» Teksty » Artykuły » Kobiece bohaterki Christy

Kobiece bohaterki Christy


wersja do druku

Kobiece bohaterki Christy
Poniższy tekst, podobnie jak kilka innych analiz komiksów Janusza Christy, ukaże się w dziewiątym numerze Zeszytów Komiksowych. Temat tego tekstu może wydawać się dziwny – wszak naturalne skojarzenie z nazwiskiem Christy to Kajko i Kokosz (ewentualnie Kajtek i Koko), a więc bohaterowie męscy. Zwykliśmy Christę uważać za pioniera polskiego komiksu SF i fantasy. W jego pracach warto zwrócić uwagę na nowatorskie, jak na czasy, w których tworzył, podejście do postaci kobiecych. Barbarella Zacznijmy od zarysowania w kilku zdaniach szerszego kontekstu. O stereotypowym ujmowaniu w kulturze masowej roli społecznej i cech charakteru kobiety napisano już bardzo wiele (także w Zeszytach Komiksowych). Dość przypomnieć wyniki przekrojowych, trwających 20 lat, badań treści amerykańskich kreskówek dla dzieci: kobiece bohaterki zwykle odgrywają rolę tła dla męskiego bohatera, mówią znacznie mniej i wykonują mniej kluczowych dla fabuły działań (1). Analogicznie sytuacja wygląda w komiksach, gdzie główne bohaterki należą do rzadkości (chyba że będzie to komiks erotyczny). Za komiks, który przełamał tę tendencję, powszechnie uważa się stworzoną w 1962 roku serię Barbarella Jean-Claude'a Foresta. Najsłynniejszy kadr tego komiksu przedstawia główną bohaterkę (piękną astronautkę) leżącą nago w łóżku z robotem i konwersującą z nim na temat odbytych przed chwilą miłosnych harców. Scena ta podkreśla niezależność, poczucie samostanowienia i wyzwolenie obyczajowe Barbarelli. Nic dziwnego, że wielu badaczy widziało w niej ikonę drugiej fali feminizmu, która akurat wtedy przetoczyła się przez USA i Europę Zachodnią. Jerzy Szyłak słusznie jednak zauważa (2), że feminizm Barbarelli jest pozorny. Wyzwolenie bohaterki Foresta ogranicza się w gruncie rzeczy do swobody moralnej w kontaktach erotycznych, zaś jej niezależność – do swobody wyboru z kim i kiedy pójdzie do łóżka. Jest to więc naiwna i krańcowo seksistowska wizja feminizmu ("Wyzwolenie nie jest niczym więcej niż przyzwoleniem"). Tymczasem, mniej więcej w tym samym okresie, Janusz Christa stworzył postać, która znacznie pełniej realizuje feministyczną wizję. Antybarbarella? Mowa o czarownicy Jadze, jednej z najważniejszych bohaterek serii Kajko i Kokosz. Już w pierwszym epizodzie serii, noszącym tytuł Złote Prosię (opublikowanym na łamach Wieczoru Wybrzeża w latach 1972–1973), Jaga (jeszcze jako staruszka zielarka) wznosi się ponad własne antypatie, aby wydatnie pomóc Mirmiłowi odzyskać tytułowy puchar. Podobnie w trzecim epizodzie (Woje Mirmiła, 1974–1975) odgrywa jedną z kluczowych ról w obronie Mirmiłowa przed zakusami Dajmiecha, a przy okazji ratuje życie przyszłemu mężowi, Łamignatowi. Oczywiście, kreując postać Jagi, Christa nie miał na myśli jakiejś kontrpropozycji wobec Barbarelli, jednak warto porównać te dwie kobiety, aby przekonać się, jak bardzo inną, pełniejszą postacią jest Jaga. Przede wszystkim jest