» Blog » LARP "Śmieciarze" - kontrowersje
18-05-2010 23:26

LARP "Śmieciarze" - kontrowersje

W działach: LARPy, Ludzie, Wielosfer | Odsłony: 66

Wszystko zaczęło się od umieszczenia przez Bukinsa newsa w dziale LARPowym - LINK. Bazował w nim na krótkiej notce reklamującej grę "Śmieciarze", która zamieściłem m.in. na Facebooku. A potem w komentarzach rozległo się piekło.

Robiłem kiedyś z Fingrinem LARPa, gdzie uczestnicy zjadali się nawzajem. Wybierali kandydatów na drodze głosowania. Gdy odstawialiśmy tą grę w czeskim Brnie gracz decydujący o remisie zamiast na osobę, wobec której miał podejrzenie, że jest mordercą zagłosował na swojego kolegę. Bo nie chciał skazać na śmierć kobiety - wolał zachować resztki człowieczeństwa. Nie tylko jemu drżały ręce i głos w trakcie podejmowania tej decyzji.

Z Wazonem zrobiliśmy LARPa o patologicznej rodzinie. Alkoholizm, zdrada, nienawiść, zazdrość i cała reszta zrealizowana aktorsko przez uczestników w ramach scenek - retrospekcji. Dramat jak w niejednej sztuce teatralnej i szczere łzy.

Ze Zvirem wprowadziliśmy kiedyś graczy w klimat całkowitej paranoi. Nie wiedzieli kim są i komu mogą ufać. Dodatkowo zabieraliśmy im zmysły - wzroku czy słuchu. I w trakcie okazywało się, że ktoś, kogo uważasz za najlepszego przyjaciela ma na rękach krew twojej ukochanej.

W Czechach zrobili LARPa o totalitaryzmie. Przez kilka dni w zamkniętym ośrodku wcielali się w członków klasy społecznej rodem z jakiejś socjalistycznej utopii. Przeżycia z tamtego okresu pozostawiły trwały ślad w psychikach uczestników i ich postrzeganiu świata takim, jaki był jeszcze przed ich narodzinami.

W Norwegii robią LARPy o masowym gwałcie. Albo o nienawiści między małżonkami. Tam to norma.

We Wrocławiu odbył się kiedyś LARP o uzależnieniu od narkotyków...

Takich przykładów mógłbym mnożyć i mnożyć.

Tym razem postanowiłem zrobić LARPa o śmieciarzach. Nie po to, żeby się z nich naśmiewać. Nie po to, żeby ludzie mogli zobaczyć jak to fajnie jest być menelem. Nie. Po to, żeby pokazać jak różni ludzie mogą trafić w takie miejsce. Jakie drogi mogą doprowadzić cię na samo dno. Jak różnie można postrzegać takie życie. Jak tragiczna jest sytuacja takich ludzi. A nawiązanie do feudalnego dworu królewskiego? To tylko zabieg, element gry. Ale taki, który nie znalazł się w niej bez powodu - ma jedynie uwypuklić to, co chcę tym LARPem przekazać.

Bo LARPy nie muszą być tylko zabawą. Mogą zwracać uwagę na poważne problemy i zjawiska. Na świecie to zjawisko coraz powszechniejsze. Pora, aby coraz częściej pokazywać to także u nas.

Nie mogę powiedzieć na 100%, że "Śmieciarzom" uda się osiągnąć ten cel. Napiszę o tym już po tym, jak się odbędą.

Komentarze


Scobin
    @ZviR
Ocena:
+2
(...) jak oglądasz jakiś film mocniejszy od "Szklanej Pułapki" to oglądasz go z psychologiem? (...) Jeśli czytasz książkę, która oddziałuje mocniej niż komiksy z kapitanem Żbikiem, to też na kozetce?

Jasne, że możemy raz za zawsze pozostać przy możliwie prostych i czysto rozrywkowych larpach, które poruszają nas mniej więcej tak, jak marudzenie babci na brudne patelnie, ale czy to oznacza, że każdego, kto robi inaczej należy za to ganić? Zmuszanie do myślenia i empatii to teraz zbrodnia?


