» Recenzje » Ludzka przystań - John A. Lindqvist

Ludzka przystań - John A. Lindqvist

Ludzka przystań - John A. Lindqvist
Nie lubię promowania pisarzy poprzez porównywanie do ich sławniejszych kolegów po piórze, wykrzykiwanie sloganów o zdobytych nagrodach czy liczbie sprzedanych egzemplarzy na okładce. Nie lubię, bo budzi to we mnie pewne oczekiwania i wyobrażenia o książce, a najczęściej się zawodzę. Tak było również w przypadku Ludzkiej przystani Johna Alvide Lindqvista.

Autor snuje opowieść o wielowiekowym pakcie z morzem, jaki zawarli mieszkańcy pewnej wyspy. Stanowi on oś książki, wokół której krążą wątki poszczególnych bohaterów – między innymi Andersa, Simona, Mai i Anny Grety. Każde z nich w jakiś sposób zostało powiązane z morzem (niektórzy wbrew własnej woli, czasem też w grę wchodził przypadek). Niestety, ich kreacja nie jest najlepsza: psychika i światopogląd poszczególnych postaci są do siebie rażąco podobne, wyciągają one niemal identyczne wnioski z zachodzących wydarzeń. Sprawia to, że pomimo kilkukrotnej zmiany narratora odnosi się wrażenie, iż opowieść wciąż snuje jedna i ta sama osoba. Dodatkowo, oprócz bohaterów pierwszoplanowych, nie uświadczymy jakichś spójnych czy rozwiniętych profili psychologicznych – reszta postaci, niejednokrotnie ważnych dla książki, jest jedynie mało wyraźnym zlepkiem cech.

Niestety, większa część książki jest nużąco przegadana, tempem akcji i napięciem bliżej jej do telenowel niż do dzieł Stephena Kinga, z którym szwedzkiego autora się porównuje. Większość dialogów razi infantylnością, czemu próbowano zaradzić, nadając im sztucznie głębię poprzez quasi-filozoficzne wywody – na darmo. Także przemyślenia bohaterów, mające budować klimat, zawiodły. Wyjątkiem jest tylko Anders.

Właśnie, klimat: jego zbudowanie również się pisarzowi nie udało. W trakcie lektury chciałbym się naprawdę bać, a przynajmniej niepokoić o losy bohaterów; tymczasem niejednokrotnie mogłem przewidzieć, w jaki sposób Lindqvist wyciągnie ich z kłopotów. Dobrze jednak, że otwarte zakończenie książki nie stanowi prostego happy endu.

Wbrew pozorom, pozycja ta posiada pewne zalety, na przykład zjawiska paranormalne zostały w niej przedstawione bardzo ciekawie. Spójna jest także koncepcja morza i różnorakich więzi łączących je z ludźmi, zresztą samej wodzie nadaje autor nośną symbolikę. Odkrywanie kolejnych elementów układanki, jaką tworzy historia wyspy i bohaterów, sprawia czytelnikowi satysfakcję. Także kompozycja budzi zainteresowanie – bieżące wydarzenia przeplatane są wspomnieniami poszczególnych bohaterów i wstawkami z przeszłości samej wyspy. Możemy więc równolegle śledzić przeszłość i teraźniejszość, dzięki czemu nasza ocena sytuacji jest bardziej złożona.

Jednak mimo wszystko Ludzka przystań zawiodła niestety moje oczekiwana. Zamiast horroru/thrilleru dostałem wzbogaconą elementami paranormalnymi powieść obyczajową, która momentami nuży i otępia umysł czytelnika. Mimo to, jeżeli ktoś nie ma nic przeciwko lekko melancholijnym i przegadanym książkom, może zapoznać się z tą pozycją.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.5
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Ludzka przystań (Människohamn)
Autor: John A. Lindqvist
Wydawca: AMBER
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 18 lutego 2010
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka
Format: 148 x 210 mm
ISBN-13: 978-83-241-3528-8
Cena: 39,80 zł



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.