ona kobietą niesłychanie bystrą i zaradną; przewyższa pod tym względem wszystkich innych bohaterów komiksu. Nie przypadkiem to właśnie do niej zazwyczaj zwracają się Kajko i Kokosz po ratunek w kłopotach. Ona też przejmuje faktyczną władzę nad grodem, kiedy sytuacja wydaje się beznadziejna (jak w przypadku kontroli NIK – Nadzwyczajnego Inspektora Kasztelaniego w Mirmił w opałach) i kierując innymi bohaterami, doprowadza do szczęśliwego finału. Zaradność Jagi nie ogranicza się zresztą do umiejętności zarządzania ludźmi. Jak dowiadujemy się z Wojów Mirmiła, zna ona też "kilka niezawodnych chwytów dżudo". Jaga jest również kobietą niezależną – sama decyduje o własnym losie i nie przeszkadza jej w tym nawet małżeństwo z Łamignatem. Jest to zresztą specyficzna para: inteligentna kobieta z szerokimi horyzontami i dobroduszny, acz gamoniowaty osiłek. Co ważne, Jaga choć zdecydowanie rządzi w domu, niemal nigdy nie wykorzystuje swojej przewagi nad mężem; a nawet jeśli, robi to dla jego dobra (jak w Szkole latania, gdy wręcza mężowi dodającą siły czarodziejską fujarkę; w rzeczywistości fujarka nie ma magicznych właściwości, Jaga po prostu doskonale wie, że problemem Łamignata nie jest brak siły, lecz pewności siebie). Jaga jest czarownicą, jednak wbrew stereotypowi posługuje się czarami bardzo rozważnie i zawsze wynika z tego coś dobrego: w Festiwalu czarownic Jaga zwycięża w konkursie na czary, bo jej magia ma praktyczne zastosowanie – mikstura wzrostu może pomnażać rolne płody. Z kolei w Skarbach Mirmiła rzuconą przez Jagę na Kajka i Kokosza klątwę (za kradzież smaru latania) zdejmuje wykonanie przez nich dobrego uczynku. Jaga nie jest jedyną w Kajku i Kokoszu kobietą, która zdecydowanie rządzi w swoim związku. Podobnie jest w relacjach Lubawy z Mirmiłem. Choć Mirmił jest przywódcą grodu, w gruncie rzeczy żyje pod pantoflem swojej żony, ta zaś często wykorzystuje to dla dobra Mirmiłowa. Co ciekawe obie kobiety często wspierają się nawzajem: kiedy w komiksie Złote Prosię Mirmił wypędza Jagę z grodu (uznając ją winną plagi kur), to właśnie Lubawa staje w jej obronie i zmusza męża do wycofania decyzji. Podobnych postaci kobiecych, zaradnych i samodzielnych, znajdziemy więcej w innych komiksach Christy. Dla przykładu w Londyńskim kryminale jedną z kluczowych postaci, która przez długi czas wodzi za nos bohaterów i popycha akcję do przodu, jest Emma. Z kolei w albumie Gucek i Roch: Tajemniczy Rejs równorzędnym bohaterem – obok dwójki tytułowych przyjaciół – jest młoda porucznik milicji Ewa Żuk. To zresztą prawdziwa kobieta czynu: doskonale posługuje się bronią, potrafi kierować nie tylko samochodem, ale i samolotem, do tego jest odważna, pomysłowa (do obozu bandytów dostaje się podstępem) i nigdy nie traci zimnej krwi. Zabawa stereotypami Nowatorskie podejście do postaci kobiecych widać też u Christy w zabawie baśniowymi motywami, zwłaszcza tymi, które dotykają spraw damsko-męskich. Jednym z takich popularnych baśniowych motywów jest mit księżniczki oczekującej cierpliwie