Jak jest…
W podręczniku głównym Legendy Pięciu Kręgów nie ma podziału na gejsze i kurtyzany. Twórcy gry zwyczajnie zmieszali te dwie klasy w jedną, ulegając zachodniemu stereotypowi na temat geiko, bądź po prostu nie chcieli zawracać sobie głowy takimi szczegółami i uprościli sprawę kładąc nacisk na inne elementy gry.
Niestety, jest to sytuacja porównywalna do obwołania prostytutką każdej zachodniej hostessy, uśmiechającej się i roznoszącej na przyjęciu napoje. Oczywiście, niektórzy Gracze i Mistrzowie Gry wolą skupić się na innych aspektach rozgrywki, niż tego rodzaju niuanse kulturowe. Myślę jednak, że skoro już zabieramy się za system tak wymagający jak Legenda Pięciu Kręgów, to może warto rozważyć inne opcje?
Dlaczego?
W przypadku dworskich kampanii taka wiedza może stanowić zwyczajne urozmaicenie i dać pole do popisu dla wyobraźni MG. Kurtyzany o których mowa były kobietami ambitnymi, bogatymi i niejednokrotnie wypływowymi, bo - nie oszukujmy się - sypiały z bogatymi samurajami oraz wysoko postawionymi urzędnikami i dworzanami.
Kolejnym powodem, dla którego warto rozróżnić te dwie klasy jest zawarta na kartach podręcznika sugestia, że wszyscy samurajowie, których na to stać bywają u gejsz. Czyżby więc wszyscy byli niepoprawnymi kobieciarzami i niewiernymi mężami? Nie, oczywiście że nie! Bywanie u gejsz było popularne, modne i uważane – w przeciwieństwie do bywania w domach uciech - za wyraz dobrego smaku i ogłady. Człowiek przebywające w towarzystwie gejszy był uznawany za człowieka kulturalnego. Nawet jeśli samuraj nie przepadał za przyjęciami, często chodził na nie dla społecznego prestiżu, ponieważ wypadało się pokazać w odpowiednim towarzystwie.
No i niezmiernie ciekawa sprawa – samurai-ko. Jest dość wyraźnie powiedziane, że samurai-ko przejmują tradycyjnie męską rolę i obowiązki. Przebywają razem z mężczyznami, ich rozrywki także są w większości męskie – co oznacza także bywanie w herbaciarniach i spędzanie czasu w towarzystwie geiko. Jeśli korzystanie z usług gejsz byłoby równoznaczne z sypianiem z nimi, co by to oznaczało? Odpowiedzi na to pytanie niech udzieli wyobraźnia, ale głowę dam, że na twarzach wielu w Was wykwitł właśnie dziwny uśmieszek…
Należy jednak pamiętać, że gejsze nie świadczyły płatnych usług seksualnych. Wynajmowano je do towarzystwa, ponieważ były wszechstronnie wykształconymi artystkami. Potrafiły zabawiać mężczyzn tańcem oraz śpiewem, podawały sake, dyskutowały na wiele tematów. Żadnych przygodnych afer łóżkowych. Samuraj mógł się przy gejszy upić, żartować, a nawet się jej żalić… Słowem to, czego nie zrobiłby nigdy przy żonie w domu, którego winien być panem i obrońcą.
Ktoś to kiedyś pięknie ujął: żona to matka dziedzica i opiekunka domu. Kurtyzana to kochanka. Gejsza to przyjaciółka.
Jak to zrobić?
Zakładając podział na te dwie kasty logicznym wydaje się, by dzielnice uciech podzielone były na dystrykty. Gdzie indziej rezydują gejsze (jap. hanamachi – miasto kwiatów), gdzie indziej pracują luksusowe kurtyzany. Tak samo zwyczajne prostytutki.
