» Blog » Koń jaki jest, każdy widzi...
25-06-2011 14:06

Koń jaki jest, każdy widzi...

W działach: DND | Odsłony: 12

    Koń jaki jest, każdy widzi. Jest jednak pewien wyjątek od tej reguły. W systemie w naszym kraju uważanym za planszówkę, istnieje bowiem stworzenie, co budzi strach w sercach nieszczęsnych poszukiwaczy przygód, a Mistrzach gry żądze krwi. Tak panowie i panie to jest właśnie koń w 4 edycji dedeków. Zaprezentowany w pierwszym MM, nadal budzi trwogę w moich graczach.

     Czym jest to spowodowane? Spójrzmy na tą bestie. 1 poziomowy standardowy brute. Powinien mieć niskie obrony (są), dużo hp (są), niezły atak (jest) i brakować mu powinno w mobilności. I tu zaczyna się terror. Koń jest jednym z najszybszych brute w całej grze, co niestety niekiedy może byc przyczyną zgonu postaci. Pewnie teraz podniesiecie głosy, że stworzenia z MM1 są silniejsze od tych z pozostałych MM. Odpowiem, że macie racje, ale ta różnica na 1 poziomie nie istnieje. Koń i tak zostaje najsilniejszym standardowym przeciwnikiem na tym poziomie. Przez ostatni rok wykorzystałem konia na sesjach 3 razy. Za każdym razem tylko jednego i za każdym razem gracze mi mówią, że gdyby nie mój pech w kościach to by ich zmiótł. Czy ten potwór naprawdę jest taki niebezpieczny?

    Koń jeżeli ma byc przeciwnikiem powinien mieć motywacje by zabić postaci graczy. Agresywny ogier, przywiązany do herszta bandytów jest dobrym przykładem. Najlepiej żeby też był troszkę inteligentniejszy od typowego konia. Dajmy mu zamiast 2, 6 inteligencji. Cecha charakterystyczna: będzie bronił swego pana. I mamy potwora do walki z BG. Chcecie bossa? Załóżcie dwa szablony i macie kończącego złego potwora. Na upartego można go zrobić nawet GZ w jakiejś lekkiej kampanii.  

 

 

    Po co ten artykuł pisze? By pokazać jeden z moich ulubionych absurdów nowej edycji. Czy przez tą głupią rzeczy ten system jest gorszy? Według mnie nie, ponieważ w końcu moi gracze zaczęli uważać konia za coś więcej niż tylko transport. Mam nadzieje, że czytając te moje małe wypociny uśmiechnęliście się i powiedzieli: niektórzy to mają nierówno pod sufitem.  

Komentarze


Ramirez Kel Ruth
   
Ocena:
+5
:D

Niektórzy to mają nierówno pod sufitem!
25-06-2011 14:31
~khaki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Kon nie jest drapierznikiem. Bardzo trudbo zmusic go do ataku..
25-06-2011 14:48
Królik
   
Ocena:
0
Khaki wiem, ale w końcu to fantasy, ogiera łatwo sprowokować, a gdyby miał jeszcze charakter podobny do swojego pana? Nawet w śród koni zdarzają się na tyle odważne osobniki by to zrobić.
25-06-2011 15:48
earl
   
Ocena:
+2
Ja tam nie widzę nic dziwnego w przedstawianiu konia jako drapieżnika. W literaturze nieraz można znaleźć opis, że podczas bitew koń na równi ze swoim jeźdźcem walczył i mordował ludzi, miażdżąc ich twarze zębami lub stając na zadnie nogi i kopiąc przednimi kopytami w głowy.
25-06-2011 15:53
~Koń

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Strzeżcie się, ja żyje.
25-06-2011 16:17
Aesandill
   
Ocena:
+1
Juz nie mówie o koniach w "Panie lodowego ogrodu" czy w (dużo bardziej pokornie chyle czoło i tak dalej) w moich zgliszczach.

Choć absurdzik fajny. Ot DeDeki.
Pzdr
Aes
25-06-2011 16:53
Indoctrine
   
Ocena:
+1
Koń bojowy jest bardzo niebezpieczny. Duża siła, ostre zęby (tak, odgryzienie palców to jak dla człowieka słony paluszek), mocarny kop.. Dobrze szkolone konie bojowe nie boją się walki, ale fakt, ciężko nim poszczuć, raczej trzeba być w tym momencie jeźdźcem, aby się usłuchał.

A że mechanika dedeków pokazuje czasem absurdy? Nic dziwnego, każda jakieś ma. Mądra drużyna, z mądrym MG, nie wykorzystuje luk systemowych, jak są nielogiczne :)
25-06-2011 19:49
Królik
   
Ocena:
0
Indoctrine, najlepsze w tym absurdzie jest to, że Koń bojowy już taki potężny nie jest w stosunku do postaci na tym samym poziomie (choć nadal jest troszkę mocniejszy).
25-06-2011 21:41
Indoctrine
   
Ocena:
0
No koń nie zdobywa ataków specjalnych itp ;)
Koń bojowy 15 poziomu nie pokona Wojownika 15 poziomu, to logiczne. Wszak byłby potężniejszy od smoka ;)
Ale, mechanika ta się sprawdza w przygodach heroic fantasy i tyle, pewnie nikt wcześniej nie wziął pod uwagę, że koń może być przeciwnikiem do ubicia :>
25-06-2011 22:03
ment
   
Ocena:
0
Nasuwają mi się dwie myśli:

1. Nie mogę Ci pomóc...

2. Dlaczego koń ma duży łeb? Żeby z ręki nie wypadł. :P
25-06-2011 23:06
Albiorix
   
Ocena:
0
Czy mozna zrobic kolorowe, potrafiace mowic kucyki jako rase dla graczy? Jesli tak, to bylyby one bardzo potezne, tak?

Moze przekonam sie do 4e.
26-06-2011 17:40
YuriPRIME
   
Ocena:
0
Chyba nigdy nie byłeś pierwszo-lewelowcem który zaatakował kota! Skurczysyn ma 2 ataki! :O Morderca 1-poziomowych drużyn.

Mechanika D&D jest jak Paryż Hyłton - jest znana ponieważ jest znana... i za razem jak betonowy blok pośród kół, można na tym jechać, tylko, że to toporne :P
I od dziwacznych banałów wolna nie jest. Chociażby wyważenie pierwszopoziomowego wojownika (który ma broń, zbroję i machać bronią winien umieć, choć podstawowo) nie może sobie dać rady ze zwykłym wioskowym psiakiem... a już nie daj bóg wbiec w stado kurczaków i jednego zaatakować! Cztery go otoczą i rozpłatają jak królik w Świętym Gralu.

Tak czy inaczej, kot został sprawdzony - to prawdziwy party-killer, mały futrzasty ninja!


@khaki Chyba Siwek w wiejskiej zagrodzie... te grzeczne stadninowe chowańce i wałachy to popelina pośród koni. W dawnych czasach, gdy te wolno popindalały po łąkach to były strasznie butne i terytorialne stworzenia
08-09-2011 20:30
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie zapominajmy o najstraszniejszym z koni, Złym Koniu, przewodniczącym Złej Ligi Zła z doktora Horrible. Tu w wersji kucykowej, specjalnie dla Yuriego:
http://www.youtube.com/watch?v=EP3 CwPLl9Mo
08-09-2011 20:59

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.