» Recenzje » Ludzie jak bogowie

Ludzie jak bogowie


wersja do druku

Astronauci jak komuniści


Z tego co mi wiadomo, większość ludzi, którzy lekturę trylogii Siergieja Sniegowa mają za sobą, przeczytała ją w dzieciństwie. Zazdroszczę im. Gdyby Ludzie jak bogowie wpadli mi w ręce, gdy byłem mały, fantastyką naukową zauroczyłbym się dużo, dużo wcześniej. Cykl Sniegowa to bowiem wymarzony wręcz wstęp do niezwykłych światów przyszłości. Niestety, przeczytałem Ludzi jak bogów dopiero teraz, a więc zdecydowanie zbyt późno. Nie oznacza to, że trylogia mi się nie podobała. Po prostu nie pobudziła mojej wyobraźni aż tak bardzo i oceniam ją jako sf porządne, ale nie rewelacyjne. Nie mogę niestety wzmocnić swojej opinii sentymentem. A szkoda.

Trafiamy oto na Ziemię dalekiej przyszłości. Nie wiemy dokładnie, który to rok, lecz "czytając między wierszami" przypuszczam, że akcja rozgrywa się w okolicach przełomu trzeciego i czwartego tysiąclecia. Ludzie osiągnęli technologiczne szczyty. Na Ziemi kontrolują pogodę, w kosmosie, dzięki silnikom wykorzystującym tzw. efekt Taniewa, poruszają się z prędkością wielokrotnie przewyższającą szybkość światła. Krótkodystansowa komunikacja odbywa się za pośrednictwem fal mózgowych, a na obiekty fizyczne wpływać można dzięki swobodnie generowanym polom siłowym. Uporano się ze wszystkimi wielkimi plagami ludzkości, takimi jak katastrofy naturalne, głód, choroby... I nie, nie ma żadnego "ale". Homo sapiens osiągnął ostateczną formę dobrobytu oraz szczęścia na Ziemi i zajął się zaawansowaną eksploracją Wszechświata. Nawiązano kontakt z wieloma inteligentnymi rasami, ale żadna z nich nie dorównuje poziomem zaawansowania technicznego człowiekowi. Wygląda więc na to, że ludziom przypadła rola przodowników kosmosu. Do czasu... Na arenie międzygwiezdnych zdarzeń pojawiają się potężni i zagadkowi Galaktowie oraz złowrodzy Niszczyciele. Bohaterowie wyruszają na sztuczną planetę Orę, gdzie odbyć ma się wielka konferencja z udziałem wszystkich zjednoczonych pod przewodnictwem człowieka inteligentnych gatunków. Jej uczestnicy zadecydują, jakie kroki należy podjąć w związku z odkryciem nowych ras i na jakich zasadach spróbować nawiązać z nimi kontakt.

Cykl Sniegowa składa się z trzech tomów i najłatwiej określić go mianem trylogii, lecz jego charakter lepiej oddaje termin "dylogia z dogrywką". Dalekie szlaki i W Perseuszu stanowią zamkniętą całość, a wydarzenia opisane w drugiej części są bezpośrednią kontynuacją tej pierwszej. W Pętli wstecznego czasu natomiast spotykamy tych samych bohaterów, ale przeszło dwadzieścia lat później. Kwestię Galaktów i Zływrogów defnitywnie rozwiązano, lecz na horyzoncie pojawił się nowy problem. Ekspedycja wysłana do jądra galaktyki została zniszczona w niejasnych okolicznościach. W ślad za nią wyrusza druga, dużo lepiej przygotowana, by ustalić tożsamość potężnych istot zamieszkujących centrum Drogi Mlecznej.

Gdy zaczynałem lekturę pierwszego tomu, bardzo się bałem, że cały cykl będzie, mówiąc dosadnie, śmierdział naftaliną. Innymi słowy przypuszczałem, że pomysły fantastycznonaukowe zaprezentowane przez Sniegowa będą w świetle obecnego poziomu technologicznego wydawać się przestarzałe, naiwne i śmieszne. Bądź co bądź książki powstały w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Zdanie otwierające Dalekie szlaki nie nastroiło mnie optymistycznie:

Dla mnie historia ta rozpoczęła się w czasie spaceru nad kraterami Kilimandżaro, od spotkania z Lusinem lecącym na ognistym smoku.

