Królowie przeklęci powracają

Kiedyś z ciekawości przeglądałem biografię Kapetyngów i ich bocznych gałęzi panujących we Francji - Walezjuszy i Burbonów - i coś może jest na rzeczy z tą klątwą, jaką podobno de Molay rzucił na Filipa Pięknego i jego ród. Wszak król francuski zmarł niedługo potem a jego trzej synowie umarli niemal bezdzietnie w ciągu następnych 14 lat, niektórzy w podejrzanych okolicznościach: Ludwik X otruty a Filip V po wypiciu zanieczyszczonej wody. Jedyny syn Ludwika, Jan Pogrobowiec, żył tylko 5 dni.

"Klątwa" de Molaya nie opuściła także następnych rodów panujących we Francji. U Walezjuszy Jan II dostał się do niewoli angielskiej, gdzie spędził ostatnie lata życia, Karol V zmarł w dość młodym wieku na ropień, spośród jego synów Karol VI był obłąkany a Ludwik Orleański zamordowany, 3 synowie Karola VI zmarli przed 20 rokiem życia a czwarty - Karol VII zmarł na ciężką chorobę wrzodową. 3 synów Karola VIII zmarło w dzieciństwie, podobnie jak 2 synów Franciszka I. Henryk II zginął w pojedynku a spośród jego 4 synów Franciszek II zmarł przed 20. na infekcję, Karol IX na gruźlicę, Henryk III zamordowany a Franciszek Andegaweński na malarię, żaden z nich nie doczekał się potomstwa. U Burbonów było podobnie. Henryk IV został zamordowany, Ludwik XIV doświadczył tragedii pochowania swoich 3 synów, 2 wnuków i 3 prawnuków, Ludwik XV pochował 2 synów i 2 wnuków, Ludwik XVI został zgilotynowany a jego 2 synowie zmarli w dzieciństwie. Karol X został wypędzony z Francji i zmarł na wygnaniu. Z bocznych linii burbońskich warto też wspomnieć zamordowanego na rozkaz Napoleona księcia d'Enghien oraz zgilotynowanego w czasie rewolucji Filipa Orleańskiego.

Oczywiście, że to mogą być normalne przypadki i nie należy wyciągać daleko idących wniosków, ale czyż nie komponują się dobrze z tytułowym przesłaniem książki? Nie pokazują, że jednak ród Hugona Kapeta był przeklęty?