» Recenzje » Kraina lodu

Kraina lodu


wersja do druku

Ulepimy dziś bałwana?

Redakcja: Kamil 'New_One' Jędrasiak

Kraina lodu
Za oknem wieje, jest zimno, buro i ponuro. Mnie jednak ciągle grzeje wrażenie, jakie wywarło na mnie obejrzenie najnowszej produkcji Disneya, Frozen, czyli Krainy lodu. Już trzy lata temu, kiedy to premierę miał film Zaplątani, uszczęśliwiła mnie świadomość, że wytwórnia Disneya najwyraźniej przeżywa swój drugi renesans (o pierwszym opowiedziano w dokumencie Waking Sleeping Beauty z 2009 roku w reżyserii Dona Hahna). Kraina Lodu jest kolejnym tego dowodem i mam nadzieję, że dzieci, które zobaczą ten film, będą go wspominać z równym sentymentem, z jakim moje pokolenie wspomina Króla Lwa czy Piękną i Bestię.

Królestwem Arendelle rządzi dobry król wraz ze swoją małżonką. Para królewska ma dwie córki: młodszą, rozbrykaną Annę i Elsę, od urodzenia obdarzoną mocą tworzenia oraz posługiwania się lodem, śniegiem i zimnem. Dziewczynka nie potrafi jednak całkowicie panować nad swoim magicznym talentem, w związku z czym rodzice postanawiają odizolować ją od siostry i świata poza pałacem. Lata mijają, nie zawsze szczęśliwe, a dorosła już Elsa szykuje się do objęcia tronu jako królowa Arendelle. Na balu po koronacji Anna, od lat tęskniąca za towarzystwem i zabawą, przyjmuje oświadczyny księcia Hansa, którego poznała wcześniej tego samego dnia. Kiedy dowiaduje się o tym jej starsza siostra, ulega silnemu wzburzeniu, w efekcie czego jej dar wymyka się spod kontroli i całe królestwo ogarnia zima. Elsa, przerażona faktem, że jej sekret wyszedł na jaw, ucieka. Anna wyrusza na jej poszukiwanie, a w drodze towarzyszyć jej będzie nowo poznany Kristoff, jego renifer Sven oraz bałwanek Olaf.

No właśnie, Olaf... Bałwankowi w polskiej wersji językowej głosu użyczył Czesław Mozil, który w tej roli jest rewelacyjny. Mając w pamięci jego udział w filmie Roman Barbarzyńca, miałam pewne obawy odnośnie decyzji o obsadzeniu go również w Krainie lodu, ale okazały się one bezpodstawne. Olaf to świetna postać, wprowadzająca element komediowy do filmu, jak to kiedyś czynili Timon i Pumba czy Florek i Sebastian. Oczywiście dzieje się z nim wiele rzeczy, które przeczą prawom fizyki; zresztą sam fakt, że się porusza, nie jest przecież realistyczny. Na szczęście twórcom udało się uniknąć pod tym względem przesady, będącej niestety wadą wielu filmów animowanych. Często filmowcy decydują się na wykorzystanie tego typu postaci zgodnie z zasadami: byle szybciej, byle bardziej rozciągnąć, zmiażdżyć, pokawałkować i błyskawicznie złożyć bohatera na nowo tak, jakby na tym pędzie miał polegać cały komizm. Kraina lodu w znacznie bardziej stonowany sposób wykorzystuje poszczególne gagi, unikając przesytu taką błazenadą.

Cała obsada polskiego dubbingu jest świetnie dobrana, tak dobrze dopasowanych głosów nie słyszałam chyba od czasów Shreka i Epoki Lodowcowej. Dzięki temu film ogląda się bardzo przyjemnie, bez irytacji wywołanej ewentualnym poczuciem sztuczności, spowodowanym złym castingiem czy wręcz fatalnym, aż nadto teatralnym czytaniem tekstu przez aktora (co niekiedy zdarza się w animacjach).