na przybycie zakochanego w niej rycerza. Christa dość często przywołuje ten motyw, naśmiewając się jednak z niego i łamiąc utrwalone stereotypy płciowe: zakochanego herosa i biernie oczekującej wybranki. Bo może to wybranka przechodząc psychologiczną metamorfozę, bohaterskim czynem zasłuży na swego ukochanego (jak w epizodzie o Ogrodniczku w Kajtek i Koko w krainie baśni)? Albo piękna księżniczka okaże się niewarta miłości, ale przejdzie potem wiele upokorzeń, dojrzeje i zakocha się w kimś zupełnie innym (wątek Wita zakochanego w Fochnie, która ostatecznie zwiąże się z wplątanym przypadkiem w całą intrygę Olfem w Szrankach i konkurach)? Z kolei w epizodzie Kajtka i Koka w kosmosie, opowiadającym o przygodach z plemieniem piratów, Christa naigrywa się ze stereotypu mężnego i bezwzględnego korsarza. Okazuje się, że przedstawieni w komiksie piraci to banda mazgai i niedorajdów, których w ryzach trzymają ich małżonki. Rezolutne kobiety nie dają się zbyć byle ciuchem czy zamorskim świecidełkiem, zawsze wyciągną od swych niewydarzonych mężów prawdę, a jak trzeba, to nawet przetrzepią im skórę. Nie przypadkiem zresztą żona herszta bandy nosi imię Mordula... Pełne ciekawych zabaw ze stereotypami są również Bajki dla dorosłych, jedno z najdoskonalszych dzieł Christy. Warto zauważyć, jak często w tych dwuplanszowych nowelkach to kobiety są motorem działań i triumfują nad mężczyznami. Tak jest w opowiastce o cud-dziewicy Kumkali (która podstępem skłania księcia do zdjęcia z niej złego uroku), w historii o cnotliwej Obelli (zbałamuconej przez czary złego czarnoksiężnika Hokusa, ale triumfującej ostatecznie dzięki odwiecznym prawom natury), w opowieści o pięknej Ledzie (więzionej w zamku czarownika Ipedrusa, ale – jak się okaże – sprytnie radzącej sobie z samotnością), czy wreszcie w komiksie o młodzieńcu, który zakochał się w napotkanej na cmentarzu pannie (jak odkryje dopiero na końcu swego życia, panną, której szukał całe życie, była sama Śmierć). Znamienny jest pewien fragment Kajtka i Koka w kosmosie. Po przygodach w krainie Łąkali Koko, chcąc odkupić swoje wcześniejsze winy, pędzi na ratunek topiącym się w rzece niewiastom. Nie zauważa jednak, że kobiety jedynie się kąpią i żadnej pomocy od nikogo nie potrzebują. I nawet nieoczekiwane wtargnięcie intruza nie zbija ich z tropu: "Już ja go zaraz uratuję..." – mówi jedna z nich, zaciskając pięści. Takie właśnie są kobiety Christy: niezależne, rezolutne i nieczekające na żadnego rycerza z bajki.
Bibliografia:
  • Nelson, Todd D., Psychologia uprzedzeń, Gdańsk, 2003
  • Szyłak, Jerzy, Komiks i okolice pornografii, Gdańsk, 1996
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Wywiad z Pau
Lubię, kiedy komiks nie jest tylko rozrywką…
Zeszyty Komiksowe #03: Kobiety w komiksach (wyd. II)
Polski Komiks Kobiecy dekadę wcześniej
- recenzja
Zeszyty Komiksowe #13: Manga.pl
Komiks japoński pod flagą biało-czerwoną
- recenzja
Zeszyty Komiksowe #06-07
Dla kogo te Zeszyty?
Zeszyty komiksowe #05
Wywiad środowiskowy
- recenzja