Ale wiesz, że piszesz całkiem nie na temat? ;) Tematem rozmowy nie są jakieś abstrakcyjne "nieproste i nie tylko rozrywkowe" LARP-y, tylko konkretne przykłady wskazane przez Fingrina. Sugerujesz fałszywą alternatywę "brak myślenia albo LARP-y z wpisu", jest to znany i ceniony chwyt erystyczny. ;)

Oczywiście, Fingrin na pewno opisał to wszystko wybiórczo, nie da się inaczej w krótkiej notce (swoją drogą te przykłady są dla mnie znacznie bardziej kontrowersyjne niż LARP o śmieciarzach). Mimo to jednak nadal nie widzę repliki na prostą wypowiedź Ćmy. Możecie przecież odpowiedzieć: co jest w tych LARP-ach takiego, co sprawia, że Ćma nie ma racji?

Przy okazji jeszcze jedno: zastanawia mnie, że wszystkie przykłady z wpisu koncentrują się wyłącznie na tym, co ciemne, ciężkie, przytłaczające, złe. I teraz moje pytanie: jak to się ma do treści samych LARP-ów? Jest w nich iskierka nadziei czy tylko światła nadjeżdżającego pociągu? :-)


PS. Wydaje mi się, że o ideę LARP-a najlepiej byłoby dopytać w sobotę po jego przeprowadzeniu – bo pewnie organizatorzy nie chcą rzucać zbyt dużo spoilerów. Przynajmniej ja bym nie chciał. :) I może to jest powód pewnej niejasności?

(Chociaż jeżeli tak, to też można się zastanawiać: czy nie lepiej dać uczestnikom trochę bardziej wyrazistych informacji, żeby wiedzieli, jakiego podejścia do LARP-owania powinni oczekiwać).
19-05-2010 10:45
Szczur
    Spoko
Ocena:
+8
do LARPów 'prawdziwie ambitnych' jeszcze trochę Wam brakuje, w końcu 'europejska szkoła LARPowa' (uogólnienie tego co podane było w notce) zbliża się małymi krokami i bez żadnego zorientowania do efektów eksperymentów SPE czy Milgrama.
A potem można osiągnąć zachwyt, że ktoś się popłakał czy miał traumę - uzyskanie tego jest dziecinnie proste. Kwestia tego, że większość osób robiących LARPy które znam, stawia sobie za zasadę nie osiąganie tego efektu - nawet kosztem skreślenia dobrych pomysłów w LARPach.

Wy jak pokazał wpis o Smoleńsku jesteście w stanie myśleć o zrobieniu LARPa o niedawnej katastrofie, na którym może się pojawić ktoś, kto kogoś znajomego/bliskiego w owej katastrofie stracił. Bo to dobry temat dla LARPa.
Ja podziękuje, zostanę dalej przy robieniu mało ambitnych ale przyjemnych dla ludzi LARPów.
19-05-2010 10:51
Ziolo
   
Ocena:
+3
@ Zaniepokojony Czytelnik

Po pierwsze – mówisz do mnie per „Pan” aby później nazwać mnie z imienia i nazwiska. Zatem pewnie się znamy, jednak jestem na trochę przegranej pozycji, bowiem Twój pseudonim zbyt wiele mi nie mówi.

Po drugie – przydałoby się sięgnąć do definicji pojęcia ‘zabawa’, ale obawiam się, że to już tylko kwestia semantyki. Idąc jednak Twoim rozumowaniem ani teatr, ani kino, ani książka nie mogą być źródłem niczego więcej niż rozrywka. Bo liczy się tylko to, co przeżywamy osobiście na własnej skórze. A z tym po prostu nie mogę się zgodzić.

Nie twierdzę, że przygotowana przeze mnie gra będzie lepsza niż udział w wolontariacie, czy w ogóle bezpośredni kontakt z ludźmi, których dotyka jego tematyka. Wręcz przeciwnie – to jest tylko LARP, który będzie miał podobne skutki jak książka, film czy przedstawienie teatralne na ich temat. Różnica jest taka, że tutaj uczestnicy sami wcielają się w bohaterów opowieści, przez co przeżywane dylematy mogą (ale nie muszą) dotknąć ich bardziej bezpośrednio.

Po trzecie – nie, nie będzie to wzorowane na rozmowach z samymi ‘śmieciarzami’, nie robiłem głębokiego badania źródłowego. Bazuje tutaj tylko i wyłącznie na ogólnym poglądzie na ten, mimo wszystko powszechny, problem.

Po czwarte – nie chce wmuszać w uczestników LARPa jakichś reakcji. Jeśli któryś z nich dzięki niemu zauważy problem takich ludzi i chociaż, jak pisał Reverant, zda sobie dobitniej sprawę z ich sytuacji to już będzie sukces. Ale co każdy zachowa dla siebie to już sprawa indywidualna. Jeśli ktoś podejdzie do gry jak tylko do zabawy to proszę bardzo – przecież nie będę mu bronił.

