» Horror czyli Kulthulhu » Almanachy » Lustro Twardowskiego

Lustro Twardowskiego


wersja do druku

Tajemnica węgrowskiej bazyliki.

Redakcja: 11186

Tajemnica

W zakrystii kościoła katolickiego w Węgrowie znajduje się zwierciadło. Przedmiot wokół którego narosło wiele legend i mitów. Legend o rzeczach niezwykłych, przekraczających progi ludzkiej percepcji.

Historia lustra

Wawrzyniec Durrus, znany szerzej pod nazwiskiem Twardowskiego - medyk, astrolog, intrygant, szarlatan i mag - urodził się w 1515 roku w Norymberdze. W drugiej połowie XVI wieku przybył na polski dwór królewski. Wplątał się w kilka intryg pałacowych, jednak jego gwiazda rozbłysła tylko na chwilę. Gdy w 1573 roku umarł ostatni z Jagiellonów, znikło również z kronik imię Twardowskiego. Zygmunt August - król polski - nieraz korzystał z usług czarnoksiężnika.
Pierwsze wzmianki o lustrze pochodzą z nocy z 7 na 8 stycznia 1569 roku. Władca wpadł w bezgraniczną rozpacz po śmierci swojej żony. Całymi dniami błąkał się po pałacu, ubierał się w ciemne szaty na znak żałoby po utraconej ukochanej. Magia zaś była jedynym sposobem, by choć raz jeszcze móc spotkać uwielbioną Barbarę Radziwiłłównę. Za namową braci Mniszchów, król posłał po słynnego już w tych czasach Twardowskiego. Ten zaś poprosił jedynie o kilka dni czasu na przygotowanie seansu. I stało się pewnej nocy, że duch został wywołany przy pomocy odpowiednich formuł i tajemniczego magicznego lustra. Czarnoksiężnik zastrzegł jednak, że Zygmunt nie może zbliżać się do zwierciadła bez względu na to, jakich wydarzeń będzie świadkiem. Jednak król złamał zakaz i zjawa rozpłynęła się tak nieoczekiwanie jak się pojawiła, gdy władca rzucił się w jej stronę.
Minęły cztery lata. Król zmarł. Wtedy też ujawnili się starzy wrogowie czarnoksiężnika. Twardowski musiał uciekać z dworu, wraz ze swym magicznym lustrem. Bracia Mniszchowie mieli z nim jeszcze stare porachunki. Ich ludzie dopadli go w karczmie "Rzym" nieopodal Warszawy. W zbiorowej świadomości pozostała wieść jakoby Twardowski został porwany przez diabły-demony w kontuszach...

Przeklęte zwierciadło

Lustro udało się Twardowskiemu przed śmiercią oddać rodzinie przyjaciela z czasów studenckich – magnackiemu rodowi Krasińskich. Oni to przekazali je tam, gdzie nie mogło być używane w złych celach - do kościoła katolickiego w Węgrowie. W tamtych już czasach wielu uznało, że przedmiot ów jest diabelski i przynosi więcej smutku niż szczęścia. Zawieszono je w pozycji takiej, by nikt nie mógł się w nim przeglądać. Jednak nie mogło to odstraszyć ciekawskich... Wokół lustra nagromadziło się wiele legend. Już w XIX wieku, gdy zaczęli się nim interesować badacze, mieszkający w pobliżu chłopi ze strachem mówili o nim, bali się przebywać w jego pobliżu.

Czasy współczesne

Z czasem, nieużywane, straciło swą magiczną moc. Zaczęło matowieć. Podobno powodem miało być pewne zdarzenie, podług którego dawny proboszcz chętnie zaglądający do lustra zobaczył w nim nieznajomą, złą istotę i tak się przeraził, że odskakując rzucił w jej kierunku pękiem kluczy. Wtedy to lustro pękło na trzy części i straciło swą diabelską siłę. Czy jednak na pewno? Jeśli nie posiada ono mocy czemu przez tyle lat fascynowało ludzi? Skąd się bierze w Węgrowie fascynacja diabłami i magią? W owym kościele, będącym już w randze bazyliki mniejszej, w ostatnich latach powstała wystawa poświęcona diabłom i ich przedstawieniu w sztuce. Częste są happeningi związane z tą tematyką. Towarzyszy temu gwałtowny sprzeciw niektórych, chcących za wszelką cenę wyrzucić przedmiot związany z okultyzmem z Domu Bożego. Czy moce lustra wygasły? Czy też może jego zdolności delikatnie wpływają na to, co dzieje się dookoła, a samo lustro czeka na ręce, które tak jak te Twardowskiego, będą potrafiły tchnąć w nie nowe życie...

