» Blog » Ku chwale Losinu
22-12-2024 08:15

Ku chwale Losinu

W działach: RPG | Odsłony: 277

Dzisiaj krótki raport z sesji online 4 edycji Warhammera – gdzie dzielni Awanturnicy podjęli się epickiego zadania – przywrócenia chwały wielkiemu (kiedyś) królestwu Losinu

Czterech dzielnych awanturników:

  • Minstrel z Bretonii – Florian
  • Krasnolud Medyk – Gorn Ivanson
  • Rycerz Białego Wilka z Ostlandu – Ulryk Batory (4 syn barona!)
  • Nieukształtowany szarak

ruszyło na granicę Kislevu i Imperium, gdzie z polecenia mieli zostać przedstawieni Królowi. Zanim jednak tam dotarli, zmokli, poznali Prawdziwy Głód, zobaczyli ogromne zniszczenia jakiejś wojny czy czegośtam kiedyśtam.

Ilustracje naszych dzielnych BG wygenerowane za pomocą AI (w stylu ASCII):

 

Na miejscu, w mieście stojącym na 6 ogromnych kolumnach, poznali Otyłego Pana  Króla Olega, Króla Losinu, Smoczego Imperatora Losinu-na-wygnaniu, Lorda Admirała Wodnej Straży, Protektora czegośtam i jeszcze coś tam – wszystko w jednej, niemałej osobie. 

Król przedstawił sprawę jasno: dostajecie list kaperski, nowe ubrania (aby godnie reprezentować Losin), Wóz Bojowy i wóz transportowy i paru szlachciców aktualnie pełniących nieuwłaczającą rolę parobków. Co macie zrobić? Kosić handlarzy (a wcześniej – wykosić okolicznych bandytów), wspierać lokalne społeczności, oddawać 10% zarobku Królowi. A cel jest jeden – przywrócenie chwały Losinu – bo za rok, dwa, okazać się ma, że tylko Król Oleg i jego świta potrafi zapanować nad nadgraniczną bandyterką a co za tym idzie – jego królestwo może wrócić na mapę w swojej całej okazałości. Aha, i szczególik, oczywiście nic-nie-znaczący w oczach Awanturników – piękna królewna, i jednocześnie mózg całej operacji, Rao, ma zostać żoną jednego z Bohaterów. I nie, nie muszą brać ślubu z "umarlakiem" – księciem Harrickiem, który zapadł w śpiączkę kilkadziesiąt lat temu gdy brał udział w walce o dominację nad Oselem, skąd Oleg bierze żarcie dla jego niemałej świty. Aha, i oczywiście wiecie, że jeśli królestwo nie powstanie, to list będzie nic nie warty – a życie Króla jak i Awanturników zakończy się na stryczku. 

Zanim jednak Awanturnicy ruszyli na szlak, Ulryk Batory stoczył pojedynek na gołe pięści z Olegiem – ależ to była walka, aż się żywi trzymacze lin ringu spocili. No i tyle. 

++++++++++ Aktualizacja 14.02.2025 ++++++++++ 

BG: Ulryk Batory i Florian

Ekipa dostała od pięknej Rao (na którą nikt nie leci, nikt a nikt…) cynk - Ptorek i Blotno, byłe terytoria Losinu zostały napadnięte. Nie, żeby to było coś szczególnego, ale były to napady inne niż wszystkie. Podobno nawet ogłoszono nagrody za bandytów.

BG zebrali kilku zbrojnych, pomagierów, woźniców i wzięli swoje dwa wozy i ruszyli. Gdy już oddawali się niewygodom podróży, dogonił ich pomagier - wąsaty, niebieskooki, w pięknych, acz starych szatach i zdradził, że kluczem do sukcesu finansowego jest teraz inwestycja w rdest. Z tą przydatną wiedzą, dzielni awanturnicy ruszyli traktem do Ptoreka.

Ulryk zaczyna będzie też spisywać swoje dzielne czyny w księdze o nieznanym jeszcze tytule – aby była dla potomnych.

