17-06-2010 11:40
Komiksowe rozterki
W działach: komiks | Odsłony: 0
Będąc dzieckiem – mam tu na myśli czasy podstawówki – nie czytałam komiksów. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie dlaczego – z pewnością nie stały na mojej drodze żadne naprawdę poważne przeszkody, bo tolerancyjna mama niezmiennie wspierała (i wspiera) każde moje, nawet najdziwniejsze (z jej punktu widzenia) hobby. Chyba po prostu nic naprawdę fajnego (z perspektywy kilku-, kilkunastoletniego dziecka) nie wpadło mi ręce.
Pisząc powyższe zdania mam na myśli przede wszystkim zeszyty z przygodami Asteriksa, z którymi zapoznaję się dopiero teraz (wstydź się, kobieto!). Oczywiście oglądałam wcześniej filmy animowane, jednak jakimś cudem komiksy (wersja w języku ojczystym) omijały mnie dotychczas szerokim łukiem.
Asterix jest, bez wątpienia, śmieszny, jednak nie mogę pozbyć się wrażenia, że wiele tracę czytając go dopiero teraz. Być może opowiadania osób, które jak nimdil, kochają Asteriksa od zarania dziejów sprawiły, że miałam wobec słynnej serii zbyt wygórowane oczekiwania. Nie mogę jednak zaprzeczać, że polska wersja językowa nie bawi mnie w sposób taki, jak bawiła niegdyś moich znajomych, tymczasem humor językowy oryginału wciąż jest dla mnie niedostępny ze względu na jeszcze nikłą znajomość francuskiego.
Krótko mówiąc, czuję się albo za stara albo niedostatecznie wyedukowana – nie wiem jeszcze, która z tych opcji jest lepsza i na co się zdecydować. :]
Pisząc powyższe zdania mam na myśli przede wszystkim zeszyty z przygodami Asteriksa, z którymi zapoznaję się dopiero teraz (wstydź się, kobieto!). Oczywiście oglądałam wcześniej filmy animowane, jednak jakimś cudem komiksy (wersja w języku ojczystym) omijały mnie dotychczas szerokim łukiem.
Asterix jest, bez wątpienia, śmieszny, jednak nie mogę pozbyć się wrażenia, że wiele tracę czytając go dopiero teraz. Być może opowiadania osób, które jak nimdil, kochają Asteriksa od zarania dziejów sprawiły, że miałam wobec słynnej serii zbyt wygórowane oczekiwania. Nie mogę jednak zaprzeczać, że polska wersja językowa nie bawi mnie w sposób taki, jak bawiła niegdyś moich znajomych, tymczasem humor językowy oryginału wciąż jest dla mnie niedostępny ze względu na jeszcze nikłą znajomość francuskiego.
Krótko mówiąc, czuję się albo za stara albo niedostatecznie wyedukowana – nie wiem jeszcze, która z tych opcji jest lepsza i na co się zdecydować. :]