Moce

Wedle przekazów lustro było w stanie skupiać mistyczne i fizyczne światło słońca, które przy odbiciu pozwalało ingerować w stan skupienia materii, przez na przykład roztapianie złota i srebra. Mogło też odbijać i powiększać tarczę księżyca, na której odczytywano ukryte, prorocze znaki. Służyło również przywoływaniu proroczych duchów i przyzywaniu zmarłych - tak jak w przypadku Barbary. Patrzącym na nie ukazywało również zjawy, duchy i istoty o nieludzkich kształtach, nieznanych nikomu spośród ludzi.

Opis

Twardowski nie był twórcą lustra. Zostało ono stworzone wcześniej. Być może wykonali je alchemicy niemieccy, lecz równie dobrze może być o wiele starsze. Szczególne jest to, że materiał z jakiego powstało zwierciadło wciąż nie jest znany. Zwykle określa się go jako "biały metal". Wielkość przedmiotu to 56 na 46,5 cm. Obite jest ciemną, drewnianą ramą z łacińskim napisem: Luserat hoc speculo magicas Twardovius artes, lusus at iste Dei versus in obseqvium est, co znaczy: Bawił się tym lustrem Twardowski, magiczne sztuki czyniąc, teraz przeznaczone jest na służbę Bogu. Rama z napisem została dołożona ku przestrodze przez potomka Krasińskich - wojewodę Jana Bonawenturę. Powierzchnia kiedyś równa i przejrzysta, teraz widocznie już zmatowiała.

Bazylika mniejsza w Węgrowie

Na miejscu bazyliki stał początkowo gotycki kościół obronny spalony podczas wojny północnej przez Szwedów. Obecny barokowy kształt nadał mu dopiero początek XVIII wieku i ręka architekta Carlo Ceroniego.
Wnętrza wypełniają cudne freski Włocha Michała Anioła Palloniego, zbiór dwudziestu XVIII-wiecznych obrazów sarmackich, a także dwa unikalne krucyfiksy - jeden z kryształu górskiego (XVI wiek) i drugi z bursztynu (XVII wiek). Lustro Twardowskiego wisi w zakrystii. Na wieżycach kościoła znajdują się dwa symboliczne zwieńczenia z brązu: klucze na odwróconym krzyżu i miecz z księgą (napis w niej to: Doctor Gentium, Vas Electionis - czyli "Nauczyciel pogan, naczynie wybrane").

***

Drewniane krzesło stęknęło z wysiłkiem dźwigając ciężar wchodzącego po nim wikarego. Młody duchowny spojrzał przez ramię, by sprawdzić jeszcze raz czy dokładnie zasłonił kotary w oknach. Z namaszczeniem zdjął skrawek materiału, który skrywał zwierciadło. Przełknął ślinę i z przyspieszonym biciem serca zapalił latarkę. Wąski snop światła sprawił, że źrenice patrzącego z bólem się zwęziły. „Muszę się ogolić” – przemknęło mu przez chwilę przez myśli, gdy spojrzał w swoje dziwnie zniekształcone odbicie. Idiotyczne w takiej chwili. Biaława tafla przedmiotu zdawała się iluminować w ciemności, sam zaś obraz był o wiele wyraźniejszy niż za dnia, kiedy to Dominik przyprowadzał tutaj turystów. Widziana w lustrze twarz była wyraźnie zmęczona, a przy tym sztywna i nieruchoma. Wzrok utkwiony był gdzieś dalej, jakby próbując przebić taflę matowego metalu i kierując się w jakieś odległe miejsce...
Wiatr, który szarpnął gałęziami i rzucił po ścianach kaskadą falujących cieni, sprawił, że Dominikowi po plecach przeszły dreszcze. Zdało mu się, że okiennica nagle z hukiem odskoczyła z zawiasów. Instynkt nakazywał mu uciekać, jednak już nic do niego nie docierało. Wzrok wyodrębnił powoli ciemną sylwetkę wyrastającą z cienia rzucanego przez otwartą okiennicę. Przymknął oczy chcąc wyrzucić z umysłu widziadło. Gdy je otworzył sylwetka zdawała się wyraźniejsza. Miała wygląd jakby karykatury istoty ludzkiej, skreślonej przez kiepskiego rysownika. Nagle obraz się rozpłynął. Dominik jeszcze raz zamknął oczy, wciągając mocno powietrze i próbując skupić myśli. Czuł chłód z każdą chwilą bardziej obejmujący jego ciało. Otworzył oczy. Nie poznawał pokoju w którym się znajdował. W spokojnej tafli lustra ujrzał drżący cień postaci, powoli spływający po jego ramionach, w których czuł dotyk przeraźliwego zimna. Już wiedział, że nie jest w pokoju sam. Uśmiechnął się do siebie z satysfakcją.
Uwierzył.



