» Recenzje » Kotku, jestem w ogniu

Kotku, jestem w ogniu

Kotku, jestem w ogniu
Dawid Kain na przestrzeni lat wyrobił sobie bardzo charakterystyczny styl: u jego podstaw leżą niesamowita, nieco dzika i szalona wyobraźnia oraz gotowe do jej przełożenia na papier pióro – bardzo sprawne, oferujące czytelnikowi mnóstwo gier słownych opartych na neologizmach słowotwórczych i frazeologicznych. Kotku, jestem w ogniu to kolejna oryginalna powieść, której lektura jest krótkim, intensywnym doświadczeniem.

Edward Egan budzi się po jednej z tysięcy bibek. Nie bardzo pamięta, co się z nim wcześniej działo – wie tylko, że impreza była suto zaczytana mocnymi psychodelikami. Kiedy próbuje zebrać się do kupy, postanawia całkowicie zmienić swoje życie: zrezygnować z nocnych eskapad i wyznaczyć sobie jakiekolwiek cele. Pierwszym z nich będzie odnalezienie legendarnego Raportu, książki opisującej rzeczywistość samą w sobie, świętego Graala każdego czytelnika.

Pierwszą rzeczą, której w Kotku, jestem w ogniu przeoczyć się nie da, jest bardzo rozbudowana scenografia. Tym razem przy konstruowaniu własnego świata Kain nie tyle inspiruje się innymi twórcami (intertekstualność zawsze była charakterystyczną cechą jego książek), co ich...wykorzystuje. Rzeczywistość Edwarda Egana zbudowana jest z książek: żyje się tu literaturą, żywi prozą i oddycha poezją. Celebrytami nie są gwiazdy kina czy estrady, lecz pisarze, a wojen nie toczą wyznawcy różnych religii, tylko zwolennicy przeciwstawnych prądów literackich. Dopełnieniem tego niezwykłego obrazu są ćpający teksty narkomani, którzy dawno temu uzależnili się od psychodelii czy horroru. To piękny i zarazem odrażający świat.

Powyższa wizja może wydawać się nieco przytłaczająca, ale, wbrew pozorom, Kotku, jestem w ogniu to książka raczej lekka – zaskakująco lekka, jeśli wziąć pod uwagę choćby Punkt wyjścia. Bardzo duży wpływ na to ma postać głównego bohatera: Egan opisywany jest jako degenerat i entuzjastyczny wykolejeniec, ale trudno byłoby odczuwać w stosunku do niego antypatię. Szybko okazuje się zresztą, że wcale nie jest on tutaj najważniejszy. Indywidualność protagonisty zostaje zepchnięta na drugi plan, on sam podejmuje rolę poszukiwacza książkowego Graala i w gruncie rzeczy rozpływa się w fabule. Należy od razu dodać, iż sama historia także nie jest tu kluczowa. Proza Kaina to gra, do której podjęcia zmuszony zostaje czytelnik. Pisarz, swoim zwyczajem, stworzył oryginalny, zapadający w pamięć świat i wrzucił do niego pospiesznie nakreślonego bohatera, aby, wraz z odbiorcą, obserwować reakcje zachodzące między człowiekiem i jego otoczeniem. By uczynić ten proces jeszcze ciekawszym, stosuje rozliczne sztuczki: czasami ociera się o turpizm, całymi garściami czerpie z groteski, nieraz mruga okiem, sugerując, że uniwersum Egana może być prawdziwsze niż to, w którym tkwi czytelnik (co pewnie napełniłoby Dicka dumą). Te zabiegi mogą przywodzić na myśl Senfiliadę Zamorskiego, ale autor Gęby w niebie – na szczęście! – zachował umiar, dzięki czemu lektura sprawia przyjemność, a nie męczy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Kotku, jestem w ogniu to powieść, która z pewnością przekona do siebie wszystkich miłośników twórczości Dawida Kaina. Choć styl, jakim posługuje się pisarz, nie jest tak dobry jak w fenomenalnym pod tym względem Punkcie wyjścia, to najnowsza książka autora broni się dzięki sporej dawce groteski, bardzo charakterystycznemu uniwersum oraz wciągającej historii. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Kotku, jestem w ogniu
Autor: Dawid Kain
Wydawca: Genius Creations
Data wydania: 2014
Liczba stron: 170



Czytaj również

Niejasne spektakle
Kiedy otchłań patrzy w ciebie. I wrzeszczy
- recenzja
Punkt wyjścia
- recenzja
Za pięć rewolta - Dawid Kain
Psychodeliczny punk
- recenzja
Chory, chorszy, trup - Dawid Kain, Kazimierz Kyrcz Jr
Autostopem przez psychikę
- recenzja
Gęba w niebie - Dawid Kain
Kraków Śmieciarza
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.