Prostytucja w Japonii była legalna(oraz opodatkowana), wiec można założyć, że w Rokuganie też tak było. Wydane zostały jednak prawa zakazujące domom publicznym działalności w centrum miasta i przesuwające ich aktywność do oddzielonych murem kwartałów, które szybko ewoluowały do oddzielnych, samowystarczalnych dzielnic, oferujących wszelkiego rodzaju rozrywki. Ich przeniesienie wynikało nie z moralności, która klasyfikowałaby prostytucję jako coś złego, lecz z chęci rozgraniczenia pewnych rodzajów działalności w obrębie miasta – dla przykładu teatry kabuki oraz ningyou joururi (lub inaczej bunraku, tradycyjny japoński teatr kukiełkowy) także podlegały podobnym nakazom.
Dzielnice rozkoszy nie są małe (przykład z życia wzięty: około roku 1900 dzielnica Yoshiwara była domem dla mniej więcej 9,000 kobiet zatrudnionych w 126 domach publicznych). Przybytki rozkoszy podzielone są na trzy klasy: o-mise, naka-mise oraz ko-mise, z czego ta trzecia była klasą najniższą i stanowi ona znakomitą większość.
Kobiety zazwyczaj trafiały do dzielnic rozrywki sprzedane przez rodziców, w wieku od siedmiu do dwunastu lat. Jeśli dziewczynka miała szczęście i zapowiadała się obiecująco mogła trafić na szkolenie do herbaciarni na gejszę, lub jako uczennica na wysokiej klasy kurtyzanę, co gwarantowało jej nieco lepszy los, niż tych dziewcząt, które trafiały do niskiej klasy domów publicznych. Sytuacja ma się nieco inaczej tylko w Klanie Skorpiona (na którego terenie "przypadkiem" znajduje się słynne Miasto Otwartej Dłoni) – wg. Drogi Skorpiona dziewczęta z tego klanu niemal zawsze same wybierają ten zawód (patrz s. 106-Droga Skorpiona).
Gdy dziewczyna ukończyła trening mogła rozpocząć pracę jako kurtyzana, pnąc się w górę po szczeblach kariery. Jeśli była dość utalentowana spłacała dług (kontrakt z domem, gdzie pracowała trwał zazwyczaj pięć do dziesięciu lat) i pracowała na własny rachunek, ale bardzo często długi trzymały ją w domu publicznym do końca życia. Nieliczne kobiety zarabiały dość by wykupić własne kontrakty, w przypadku innych kontrakt wykupywał bogaty patron i utrzymywał kobietę jako osobistą kurtyzanę.
Prostytutki i kurtyzany zaliczane były do yuujo, czyli "kobiet przyjemności", wobec których stosowane były ściśle określone zasady hierarchii. Tayuu i oiran były najwyżej w hierarchii, a różnica między nimi polegała głównie na mieście, z którego pochodziły i szczegółach ubioru. Tym razem ja pozwolę sobie na uproszczenie i uznam, że Rokugan zna jeden rodzaj tych luksusowych kobiet do towarzystwa – oiran.
Słowo oiran składa się ze znaków oznaczających "kwiat" oraz "przywódca" lub "pierwszy".
Często nazywano je keisei, czyli "kobietami zdolnymi burzyć zamki". Określenie to dotyczyło bądź ich uroku osobistego zdolnego zniszczyć mężczyznę niczym armia zamek, bądź spraw bardziej przyziemnych, mianowicie finansów i tego, jak szybko oiran potrafiła odrzeć daimyo z jego zasobów pieniężnych. Oiran nie były jednak tylko drogimi prostytutkami. Podobnie jak gejsze, kurtyzany te uczyły się sztuki konwersacji, tańca, poezji i kaligrafii.
Ze względu na zamknięty charakter dzielnic rozkoszy ich zachowanie stało się z czasem wysoce formalne i zrytualizowane. Obowiązywały je ścisłe nakazy etykiety, a ich mowa wywodziła się z kręgów dworskich. Wizyty musiały być umawiane, bowiem oiran nie przyjęłaby przypadkowego, niezapowiedzianego gościa.
