» Książki i komiksy » Forgotten Realms » Krainy Niesławy - antologia

Krainy Niesławy - antologia


wersja do druku

Złe Krainy?


Po ukazaniu w zeszłym roku Maskarad, na książkowym rynku zrobiło się głucho o kolejnych powieściach spod znaku Zapomnianych Krain. Wreszcie, po kilkumiesięcznej przerwie, ISA wydała Krainy Niesławy - zbiór szesnastu opowiadań. W antologii tej można znaleźć utwory pióra takich autorów jak Ed Greenwood, Elaine Cunningham, R. A. Salvatore i Troy Denning, jak również twórców zupełnie nieznanych. Zasadnicze pytanie brzmi jednak, czy warto było czekać tyle czasu na to, czym tym razem uraczył czytelników polski wydawca. Niestety, na to pytanie nie jestem w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

Do sięgnięcia po Krainy Niesławy najbardziej zachęcił mnie opis pochodzący z tylnej części okładki. Opis ów szumnie głosi: „Oto zbiór nigdy wcześniej nie publikowanych opowieści pochodzących z tajnych roczników historii Krain - opowieści o niesławie, w których ukazani są najbardziej nikczemni złoczyńcy tego magicznego świata”. Nabywszy antologię, czym prędzej zabrałem się za lekturę, zacierając już ręce na myśl o postaciach, jakie dane mi będzie spotkać na jej kartach. Spodziewałem się zaiste łotrów największego formatu - niegodziwych Zhentarimów, podstępnych zulkirów z Thay, bezlitosnych Nocnych Masek czy najwyższych kapłanów złych bóstw. Z żalem zauważyłem, iż z każdym kolejnym opowiadaniem mój zapał zmniejszał się, a rozczarowanie wzrastało. Spośród największych czarnych charakterów Krain w Krainach Niesławy zagościli tylko Manshoon, Fzoul Chembryl, Elaith Craulnober, Artemis Entreri oraz Cyric, przy czym ten ostatni jedynie w krótkim epizodzie. Cała reszta bohaterów tego zbioru to nic nieznaczące płotki, bądź postacie zupełnie nieznane. Jakby tego było mało, większości z nich nawet z ogromną dozą dobrych chęci nie dałoby się zaklasyfikować do „najbardziej nikczemnych złoczyńców”. Rzecz jasna, doceniam to, że autorzy chcieli przekonać czytelnika, iż zło może mieć różne oblicza i że zajmowana w półświatku pozycja nie świadczy jeszcze o podłości danego delikwenta. Tym niemniej, nie mogę się pozbyć wrażenia, że potencjał tej antologii został w pewien sposób zmarnowany.

Krainy Niesławy są, jak to zazwyczaj bywa w przypadku zbiorów, książką napisaną bardzo nierówno - można tu znaleźć opowiadania bardzo dobre, jak i takie, które są zupełnie pozbawione przesłania lub polotu. Najbardziej zawiodłem się na tekstach Eda Greenwooda oraz Elaine Cunningham. Opowiadanie twórcy Zapomnianych Krain pt. Tak wysoka cena ukazuje kulisy przejęcia przez Manshoona władzy w Twierdzy Zhentil - brak tu przede wszystkim zagłębiania się w odczucia postaci, a zamiast tego mamy przerysowany konflikt o zakończeniu tak epickim, że aż nieprawdopodobnym - nawet jak na Zapomniane Krainy. Z kolei Elaine w Im więcej się zmienia uchyliła rąbka tajemnicy, jaką do tej pory stanowiły pierwsze kroki Elaitha Craulnobera w karierze przestępczej. Niestety, tak jak we wspomnianym wyżej opowiadaniu, tak i tutaj zrezygnowano z głębi na rzecz mało interesujących opisów walk. Mile natomiast zaskoczył mnie R. A. Salvatore i jego Trzeci poziom, w którym czternastoletni Artemis Entreri próbuje zdobyć dla siebie chociaż odrobinę władzy w Calimporcie. Jego walka o przetrwanie na niebezpiecznych ulicach tego miasta poprzetykana jest niemal patologicznymi wspomnieniami ze zrujnowanego dzieciństwa, co rzuca zupełnie inne światło na tę postać. Moim zdaniem Trzeci poziom to definitywnie jedno z najlepszych opowiadań, jakie zostało napisane do antologii ze świata Zapomnianych Krain. Nie zawiódł mnie również Troy Denning, którego utwór pt. Zmierzch traktuje o początkach rasy gigantów i stylizowany jest na mit. Prócz tego do gustu przypadły mi jeszcze opowiadania Marka Anthonyego (Mury północy), Jane Cooper Hong (Przeklęte ręce), Jamesa Lowdera (Śmiech w płomieniach) i Rogera E. Moore’a (Wzrok). Szkoda, że to tylko sześć dobrych tekstów na szesnaście składających się na Krainy Niesławy. Reszta jest niestety tak słaba i przewidywalna, iż w dzień po zakończeniu lektury książki część z nich zupełnie wypadła mi z pamięci, a pozostałe najprawdopodobniej wkrótce do nich dołączą.

Nie znalazłem zbyt wielu powodów, by narzekać na jakość polskiego wydania. Tłumaczenie jest bardzo dobre, dzięki czemu Krainy Niesławy czyta się relatywnie szybko. W pierwszych opowiadaniach pojawia się jednak trochę literówek, co dowodzi, iż korekta jest najsłabszą (co nie znaczy, że słabą) stroną wydawanych przez ISA książek.

Dla zagorzałych fanów Krain będzie to z pewnością pozycja obowiązkowa. Moim zdaniem, gdyby pominąć większość opowiadań, to Krainy Niesławy można ze spokojnym sumieniem przeczytać, zwłaszcza dla tych kilku odznaczających się wyższym poziomem utworów. Wynika z nich mianowicie proste, acz istotne przesłanie, że nawet w najbardziej robaczywym sercu tli się choć iskierka dobra.

Tytuł: Krainy Niesławy (Realms of Infamy)
Autorzy: Różni (redakcja: James Lowder)
Tłumaczenie: Natalia Łajszczak
Korekta: Ewa Polańska
Wydawca: ISA
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 352
ISBN: 83-7418-094-3
Cena: 27,90 zł

Krainy Niesławy

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Tagi: Antologie



Czytaj również

Komentarze


~Pallator

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Artemis Entreri oraz Cyric. Dwie bardzo podobne do siebie postacie, niesądzicie? Co do książki jestem skłonny kupić ;] ,bo zapowiada się nie najgorzej.
Pozdrawiam
04-05-2006 22:06
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A ja nie oge sie zgodzic z autorem. Opowiadanie RASa jest najbardziej przewidywalnym z calego tomu i zdecydowanie na bardzo slabym poziomie. Ale w jedenej rzeczy mial racje, ja tez spodziewalem sie ze beda ci "najgorsi" z najgorszych, ale ja sam bym dal 7/10.
05-05-2006 10:07
~~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mnie osobiście bardzo przypadło do gustu opowiadanie, "Najwiekszy bohater, który..."
06-05-2006 10:52

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.