A tu nagle, w gęstym lesie, barykada na drodze, 10 uzbrojonych kmiotów a z lasu przeraźliwe krzyki zwierzoludzi! Florian i Ulryk zarządzili obronę, 50 metrów od strażników dróg… ci ostatni polecieli w las walczyć i słychać było tylko odgłosy walki. Gdy nastała cisza, Florian i Ulryk zaczęli gadać ze strażnikami, coś im nie pasowało; okazało się, że to przebierańcy i chyba nie do końca z kimkolwiek walczyli w lesie. Trochę rozmów, trochę zachęcania, trochę krzyku i “strażnicy” stali się “Strażnikami Dróg księstwa Lossinu”, co przypięczętowali własną krwią. I jeden ze służących wrócił do Pałacu Olega, żeby skołować odpowiednie szaty dla strażników. Ustalone stawki za ochronę: 1 brązowy za nogę, 1 srebrny za wóz biedaka i 5s za karocę. A jaki z tego udział idzie do Losinu? Nie do końca zostało to ustalone, wszak matematyka nie jest najmocniejszą stroną naszych dzielnych Bohaterów.  Ale za to jeden umie śpiewać, i zaśpiewał Pieśń o Rzecznym Psie, przerażając kmiotów.

Doskonały dowód na to, że przyszłość Bestiariuszy RPGowych leży w rękach AI...

Ale co to były za hałasy z lasu? Awanturnicy być może nigdy się tego nie dowiedzą. 

W Ptorku

Nad zlanym deszczem Ptorkiem górowała czarna piramida, której “budową” zarządzał Strażnik Morra Malos - no dobra, trochę w dziwnym kierunku ten odłam poszedł. Okazał się, że Kislev trochę się boi ściągać podatki z Ptoreka, bandyci, owszem są, ale morrysów nie gnębili do dzisiaj. Straż miejska jak to straż miejska - pijana. 

Awanturnicy udali się z Malosem na miejsce ataku, gdzie ktoś strzelił z krasnoludzkim armaty umieszczonej na wozie w magazyn artefaktów (no dobra, śmieci), wykopywanych ze spaczonego terenu na wschód od Ptoreka. W magazynie zobaczyli masę staroci artefaktów, w tym jakieś zwoje, stare księgi, łyżki i połamane krzesła. Widać, że nie było co tutaj za bardzo kraść, do tego BG stwierdzili, że cały ten atak zajeżdżał amatorką - czemu atakujący nie weszli przez drzwi?

Po wizycie w magazynie Awanturnicy poszli do brata Albrechta, świadka zdarzeń, który ukrył się w magazynie po ostrzale. Idąc, minęli stanowiska do przygotowywania monolitów tworzących świątynie. Okazało się, że zmarłych się balsamuje jakąś pianko-oliwą, która puchnie i twardnieje, ale zanim stanie się twarda, jest obrabiana, żeby miała regularny kształt. Jakież było zdziwienie, gdy zobaczyli, że jedna z ofiar ataku jeszcze żyła, gdy była balsamowana… mimo ogromnego szoku, jaki przeżyli BG, nie podjęli oni prób ratunku biedaka - czy będą mogli po takim zachowaniu spać? Czy nie-trup będzie ich prześladował? Któż to wie… 

W końcu doszli do brata-świadka zdarzeń. Albrecht twierdził, że do budynku po rozwaleniu ściany armatą wszedł mutant z psią czy kocią twarzą i jakaś kobieta, szukali złota, srebra i kosztowności, ale że nie mogli znaleźć to ukradli jakieś zwoje. Widział, że uciekli dwoma wozami na wschód, oczywiście strażnicy miejscy ich nie złapali. Albrecht zdradził, że za złapanie napastników ktoś dostanie nagrodę w postaci 30ZK. BG postawili sprawę jasno - my ich łapiemy, wy dajecie nam siano a do tego zgadzacie się na wstawienie naszej-waszej administracji i komendantury straży miejskiej (czyli waszej, ale za naszą zgodą i zarządem na poziomie strategicznym) w mieście. Strażnik Malos nie powiedział nie, ale chciał, żeby rozmowy toczyły się zanim Morrslieb dwa razy będzie pełny i gdy złoczyńcy zostaną złapani. 