Komentarze


~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Rany Boskie, czy ja dobrze widzę? czy mnie oczy mylą? Czy jeszcze nie wyleczyłem poświątecznej niestrawności, nie mówiąc o kacu?

Chyba jednak nie w tym problem, bo zamykam oczy, liczę do dziesięciu, otwieram i nadal widzę - analiza porównawcza postaci Jagi i Barbarelli. (!!!), (O żesz ty, Karol!)

Albo ktoś podstępnie chce sprawić, żebym pękł ze śmiechu, i prawie mu się udało, albo autor ma za dużo czasu, i postanowił zrzucić część tego brzemienia, które mu ewidentnie ciąży, na innych.

Jak rozdzielić winę za zamieszczenie tego gniota na Polterze, miedzy autorem a tym, kto tu to umieścił, nie wiem. Do tej pory, otwierając teksty nie bałem się, że znajdę takie gnioty, jak ten. Czy teraz już mam zacząć się bać?

Do autora:

jest mnóstwo jeszcze niespenetrowanych obszarów, które, w ramach wolnego czasu, który, jak rozumiem, musi być nieograniczony, warto by było zgłębić i unaocznić nam każdy z nieopisanych dotąd aspektów.

Moje propozycje:

"Zbójcerz Oferma - pierwsza ofiara mobbingu w zakładzie pracy"
"Jonka i Jonek - za i przeciw antykoncepcji wśród nastolatków"
"Tytus, Romek i A'Tomek - niedozwolone ęksperymenty na zwierzętach w środowiskach harcerskich PRL-u"
"Blaski i cienie homoseksualnego pożycia Bąbelka i Kudłaczka - prawdy i fikcje"

Autorowi gratuluję, życzę mniej wolnego czasu i znalezienia prawdziwego obiektu, służącego do spożytkowania talentu analitycznego. Może oddzielanie żółtek od białek? Jednak nie, zapomniałem, że to już po świętach...
22-04-2009 00:12
Repek
    @rogala
Ocena:
+1
Czy masz jakieś merytoryczne zarzuty, czy tylko temat Ci nie odpowiada?

Odpowiadając na Twoje pytanie co do "winy": tekst otrzymaliśmy od wydawcy i redaktora naczelnego ZK w jednym (Michał Błażejczyk), zamieściłem ja.

ZK to pismo, które publikuje teksty z lekkim (ale raczej nie przesadnym) zacięciem naukowym. Jest to zazwyczaj próba spojrzenia na znany temat z innej strony. Taki jest właśnie ten tekst: lekki i przyjemny, pokazujący coś, co niby jest oczywiste, ale nie zawsze dostrzegane.

Osobiście dałbym tylko już spokój porównaniom z Barbarellą, bo wszyscy się na to (za Szyłakiem) powołują, jak chcą pokazać stereotypy nt. kobiet w komiksie. Skoro temat to Christa, to fajnie było pokazać, że inni polscy komiksiarze tego okresu tak feministycznego podejścia do kobiet nie mieli.

Pozdrówka
22-04-2009 13:01
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    repek
Ocena:
+1
"Merytoryczne zarzuty" ?
"Temat nie odpowiada" ?

Daj spokój...

Czy to jest kwestia merytorycznych zarzutów ? Albo tematu ?
Jeśli staję w obliczu tekstu, o którym autor na pewno myślał, że jest poważną analizą, a tak na prawdę jest literackim gniotem, pseudonaukowym, niczemu nie służącym, stekiem dywagacji na temat, który nijak nie zbliża odbiorcy do poznania czegokolwiek, no więc, jeśli widzę coś takiego, to litość mnie bierze, że ktoś to pisze, a inni czytają. Zacięcie naukowe? Nie rozśmieszaj mnie, to nie jest żadne zacięcie, tylko groteska i absurd.

Pytasz o merytoryczne zarzuty? O to, że temat nie taki?
Mój zarzut jest jeden - ten tekst nie powinien istnieć. A skoro już istnieje, powinien zostać zaliczony do kategorii absurdalnych, niepotrzebnych analiz, badających zawartość cukru w cukrze.

Rozumiem, że musisz tego bronić "z instytucji", ale spróbuj popatrzeć na to z dystansu, toż to bełkot i brednie są.

Idąc dalej tym tropem, czy każesz mi poważnie traktować analizy w rodzaju "Skłonności pedofilskie kapitana Żbika na przykładzie wybranych obrazków"?