@ Zsa – Zsa

Argument, że granie bezlitosnymi wampirami się nie liczy jest trochę bez sensu. Bo co by się zmieniło w odczuciach graczy jakby odebrać ich postaciom bycie wampirami, a zrobić z nich normalnych, realnych polityków podejmujących podobne, że zacytuję Alfar, skurw*Syrskie decyzje?

@ cała reszta

Przede wszystkim dziękuję za udział w dyskusji, naprawdę fajnie poznać rzeczowe argumenty ludzi posiadających odmienne zdanie.

Nie zapominajcie jednak o tym, co pisał Fingrin – LARPy to nie jest tylko ‘RPG na żywo’. Można tą formą pokazywać inne rzeczy niż tylko wcielanie się w swojego ulubionego trzymisia czy popijanie herbaty jako samuraj z rodu żurawia.

Żeby nie było – nie krytykuję, ani nie odrzucam takich LARPów. Ba, sam takowe prowadzę i w takich uczestniczę (niedługo np. wybieram się na tegoroczną Fantazjadę). Nie stronię jednak od sięgania po ‘poważniejsze motywy’. Dziwi mnie trochę Wasza reakcja – bo dalej idąc tym tokiem rozumowania robiąc na LARPie rolę kulawego bosmana naśmiewamy się z niepełnosprawnych. Bez przesady.

Przede wszystkim – nie aspiruję ani tym, ani jakimkolwiek innym swoim LARPem do jakichś straszliwych wyżyn kulturalnych. Tak, to jest zabawa w odgrywanie ról, ale taka, która nie unika ciężkich kwestii i stara się nie być jedynie wspomnianą przez Fingrina ‘zabawą dla zabawy’. Nie uważam się za jakiegoś wybitnego twórcę, który chce naprawiać świat. Jeśli jednak przez zabawę mogę pokazać coś więcej (chociażby w minimalnym stopniu) to czemu nie spróbować?

„Śmieciarze” to LARP w założeniu dla osób pełnoletnich, które ze zdecydowanie gorszymi rzeczami mają styczność codziennie chociażby w telewizji. Nie chce nikogo indoktrynować czy ingerować w czyjąś godność osobistą.

A wszystkich, którzy tak bezrefleksyjnie wypowiadają się na temat ‘poziomu’ tych gier serdecznie zapraszam na jakiegoś swojego LARPa – jak nie we Wrocławiu to na jakimś konwencie.
19-05-2010 10:54
Zsa-Zsa
   
Ocena:
+1
Proszę Cię, nie napisałam, że "granie bezlitosnymi wampirami się nie liczy", tylko że jest to inna kategoria grania. Czym innym jest wcielenie się w postać fikcyjną, a czym innym w kogoś realnego. I gwarantuję Ci, że wcielenie się w wymyślonego potworka jest zdrowsze dla psychiki niż w gwałconą przez ojca nastolatkę.
19-05-2010 11:01
~Zaniepokojony Czytelnik

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
@ Ziolo

Ad. 1 - Nie, nie znamy się, i właśnie dlatego piszę zarówno "pan", jak i wykorzystuję imie i nazwisko znalezione na profilu. "Ty" stosowałbym gdybyśmy się znali. Forma grzecznościowa była w tym przypadku wyrazem szacunku dla nieznajomego, który robi coś ciekawego i potencjalnie dobrego - jeżeli wyszło ironicznie, to przepraszam.

Ad. 2 - I tak i nie. Jak powiedział Oscar Wilde "cała sztuka jest w gruncie rzeczy bezużyteczna", a moment głębokich przemyśleń może dać zarówno egzystencjalne sztuka, "Gwiezdne Wojny" i obserwacja ślimaka wspinającego się na drzewo.

Chodziło mi tu o coś innego - z wcześniejszych komentarzy wynikało, że LARP ten aspiruje do autentyczności, do pokazania "prawdziwie" danego problemu. W moim rozumieniu jest to niemożliwe bez elementów dokumentalno-reportażowych, bez konkretnej, żywej informacji. Teraz widzę, że nie taka jest intencja, i że może nadinterpretowałem pewne sprawy.

Ad 3. Rozumiem, dziękuję za wyjaśnienie tej kwestii.

