» Recenzje » Krzyk pod wodą - Jeanette Øbro Gerlow, Ole Tornbjerg

Krzyk pod wodą - Jeanette Øbro Gerlow, Ole Tornbjerg


wersja do druku

Kryminał w rozterce

Redakcja: Alicja 'cichutko' Laskowska

Krzyk pod wodą - Jeanette Øbro Gerlow, Ole Tornbjerg
Zyskujące coraz większą popularność kryminały skandynawskie i te nieco bardziej tradycyjne, angielskie, wykazują skrajnie różne podejścia do wielu spraw – konstrukcji bohaterów, tempa akcji, zawartości wątków pozakryminalnych. Debiutancka powieść duńskiego małżeństwa stoi niejako w rozkroku pomiędzy klasyką a nowością, zamiast jednej z dwóch skrajnych opcji wybierając zwykle coś pomiędzy. Niestety czyni tym sobie więcej szkody niż pożytku.

____________________________



Katrine Wraa, wykształcona w Anglii psycholog, specjalistka od profilowania przestępców i ofiar oraz technik przesłuchań, na skutek zatargu z dotychczasową szefową pilnie potrzebuje zmienić otoczenie. Kiedy więc pojawia się oferta pracy w rodzinnej Danii, przyjmuje ją bez wahania. Krótko po jej przybyciu dochodzi do brutalnego morderstwa – znany lekarz położnik, cieszący się nienaganną opinią w środowisku, został zadźgany nożem w swoim przydomowym ogródku. Policja szybko znajduje podejrzanego, jednak zarówno pani psycholog, jak i jej partner wyczuwają, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać, a dowody nie całkiem pasują do przyjętej przez większość wersji zdarzeń. Kontynuując śledztwo, odkrywają, że w życiu ofiary kryje się niejedna mroczna tajemnica, a pozory mogą jednak mylić.

Jeżeli ktoś, znając profesję bohaterki, liczył na mentalistyczne popisy w stylu Patricka Jane’a, to zdecydowanie się zawiedzie – sama Katrine przy pierwszej okazji tłumaczy, że nie tak wyglądają jej metody pracy. Ogranicza się raczej do służenia pomocą przy przesłuchiwaniu kolejnych osób i w analizie prawdopodobnych motywów sprawcy. A także bez skrupułów zajmuje się klasyczną detektywistyczną robotą, wyręczając samych detektywów. I całkiem sprawnie jej to idzie.

Choć ciężko powiedzieć, że akcja powieści od razu rusza z kopyta, to jednak jej tempo jest zdecydowanie szybsze niż w większości skandynawskich kryminałów. Pomimo tego, że śledztwo składa się w większości z przesłuchań, analizy dowodów z miejsca zbrodni, konstruowania teorii i innych rutynowych czynności, występuje tu również nieobecne w dziełach naszych północnych sąsiadów poczucie celowości tych działań – choć czytelnik z początku tego nie dostrzega (podobnie zresztą jak bohaterowie) niemal każdy ślad prowadzi tu do następnego, a całość układa się w zgrabny łańcuch, który – dzięki jednemu czy drugiemu przeskokowi dedukcyjnemu – gładko prowadzi do rozwiązania sprawy. Całość stoi więc w opozycji do modelu szwedzkiego, w którym zdecydowana większość wykonywanych przez policję posunięć mija się z celem (jak to w życiu), a uzyskanie odpowiedzi to raczej kwestia cierpliwości niż błyskotliwości. Jednocześnie jednak intrydze brakuje złożoności typowej dla kryminałów angielskich, toteż osoba obeznana z kliszami tego gatunku bez trudu zdoła przewidzieć zarówno przebieg akcji, jak i tożsamość sprawcy.

Również relacje miedzy bohaterami znajdują się w świecie "pomiędzy". Podczas gdy w dziełach Agathy Christie czy Artura Conana Doyle’a życie prywatne postaci jest w zasadzie tylko zbieraniną potencjalnych motywów, zaś u Nessera czy Kallentofta potrafi nawet przeważyć nad wątkiem kryminalnym, duńskie małżeństwo pozostało w połowie drogi. Choć zależności między poszczególnymi bohaterami zostały wyraźnie zarysowane, podobnie jak ich życie prywatne, z jego problemami i trudnościami, to jednak wyraźnie stanowią one tło. Od czasu do czasu czytelnik poznaje nowe informacje odnośnie pani psycholog lub jej partnera Jensa Høgha, jednak dzieje się to niejako mimochodem i szybko przestaje mieć znaczenie – nie wpływa bowiem w żaden sposób na zachowanie bohaterów, zwykle również dany wątek osobisty nie jest kontynuowany, gdy już raz zniknie ze sceny. Miłośnicy skomplikowanych, tragicznych osobowości typowych dla prozy skandynawskiej będą więc musieli obejść się smakiem. Pewnym wyjątkiem jest tu wprawdzie główna bohaterka, której traumy z przeszłości, osobowość i rozterki poznamy nieco dokładniej, jednak wciąż jest to jedynie cień intymnej więzi z bohaterami, jaką oferują inni autorzy.

Krzyk pod wodą nie jest powieścią złą, a to głównie za sprawą wartkiej akcji, jest zatem pozycją w sam raz dla tych, dla których powolność i rozwlekłość typowych skandynawskich kryminałów jest nie do przełknięcia. Jednocześnie oferuje więcej psychologicznej głębi niż ich angielskie odpowiedniki. Ortodoksyjni fani jednego lub drugiego gatunku będą książką rozczarowani, jednak pozostali mogą się przy niej dobrze bawić. I jeżeli tylko autorzy nauczą się w przyszłości konstruować nieco mniej przewidywalne fabuły, ich kolejne książki mogą być ze wszech miar godne polecenia. Tymczasem jednak, przewidywalność zabija dużą część frajdy płynącej z poznawania intrygi. I dlatego też ostatecznie wystawiam szóstkę.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Krzyk pod wodą (Skrig under vand)
Cykl: Katrine Wraa
Autor: Jeanette Øbro Gerlow, Ole Tornbjerg
Tłumaczenie: Justyna Haber
Wydawca: Insignis
Data wydania: 27 czerwca 2012
Liczba stron: 408
Oprawa: miękka
Format: 140x210 mm
ISBN-13: 978-83-61428-71-8
Cena: 34,99 zł



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.