W wstępniaku natomiast Tomek Kreczmar wspomina Stare Dobre Czasy - kiedy grało się z pasją, kiedy erpegowcy nie prowadzili ze sobą kłótni, kiedy podręczniki stanowiły kserówki zeszytów Artura Szyndlera.. Cóż, spytam tylko - ile można pisać o tym samym...? Zdawać by się mogło, że naczelny MiMa tworzy swoje wstępniaki od szablonu - jeden z nich nazywa się „Stare Dobre Czasy ” właśnie, a drugi - „Okropne Środowisko Erepgowe”... Może by tak, choć raz, napisać o czymś innym..?
W listach, co już stało się tradycją, jest niezwykle wprost ciekawie. Tym razem gracze odpowiadają na pytanie Poison Ivy: „co miałam na myśli pisząc: ‘eklektyczny’?”. Wspaniały pomysł! By uczynić ten dział jeszcze bardziej zajmującym - o ile to w ogóle możliwe - proponuje wprowadzić kącik szachowy, encyklopedystów (co miałem na myśli pisząc „dyspatalizacja”?), a także ekonomiczny. Jak nagrody zaś proponuję rozdawać książki typu „Zmiany płodności kumaków górskich (odmiana zielona) w latach 1964-1999 i wpływ tego zjawiska na tatrzańskie łańcuchy troficzne”. Wtedy, przysięgam, ludzie będą kupować MiM-a dla samych „Listów”!
Na następnych stronach, przeczytać możemy relację z konwentu „Magikon” w Warszawie, recenzje „Powietrznej Przystani” do Earthdawna oraz „Lenna al - Malików do Gasnących Słońc; sprawozdanie z konferencji naukowej o rpg (to nie żart!) , która odbyła się ostatnimi czasy w Pałacu Kultury.
Artykułem rozpoczynającym właściwą część pisma jest „Chałupa z krwi i kości cz.2” Roberta Kowalskiego. Autor zawarł informacje dotyczące karczm - ich statusu, budowy; o zwyczajach weń panujących. Tym razem wiedza zyskana po przeczytaniu „Chałupy..” na pewno przyda się Mistrzom - a wydawałoby się, że o karczmach, gdzie rozpoczyna się przecież co druga przygoda, erpegowcy wiedzą już wszystko..
Następny tekst z działu „almanach” to „Język, czyli gra” Tomasza Majkowskiego. Na mnie artykuł ten nie zrobił wrażenia; nie dowiedziałem się o prowadzeniu niczego nowego. Nie dość tego - część poruszanych przez Majkosza spraw została już wcześniej na łamach MiM-a opisana .. Być może artykuł ten przyda się nowym MG, którzy niedawno zaczęli kupować Magię.. Stali czytelnicy jednak mogą poczuć się oszukani - po raz kolejny odgrzano im ten sam, lekko nieświeży, kotlet..
Pierwszą przygoda 102 numeru MiMa jest „Lalkarz” do DL, autorstwa Jakuba „Erpegisa” Osiejewskiego. Sam scenariusz, jak i sposób, w który został przedstawiony, bardzo mi się spodobał. Pomysł jest ciekawy, ale autor nie rozwleka go w nieskończoność; nie tłumaczy rzeczy oczywistych, nie popisuje się warsztatem. Dla mnie „Lalkarz” jest bliski ideału - to skarbnica pomysłów, która może posłużyć jako inspiracja MG prowadzącemu w każdym prawie systemie.
Dział Earthdawnu rozpoczyna druga część przygody „Pachnidło..” Tomasza Majkowskiego. Przyczepię się do dwóch rzeczy.. Pierwsza z nich to styl, jakim scenariusz został napisany. Jak dla mnie, jest zbyt barokowy, pretensjonalny - autor co i rusz raczy nas archaizmami, makaronizmami; a jak się uprze na jakieś słowo, to używa go non - stop, np. „cokolwiek” czy „cyniczny”. Mamy więc cynicznie wykorzystującego graczy Yacusa, cynicznie zachowującego (?) się elfa, cynicznie uśmiechającego się szpiega, etc.. Może niektórym taki sposób pisania się podoba - ale ja na pewno do nich nie należę.
Dalej.. Tekst zawiera różne.. jakby to nazwać.. nielogiczności? Dla przykładu - w pewnym momencie z pokoju krasnoludzkiego Mistrza Zapachów wykradziono arcyważne zapiski. Ale nic się nie bójcie, mamy ślad - perfumy użyte przez złodzieja! Hmm.. Czy wierzycie, że istniałby kretyn, który wychodząc „na akcję”, spryskał by się ulubionymi perfumami..? Ja nie.
Wyłączając te dwie wyżej wymienione rzeczy, przygoda jest całkiem niezła.. Ale mnie, niepoprawnego perfekcjonistę, takie detale niezwykle wręcz mierżą...
Następny tekst to „Barsawia naszych czasów” Marcina „AJFLA” Zawiślaka. Jest to kilkustronicowy artykuł, opisujący, jak Barsawia staje na nogi po Pogromie; o jej miastach, o kaerach, horrorach, etc. Użyty przez autora język jest zupełnie przyzwoity, ale nie mogę powiedzieć, żeby artykuł był zajmujący - ja do końca nie wytrwałem...Być może fanom ED tekst bardziej przypadnie do gustu..
A teraz, uwaga, uwaga, gwóźdź programu, przygoda „Opus Dei” Marcina Blachy!
Szczerze przyznam, że jest to jeden z lepszych tekstów, jakie ostatnio czytałem - złożeni bohaterowie niezależni, ciekawa intryga; niezwykły pomysł z teatrem, pełen tajemnic statek... Gdybym miał wybierać najlepszy scenariusz roku, „Opus Dei” miałoby tytuł w kieszeni... Po prostu super!
W dziale WFRP Maciej Szaleniec prezentuje trzecią część kampanii „Miasto ze złota”. Ta przygoda, choć, jak sam pisze autor, bardzo hollywoodzka, również bardzo mi się spodobała. Zawiera dużo ciekawych pomysłów, cały czas trzyma graczy w napięciu, i - co jest niemniej ważne - autorowi udało się przekazać niezwykły, orientalny klimat Arabii.
Dla fanów „Wiedźmina” przeznaczona jest druga część mini kampanii Maćka Szaleńca pt. „Klątwa Kwiatu Paproci”. Kontynuacja przygody z poprzedniego numeru stoi na zdecydowanie wyższym poziomie, na słowa uznania zasługuje zwłaszcza fakt, że Maciek przedstawił kilka, alternatywnych sposobów zakończenia przygody... Zakończenia, dodajmy, niezbyt wesołego..
Podsumowując.. Numer 102 MiM-a stoi na wysokim poziomie, obok kilku, delikatnie mówiąc, nieciekawych momentów (Listy, Wstępniak, „Język, czyli gra”), znalazły się teksty świetne - „Lalkarz” , „Opus Dei”.. Wreszcie sięgnięto po pomoc młodych, nieznanych do tej pory w środowisku autorów (vide: „Lalkarz” Jakuba Osiejewskiego).. Cóż.. szkoda, że opisywany przeze mnie numer jest przedostatnim.. Widać, że coś zaczęło się zmieniać, ale, niestety, za późno...