I tak oto BG chcą ruszyć do Blotna, gdzie też były ataki.

++++++++++ Aktualizacja 23.03.2025 ++++++++++ 

Nasi dzielni awanturnicy tym razem ruszyli do Blotna - gdzie też były ataki bandytów. Zostawili zbrojnych i konnych w Ptorku.
Po drodze spotkali czterech kislevskich poborców myta na moście, udało się przejść bez opłat, ale i niewiele się BG dowiedzieli o okolicznych sprawach.
 
Niedaleko od przeprawy mostowej, BG zatrzymali się w zajeździe, gdzie nawiązali znajomość z handlarzem perfum (wiecie, to takie coś co pachnie mocno) Folio Folikiem, dostali też próbkę, widać było, że Folio jest zainteresowany robieniem interesów poza granicami Imperium i Kisleva.
 
Kolejnego dnia nasi Dzielni ruszyli już do Blotna. Oczywiście pogoda była super - przeszywający do kości wiatr, deszcz, błoto - dzień jak codzień w Kislevie. Ale po kilku milach stało się coś dziwnego - pogoda się poprawiła, wyszło słońce, okolica stawała się z każdym krokiem coraz bardziej zielona... i ich oczom ukazała się dolina, z otoczonym wzgórzami Blotnem - okolica przytłaczająca swoim pięknem.
 
Na miejscu w zajeździe zostawili konie, chcieli coś zjeść, ale dostali zaproszenie od wójta - Provosta Falxa, przy wyjściu z sali dostrzegli jakiegoś gościa, który ich dostrzegł. Falx okazał się być spoko gościem, popijał coś, co nazywa się po albiońsku drinkiem, i też tym czymś częstował naszych umęczonych podróżą wysłanników Losinu. Pokazał miejsce napadu, które jak się okazało było manufakturą perfum, która pływała na trawiastej wyspie. Były ślady ostrzału armatą, Falx powiedział, że dwie osoby zostały porwane a kilka zginęło od strzał i cięć mieczami. Napastnicy uciekli w stronę Zabowa. BG dostali na dobry start znajomości po fiolce perfum. Oczywiście (wpływ drinków?) nie zapytali, ile dostaną forsy za złapanie/zabicie bandziorów ani nie omówili sprawy wpływu Losinu na Blotno. BG wracając do zajazdu spotkali tego typa co ich dostrzegł i im mówi, że jutro widzą się na śniadaniu. 

AI w szczycie formy.

 
Wspomniane wcześniej drinki  pozwoliły się trochę odprężyć minstrelowi i rycerzowi Białego Wilka, bo ci zamówili sobie gorącą  kąpiel, gorącą dziwkę (tak, jedną) i poszli spać - no dobra, Florian nie poszedł, bo zasnął w bali a rycerz w sumie nie wiadomo co robił przez całą noc.
 
Poranek przyniósł kaca, moralniaka (czy ta kobieta naprawdę warta była tych 5 srebrnych??) i spotkanie z typem - Danielem Vlawem, który wiedział, że oni coś ściemniają. BG Ulrich się złamał i wyznał, że pracują dla Olega, co generalnie wkurzyło Daniela, który jak się okazało pochodzi z Oselu (który płaci Losinowi żywnością) i pamiętał bitwę z losińskimi napastnikami - tam też dziabnął mieczem syna Olega, Harricka, i niezbyt ucieszył się z wiadomości, że Harrick przeżył. Powiedział też, że to nie Admirał Darokyn był odpowiedzialny za atak w Blotnie, a raczej mutant/wilkołek ze swoją Smutną Kompanią, który zaatakował Daniela i jego ekipę na trakcie i dostał (wilkołek, nie Daniel) łomot - bo wiedzie, że z Danielem nie wolno zadzierać. 
 
