Liber Necris - recenzja

Book of Death in the Old World

Autor: Daniel 'karp' Karpiński

Liber Necris - recenzja
Liber Necris to wydany w 2006 roku przez Black Library, stylizowany na napisany w Starym Świecie podręcznik, autorstwa między innymi Marijana von Staufer, który odpowiedzialny był za jego ostateczny kształt. Oczywiście można też przyjąć, że Księga śmierci w Starym Świecie to kompendium wiedzy o nieumarłych i nekromancji spisane ręką hrabiego Manfreda von Carsteina i wydane przez Sylvania Press. Jednak, której wersji by się nie trzymać, należy uczciwie przyznać, że suplement ów prezentuje wysoki poziom edytorski, a zawarte w nim informacje mogą okazać się przydatne tak dla miłośnika Warhammera, jak i dla jego mieszkańca. Na pierwszy rzut oka same plusy, ale jak powiedział kiedyś człowiek piastujący władzę w całkiem innej krainie: są plusy dodatnie i plusy ujemne.

Szata graficzna dodatku nie pozostawia wątpliwości co do jego tematyki. Osoby, które czuły się osaczone przez czaszki dziarsko spozierające z licznych ilustracji drugoedycyjnych dodatków, powinny się poważnie zastanowić, zanim wezmą do ręki tę książkę. Trupy, wampiry, licze, a nade wszystko maszerujące szkielety, sprawiają, że po lekturze Liber Necris oblicze Gotreka Gurnissona staje się pogodne, przyjacielskie i pełne miłości do bliźniego. Przeszło osiemdziesiąt zionących śmiercią i zepsuciem obrazków, na wszelki wypadek, otrzymało dodatkowe wsparcie w postaci szlaczka ze szkieletami, który umieszczony został na dole każdej strony. Poziom ilustracji stoi na naprawdę wysokim poziomie, zwłaszcza jeśli przyglądać im się pojedynczo. Doprawdy nie wiem, czy dla prawdziwego miłośnika czaszek można było zrobić więcej. Z drugiej strony, ową monotematyczność w zupełności tłumaczy charakter podręcznika i zawarte w nim informacje.

Księga śmierci nie została napisana przez człowieka. Daje się to odczuć w niewybrednych uwagach dotyczących rodzaju ludzkiego i zasobie posiadanej przez autora wiedzy, którą sprawdzono empirycznie, oraz specyfice jej przekazania – np. w rozdziale opisującym wszelakie rodzaje żywych trupów, wampira nie uświadczymy.

Książkę podzielono na rozdziały, tworzące spójną historię wampirów oraz badań nad nekromancją, która miała swój początek trzy tysiące lat przed powstaniem Imperium Sigmara, na dalekim południu. Sporą część Liber Necris poświęcono Wielkiemu Nekromancie - czemu nie należy się dziwić, zwłaszcza, że Nagash "wiecznie żywy", jest jedyną postacią, która budzi lęk narratora. Jednak opis imperium Nehekhary i Nagasha, to nie tylko historia, lecz także informacje o postrzeganiu świata duchów, badaniach dotyczących wydłużenia życia, czy spojrzeniu starożytnych na ciało i duszę, które wyjaśnia między innymi dlaczego wampiry nie mają cienia.

Pomiędzy opisami kolejnych upadków i powstań Nagasha, czytelnik poznaje inne postaci, jakże ważne w historii świata widzianej oczyma wampira. Mamy zatem naśladowczynię Wielkiego Nekromanty, królową Neferatą z Lamii, która wraz ze swym dworem dała początek wampirom zamieszkującym współczesny Stary Świat. Poznajemy genezę nekrarchów, strzygoni, czy Wampirów Smoczej Krwi, a także przyczynę ich słabości takich jak lęk przed słońcem, czy płynącą wodą. Dostajemy krótki opis najważniejszych nekromantycznych grimuarów, a w końcu historię Sylvanii i rządów rodu von Carstein.

W Liber Necris, podobnie jak w innych tego typu publikacjach Black Library, nie uświadczymy gotowych statystyk, czy mechanicznych opisów. To jednak kawał historii Starego Świata, z której garściami można czerpać pomysły na scenariusze, BN-ów, czy magiczne przedmioty. Dzięki tej książce z pewnością można pogłębić swoją wiedzę na temat uniwersum Warhammera. Jeśli zatem chcesz wiedzieć: o co Nagash walczył z Sigmarem, w jaki sposób Felixowi Mannowi udało się ukraść pierścień von Carsteinów, albo kim był Vanhal - to polecam Ci tę książkę.

Pora jednak na przysłowiową łyżkę dziegciu w beczce miodu lub też wspomniane we wstępie plusy ujemne. Po pierwsze w Liber Necris wykorzystano teksty, które wcześniej znalazły się w Warhammer Armies: Undead (1994) i Warhammer Armies: Vampires Counts (1999). Niby nic w tym złego, bo nie każdy fan gry fabularnej musi znać WFB, ale w Liber Necris raz po raz natrafiamy także na informacje, które znalazły się Bestiariuszu, czy Dzieciach Rogatego Szczura. Będąc szczerym, należy jednak przyznać, iż historie zawarte w Liber Necris są znacznie obszerniejsze.

Po drugie, choć wiem, że oceniać powinienem zawartość dodatku, a nie to co chciałbym aby w nim było, osobiście zmieniłbym proporcje opisu zawartej w nim historii tak, aby o Sylvanii i Imperium traktowało pół suplementu, a nie dwanaście ostatnich stron. Antyczna historia Starego Świata jest ciekawa, ale ponad wydarzenia z epoki Sigmara, przedkładam te bliższe czasom Karla Franza. Po trzecie zaś można się było pokusić o informacje dotyczące udziału armii nieumarłych w Burzy Chaosu. Suplement ukazał się w roku 2006, gdy fani Warhammera wiedzieli już o interwencji Manfreda von Carsteina pod Middenheim. Miło byłoby dostać choćby zarys planów i motywacji wampira, które doprowadziły go na czele armii pod Fauschlag.

No i po czwarte - na dziewięćdziesięciu sześciu stronach można by zmieścić dużo więcej tekstu, gdyby zmniejszyć nieco ramki lub wyrzucić szlaczki. Nie chcę robić wideł z igły, ale tekst na "normalnej" stronie kończy się przeszło sześć centymetrów od jej dolnej krawędzi. Skoro suplement stylizowany jest na książkę ze świata gry, zastanawiający jest fakt, czy owe małe szkieleciki, machające mieczykami na szlaczkach każdej strony, rysował sam autor poszukując weny, czy też może o upiększenie oryginału pokusiły się wampirzątka przepisujące skrzętnie i w pocie czoła wyznania swego mistrza...

Reasumując: opakowanie choć mroczno-tematyczne, to z pewnością estetyczne, zaś zawartość ciekawa, lecz jakby skądś już znana. Fanatyk Warhammera w każdej odmianie pewnie Liber Necris już ma, fan fabularnego Młotka, może na spokojnie rozpatrzyć jego zakup. Czasu ma na to wiele, gdyż nakład się wyczerpał, a żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazują ani na dodruk, ani na polską edycję.