» Blog » Kłamca - Jakub Ćwiek
13-02-2009 15:02

Kłamca - Jakub Ćwiek

W działach: Książka | Odsłony: 10

Kłamca - Jakub Ćwiek
Gdy ostatnim razem byliśmy na Pyrkonie w pewnym momencie zrobiło nam się małe zamieszanie w planach, głównie przez słabo zorganizowany blok starwarsowy. W każdym razie w związku z harmidrem na "Systemach politycznych SW" miast na koncercie harfowym zlądowaliśmy na spotkaniu z Jakubem Ćwiekiem. Zdaliśmy sobie sprawę z tego faktu jakieś 10 min. into the prelka, ale k. zdecydowała, że "zostajemy". Może i słusznie.

Sęk w tym, że z Ćwiekiem się nigdy nie spotkałem. Pierwszy raz widziałem gościa na oczy, nic jego nie czytałem, coś tam może obiło mi się o uszy. W sumie jednak było bardzo miło, poniekąd może dla tego że nie było tłumów (u Kossakowskiej myślałem, że zaczną ludzi piętrowo układać...). Autor okazał się sympatycznym, dowcipnym człowiekiem, a samo spotkanie ciekawym. I skutecznym. Na tyle (w sumie sprowadzało się ono do promocji Ciemność płonie – wciąż na półce, w kolejce do przeczytania), że postanowiłem wrzucić kilka ćwiekowych pozycji na moją książkową "playlistę". Poczynając od Kłamcy, do którego udało mi się "dokopać" ostatnio. I like the thing.

Szczerze mówiąc nie przepadam za "przeanielaniem" książek. Możliwe, że jest to spowodowane zbyt częstą stycznością z tabunami nawiedzonych nastek mających jakieś skrzywienie w tym kierunku (to samo dotknęło wampiry, pewnie z tego samego powodu). Niemniej jednak Ćwiek nawiedzony nie jest (:>), co więcej pisanie idzie mu całkiem sprawnie. Tym bardziej, że Kłamca to książka raczej z tych bardziej popowych – łatwa, szybka i przyjemna. Głównymi atrakcjami są tu raczej ironiczny humor i ciekawość, w jaki zabawny sposób autor i główny bohater wybrną z początkowo oklepanych settingów.

Dawno nic nie łyknąłem z taką szybkością. Przewidywałem, że przyjęta koncepcja zacznie się szybko nudzić... ale nie. Po części może jest to spowodowane różnorodnością opowiadań, jako że dostajemy dłuższe historie, a także krótkie humorystyczne przecinki (które bardzo polubiłem wraz z lekturą kolejnych tomów przygód pilpiukowego Wędrowycza). Jakubowi Ćwiekowi nie można też w żadnym razie odmówić lekkości pióra... niestety, bo praca czeka na napisanie, a i wiedza na egzaminy się sama nie wtłoczy do głowy przecież.

IMO książka o tyle ciekawa, że z racji "półki" na jaką się kwalifikuje, w zasadzie żadnych większych oczekiwań względem Kłamcy mieć nie można. Tylko dobra rozrywka. I to zadanie wykonuje w 100%. Drugi tom już "się czyta". A wszystko w zasadzie dzięki godzinnemu spotkaniu, gdzieś tam w poznański sobotni wieczór...
2
Notka polecana przez: amnezjusz
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.