Uwaga: tekst ten jest w całości fikcyjny i nie ma związku z rzeczywistością poza samym istnieniem bazyliki oraz lustra, które według podań należało do Wawrzyńca Durrusa. Wszystkie pozostałe osoby i zdarzenia są zmyślone, a ich spisanie zostało dokonane jedynie na potrzeby gry fabularnej.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Furiath
    Zacny tekst
Ocena:
0
choć pomysł oklepany jak D&Dki. :)
18-06-2006 10:09
Tao_Silver
   
Ocena:
0
Opowiadanko mogło by być odrobinę dłuższe i dać bardziej wyraźnie, możliwe rozwinięcie tej historii.
20-06-2006 10:39
~Krzyminski

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mnie najbardziej podoba się to, że E$ wykorzystał postać Twardowskiego, osadzoną w polskich realiach.
21-06-2006 20:58
Rothar
    Pomyłka
Ocena:
0
Hej, żaden tam E$! Proszę mi nie zabierać mojej własności intelektualnej ;-)
21-06-2006 21:40
~Krzyminski

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Istotnie, pomyliłem się. Przepraszam.
22-06-2006 13:46
11186

Użytkownik niezarejestrowany
    No właśnie...
Ocena:
0
Możnaby się pokusić kiedyś o mini-projekt, przypominający CthulhuMiP, tyle że mniejszy (na początek ;) dostosowania polskich legend do uniwersum Kultu, hę?
22-06-2006 17:17
Rothar
   
Ocena:
0
Pomysł całkiem realnie był rozważany i rozwijany początkowo na jednym z podforum kulta na poltergeiście. Można to niestety trochę już martwe (przerzucenie energii na tworzenie niniejszej strony) zobaczyć pod adresem: http://forum.polter.pl/kult-pl-vf100.html

Gdyby znalazło się więcej osób gotowych rozwijać ten projekt byłoby cudownie. A wyniki zawsze można zamieścić na kult.polter.pl. A potem - kto wie - może jakiś pdf-ik?

Były plany jego dalszenia przetłumaczenia na język angielski. Sprawa również przedstawiona na The Last Cycle i spotkała się z pewnym (choć nie oszałamiającym) zainteresowaniem tamtejszego community.
22-06-2006 19:20
11186

Użytkownik niezarejestrowany
    Yhym
Ocena:
0
Generalnie patrzcie: w końcu kulciarze mają swoje polskie miejsce w sieci. Możnaby to rozkręcić, żeby nie była to jedynie "co -jakiś-czs-aktualizowana-przez-redakcję-strona", ale też miejsce w którym grupa ludzi zainteresowana systemem rozwija wspólnie jakieś inicjatywy i pomysły.
Szkoda byłoby żeby działalność okołokultowa ograniczała się do czytania cudzych tekstów. Można by się zorganizować i zintegrować, skoro już mamy gdzie to robić. Co Wy na to? :)
22-06-2006 19:57
~Iza

Użytkownik niezarejestrowany
    Lustro Twardowskiego
Ocena:
0
az mi dreszcz przeszedl po plecach.... gratuluje swietnej strony!
21-09-2006 20:08

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.