BG zebrali się i chcą dogonić mutantowilkołaka i jego ekipę - liczą, że ten pokiereszowany raczej prędko się nie porusza.

++++++++++ Aktualizacja 18.06.2025 ++++++++++ 

Nasi dzielni działacze Lossinu ruszyli w pościg za Smutną Kompanią, ekipą, która zaatakowała manufakturę perfum w Blotnie. Po drodze spotkali człowieka północy, wielkiego Egila Ulfriksona, który widział uciekający wóz, który wracał właśnie z jakiejś bocznej drogi prowadzącej do jakiejś budowli.
 
Jak się okazało, budowla ta to starożytna, i przeklęta, świątynia Lossinu, w której była starożytna biblioteka, wieża, cele dla jakiś mnichów czy kogośtam i jakiś patałach i potwór.
Potworem okazał się jakiś przerośnięty robal, z zieloną krwią, wieloma oczami, 6 nogami. Jednak kilka celnych ciosów i było po nim. Aha, i chyba on a) umiał mówić myślami, b) umiał wyczuwać ciepło, c) był potworem, któremu różni ludzie składali ofiary.
 

Patałach z kolei to Krrrssh, tchórz, który jak się okazało przy uśmiechającym się Morrsliebie, człowiek-wilk, które w postaci 3 metrowej bestii wcale takim tchórzem nie jest. No i miał znajomości i wiedział to i owo, między innymi wiedział o ukrytej zbrojowni, którą okraść raczyli nasi dzielni Awanturnicy. Ale że nie mieli co zrobić z całym ekwipunkiem, to go zakopali (przy pomocy Krrrssha w formie wilczej).
 
Potem Krrrssh wyjaśnił o co poszło, i czemu go zamknęli:
  • był on kapitanem Smutnej Kompanii, ale ataki na Ptorek i Blotno nie były zbyt udane, więc jego podwładna, Srebnroręka, zbuntowała się i go pojmała i chciała, żeby pocierpiał w Przeklętej Świątyni
  • Srebrnoręka pracuje dla Ferrika, który z kolei podpał Admirałowi
  • Ferrik się ukrywa i przez Srebrnoręką chce wbić się do jakiejś szajki (nie Admirała)
  • Thef to tajna baza wszelkich szumowin działających w okolicach Lasu Cieni i pogranicza Kislevu i Imperium
 
Ekipa ruszyła do Thefu, tam została zatrzymana przez Wdowę, która wyjaśniła, że w górnym "mieście" nie można mordować, a w dolnym nie można mordować, gdy jest wywieszona czerwona flaga. Wdowy nieźle walczą, co było widać gdy w kilka sekund jakiegoś typa wyciągnęły z namiotu i mu podcięły gardło. A Thef to takie fajne miejsce, zbieranina brudasów i bandytów, otoczona drzewami, ale cała sucha. A w dolnym mieście jest jedyne, gigantyczne drzewo, którego pnie wyglądają jak złączone palce i będące jednocześnie świątynią Ranalda.
 
W Thefie nasi Lossinscy działacze dość szybko znaleźli Srebrnoręką , wydali jej momentalnie Krrrssha i powiedzieli, że chcą się do niej przyłączyć. Srebrnoręka wyszła z "miasta", żeby pogadać z Ferrikiem.
Potem do jej bazy-wrakowiska przyszedł Admirał, powiedział, że szuka Ferrika bo mają pewne nieuregulowane tematy. Admirał okazał się być człowiekiem w mundurze imperialnego oficera, który zajmuje się "interesami" i ma ponad 40 wozów i kto wie ile ludzi pod sobą.
 
A potem Florian przyfasolił z piąchy jednemu z kolesi Srebrnorękiej, potem Egil złamał drugiemu rękę, potem drugą a potem Florian wbił nóż w szyję tego pierwszego.
 
Jeden z kumpli Srebrnorękiej leżał w kałuży własnej krwi, a drugi z połamanymi rękami mordą w piachu - czy przeżył - nie wiadomo.
 