Ad 4 - Zgadzam się w pełni; pozwalam sobie powtórzyć coś, co napisałem w drugim komentarzu:

"Chciałbym, by tak nie było. Z osób które słyszały lub wzięły udział w "Śmieciarzach" jedna na dziesięć może poczuje powołanie by pomogać tym, którzy sami sobie pomóc nie mogą. Może z tej grupy jedynie jedna na dziesięć wytrwa w tym przekonaniu dłużej niż kilka tygodni tymczasowej fascynacji. Ale jeżeli tak się stanie, to pan Bartosz Zioło stworzy najwspanialszą rzecz, jaką można - mówię to szczerze i bez zadęcia. "

I tym optymistycznym akcentem chciałbym podziękować za dyskusję i życzyć powodzenia. Sam sporo z tej wymiany i naświetlenia problemu wyniosłem - kto wie, może jeżeli czas i tematyka dopisze sam zgłoszę uczestnictwo w podobnym LARPie.

Pozdrawiam!
19-05-2010 11:14
Alfar
   
Ocena:
+1
@ Zsa - nie wiem, ciężko mi stwierdzić, czy granie potworkiem jest zdrowsze dla psychiki od grania zgwałconą dziewczynką. Gorzej, że grałam kiedyś zgwałconą dziewczynką wampirkiem - to znaczy, ze moja psychika przestała już dawno funkcjonować poprawnie?

Nie.

Jak będę miała chwilę poszukam dokładnych źródeł, na tę chwilę mogę stwierdzić, że granie czymkolwiek i wyniesione z tego tytułu "rany psychiczne/urazy" wywoływane są raczej prywatnymi doświadczeniami, aniżeli "trudnością postaci" i jej poziomem realności.

Chłopcy, którzy grali w gry typu CS i wchodzili do szkół zabijać, też nie robili tego, jak się powszechnie przyjmuje z tytułu naoglądania się brutalności, ale z powodu prywatnych problemów, którym nie mogli podołać, a CS pokazał tylko "najprostszą drogę" do pozbycia się tego problemu.

Badania, które aktualnie są prowadzone udowadniają, że Ci młodociani mordercy nie działali w amoku, chęci zobaczenia jak ktoś zabija (oczywiście tacy też się znajdą), ale dlatego, że w ich pobliżu nie było nikogo, kto pomógl im kiedykolwiek uporać się z ich problemami (a te są różne: od złych ocen, po depresję endogenną).

19-05-2010 11:16
Ezechiel
   
Ocena:
+8
"Po trzecie – nie, nie będzie to wzorowane na rozmowach z samymi ‘śmieciarzami’, nie robiłem głębokiego badania źródłowego. Bazuje tutaj tylko i wyłącznie na ogólnym poglądzie na ten, mimo wszystko powszechny, problem."

Skoro jednym z celów LARPa ma być edukacja, to dlaczego wychodzisz wyłącznie od potocznej wiedzy na ten temat?

Nie mam nic przeciwko bawieniu się popkulturą (jak to robił Fisher King), ale w momencie, gdy chcecie propagować wiedzę na temat jakiegoś problemu to wypadałoby poznać go bardziej niż zwykły człowiek.

Przecież budowanie fabuł w oparciu o "wiedzę powszechną" nie wnosi nic nowego do problemu a tylko propaguje mity (patrz stereotypowe zdjęcie bezdomnego).

"Można tą formą pokazywać inne rzeczy niż tylko wcielanie się w swojego ulubionego trzymisia czy popijanie herbaty jako samuraj z rodu żurawia."

Struktura quasifeudalna w przypadku osób wykluczonych jest równie idiotyczna co kolesie z kokiem i trzecim okiem.

Jeśli chcecie mówić o prawdziwych problemach to mówcie o nich, a nie o ich popkulturowej przeróbce.
19-05-2010 11:28
Scobin
   
Ocena:
+9
(...) granie czymkolwiek i wyniesione z tego tytułu "rany psychiczne/urazy" wywoływane są raczej prywatnymi doświadczeniami, aniżeli "trudnością postaci" i jej poziomem realności.

Masz sporo racji. Jednak z drugiej strony każdy z nas ma jakieś słabe punkty, czasami zastarzałe zranienia, które w pewnych sytuacjach mogą się rozjątrzyć. Tworzenie sytuacji, w których owo rozjątrzenie jest możliwe, wprowadza pewne ryzyko.

Dobrowolność to istotne zabezpieczenie, ale też pewnie każde z nas potrafiłoby od ręki wskazać przynajmniej parę przyczyn, dla których dobrowolnie robimy w życiu rzeczy niezbyt dla nas korzystne. :) Przykład: pierwszy papieros. Dlatego można też dobrowolnie wziąć udział w LARP-ie, który okaże się dla nas zbyt ciężki.