Skoro stawianie problemu "Kobiet u Christy" jest w porządku, to czemu nie :
"Leworęczność bohaterów u Wróblewskiego"?
Albo "Wpływ zgniłych ryb na dietę Galów, na podstawie komiksów Gościnnego i Uderzo"
Albo "Czy Orient Man był agentem SB - nieznane akta IPN"

Zresztą, moje argumenty mają się nijak, do tego, jak Ty to postrzegasz.
"Tekst łatwy i przyjemny".
Oczywiście, łatwo i przyjemnie możemy czytać każde bzdury, tak też je przeczytałem, ale przyznasz, że moim prawem jest skomentowanie tego, a w tym konkretnym przypadku, obśmianie bez litości.

Kobiety u Christy? Czy następne będzie "Kosmici u Christy" ? Albo "Pospolici przestępcy u Christy w świetle kronik policyjnych"?

Pozdrawiam.
23-04-2009 00:03
Repek
    @Rogala
Ocena:
0
Rozumiem, że musisz tego bronić "z instytucji", ale spróbuj popatrzeć na to z dystansu, toż to bełkot i brednie są.

Nie, nie bronię "z urzędu". Analiza nie jest głęboka. To Tobie się wydaje, że jest naukowa i wmawiasz to autorowi, a wcale nie jest. ZK zamieszcza teksty stosunkowo lekkie, na konferencję naukową 90% z nich raczej się nie nadaje. Ten tekst jest po prostu zbiorem ciekawych spostrzeżeń. W polskiej komiksologii [jej namiastce] refleksja dotyczące postaci kobiecych jest dość skąpa, tym fajniej, że autorowi się chciało poświęcić parę słów.

Nie podałeś żadnego argumentu rzeczowego, więc ciężko mi polemizować. O gusta czy sympatie tematyczne nie będę się przecież spierał.

Pozdrawiam
23-04-2009 01:48
~Krzysiek

Użytkownik niezarejestrowany
    kosmita
Ocena:
0
A ja bym chętnie poczytał o kosmitach u Christy. Wprawdzie pisał już o tym Kołodziejczak i Studniarek, a nawet Plata-Przechlewski, ale to temat-rzeka.
23-04-2009 18:19
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    repek
Ocena:
+1
Odpowiadam na Twoje słowa:

Jakby Ci to powiedzieć, doskonale wiem, że analiza nie jest głęboka...
Wcale mi sie nie wydaje, że jest naukowa i nie wmawiam tego autorowi. To autor wmawia to mnie, a ja bronię sie przed tym jak mogę.

Nie po to wysilałem swoją mózgownicę, wymyślając inne, hipotetyczne, równie bzdurne i niepotrzebne nikomu tematy analiz, żebyś zignorował to, jako argument merytoryczny.

Innych, jak tego chcesz, argumentów rzeczowych nie mam.

Wobec tego, wypada mi sie poddać, skoro natrafiam na mur niezrozumienia.

Niech Ci będzie.

Fajnie, że autor wymyślił sobie temat do analizy, o którym wcześniej nie pomyśleliśmy, czytając komiksy Christy. Fajnie, że możemy czytać teksty "lekkie i przyjemne", które traktują o niczym. Zweryfikujmy, zatem swoje oczekiwania. Zadowólmy się "lekkością i przyjemnością", pal sześć całą resztę. Na pewno, wyjaśnienia autora na temat roli kobiet u Christy zadowolą nasze łaknienie poznania nowych spojrzeń na to, co juz znamy. Przecież to nie musi mieć sensu, skoro jest "lekkie i przyjemne"...

"Kobiety u Christy" ? Czemu nie "Mężczyźni u Szarloty Pawel"?
Nie wmawiam nikomu pseudonaukowści. Analiza postaci czarownicy Jagi jest, w moim pojęciu, kwintesencją pseudonaukowości. I nie zamierzam tego uzasadniać, żeby spełnić Twoje oczekiwania polemiczne. Tego, po prostu, nie trzeba uzasadniać. I tyle.