Ognisty smok... Westchnąłem. Na szczęście po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów okazało się, że moje obawy były zupełnie bezzasadne. Powiem więcej: Wśród kilkunastu, może nawet kilkudziesięciu idei i gadżetów, przedstawionych przez autora we wszystkich trzech tomach, nie znalazłem niczego, co trąciłoby myszką. Wręcz przeciwnie, większość pomysłów Sniegowa bez trudu znalazłaby zastosowanie we współczesnej fantastyce naukowej, może tylko po wzięciu lekkiej poprawki na najnowsze odkrycia naukowe. Do mojej wyobraźni najbardziej przemówił sposób, w jaki statki kosmiczne przemierzają kosmos z szybkością ponadświetlną (sposób ten jest zresztą fundamentem sztafażu fantastycznonaukowego Ludzi jak bogów). Zamontowane na pojazdach anihilatory pochłaniają przestrzeń przed nimi, zamieniają ją w pył (masę), który jest wyrzucany za rufą. Zamiast przewiercania się przez czasoprzestrzeń Sniegow zaserwował nam zatem swoiste "ślizganie się" po niej. Oryginalne, przyznacie, choć nie wiem, czy sam to wymyślił, czy zaczerpnął z cudzej wyobraźni.

Intrygujących rozwiązań technicznych znajdziemy na kartach trylogii dużo więcej. Niestety, wszystkie opisano dość pobieżnie, jakby od niechcenia. I tutaj właśnie dochodzimy do najpoważniejszej wady Ludzi jak bogów, którą stanowi zbyt lakoniczny styl. Z jednej strony nie sposób narzekać na przestoje, ponieważ pisarz nigdy nie zatrzymuje się dłużej przy jednym wydarzeniu i akcja wartko płynie naprzód. Z drugiej strony... Czy oglądając stare kreskówki wytwórni Hanna-Barbera, zwróciliście uwagę na panującą w nich pustkę? Na pierwszym planie mamy dwóch - trzech bohaterów, wokół których skoncentrowana jest cała fabuła, a w tle widzimy wyludnione "makiety" przedstawiające na przykład miasto. Z podobnym wrażeniem opustoszenia spotkałem się w trakcie lektury książek Sniegowa. Pierwszoosobowy narrator bardzo rzadko poświęca miejsce dodatkowym opisom, właściwie w ogóle nie pojawiają się w Ludziach jak bogowie postacie trzecioplanowe (choć tych głównych jest pokaźna ilość). Wiele rozdziałów zajęło mi ustalenie, że bohaterowie nie latają na wielkich statkach kosmicznych sami, lecz w towarzystwie kilkusetosobowych załóg. Oszczędność słowa tłumaczyć można formą powieści - są to mianowicie dzienniki Eliego, protagonisty utworu - lecz nie zmienia to faktu, że ta swoista monosylabicznosć wpływa negatywnie na klimat. Szkoda, wielka szkoda, bo świat wykreowany przez Sniegowa zasługuje na coś więcej.

Ludzi jak bogów czyta się więc lekko i przyjemnie, być może zbyt lekko i zbyt przyjemnie. Tak czy owak, trylogia wciąga, a nuda podczas lektury nas nie ogarnie. Cenię również Sniegowa za to, że nie boi się uśmiercać swych bohaterów. Bardzo irytują mnie powieści, w których występuje kilkanaście postaci i z których wszystkie bez wyjątku dożywają happy-endu na ostatniej stronie - świadczy to bowiem o infantylizmie autora. Wiadomo, że nic tak nie dodaje akcji rumieńców jak śmierć jednego z pozytywnych bohaterów. W Pętli wstecznego czasu do zgonów dochodzi często, przez co wydźwięk trzeciego tomu jest raczej ponury, a czytelnik razem z bohaterami odczuwa beznadziejność zaistniałej sytuacji. Szkoda tylko, że przy każdym z poległych autor zatrzymuje się na tak krótko. Lakoniczna narracja burzy w tych momentach rytm opowieści. Śmierć pozytywnej postaci - jak najbardziej. Ale, do diaska, oddajmy jej należną cześć!

Na sam koniec nie sposób nie wspomnieć o polityczno-społecznym wydźwięku trylogii. Siergiej Sniegow nie narzuca się z nim, lecz bądź co bądź, powieści powstały w Związku Radzieckim i delikatne przesłanie, czy może raczej metaforę, bez trudu idzie dostrzec. Rasa ludzka reprezentuje w cyklu utopijną formę komunizmu, Galaktowie to hiperkomuniści, a Niszczyciele są obrzydliwymi anarchistami (ale z nadzieją na uświadomienie i poprawę!), uprawiającymi "postępową myśl destrukcyjną" (ten termin faktycznie pojawia się w książce, a jego oksymoroniczność całkowicie rozbraja). Wszystkie analogie są podane w sposób subtelny i nie psują lektury, lecz upolitycznienie uwidacznia się z całą mocą w końcówce i niestety wpływa na nią bardzo źle - mam tu na myśli nawet nie ostatnie rozdziały, ale dosłownie ostatnie zdanie trylogii. Epilog jest kompletnie niesatysfakcjonujący, bo po pierwsze otwarty na oścież, a po drugie z niezawoalowaną naiwnością mówi czytelnikowi o możliwości "pokojowego współistnienia narodów". Nie tego spodziewałem się po Pętli wstecznego czasu, których ostatnie 100 stron stanowi najbardziej emocjonujący fragment całego cyklu. Szkoda, naprawdę szkoda, że Sniegow nie wybrnął z sytuacji inaczej.

