» Recenzje » Komarów

Komarów


wersja do druku

Zwycięzca Ligatura Pitching 2012???

Redakcja: Mały Dan

Komarów
Jak powinien wyglądać komiks mający szansę na główną nagrodę w komiksowym konkursie? Według mnie na pewno musi mieć dobrą, wciągającą fabułę, w której od początku do końca utrzymane jest odpowiednie napięcie, ze zwrotami akcji i wątkami, które w jakiś sposób łączą się w całość. W dodatku powinien posiadać świetne zakończenie, które pozostawia czytelnika rozmyślającego nad treścią. Niewykluczone, że może też posiadać jakieś przekazy kierowane do odbiorcy komiksu. A skoro to komiks, to rysownik koniecznie musi zaprezentować się na jak najwyższym poziomie. Chyba niczego nie pominąłem?

Przyjrzyjmy się więc komiksowi, który wygrał konkurs Ligatura Pitching 2012. Muggen, bo tak w oryginale nazywa się praca Barta Nijstada, ukazał się w Polsce pod nazwą Komarów, a wydała go Centrala. Czy spełnia on kryteria, które moim zdaniem spełniać powinien? Jak najbardziej... nie!

Zacznijmy od fabuły – największej bolączki tego komiksu. Na tylnej okładce możemy przeczytać, że przedstawiony tutaj będzie spektakularny koniec miejscowości i jej mieszkańców. Oczekujmy zatem apokalipsy rodem z filmów katastroficznych czy też science-fiction. Tytuł komiksu – Komarów – pochodzi od nazwy fikcyjnego miasteczka, które w przeszłości zostało nawiedzone przez plagę tychże stworzeń. Po przeczytaniu tego wstępu spodziewać się można, że może to mieć jakiś związek z późniejszymi wydarzeniami. Otóż nie! Jak się okazuje to po prostu luźno rzucona nazwa, równie dobrze miasteczko mogło się nazywać Osów (od plagi os) lub Homarów (od plagi homarów). Wspomniana we wstępie plaga nie ma żadnego związku z późniejszymi wydarzeniami, można więc o tym prologu w ogóle zapomnieć.

Idąc dalej mamy protesty społeczne przeciw działalności fabryki asfaltu. Przedstawiony na początku człowiek, który przyjechał do Komarowa do pracy, ginie w czasie starć między pracownikami fabryki a mieszkańcami miasteczka. Obserwujemy tutaj drastyczną scenkę, w której jakiś kruk wydziobuje oko trupowi jednego z protestujących robotników i porywa je ze sobą. I tu kończy się prolog. Zapewne całe to zamieszanie z fabryką będzie miało wpływ na zapowiadaną apokalipsę. Otóż nie!

Pierwszy rozdział przedstawia już zupełnie co innego. Nowy bohater to wchodzący w okres dojrzewania chłopiec, który coraz bardziej interesuje się seksualnością, do tego stopnia, że zaczyna bawić się narządami płciowymi psa sąsiadki. Nawiasem mówiąc – sceny również zbędne i nie mające później znaczenia. Ów bohater wraz ze swoją przyjaciółką znajduje wydziobane wcześniej przez kruka oko. Zapewne, drogi czytelniku, jesteś ciekaw, czy to oko jakoś wpłynie na zapowiadany koniec świata? Otóż nie!

Następnie przechodzimy do historii wspomnianej już sąsiadki – dziwacznej kobiety, która podczas jakiegoś transu lepi z gliny przeróżne stwory, które niepokoją jej psa. Pewnego dnia z uwagi na dolegające jej bóle udaje się ona do lekarza. Podczas wizyty w gabinecie wchłania owego lekarza przez nogę, wypluwa wielką górę czegoś, co okazuje się żywe, a z tego z kolei formułują się gigantyczne postaci, lekko przypominające gliniane stworzenia. Te giganty okazują się być odkurzaczami, które wciągają wszystko, co spotkają na swojej drodze, w tym kobietę i całe miasto. W chwili, gdy zostają wciągnięci dojrzewający chłopiec i jego koleżanka, dzieją się rzeczy jeszcze dziwniejsze. Giganty chwytają się za ręce i patrzą na wchłoniętą chwile wcześniej parkę, która zdaje się świecić. I koniec apokalipsy. Co o tym myśleć? Skąd się wzięły gigantyczne odkurzacze? Co z tą kobietą było nie tak, że dała im początek? Co ma do tego młoda parka i czemu na koniec świeci? Czy znajdziemy odpowiedzi na te pytania w epilogu? Otóż nie!

Epilog. Fajnie byłoby, gdyby faktycznie odpowiedział na któreś z pytań, które zadałem powyżej. Zamiast tego otrzymujemy niczego nie wnoszącą do całości scenę, gdzie młoda parka (ta świecąca) siedzi sobie na jakiejś wyspie i wcina chleb. Czy czujecie się usatysfakcjonowani fabułą tego komiksu?

Z rysunkami jest znacznie lepiej. Świetnie wycieniowane, realistyczne rysunki cieszą oczy, aczkolwiek dopatrzyłem się pewnego mankamentu. Niektóre z kdarów wyglądają inaczej, są bardziej naturalne, mają dokładniejsze, bardziej realistyczne cieniowanie. Ośmielę się stwierdzić, że niektóre kadry to zdjęcia, którym przy pomocy programów graficznych nadano wygląd odpowiadający pozostałym rysunkom w komiksie. Czy w jakiś sposób przeszkadza to w odbiorze treści? Zdecydowanie nie.

W podsumowaniu zadam Wam pytanie: Jak według Was powinien wyglądać komiks, który wygrywa konkurs? Czy tak jak Komarów? Moim zdaniem komiks pod względem fabuły mocno kuleje. Brak tu jakiekolwiek ładu i składu. Wszystko przychodzi nagle i zostawia po sobie mnóstwo pytań, w dodatku wiele wątków, które przewinęły się przez komiks nie mają żadnego znaczenia i nic nam nie wyjaśniają. Komarów mógłbym określić jako mocno niedopowiedzianą opowieść w dobrej oprawie graficznej. I zastanawia mnie bardzo, jak to się stało, że Bart Nijstad wygrał konkurs, bo przecież komiks to nie tylko świetne rysunki.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


3.0
Ocena recenzenta
3.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Komarów
Scenariusz: Bart Nijstad
Rysunki: Bart Nijstad
Wydawca: Centrala
Data wydania: kwiecień 2013
Tłumaczenie: Sławomir Paszkiet
Liczba stron: 156
Format: 170 x x240 mm
Oprawa: miękka
Druk: czarno - białe, skale szarości
ISBN: 978-83-63892-14-2
Cena: 44,90 zł



Czytaj również

Cykle
Jaka technika jest najlepsza do tworzenia komiksów?
- recenzja
Za oknem świeci słońce
Szeptana opowieść o wstydzie
- recenzja
Przyjaciele
Rozterki pod spiczastym kapturem
- recenzja
Polish Female Comics - Double Portrait
Co z tym komiksem kobiecym?
- recenzja
S/N
S/N
Antologia jakich mało
- recenzja
Miller i Pynchon
W otoczeniu liczb
- recenzja

Komentarze


Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Amen. Popieram - vide.
25-05-2013 13:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.