» Blog » Kosmos - RPG: Raport#1
18-07-2012 22:16

Kosmos - RPG: Raport#1

W działach: Kosmos, rpg | Odsłony: 46

Kosmos - RPG: Raport#1
Czym jest Kosmos?

Dziennik pokładowy majora
Rok: 2500…
Dzień trzeci po ucieczce z krążownika.

Postanowiłem spisywać w formie mniej lub bardziej formalnych raportów dzieje naszych podróży od utraty kontaktu z resztą załogi MFZ, misji kolonizacyjno – odkrywczej OO1733366x.
Jak czytający z pewnością wie, Ziemia jest przeludniona. Trzeba znaleźć nową planetę, blisko Ziemi, tak, aby wymiana surowców, nie była zbyt uciążliwa. Jednakże z bliżej niewyjaśnionych przyczyn, nie każda zdolna do zamieszkania planeta jest akceptowana przez MF. Jestem tylko majorem, wykonuję rozkazy. Nie będę roztrząsał ich zasadności.
Z Ziemi doszły nas złe wieści. Jeszcze przed pechową wizytą w naszej bazie w Układzie Alfa Centauri, na jednej z planetoid wielkości ziemskiego księżyca. Krąży ona wokół najbliższej Słońcu Gwiazdy – Proxima Centauri. Warunki do założenia tam bazy wypadowej były wyśmienite – bliskość, dostępność paliwa oraz wody. Proxima, zwana AC C jest gwiazdą rozbłyskową, co znaczy intensyfikacja światła może ulec zmianie w przeciągu minut.
Nawet jeślibym chciał to nie wypada mi się rozpisywać na temat tego, co tam ujrzeliśmy. Wszystko zniszczone. Ludzie pozabijani, części zwłok nie było. Zarówno żywności, jak i źródeł żywności nie rozkradziono, więc załadowaliśmy to, co mogliśmy na statek i ruszyliśmy w dalszą drogę. Teraz, podejrzewam, że ataku dokonali ci sami kosmici, którzy przyjęli krążownik. Dla dopełnienia obrazu zaznaczę, że w naszym kierunku zdążało kilka myśliwców ziemskiego pochodzenia. Ich zamiarów nie można było określić, jako przyjazne.
Wskoczyliśmy w nadświetlną.

*

Atak kosmitów

*

Dotarliśmy na planetę LUX w bliżej nieznanym nam układzie słonecznym. Jej atmosfera nadaję się do życia. Ilość tlenu w granicach normy. Gazów trujących nie stwierdzono. Aktywności sejsmicznej nie stwierdzono. Temperatura w nocy ok. 18 stopni Celsjusza, w dzień ok. 35. Doba trwa 13h. Na planecie znajdują się rozwinięte formy życia. Zarówno rośliny, jak i zwierzęta. Woda w stanie ciekłym. Pożywienie: w dużej ilości, jadalne. Prawdopodobnie planetę zamieszkuje rozwinięta cywilizacja. Stopień rozwoju: nieznany. Prawdopodobnie posiadają statki o zasięgu lokalnym, być może planetarnym. Kontakt: brak. Nastawienie: nie stwierdzono. Plany: próba nawiązania kontaktu.
Stan statku: drobne uszkodzenie – naprawiono. Załoga w stanie 5 + 2. Stan obecny: 6 zdrowych + 1 chory. Diagnoza: Problemy psychiczne: depresja. Energia: straty na poziomie stabilnym. Wyposażenie: Działo, Drona, Łazik, Laboratorium Biochemika, Inżyniera, Geologa + indywidualne ekwipunek członków załogi, kilkanaście książek, medykamenty, karabin, mniej niż 2 razy po100 naboi.

Poważne rekomendacje do założenia bazy na tej planecie. Powody:
Dostępność do pożywienia oraz możliwość wytworzenia energii za pomocą baterii słonecznych.