Aha, jeszcze ogólnie o moim punkcie widzenia – gdyby w uproszczeniu podzielić LARP-y na trzy kategorie:

1. "lekkie, łatwe i przyjemne",

2. "ciekawe z elementem edukacyjnym, czasem kontrowersyjne",

3. "ciężkie, poruszające problem sytuacji skrajnych i głębokich patologii",

to LARP o śmieciarzach wstępnie wydaje mi się mieścić gdzieś między kategorią pierwszą a drugą. A to oznacza, że raczej nikomu nie zaszkodzi, za to może okazać się ciekawym doświadczeniem, choćby w minimalnym stopniu rozszerzającym pogląd na świat (choć patrz też ostatnie PS).

Natomiast LARP-y wymienione w notce to w większości zdecydowanie kategoria trzecia. W związku z tym nie jestem pewien, czy powinniśmy rozmawiać o wszystkich poruszonych tematach w jednym miejscu, łatwo coś pomieszać...


PS. Aha, ogólnie duże +1 dla Zaniepokojonego Czytelnika i Zioła za kulturę wypowiedzi w komentarzach!

PPS. Do Zioła: nie konfrontowałbym tutaj LARP-ów z RPG, bo to wprowadza dodatkowy wątek, w którym mogą się pojawić dodatkowe kontrowersje. :)

PPPS. Myślę, że Zaniepokojony Czytelnik podsunął bardzo dobry pomysł na przyszłość. Jeżeli można głębiej zainspirować się rzeczywistością na potrzeby LARP-a "z kategorii nr 2", to dlaczego tego nie zrobić? Bo faktycznie istnieje pewne ryzyko, że się od realiów oddalicie, zamiast przybliżyć. A jak rozumiem, nie o to chodzi.
19-05-2010 11:36
~Anioł Gniewu

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Serdecznie dziękuję wszystkim forumowiczom, którzy wykazali zrozumienie dla mojej krytycznej postawy wobec idei LARPA w pseudorealistycznej i pseudoedukacyjnej konwencji. Sczególnie trafne są zwłaszcza wpisy Ezechiela, Zaniepokojonego Czytelnika, Ćmy, Repka i Scobina.
Aureus - WFRP3ED - kulą w płot - widziałem i nie spodobało mi się, zagrałem i dalej mi się nie podobało. To się nazywa konsekwentna ocena produktu niezależna od ogłupiającego hype'u.
W temacie realiów planowanego LARPA, mam chyba największą wiedzę spośród dyskutantów, zatem Twoja sugestia, że jestem typem człowieka komentującym rzeczy na których się nie znam jest - parafrazując Cię - DO TYŁKA...
A teraz wybaczcie - koniec przerwy śniadaniowej - lecę LARPować z "menelami" na żywo.
19-05-2010 12:51
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie płacz, Aniele. W innych piaskownicach dzieci Ciebie nie będą bić ani do wiaderka sikać. Idź, przekonaj się.
19-05-2010 13:00
Repek
   
Ocena:
+3
@Zvir
Nie, repku, nie mamy czuwającego nad graczami psychologa. A czy jak oglądasz jakiś film mocniejszy od "Szklanej Pułapki" to oglądasz go z psychologiem? Tak just in case? Jeśli czytasz książkę, która oddziałuje mocniej niż komiksy z kapitanem Żbikiem, to też na kozetce?

Chybiony totalnie przykład. Z trzech powodów.

Po pierwsze, są książki i filmy, które nie dla wszystkich się nadają. Dzieciom nie powinno pokazywać się Johna Rambo, a mojej mamie horrorów. Odpowiedzialny "polecający" takie dzieło, powinien o tym wiedzieć.

Po drugie, funkcję "psychologa" przy odbiorze książek lub filmów pełni często osoba objaśniająca, który tłumaczy, co się dzieje i "że nikt nie zginął". Klasyczna relacja z dzieckiem.

Tutaj jednak mówimy o teoretycznie dorosłych osobach.

Po trzecie więc, nie, nie potrzeba prawdziwego psychologa. Nie, ponieważ zasada odbioru i możliwości obrony są inne. Czytelnikowi i widzowi łatwiej jest się zdystansować, gdyż jest CZYTELNIKIEM I WIDZEM, a nie UCZESTNIKIEM. Nie wiem, jak robiąc larpy można nie mieć świadomości relacji w komunikacji międzyludzkiej.