Ludzie jak bogowie to space-opera pełną gębą. Różni się znacznie od współczesnych książek należących do tego podgatunku, ale w zasadzie w niczym im nie ustępuje. Jest po prostu trochę inna. Trylogię warto poznać, chociaż jeśli ktoś nie zrobił tego w dzieciństwie - tak jak ja nie zrobiłem - potencjał w niej tkwiący zostanie znacznie uszczuplony. Nie chcę przez to powiedzieć, że Ludzie jak bogowie to fantastyka naukowa adresowana do dzieci i młodzieży - to po prostu jeden z tych tytułów, które czytać mogą wszyscy, bez względu na wiek, co liczy się dziełu Sniegowa na plus. Gdyby pogłębić styl, gdyby zmienić zakończenie, mielibyśmy do czynienia ze znakomitym sf, jednak Ludzie jak bogowie są lekturą "tylko" dobrą - a na dodatek trudno dostępną. Ja swoje egzemplarze nabyłem za pośrednictwem Allegro, Wy może wyszperacie je w bibliotece. Powodzenia. Na pewno warto poznać.

Powyższy artykuł pochodzi z 65. numeru zinu Inkluz i zamieszczony został za zgodą redakcji czasopisma.


Trylogia składa się z następujących części:
Tytuł - tom 1: Dalekie szlaki (Ludi kak bogi)
Tytuł - tom 2: W Perseuszu (Wtorżenije w Piersiej)
Tytuł - tom 3: Pętla wstecznego czasu (Kolco obratnogo wriemieni)
Autor: Siergiej Sniegow
Tłumaczenie: Tadeusz Gosk
Wydawnictwo: Współpraca
Data wydania: 1988
Liczba stron - tom 1: 350
Liczba stron - tom 2: 220
Liczba stron - tom 3: 270
Lata pierwszych wydań: 1971, 1971, 1977 (za pomoc w ich ustaleniu dziękuję grupowiczom z pl.rec.fantastyka.sf-f)
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 4 / 6

Komentarze


~Matey

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Czytałem to dobre 12 lat temu.
Wspomnam bardzo miło, choć wiem, że na ocene ma wpływ sentyment.
No i niespecjalnie przypadło mi do gustu światowe zwycięstwo komunizmu ;-))
21-03-2005 08:33
~maja

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
fajna stronka:) pozdrawiam
12-04-2005 12:24
~zaskoczony

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Jestem zaskoczony, gdyż dopiero dzisiaj dowiedziałem się że są aż trzy tomy tego cyklu, ja mam za sobą niestety tylko ten pierwszy (jest extra). Czy jest ktoś, kto mógłby mi pomóc w dotarciu do pozostałych części ?
06-06-2005 01:19
~emtick

Użytkownik niezarejestrowany
    coś jest nie tak...
Ocena:
0
H. G. Wells jest autorem powieści SF "Ludzie jak bogowie"...
Pozycja o tym tytule i tematyce innego autora winna zostać uznana jako plagiat. Dla mnie jest plagiatem.

Czy się mylę...?
25-10-2005 16:25
~

Użytkownik niezarejestrowany
    dalekie szlaki
Ocena:
0
Kiedy brałem po raz pierwszy do ręki tą książkę 20 lat temu nie wiedziałem,że przeczytam ją 10-15 może dwadzieścia razy.....
Ale zapomniałem o niej a teraz dzięki tobie zacznę ją czytać na nowo i aż się boję...
05-12-2005 19:29
~andrzej kaczmarek

Użytkownik niezarejestrowany
    dalekie szlaki
Ocena:
0
czytalem dalekie szlaki sniegowa 30 lat temu -szkolna biblioteka.po kilku latach i obvejrzeniu przeboju kinowego gwiezdne wojny,dopszedlem do wniosku.ze gdyby z ekranizowano -dalekie szlaki- w znacznym stopniu przewyzszylyby w.w przeboj.niestety w rozmowach z znajomymi nikt mi nie wierzyl o istnieniu takiej ksiazki.przez lata jej szukalem bez rezultatu.o isnieniu trylogi dowiedzialem sie dzis.mimo uplywu 30 lat tresc ksiazki tkwi nadal w mojej pamieci.czytalem ja dzien i noc bez przerwy.obecnie napewno znajde cala trylogie i przeczytam ponownie. tylko jak znalezc?moze ktos pomoze?moze ktos posiada i by odstapil?odkupie!

