» Komornik – Arena Dłużników #1

Komornik – Arena Dłużników #1

Dodał: Tomasz 'Asthariel' Lisek

Komornik – Arena Dłużników #1
4
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Komornik – Arena Dłużników #1
Cykl: Arena dłużników
Tom: 1
Autor: Michał Gołkowski
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 10 listopada 2021
Liczba stron: 504
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-7964-682-1

Świat się skończył, Ziemia spłonęła, wszyscy zginęli: w tym miejscu zaczyna się kontynuacja ostatecznego końca.


Ezekiel Siódmy – były Komornik, potem renegat i odszczepieniec, jedyny który przeżył Apokalipsę, obecnie nie-do-końca-z-własnej-woli pełniący obowiązki Boga Stwórcy Wszechmogącego – usiłuje właśnie po raz n-ty odbudować zniszczony świat, kiedy ktoś puka do drzwi Niebiańskiego Pałacu.


Okazuje się, że przy wysyłaniu zaproszeń na Wielki Bal Końca Świata wszyscy zapomnieli o jednym z gości. I teraz ten przychodzi nieproszony na pobojowisko po imprezie i mówi: o nie, kochany, to się tak nie skończy. Po moim trupie, a jeszcze chętniej, po twoim.


Nasz bohater na ma wyboru: chowa klucz do Niebiańskiego Pałacu w jedynym miejscu, gdzie nie będzie szukać go wróg, po czym skacze na główkę ku świeżo odbudowanej Ziemi, licząc na to, że da radę odmienić bieg wydarzeń i w ogóle zapobiec początkowi Apokalipsy.

Ladies and gentlemen oraz cała reszto, oto przed wami Początek Końca!

Tagi: Komornik – Arena Dłużników #1 | Komornik | Michał Gołkowski | Fabryka Słów


Czytaj również

Komornik – Arena Dłużników #1
Déjà vu w czasach apokalipsy
- recenzja
Rozmowa z Michałem Gołkowskim
Komornik w stylu visual novel
- wywiad
Komornik. Kant
Komornicy łączcie się
- recenzja
Komornik
Cherubiny bywają groźne
- recenzja
Stalowe Szczury. Otto
Eksplozja czy niewypał?
- recenzja
Komornik. Rewers
Krocząc ciemną doliną z gladiusem u boku
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.