--
@Malaggar
Odezwij się, jak skończysz pisać moją biografię. Wtedy moi ludzie skontaktują się z Twoimi i może będziemy mieli o czym porozmawiać.

Pozdrawiam
19-05-2010 13:40
Bajer
   
Ocena:
+1
Sądząc po wypowiedziach autora tego LARPa oraz osób z jego środowiska, dochodzę do przykrej konkluzji, że LARP ten wcale nie ma nakreślić jakiegoś tematu i czegoś nauczyć. On ma poruszyć! Dać znudzonym emocjonalnie ludziom uczuciową pożywkę. Spowodować, że coś się stanie, spłynie na nich Katharsis i nagle odetchną nasyceni faktem, że zrobili coś wyjątkowego. Przeżyli coś nowego, dziwnego, skrajnego.

Cytując ZviRa: "Jasne, że możemy raz za zawsze pozostać przy możliwie prostych i czysto rozrywkowych larpach, które poruszają nas mniej więcej tak, jak marudzenie babci na brudne patelnie, ale czy to oznacza, że każdego, kto robi inaczej należy za to ganić?"

Jeśli chcecie poczuć, że robicie coś dobrego, wyjdźcie skromnie na ulicę i kiedy zaczepi was bezdomny, porozmawiajcie z nim zamiast go ignorować lub czyścić swoje sumienie prostą wymówką - "dałem mu 2 złote, jestem dobrym człowiekiem".

Bo co będzie dalej?
LARP o Katyniu?
LARP o hitlerowskich obozach koncentracyjnych?
Albo jak proponował w dniu katastrofy Fingrin, LARP o roztrzaskaniu się Tupolewa ?

Macie dobry cel, ale zboczyliście sporo z obranej drogi spychając w kąt edukację, a wysuwając na pierwszy plan kontrowersję, ekscentryczność i przede wszystkim przeżywanie dla samego przeżywania.

19-05-2010 13:46
~Plugawy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ja myślałem, że to będzie LARP w klimacie a'la "Nigdziebądź", a tu się okazuje, że jest skandal na całą Polskę...
19-05-2010 13:59
Bajer
   
Ocena:
+1
Porównywanie LARPA o śmieciarzach do "Nigdziebądź", to jest dopiero skandal.
19-05-2010 14:04
Ziolo
   
Ocena:
+2
@ Zaniepokojony Czytelnik
Dzięki również i mam nadzieję, że się kiedyś na jakiegoś LARPa wpadniesz. Okazja będzie na pewno chociażby na Awangardzie w lipcu.

@ Ezechiel
Jasne, mogłem lepiej przygotować się do LARPa, poczytać źródeł itd. Nie zrobiłem tego, bo to mały projekt, który jest tylko na moich barkach, a cała gra ma trwać nie więcej niż 2.5 h. Jeśli wyjdzie i osiągnę chociaż cień zainteresowania ze strony uczestników to może projekt rozwinie się na większą skalę – a wtedy już bez dokładniejszego przygotowania się nie obejdzie.

@ Scobin
Masz rację – ta gra nijak się ma do przytoczonych przeze mnie przykładów chociażby ze skandynawskiej szkoły. Klasyfikacja całkiem trafna, jak widać jednak po rozwoju dyskusji tutaj nawet zasugerowanie sięgnięcia po ‘niestandardowe tematy’ może być powodem do oburzenia.

@ Anioł Gniewu i Aureus
Jak chcecie się kłócić i wyzywać to róbcie to proszę między sobą, a nie na moim blogu.

@ Repek
Jeśli na LARPie dochodzi do jakichkolwiek przeżyć, które mogą być istotne to nie zostawiamy ich samymi sobie. Podobnie jak po ujmującym filmie czy przedstawieniu rozmawiamy później o tym i komentujemy wrażenia. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby ktoś po którejś z moich gier potrzebował wizyty u profesjonalnego psychologa. Wiem, że w obliczu tego, co zostało tutaj napisane mogę nie zabrzmieć wiarygodnie, ale uwierz mi na słowo – przestrzegamy pewnych granic.

@ Bajer
Ja wiem, że łatwo jest oceniać po wypowiedziach w Internecie, które nie są po prostu w stanie odzwierciedlić wszystkich aspektów prowadzonych przeze mnie (staram się tutaj, w przeciwieństwie do Ciebie nie uciekać do naszego ‘wrocławskiego kolektywu’) gier tego typu. Szczególnie nietajny jest Twój zarzut odnośnie ‘zboczenia z drogi’ – skąd możesz o tym wiedząc nie mogąc tego ocenić osobiście? Dlatego już wcześniej zapraszałem na LARPa każdego chętnego – wstęp jest zawsze otwarty dla wszystkich i zawsze darmowy.