Jeśli oczekujesz uzasadnień merytorycznych, to znaczy, że nie rozumiesz absurdu tematu tego tekstu.

Ale przecież teksty nie muszą mieć sensu, skoro są "lekkie i przyjemne"...

Pozdrawiam
23-04-2009 22:33
~Krzysiek

Użytkownik niezarejestrowany
    kosmita raz jeszcze
Ocena:
0
"Lekkie i przyjemne" = bez sensu i o niczym?
Czyżby?
23-04-2009 22:52
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Uwaga czytelnicy Poltera!

W przygotowaniu tekst analizujący udział drzew iglastych wśród drzew liściastych, otaczających Mirmiłowo. Założenia zostaną poparte konkretnymi przykładami, na podstawie oryginalnych prac. Tekst będzie łatwy i przyjemny, i pokaże Wam nowe dla Was ujęcie tematu.
Dla Waszej informacji, nie będzie to tekst naukowy.
Wszelkie wątpliwości i zastrzeżenia proszę kierowac do repka.

(Pozdrawiam Cie, repek.)
23-04-2009 23:04
Repek
    @rogala
Ocena:
0
Jeśli oczekujesz uzasadnień merytorycznych, to znaczy, że nie rozumiesz absurdu tematu tego tekstu.

Pewnie dlatego, że dla mnie nie jest absurdalny. To kwestia światopoglądowa [w moim przypadku przynajmniej].

Pozdrawiam
23-04-2009 23:07
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    repek
Ocena:
+1
Szanuje Cię, repek.

Uważam, że jesteś jedną z nielicznych osób w tym komiksowym środowisku, które zasługują na szacunek, wziąwszy pod uwagę tylko to, co, i jak piszesz.

Ale nie wyjeżdżaj mi tu ze światopoglądem. Kwestie światopoglądu nie mają tu nic do rzeczy.

Raczej poczucie absurdu, poczucie humoru, a zwłaszcza poczucie zdrowego rozsądku. Bez wymienionych powyżej, nie warto próbować analizować tego tekstu.

Słowo kluczowe dla Ciebie i dla mnie to : DYSTANS.

Ja osobiście, kiedy go osiągnę, kto wie, może nawet ten tekst mi sie spodoba, i zaliczę go do akrobatycznych ciekawostek, które ustawie na półcę obok innych, których już mam niemało...

Pozdrawiam
23-04-2009 23:34
Repek
    @rogala
Ocena:
0
Dzięki miłe za słowa, ale nie ma się co tu kiziać. :)

Ale nie wyjeżdżaj mi tu ze światopoglądem. Kwestie światopoglądu nie mają tu nic do rzeczy.

DLA MNIE ma. Każdy tekst poruszający kwestie kobiet w kulturze od razu ma u mnie plusa, na zachętę, z urzędu.

Dalej, póki sam w sobie nie jest bzdurny - a tutaj obserwacje choć proste i powierzchowne są imho celne - ma u mnie drugiego plusa.

Słowo kluczowe dla Ciebie i dla mnie to : DYSTANS.

To znaczy w jakiej kwestii? Bo ja się pod tym nie podpisuję. Do spraw, które są dla mnie ważne dystansuję się, owszem, ale z umiarem [mam dystans do dystansu]. :) Bo skoro są ważne, to czasem o tym dystansie dla dobra sprawy muszę zapomnieć.

Przykładowo, na meczu nogi nie cofam. Podobnie jest w sprawach, które są dla mnie światopoglądowo istotne.

Pozdrówka
23-04-2009 23:58
DrugiejSzansy
   
Ocena:
0
Generalnie high five dla rogala1/rogali1, przychylam posta jej argumentom :)
01-05-2009 14:18
Repek
    @Drugiej
Ocena:
0
Nie chcę tego dalej wałkować, ale którym dokładnie?

Dostałem jeden: nie warto zajmować się bohaterkami kobiecymi u Christy, bo to śmieszne. Pod tym?

