» Recenzje » Long John Silver #2: Neptun

Long John Silver #2: Neptun


wersja do druku

Cała naprzód

Redakcja: Jarosław 'beacon' Kopeć

Long John Silver #2: Neptun
Nie musieliśmy długo czekać na drugą część serii Long John Silver. To bardzo dobra wiadomość z przynajmniej dwóch względów.

Po pierwsze, chodzi o tempo publikacji, które sprawia, że nie sposób "zapomnieć", iż taka seria wychodzi (ale to dla wydawnictwa Taurus Media norma – np. fani Żywych trupów również nie mogą narzekać na długie wyczekiwanie kolejnych odsłon serii).

Po drugie, inauguracyjny tom okazał się na tyle wciągającą mieszanką narracji o splatających się ze sobą intrygach, romantycznego mitu pirackich przygód oraz festiwalu nawiązań do dzieła R.L. Stevensona, że zbyt długie oczekiwanie byłoby okrutną torturą.


Terra incognita

W kontynuacji serii autorzy, Xavier Dorison i Mahieu Laufreay, niespiesznie relacjonują drogę okrętu "Neptun" ku wybrzeżom Ameryki Południowej, ku ujściu Amazonki. Wyprawa ma zaprowadzić okręt dowodzony przez kapitana Hastingsa do Guyancapac – legendarnego El Dorado.

O ile w pierwszej części klarowały się na naszych oczach partykularne i zbiorowe interesy kolejnych bohaterów w nieograniczonej przestrzeni fizycznej, o tyle w kontynuacji trochę uszczuplona grupa intrygantów (uszczuplona, gdyż, jak to w grze o dużą stawkę bywa, kilku z nich po prostu usunięto z drogi) musi działać limitowana przestrzenią statku. Robi się więc duszno, klaustrofobicznie, zaczyna brakować dla wszystkich miejsca. Co bardziej niecierpliwi tracą zimną krew i nie sposób już tylko spokojnie pociągać za sznurki z cienia. Coraz trudniej ukrywać swoje zamiary.

Kolejne postaci zyskują na znaczeniu. Mały Jack, pokojówka Lady Vivian, Elsie, a może jeszcze ktoś inny odegra kluczową rolę w rozwoju dalszych wypadków? Tak czy inaczej, Long John póki co zdaje się mieć wszystko pod kontrolą, choć jest ktoś, kto może mieć dość siły, aby stawić mu czoła lub chociaż zasiać w jego poczynaniach ziarenko niepokoju. Pewne jest, że pierwsza śmierć pociąga za sobą kolejne, podbijając stawkę oraz powoli zamieniając tę przygodę w krwawą rozgrywkę.

Na początku Long John snuje korsarskie opowieści, w których wspomnienie pirackiego carpe diem uzupełnia refleksją na temat rzeczywistego okrucieństwa morskich rozbójników. Zamanifestuje się ono w komiksie ze zdwojoną siłą w bardzo dynamicznej konkluzji drugiego tomu. Według przewrotnej opowieści Long Johna czas piratów minął bezpowrotnie. Przewrotnej, gdyż sam jest przecież piratem, który realizuje chytry plan w awanturniczej wyprawie, w grze o wielka stawkę. Nie można jednak Long Johnowi odmówić tego, że bardzo zręcznie i inteligentnie stosuje fortele, zamiast rozwiązywać wszystko za pomocą broni – wynika to z jego doświadczenia i sprytu. Problem w tym, że nie jest do końca świadomy wiedzy, którą dysponują jego adwersarze.

Mimo refleksji o minionym czasie chwały piratów obecnej w wywodach Long Johna komiks Dorisona i Laufreay’a pokazuje, że mogą oni prowadzić bardzo udane życie na kartach ożywiającego ich komiksu.


Wiatr w żagle

Ramy komiksu stanowi sprawdzona forma dziennika pokładowego czy też pamiętnika dostarczającego narracji wprowadzenia i konkluzji. Ten zabieg czyni z kolejnych tomów serii zgrabne, zamknięte odcinki.

Zapierający dech w piersiach rysunek sprawia, że można zrozumieć fascynację wodnym bezkresem, która pcha ludzi morza do podejmowania kolejnych wypraw. Znakomita warstwa plastyczna ani na chwilę nie spycha na drugi plan głównej intrygi. Do tego dostajemy mocne zakończenie. Wszystko to razem wzięte sprawia, że drugi tom serii czyta się jeszcze lepiej niż pierwszy.

Jednym zdaniem: piraci dojrzeli, ale nie zmieniają kursu i nabierają wiatru w żagle.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
8.08
Ocena użytkowników
Średnia z 12 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Long John Silver #02
Scenariusz: Xavier Dorison
Rysunki: Mathieu Lauffray
Wydawca: Taurus Media
Data wydania: kwiecień 2012
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Liczba stron: 49
Format: A4
Oprawa: miękka, kolorowa
Papier: kredowy
Druk: kolorowy



Czytaj również

Long John Silver #3: Szmaragdowy labirynt
Nić Ariadny potrzebna od zaraz
- recenzja
Long John Silver #04: Guyanacapac
Uwielbiają spektakle
- recenzja
Francuski łącznik #1
Czyli co we Francji piszczy
Indianie!
Czarny cień białego człowieka
- recenzja
Relax #35
Nierówno, ale do przodu
- recenzja
Trzeci Testament (wyd. zbiorcze) #2
Wraca On, a wraz z nim horda...
- recenzja

Komentarze


WekT
   
Ocena:
0
Świetny nawet chyba lepszy od pierwszej części która była mniej spójna moim zdaniem.
21-04-2012 14:13
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Jedynka mniej spójna? No nie wiem, to chyba tylko wrażenie - sporo postaci trzeba było wprowadzić na scenę. A w dwójce zaczyna się eliminowanie. Podobna trójka jeszcze lepsza. Ja tam się nie mogę doczekać.

No i śliczne są te okładki.
22-04-2012 09:20
kendo
    Okładki rządzą!!!
Ocena:
0
Połowa przygody już za Wami. Ja jestem dopiero po jedynce.
Trzeba sobie dozować, bo komiks zamknie się w czterech albumach.
23-04-2012 20:41
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Heh, ja do recenzji czytam czasami dwa razy. Doznania tak samo dobre za każdym razem.

A to, że seria zamknięta, to nawet plus. Pewnie nie zdążyli autorzy znudzić, ani roztrwonić kapitału :)
24-04-2012 08:23
Umbra
   
Ocena:
0
Faktycznie okładka bardzo dobra, ale czemu nie ma przykładowych plansz?
02-11-2012 19:14

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.