Uwierz mi też, że nie jestem potworem – jak widzę kogoś w potrzebie (tak, bezdomnego też) to pomogę w miarę możliwości. Nie wiem tylko dlaczego miałoby to oznaczać, że nie mogę robić LARPów o tych ludziach. Szczególnie, że jak podkreślam od samego początku, nie mają one na celu w żaden sposób tych ludzi wyśmiewać czy obrażać.

Swoją drogą nie widzę niczego złego w zrobieniu LARPa o Katyniu czy o katastrofie Tupolewa. Skoro ludzie robią rzeźby z genitaliami zamiast Jezusa na krzyżu, to co to za różnica? Nikt nie kazał nikomu oglądać tej rzeźby, tak samo jak ja nie mam zamiaru nikogo zmuszać do grania na moim LARPie.
19-05-2010 14:07
Alfar
   
Ocena:
0
@ Bajer - wyjaśnij proszę dlaczego jest to skandalem?
19-05-2010 14:11
Repek
   
Ocena:
+1
@Ziolo

A skąd wiadomo, że ludzie od razu Wam powiedzą, że właśnie przeżyli coś bardzo nieprzyjemnego? Większość ludzi boi się przyznać do takich odczuć w obawie przed wyśmianie albo posądzeniem o nadwrażliwość ["bo to przecież zabawa była"].

O tego psychologa pytałem czysto przekornie. IMO ZABAWA nie powinna poruszać tematów, z którymi potrafi poradzić sobie SZTUKA [i to nie zawsze].

To oczywiście moje osobiste zdanie, nie musisz się z nim zgadzać. Nie mówię też, że ludzie po Twoich larpach będą od razu biegać do psychoterapeutów. Nie odpowiada mi po prostu sam pomysł takich tematów larpów i idea prowokowania tego typu sytuacji w zabawie.

IMO jest to: 1. trochę etycznie podejrzane [to oczywiście sprawa względna, ja tak to widzę], 2. potencjalnie bardzo szkodliwe [to, że "na razie" nic się nie stało albo "nie mieliśmy przypadków", to dla mnie żaden argument].

Pozdrawiam
19-05-2010 14:49
Bajer
   
Ocena:
+2
Ja wiem, że łatwo jest oceniać po wypowiedziach w Internecie (...)

Zrobiłeś specjalną notkę na blogu. Wypowiadałeś się kilkakrotnie w komentarzach, podobnie jak inne osoby grające w LARPy. Wg mnie to w zupełności wystarcza do wyciągania własnych wniosków.

Szczególnie nietajny jest Twój zarzut odnośnie ‘zboczenia z drogi’ – skąd możesz o tym wiedząc nie mogąc tego ocenić osobiście?

Bo niestety taka się mi rodzi wizja Twojego przedsięwzięcia. Nie dostrzegam w przeżywaniu skrajnych stanów emocjonalnych wartości edukacyjnych, a jedynie emocjonalny wampiryzm. Sztuka dla sztuki.


Uwierz mi też, że nie jestem potworem (...)

Nigdy Ci czegoś takiego nie zarzucałem ani nikomu kto gra w LARPy. Nie zabraniam Ci także robienia LARPów. Poza tym tu nie chodzi o to, że z się nich wyśmiewasz, to by było po prostu prostackie. Chodzi o to, że wywołanie u innych ogromnego współczucia wobec bezdomnych, nie uczy niczego nowego. Większość osób z wyobraźnią (a taką raczej posiadają osoby grające w LARPy) jest świadoma tego zjawiska. Zapytam wprost, czego ma uczyć ten LARP i w jaki sposób?

Swoją drogą nie widzę niczego złego w zrobieniu LARPa o Katyniu czy o katastrofie Tupolewa (...)

Wybacz, ale jaki wymiar edukacyjny miałaby katastrofa Tupolewa? Nie widzę żadnego. Kojarzy mi się to bardziej z jakimś pseudoartystycznym sposobem na przeżycie czegoś ekstremalnego. Jak już pisałem, niczego Ci nie zabraniam. Nie wiem w ogóle skąd te wnioski. Zbyt pochopnie oceniasz głos krytyki, jako uzurpatorskie wymuszenie zakończenia działalności.