andrzej.GG-2164930












?
10-12-2005 19:59
~Sebastian

Użytkownik niezarejestrowany
    Ludzie jak bogowie - archeologia kosmosu?
Ocena:
0
Przeglądałem spisy lektur i opinie krytyków już niejednokrotnie i rzadko spotykam się z recenzjami na temat rosyjskich pisarzy SF. Zaskakujące, gdyż nie należą oni do mniejszości tego gatunku. A wrecz może i żal, że nie są zauważani i doceniani przez czytelników.
27-12-2005 23:15
~Sebastian

Użytkownik niezarejestrowany
    c.d.
Ocena:
0
Trylogię czytałem już kilka razy. Za każdym, odnajduję coś nowego, odkrywam nowe przesłania, coraz bardziej zagłębiam się w świecie jutra. Być może pan Borys miał rację twierdząc, że książka zalatuje stęchlizną, ale według mnie tylko dlatego, że leży gdzieś w magazynach bibliotek od lat nie przeglądanych. Nawet w odniesieniu do czasów współczesnych książka reprezentuje w sobie pomysły, treści i pojęcie o świecie nauki na miarę 21-go wieku. Zgadzam się z opinią Czytelnika, który stwierdził, że ekranizacja tej powieści dorównałaby Gwiezdnym Wojnom, a kto wie - w rekach wprawnego reżysera mogłaby się stać prawdziwym hitem kinowym - nie chodzi już tylko o wizję przyszłości w sferze techniki, ale również o Człowieka, relacje międzyludzkie, aż wreszcie o uczucia. Książka zawiera treści ponadczasowe, których często brak we współczesnych wydaniach.
Utwór Sniegowa wciąga jak grawitacja czarnej dziury - im bardziej się zgłębiamy, tym trudniej się wydostać z jej szponów. Utwór jest rzeczywiście lekki i dlatego też tak łatwo jest rozumiany i przyswajalny dla nas - zwykłych czytelników, którzy nie chcą sie za bardzo zgłębiać w opisy techniczne - zdecydowana większość z nas jest tylko laikami.
Książka jest naprawdę fascynująca i z tego co słyszałem - mam wiele szczęścia, że mogłem zapoznać się z wszystkimi trzema tomami. Naprawdę gorąco zachęcam do przeczytania i przeniesienia się w odległe niezbadane rejony Wszechświata.
27-12-2005 23:35
~.kropa

Użytkownik niezarejestrowany
    dalekie szlaki
Ocena:
0
tak.... to bylo juz trzydzieści lat temu... gdy przeczytałem tę książke
.... i wtedy i w latach siedemdziesiątych była to świetna pozycja którą nie można było pominąć ale gdy kilka lat temu wpadł mi w ręce ciąg dalszy to niestety po dwóch/trzech rozdziałach zakończyłem czytanie tylko ze względu na to aby zachowac taką a nie inną pamięć o tamtych czasach - m.in. wyczekiwania w bibliotece na swoją kolej :)
08-01-2006 02:00
~Henry

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
DS to chyba moja ulubiona książka SF. Dopiero teraz dowiedziałem się, że jest cała trylogia. I zrobię wszystko, aby ją zdobyć.
Rewelacja.
12-02-2006 21:10
~bio

Użytkownik niezarejestrowany
    Eli, Eli ...
Ocena:
0
Dalekie szlaki to pierwsze sf jakie kupiłem samodzielnie w wieku 10 lat - a było to pierwsze wydanie Iskier w 1972 roku. Nie wiem ile razy ją czytałem, bo po wielokroć wracam do wybranych fragmentów jak w Szwejku, kubusiu Puchatku itp. To doskonała powieść, napisana z wielkim rozmachem i uroczą czasem naiwną wiarą w lepsze jutro, która zaczyna z czasem jednak blednąć. Wiele już napisano zjadliwych uwag na jej temat, ale ma wielkie grono fanów bo to nie tylko najlepsza space opera demoludów. To świetna przygodowka dla chłopaków w każdym wieku
21-03-2006 15:00
~Marek