Wygląd i ubiór
Choć teoretycznie kobiety lekkich obyczajów mogły ubierać się tylko w skromne, niebieskie szaty, zasada ta była rzadko przestrzegana. Warto przy okazji wspomnieć o różnicach w ubiorze gejsz i oiran. Gejszom we włosy wolno wpiąć tylko dwie szpile i jeden grzebień, ubierały się w skromniejsze, bardziej eleganckie kimona w stonowanych kolorach lub czarne z niewielkim dodatkiem barw. Wzorem kobiet niezamężnych pasy obi wiązały na plecach.
Wysokiej klasy kurtyzany natomiast ubierały się zgodnie z najnowszą modą, w najlepsze i bajecznie kolorowe tkaniny. Ich szaty składały się niejednokrotnie z wielu warstw, a ich waga dochodziła do 30 kilogramów! Nosiły także bardzo wysokie buty na podzielonych na trzy "obcasy" koturnach zwane koma-geta. Były one tak wysokie, że kobiety musiały być podtrzymywane przez towarzyszące im służące. Wysokie koturny wymuszały także sposób chodzenia, który polegał na przesuwaniu stóp po ziemi, nie zaś ich podnoszeniu.
Ciekawostką było, iż o ile gejsze odkrywały kark uważany przez Japończyków za bardzo seksowny, kurtyzany odsłaniały stopy i nawet w zimie nie nosiły okrywających nogi skarpet tabi. Uważa się, że widoczny spod karmazynowych kimon nagi fragment ciała pobudzał wyobraźnię patrona.
Fryzury także były bardzo charakterystyczne. Kobiety nosiły piękne szylkretowe i lakierowane grzebienie, srebrne i złote pięknie dekorowane szpile. Jako dodatek do kimon nosiły niezwykle ozdobne brokatowe pasy obi, często haftowane w bardzo skomplikowane wzory. Popularny przesąd mówi, iż obi wiązane były z przodu dla szybszego, wygodnego rozsupływanie węzłów, ale w przypadku kurtyzan wynikało to z faktu, że w epoce Edo zamężne kobiety wiązały obi właśnie z przodu, a kurtyzany uważane były za "żony na jedną noc".
Z tego samego powodu kurtyzany malowały zęby na czarno, gdyż epoce Edo tego wymagano od zamężnych kobiet. Zwyczaj ten nosił nazwę ohaguro (jap. żelazny napój).
Zwyczaje "Dzielnicy Czerwonych Latarni"
Zasady były dość proste i - prócz tej dotyczącej strojów - ściśle przestrzegane.
Żaden dom publiczny nie mógł działać poza obrębem kwartału, a żaden gość nie mógł przebywać w dzielnicy dłużej, niż dobę. Kobiety lekkich obyczajów miały nosić się skromnie - zakazane były złote i srebrne hafty (czego, jak już wspomniałam ewidentnie nie przestrzegano).
W dzielnicy rozrywki zacierały się społeczne podziały – dysponujący odpowiednią ilością gotówki mieszczanin był obsługiwany niczym szlachcic. Choć generalnie uważno, że samurajowie nie powinni przebywać w dzielnicy rozrywki i starano się ich do tego zniechęcać, często odwiedzali oni przybytki rozkoszy. Każdy gość mógł zostać zapytany o godność, bez względu na status, a w przypadku wątpliwości należało powiadomić odpowiednie władze.
Samurajowie bez pana (jap. ronin) nie byli z zasady wpuszczani do dzielnicy rozrywki, tak samo jak pracujące tam kobiety nie mogły wychodzić na zewnątrz. Jedynymi odstępstwami od tej zasady były wypadki, gdy kobieta chciała odwiedzić umierającego krewnego, oraz w trakcie festiwalu na wiosnę, by obejrzeć kwitnące wiśnie (sakura).
Kobiety z mniej prestiżowych domów uciech były prezentowane klientom w wychodzących na ulicę charakterystycznych "klatkach", zwanych harimise.