I teraz rodzą się pytania:
  • Czy zdradzony Krrrssh zdradzi Srebrnorękiej nowe miejsce ukrycia broni?
  • Kogo bardziej nienawidzi Krrrssh: Srebrnorękiej czy drużyny?
  • Czy flaga nad wrakowiskiem gdzie ukrywała się Srebrnoręka była prawdziwa?
  • Czy Srebrnoręka dowie się o mordzie na jej przyjaciołach przez dzielnych Awanturników?

Przemyślenia nad stołem

Udało się przełamać klątwę trzech sesji – jak pokazują nicniewarte badania najczęściej drużyny rozpadają się po trzech sesjach. Nie wiem czemu, nikt nie wiem. Ale nie tutaj. Lossin powstanie!

Poza tym, bardzo mi się podobało zakończenie sesji, gdy Awanturnicy może i postąpili ryzykownie (głupio?) raniąc/zabijając dwóch ludzi Ferrika/Srebrnorękiej przy czerwonej (oszukanej?) fladze, ale zagrali zgodnie z motywacjami i swoim zrozumieniem sytuacji. Gracze dostali sporo doświadczenia, choć myślę, że tak naprawdę w kolejnych godzinach czy dniach ich postacie zrozumieją czy zachowali się sensownie czy nie. Czekam więc na kolejną sesję, mam nadzieję, że gracze też :). 

 

Status Królestwa Losinu:

  • pierwsi oficjalni Strażnicy Dróg (chyba, że uciekną)
  • pierwsze dyskusje na temat protektoratu/zarządzctwa ze strażnikiem Malosem z Ptoreku (to miasto od piramidy z ciał)
  • Blotno – nieustalone korzyści z pomocy Falxowi
  • Osel – niby płaci żywnością Losinowi
  • Potencjalnie (nie wiadomo, czy Krrrssh nie wyda Srebnorękiej nowej miejscówki):
    • 5 krasnoludzkich bomb
    • 3 sieci
    • 51 bełtów
    • 32 miecze
    • 28 tarcz
    • 27 różnych elementów pancerza

 

Znajomości:

  • Strażnik Malos – wyznawca Morra z Ptoreku, głównodowodzący Ptorekiem
  • Wójt Provost Falx – właściciel manufaktury perfum z Blotna
  • Daniel Vlaw z Oselu – ten to ich chyba średnio lubi, i nie wolno z nim zadzierać – spotkany w Blotnie
  • Handlarz perfumami Folio Folik z Blotna
  • Admirał Darokyn (który chce dorwać Ferrika)
  • Srebrnoręka, na usługach Ferrika 

 

Komentarze


Exar
   
Ocena:
+1

Aktualizacja - i żeby nie było nudy, z wątkiem o Sztucznej Inteligencji.

14-02-2025 17:41
Exar
   
Ocena:
0

I myk aktualizacja, upiększona grafikami od AI oczywiście!

26-03-2025 16:26
Johny
   
Ocena:
+1

Ostatnio pomyślałem sobie, że fajnie byłoby zagrać w Warhammera Fantasy. Oglądam sobie filmy z kampanią Imperium w Warhammer 3 Total War na youtube po niemiecku i tak mnie nostalgia bierze za starym RPGiem. Będę tu do ciebie zaglądał.

27-03-2025 20:31
Exar
   
Ocena:
0

To Johny dołączaj do nas :). 

28-03-2025 15:39
Johny
   
Ocena:
0

Gracie online? Niestety na razie nie dam rady. Mam taki grafik że często pracuję w weekendy albo w tygodniu do nocy i często trudno mi przyjść na sesje do swojej drużyny. Wszyscy wiemy jak działa gracz w kampanii który pojawia się tylko od święta. Ale za zaproszenie dziękuję :).

28-03-2025 21:58
Exar
   
Ocena:
0

I kolejna aktualizacja. Lossinie rośnij w siłę!

18-06-2025 16:36

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.