@Alfar
1. Bo "Nigdziebądź" jest powieścią, a nie LARPem. Nie ma wg mnie między nimi znaku równości.
2. Bo nie opowiada o śmieciarzach i nie rości do miana książki edukacyjnej o ludziach bezdomnych. Jest tam wprawdzie krótki motyw z reakcją na ledwo żywą kobietę leżącą na ulicy, ale na tym się kończą podobieństwa.
3. Była to odpowiedź w podobnym stylu do anonimowego użytkownika - celowo przerysowana.
19-05-2010 14:51
~Ariel

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A skąd wiadomo, że ludzie od razu Wam powiedzą, że właśnie przeżyli coś bardzo nieprzyjemnego?

Stąd chociażby, że ludzie, którzy przychodzą na LARP-y znają się i wiedzą, że nie zostaną wyśmiane.
19-05-2010 15:18
Ziolo
   
Ocena:
0
@ Repek
Równie dobrze można powiedzieć, że po przeczytaniu jakiejś ujmującej książki nie od razu przyznamy się do tego, jakie na nas wywarła wrażenie. A np. do teatru ludzie też chodzą dla rozrywki i zabawy, a mimo wszystko przedstawieniom nie odmawia się prawa dotykania spraw istotnych i ‘ciężkich społecznie’.

Zresztą – jak już pisałem wcześniej, teraz powtórzę – „Śmieciarze” to nie ma być w założeniu gra superpoważna i stawiająca na jakąkolwiek traumę. Nie obejdzie się z pewnością bez humorystycznych elementów (ale to akurat zależy od samych graczy), ale jednocześnie całość będzie dotykać ciężkiej sytuacji pewnej grupy społecznej. No i prowokować pewne sytuacje. Cała dyskusja rozbija się o to, że dla niektórych osób jest to już po prostu za dużo do zniesienia. Ich prawo – nikt ich do brania udziału w tego rodzaju przedsięwzięciach nie zmusza.

@ Bajer
Dalej uważam, że bez wzięcia udziału w przedsięwzięciu opinie na jego temat nie mogą być kompletne. To tak, jakby mówić, że nie podobał ci się film, którego nawet nie widziałeś. Ale nie zrozum mnie źle – mimo wszystko jestem bardziej niż skory do dyskusji.

Moim zdaniem wzbudzanie u kogoś silnych emocji powoduje, że istnieje większa szansa, aby dana osoba zapamiętała na dłużej sytuację, w których je odczuła. Dzięki temu jeszcze dobitniej można zwrócić czyjąś uwagę na jakiś istotny problem. Robi się tak w książkach, w filmach, dlaczego nie można sięgać po tego typu zabiegi na LARPach?

„Śmieciarze” nie mają niczego ‘uczyć’ w sensie stricte. Nigdzie tak nie napisałem. Nie przedstawiłbym go jako oferty edukacyjnej dla domu kultury czy coś w tym stylu. Mają jedynie dotykać pewnych tematów o których normalnie (nawet mając świadomość ich istnienia) się nie rozmawia. Jeśli ten LARP ‘da do myślenia’ komukolwiek lub chociażby sprowokuje dyskusję wśród uczestników to już będzie pewnego rodzaju sukces. Poza tym, choć wedle wypowiedzi wielu ludzi w tych komentarzach jest to największą zbrodnią w całym przedsięwzięciu, ta gra pozwala uczestnikom chociaż w drobnym stopniu ‘wejść w skórę’ tych osób, na zasadzie przenośni zrozumieć kierujące nimi motywy i zależności, jakie mogą pojawiać się w takiej społeczności.

Pisałem już – nie uważam się za natchnionego twórcę z wizją zmieniania świata. Staram się po prostu sięgać na LARPach po motywy poważniejsze niż zabawa w odgrywanie elfów i krasnoludów. Są dla mnie po prostu ciekawsze, a jak przy okazji można nimi coś jeszcze osiągnąć to tym lepiej.

Na podstawie katastrofy Tupolewa można z pewnością zrobić dobry film z przesłaniem. I pewno prędzej czy później taki powstanie. Tak samo jak można by zrobić opartego na tym wydarzeniu LARPa.

A co do Nigdziebądź – jasne, tego LARPa nie ma co porównywać do tej (świetnej zresztą) książki. Alfar chyba bardziej chodziło o to, że na podstawie powieści mógłby powstać fajny LARP. Tak samo jak chociażby fajny film.
19-05-2010 15:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.