***
Ekipa:

Bio – Chemik: BG imieniem Martin
Nawigator – Geolog: najpierw NPC, a potem gracz imieniem Rick
Medyk i jednocześnie dowódca w stopniu majora: BG imieniem Eli Young
Astro – Fizyk: imieniem Matthew NPC
Inżynier – Informatyk: imieniem Doen NPC
Oraz dwóch pomocników – techników o niższych kwalifikacjach: Berta i Kowalsky


Na planetę przebyliśmy w około 6 godzin po utracie łączności z krążownikiem. Atmosferę na statku można było określić, jako, co najwyżej ponurą. Morale są niebezpiecznie niskie. Przypomniałem załodze o naszych celach. Po pierwsze przeżyć, po drugie sprawdzić, co stało się ze statkiem matką, po trzecie skontaktować się z Ziemią. Umiejętności i wysiłki każdego z członków załogi są niezbędne do wykonania tej misji, dlatego pod żadnym pozorem nie możemy pozwolić sobie na straty. Kiedy przybyliśmy na planecie trwała noc. Ze statku widzieliśmy wielkie połacie piasku, głównie na północy planety oraz lesiste „morze” dziwnych drzew.
Po sprawdzeniu odczytów z sond oraz wysłaniu Drony, wyszliśmy na powierzchnię planety. Okazało się, że choć piach na jej powierzchni był wyschnięty na wiór, łatwo było wzburzyć tumany kurzu, to pod jego cienką warstwą znajdywały się pokłady wody. „Drzewa” to dość przedziwne organizmy. Ich pień pokryty jest przypominającą lustro tkanką, zaś koronę tworzy olbrzymi kwiat. Gałęzi prawie nie ma. Podszycie stwierdzono tylko w głębszych warstwach lasu. Porasta jej niezwykle powykręcana roślina przywodzącą na myśl morsztyna, a kolorem brunatnicę. Odkryto też zwierzęta. Niewielkie gryzonie przypominające fretkę czy susła, żywiące się gałęziami „drzew”.
Do kolejnego dnia przystąpiliśmy niezwykle zmęczeni, gdyż udało nam się przespać tylko dwie godziny. I to nie wszystkim. Na pół godziny przed wschodem zarządziłem zebranie na mostku. Szybko okazało się, że temperatura na planecie w dzień jest niezwykle wysoko. Zdecydowaliśmy się przelecieć w bardziej ocienione miejsce. Dodatkowym motywem takiego działania było też odkrycie, iż na naszym statku działa urządzenie namierzające. Postanowiliśmy posadzić nasz statek w zacienionym miejscu, a ponadto zakamuflować go „drzewami”. Matthew razem z Rickiem oraz Inżynierem zbudowali soczewkę skupiającą, oraz dodatkową baterię dzięki temu udawało nam się odzyskiwać większe ilości energii. Kiedy na planecie nastała noc, poleciłem naprawić uszkodzenie na statku, zastawić pułapki na zwierzęta oraz, co chyba najważniejsze, przebadać „drzewa” (z początku mieliśmy przypuszczenie, iż być może są to organizmy inteligentne).
Sam zaś udałem się na rekonesans. Po chwili zostałem zaatakowany przez wielkie latające zwierzę, przypominające pterodaktyla. Musisz wiedzieć czytelniku, że organizmy na tej planecie mają to do siebie, iż niezwykle cenią swoją prywatność. Inaczej: ciężko je zauważyć, gdyż pokryte są tą samą {prawdopodobnie} tkanką, którą drzewa używają, aby odbić nadmiar promieni słonecznych. Z tej sytuacji wyniknęły jednak i pozytywy. Udało się upolować „świnię”. Pożywne zwierzę, o wodnistym mięsie. Od tej chwili postanowiłem na nie polować.
Wkrótce Martin odkrył, że miąższ drzew jest jadalny. Być może zawiera jakieś szkodliwe substancje, jednakże na krótką metę jest on energetycznym napojem. Chwilę przed tym, zanim chciałem uznać ten dzień, a raczej noc, za udany to Kowalsky, jeden z naszych inżynierów popadł w stan intensywnej depresji, poprzedzonej wybuchem szału. Berta, jego przyjaciel, powiedział, że widział, jakieś postaci, przypominające kosmitów, którzy porwali nasz statek. Uspokoiłem go mówiąc, że to niemożliwe. Sam jednak mam poważne wątpliwości, gdyż dopiero w tym rejonie zniszczyłem ukryty nadajnik samonaprowadzający. Następny dzień zaczął się od niepomyślnych wieści. Nie jesteśmy sami na tej planecie. Nasze wcześniejsze podejrzenia okazały się prawdziwe: planetę zamieszkuje wysoko rozwinięta cywilizacja. Wysłałem dronę w kierunku ich siedzib, przy tym wpadłem na doskonały pomysł – okleiłem ją lustrzaną tkanką, tak, iż jest praktycznie niewidzialna. Z tego rekonesansu praktycznie nic nie wyniknęło. Utkwiliśmy na Lux, a jeśli chcemy się stąd wydostać będziemy potrzebować ICH pomocy...

CDN...

Komentarze


Cjars
    uzupełnienie
Ocena:
0

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.