Użytkownik niezarejestrowany
    info o ksiazce
Ocena:
0
Przeczytalem ja w podstawowce wiec troche temy (teraz 30 tka na karku) :) ale ksiazka jest super. Czytalem ja chyba ze 4 razy i znowu jej pragne ....
Poleca BARDZO!!!!!
Moze to byl wstep do cyklu ENDER.... OSC
16-05-2006 16:24
~fstab

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Heh ja przeczytalem "Dalekie Szlaki" (chyba z 5 razy) jakies 6 lat temu w wieku lat dwunastu. Niestety wydanie ktore posiadalem zawieralo tylko 2 tomy - o istnieniu trzeciego wlasnie sie dowiedzialem, czas go odszukac ^^
20-11-2006 18:32
~buorbaki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
DALEKIE SZLAKI przeczytałem 24 razy. Zawsze kiedy jest chwila czasu, zimą, przed końcem roku wracam do niej. To nie ksiązka a barwny film o jutrze. Nie odnoszę wrażenia że się zestarzała. A może czytając ją ja jestem młodszy? Nie wiem. W każdym razie polecam marzycielom w każdym wieku.
21-07-2007 15:12
~binoki

Użytkownik niezarejestrowany
    Sniegow
Ocena:
0
pierwszy raz przeczytałem jak byłem bardzo mały i teraz jak wróciłem do tej lektury (czyli jakieś 15 lat po pierwszym razie - szczęśliwie dla mnie od razu w trzech tomach) widze jak nieświadomie dla mnie książka ta wpłynęła na cały mój światopogląd i styl życia... oj niebezpiecznie chyba jest czytać takie książki we wczesnym dzieciństwie... w każdym razie odnoszę wrażenie że wiele cech głównego bohatera stało się dla mnie bardzo w życiu bardzo ważnych... i teraz już wiem czego mi brakowało w tych książkach sf które potem czytałem... wydaje mi się że ta lekkość narracji i pozostawienie wielu technicznych szczegółów wyobraźni czytelnika w połączeniu z jednak logicznym i bardzo rozbudowanym obrazem świata jest tym co mnie najbardziej urzekało i pobudzało wyobraźnię... pozatym ten optymizm jakoś bardzo odpowiadał mojemu niepoprawnemu idealizmowi...
...
gdzieś przeczytałem że Sniegow to komunista... z tego co o nim wiem to w wieku 26 lat był
aresztowany i trochę czasu spędził na Sołowkach, zrehabilitowany w 1955. Jeśli komuś odpowiada czytanie w rodzimym języku autora (nie wiem czemu urodzony w Odessie Sniegow jest - przepraszam był - Rosjaninem), to polecam stronę:
http://www.enet.ru/%7Ewriters/sneg ov/index.html

cudownie że jest nas tak dużo - sympatyków tej bajkowej trylogii... pozdrawiam serdecznie
06-10-2007 20:03
~mags

Użytkownik niezarejestrowany
    3/4 tysiąclecie?
Ocena:
0
Czy aby na pewno 3 / 4 tysiąclecie, czy trzecie lub czwarte licząc od XXI wieku?
Miałżeby "Mendelejew" błądzić 4 tysiące lat?
wyraźnie zresztą jest napisane, że wystartował w XXI wieku, o ile skleroza mnie nie myli, i że remont w próżni trwał dla jego załogo rok, a na Ziemi minęło 300 lat...
Sniegowa czytałem wiele razy, ostatnio bodajże z 4 lata temu, ale jestem pewien, że chodziło tam o 3 stulecia, a nie 30.
23-01-2008 15:12
~mags

Użytkownik niezarejestrowany
    3/4 tysiąclecie - errata
Ocena:
0
oczywiście pierwsze zdanie miało brzmieć:
"Czy aby na pewno 3 / 4 tysiąclecie, czy trzeci lub czwarty wiek, licząc od XXI wieku?"
23-01-2008 15:13
~mags

Użytkownik niezarejestrowany
    lakoniczny styl
Ocena:
0
moim zdaniem lakoniczny, Hemingwayowski styl narracji to zaleta tej książki.
24-01-2008 15:16
~abc

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ha, dokładnie, czytałem jako dziecię z wypiekami na twarzy!
08-04-2008 17:26
~Piotr

Użytkownik niezarejestrowany
    Eli mój bohater
Ocena:
0
czytałem tą książkę dzieckiem będąc, była to pierwsza fantastyka jaką czytałem i byłem ją zauroczony. Teraz na allegro, zobaczyłem tom 3. Jestem już po lekturze całości, i nadal jestem zachwycony!!! Szkoda, że mój syn nie jest w stanie docenić tej lektury (ani innej również), dziecko komputera:(.
16-05-2008 20:34

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.