastyki i czekać na kontynuację.