Pozdrawiam
01-05-2009 14:32
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    DrugiejSzansy
Ocena:
+1
Dziękuję.

Jestem "onym".


Repek:
rozumiem, że wnioskujesz o bardziej skondensowaną formę wypowiedzi. W moim przypadku jest to raczej niemożliwe.

"nie warto zajmować się bohaterkami kobiecymi u Christy, bo to śmieszne."

Widzisz, sam ująłeś to w jednym, trafnym, krótkim zdaniu. Brawo. Do tego potrzebny jest talent, którego nie mam.

Pozdrawiam.
02-05-2009 23:26
Repek
    @rogala
Ocena:
0
Widzisz, sam ująłeś to w jednym, trafnym, krótkim zdaniu. Brawo. Do tego potrzebny jest talent, którego nie mam.

Dzięki, ale to właśnie nie jest dla mnie argument merytoryczny. DLA MNIE. :) To mniej więcej taki argument, jak: "nie warto analizować tego komiksu głębiej, bo to strata czasu albo tzw. 'sztuka dla sztuki'."

Pozdrówka
02-05-2009 23:34
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    repek
Ocena:
+1
Nie, no, niemożliwy jesteś.

Znowu żądasz argumentów merytorycznych.
To tak, jakbyś żądał, żebym udowodnił, że nie jestem kangurem.

"nie warto analizować tego komiksu głębiej, bo to strata czasu albo tzw. 'sztuka dla sztuki'."

Znowu trafne słowa i znowu pochodzą od Ciebie, nie ode mnie.

Obawiam się, że wyczerpałem już swoje zdolności polemiczne.
Trudno, zresztą polemizować, kiedy ja mówię: dystans, a Ty mówisz: światopogląd.

Zawsze możesz wbić ręce w kieszenie, zrobić ważną minę i powiedzieć: "A właśnie, że DLA MNIE to ma sens, i już, jak dla kogoś nie ma, to niech to udowodni merytorycznie".

Po prostu, założyłeś coś i kurczowo się tego trzymasz.

To nie jest problem wymagający uzasadnień merytorycznych. Z prostego powodu: to w ogóle nie jest problem, ani zagadnienie, tylko śmiech na sali, że proszę siadać...

Pozdrawiam.
03-05-2009 00:09
Repek
    @rogala
Ocena:
0
Ok, EOT. :) W ogóle się nie rozumiemy.

A raczej: wydaje mi się, że ja rozumiem, że dla Ciebie to jest głupie [wydaje mi się, że wiem dlaczego]. Odnoszę jednak wrażenie, że Ty nie wiesz, dlaczego dla mnie to może nie być głupie. :)

Pozdrówka
03-05-2009 00:10
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    repek
Ocena:
+1
To prawda, nie wiem.
Ale niech już będzie, Twoja pointa mi wystarczy.

Pozdrawiam.
03-05-2009 00:23
~radio ma ryja 7

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
-1
CHACHACHACHACHACHACHA!!!!!!!!!!!
Jesteście rozwalający ;)
Oto wspaniały przykład, jak można wywołać ostrą dyskusję na temat pierdół ;)
05-05-2009 16:04
~Michał Siromski

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
~rogala1:

Dziękuję, iż poświęciłeś swój cenny czas na wyrażenie opinii o moim tekście. Niestety, nie poparłeś jej żadnymi argumentami, proszę więc o rozwinięcie następujących kwestii:
1. Co dokładnie masz na myśli pisząc, że tekst jest "literackim gniotem"?
2. W których momentach jest on "pseudonaukowy" i co to Twoim zdaniem znaczy?
3. Które fragmenty uważasz za "stek dywagacji"?
4. Z jakich powodów uważasz, że tekst jest "absurdalną i niepotrzebną analizą"?

Z góry dziękuje za odpowiedzi. Obiecuję, że wnioski wykorzystam przy pisaniu następnych tekstów.

Pozdrawiam
06-05-2009 22:33

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.