Źródło Filmweb

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Dubbing można też pogrążyć piosenkami, ale i na tym polu Kraina lodu nie daje możliwości do narzekania. Polscy aktorzy, zwłaszcza aktorki, dali z siebie wszystko, niemniej gdyby nie wartościowy materiał, na jakim pracowali, nawet najcięższy wysiłek mógłby pójść na marne. Za ścieżkę dźwiękową, wyjątkowo zamiast Alana Menkena, odpowiada Christophe Beck, który wprowadził w disneyowski świat całkiem nową jakość. Beck już od dwóch dekad pracuje w filmowym i telewizyjnym biznesie i choć oglądałam wiele filmów, do jakich skomponował muzykę, nigdy nie zwrócił mojej uwagi. Teraz już jego nazwiska nie zapomnę. Nawiasem mówiąc, tytuł jednej z licznych piosenek pojawiających się w filmie posłużył mi jako tytuł tej recenzji. Czekam z niecierpliwością na wydanie DVD, żeby usłyszeć oryginalną obsadę, gdzie w roli Elsy występuje znana ze scen broadwayowskich oraz serialu Glee Idina Menzel.

Jednak tym, co najbardziej poruszające w Krainie lodu, jest wątek miłosny. Miłość od pierwszego wejrzenia – jak ta, która kieruje Annę w stronę księcia Hansa – jest stałym elementem filmów z Disneya. Jedno spojrzenie, jeden taniec i piękna księżniczka wie, że znalazła swojego Księcia z Bajki. W tym idyllicznym obrazku przeszkadza obecność Kristoffa – między nim a Anną tworzy się więź w trakcie ich wędrówki. Wydawałoby się, że to klasyczny trójkąt, w jakim dziewczyna musi wybrać między kimś z własnej sfery, dobrym i odpowiedzialnym, a mężczyzną z ludu, który nie zna zasad dobrego wychowania, je marchewki na spółkę ze swoim reniferem, a kobietę traktuje jak zło konieczne. Sytuacja taka może byłaby nowością u Disneya, gdyby nie film Pocahontas II: Podróż do Nowego Świata. Pocahontas, Kopciuszek i Królewna Śnieżka znalazły ostatecznie swój happy end, a Anna... Cóż, aby nie psuć przyjemności płynącej z oglądania Frozen, kłopoty sercowe Anny zostawię bez dalszego komentarza. Kraina lodu to film o miłości, a ta, jak wiadomo, ma niejedno oblicze. Podobnie jak w innych filmach Disneya, uczucie to ma moc uzdrawiania, przywracania równowagi na świecie i nadawania sensu życiu.

Podczas seansu Krainy lodu kilka razy ogarnęło mnie wzruszenie. Choć zdaniem wielu ludzi filmy animowane przeznaczone są wyłącznie dla dzieci, osobiście uważam, że magia Disneya jest ponadczasowa i na mnie działa ona niezmiennie mimo upływu lat. Na te filmy nigdy nie jest się zbyt dorosłym. W przypadku Krainy lodu tym bardziej, ponieważ pod wieloma względami jest to bardzo "dojrzały" utwór. Za dowód posłużyły mi reakcje obecnych na seansie dzieci, które w pewnych momentach nie zdawały sobie sprawy z powagi sytuacji i wybuchały śmiechem, dostrzegając komedię zamiast uderzającego w tych scenach (dla osób nieco starszych) ładunku dramatycznego. Dlatego też zachęcam do pójścia do kina zarówno tych mniejszych, jak i większych, starszych i młodszych, wszystkim życząc takich samych wzruszeń i dobrych wrażeń, jakich mnie udało się doświadczyć.

Źródło: Stopklatka

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
8.59
Ocena użytkowników
Średnia z 16 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Frozen
Reżyseria: Chris Buck, Jennifer Lee
Scenariusz: Shane Morris, Jennifer Lee
Muzyka: Christophe Beck
Obsada: Kristen Bell, Alan Tudyk, Idina Menzel, Josh Gad, Jonathan Groff, Santino Fontana, Miłogost Reczek, Krzysztof Dracz, Paweł Ciołkosz, Czesław Mozil, Anna Cieślak, Lidia Sadowa, Grzegorz Kwiecień
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2013
Data premiery: 29 listopada 2013
Czas projekcji: 1 godz. 48 min.
Dystrybutor: Disney



Czytaj również

Kraina lodu 2
Królowa rusza na Północ
- recenzja
2013: Top 5 filmów
Podsumowanie najlepszych filmów minionego roku
Król Lew
Strasznie już być tym królem chcę!
- recenzja
Piękna i Bestia
Jeszcze raz, ale ładniej
- recenzja
Na skraju jutra
D-Day Anno Domini 2014
- recenzja

Komentarze


Kaworu92
   
Ocena:
0

Bardzo zgrabna recenzja ;-)

09-12-2013 13:16
Khiodamat
   
Ocena:
0

Recenzja zachęciła mnie do obejrzenia filmu :)

09-12-2013 16:29

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.