Spotkanie między kobietą a jej klientem w przypadku ekskluzywnych kurtyzan, nie ograniczało się do wejścia do jej domu. Spotkanie było aranżowane w specjalnej herbaciarni, nazywanej hikitejaya. Każda taka herbaciarnia zatrudniała kilka kobiet, które razem z właścicielką witały gościa. Potem podawał imię kobiety, z którą pragnął się spotkać. Dopiero potem kobieta prowadziła go do domu uciech, gdzie uczestniczyła w negocjacjach oraz zapewniała dodatkowe usługi - na przykład, gdy gość życzył sobie gejszę, która zapewniłaby muzykę lub taniec. Następnie serwowano posiłek, a kobieta dbała, by gościowi nic nie brakowało, w tym sake. Następnie odprowadzała go do pokoju, usuwając się dyskretnie, jak tylko pojawiła się kurtyzana.
Gość płacił rachunek następnego dnia, a właścicielka herbaciarni spłacała rachunki 14 i 30 dnia miesiąca. Hikitejaya służyły dzięki takim praktykom jako zabezpieczenie od nieuczciwych klientów – jeśli klient nie zapłacił, wieść o tym natychmiast była rozpowszechniana, a on sam nie mógł już przekroczyć progu żadnego z miejsc uciech.
Podsumowanie
Wprowadzenie kurtyzan do gry na pewno skomplikuje rozgrywkę, co jednak wcale nie musi być wadą. Kurtyzany, jak już wspomniałam, były kobietami bogatymi i wypływowymi, gdyż na ich towarzystwo mogli sobie pozwolić wyłącznie ludzie bardzo zamożni. Nieznana im była instytucja "alfonsa", który siłą odbierał im zarobek i zmuszał do pracy. Te najbardziej znane były kowalami swego własnego losu, gdyż zdołały spłacić długi wobec osób, które je wykupiły i rozpocząć działalność na własną rękę.
Pomysłów na przygody z postaciami tak barwnymi zabraknąć nie powinno. W przygodach kurtyzany mogą pełnić tak rolę osoby w tle, wroga, jak i potężnego sojusznika drużyny, która ma wstęp tam, gdzie większość szanujących się kobiet – z drużynowymi samurai-ko włącznie - nigdy by nawet nie pomyślała, by zajrzeć.
Postać kurtyzany podsuwa wiele pomysłów na przygody. Szczególnie ciekawym przykładem jest sytuacja, gdy Mistrz Gry zadba, by między kurtyzaną, a jednym z członków drużyny wywiązał się romans – ratunek ukochanej, zatuszowanie skandalu, czy zbieranie finansów na wykupienie jej kontraktu (niezależnie od późniejszych intencji) może być interesującym motywem przewodnim postaci. Kobieta taka może równie dobrze posłużyć do wywołania konfliktu. Przykładowo, pewien daimyo może poprosić drużynę o dyskretne dostarczenie konkubiny do jego zamku, a szpiedzy wroga tylko czekają na dostarczenie dowodów na obyczajowy skandal – wszak daimyo ma żonę i jawne obwożenie się z kochanką to ujma dla jej rodziny - lokalna wojenka gotowa.
Kurtyzana może zostać śmiertelnym wrogiem drużyny z powodów pozornie nieistotnych – powodem może być odtrącenie uczucia, śmierć ukochanego z rąk drużyny (wiele kurtyzan, prócz klientów miało kochanków, którym były wierne w uczuciach), popsucie planów (na przykład, szantażu) i wiele innych.
A jeśli kobieta mająca dostęp do osób wpływowych zechce mieszać się w politykę? Tutaj można się już tylko bać.
Dla tych MG którzy mniej dbają o dworskie intrygi wprowadzenie nowej klasy postaci może być uciążliwe, warte jest jednak zachodu. Powyższe przykłady, o ile mogą tyczyć się gejsz, nie mają moim skromnym zdaniem takiej siły wyrazu. Jeśli brać przykład ze źródeł japońskich oiran miały po prostu znacznie więcej swobody w działaniu, były bardziej niezależne, także finansowo. Mogą być pomocne jako sojusznik, zaś jako przeciwnik będą z pewnością ciekawą odmianą po agentach Krain Cienia, lub mściwym samuraju z rywalizującego klanu...
Zdjęcia kurtyzan pochodzą z strony Okinawa Soba
http://www.flickr.com/photos/24443965@N08/
Thank you very much for sharing the pictures!