» Recenzje » Kłamca 3. Ochłap sztandaru - Jakub Ćwiek

Kłamca 3. Ochłap sztandaru - Jakub Ćwiek


wersja do druku

I to wszystko?

Redakcja: Tomasz 'vatomp' Prusicki

Kłamca 3. Ochłap sztandaru - Jakub Ćwiek
Gdy tylko zobaczyłem okładkę, już wiedziałem, że muszę to mieć. Kłamcę 3, podobnie jak poprzednie części serii, zdobi rewelacyjna podobizna Lokiego. Po dwóch latach oczekiwań, nie tyle jako fan, ile posiadający dużo dobrej woli czytelnik, ruszyłem do Empiku. Kupiłem, przeczytałem i poczułem się oszukany.

Przede wszystkim w blurbie powinno zostać zaznaczone - to nie jest zbiór opowiadań. To powieść. Ba, pierwsza część powieści, nie stanowiąca zamkniętej całości. Otwarte w niej wątki zostają spuentowane jedynie szerszym otwarciem furtki - jeżeli nie zamierzasz kupić części czwartej, nie warto ci w ogóle iść do księgarni.

Jakub Ćwiek zerwał z formą cyklu opowiadań na rzecz stworzenia rozbudowanej intrygi, której osią jest swobodna wariacja na temat apokalipsy. Bez szczególnej potrzeby racjonalizowania swoich pomysłów, podsuwa nam kilka teorii spiskowych dotyczących Biblii. Lucyfer, wraz z pozostałymi książętami piekieł, tworzy legion piekielny, by uprzedzić powrót Boga i nie doprowadzić do biblijnego rozwoju wypadków. Obserwujemy to z perspektywy kilku różnych osób – Lokiego, Erosa i Jenny, Bachusa, poszczególnych aniołów, postaci trzecioplanowych i wreszcie samego władcy piekieł. Autor nie porzucił popularnego w ostatnich czasach podziału rozdziałów na drobne jednostki. Dzięki temu w spokoju przeskakuje z dwustronicowych miniatur do obszerniejszych wątków, zajmujących kilka stron.

Jedyne, czego nie można zarzucić Ochłapowi Sztandaru, to braku dynamizmu. Wcześniej charakterystyczne dla twórcy było wplatanie wątków fabularnych w samo jądro akcji. Dzięki temu po prostu płynęło się przez kolejne strony, mając po drodze kilka przerw na oddech. Natomiast w części trzeciej kontekst fabuły – chrześcijański koniec świata – jest powszechnie znany i autor nie musi zbyt mocno skupiać się na objaśnianiu przedstawianych realiów. Poza szybkim przywołaniem wydarzeń z części drugiej, nie ma zbyt wielu retrospekcji. Tematyce wojny towarzyszy więc nieustanna gonitwa do przodu, a bardzo zgrabny i unikający epitetów język pomaga nam dogonić rosnące tempo. Jak zwykle też nad opisami przeważają dialogi. Kłamca 3, jak powiedziałby Hitchcock, "zaczyna się trzęsieniem ziemi, a potem napięcie rośnie". Największą zaletą książki jest wyśmienite połączenie stylu z fabułą – mamy chaotyczną i nieoczekiwaną wojnę, mamy dynamiczny i chwytliwy styl.

Mimo to opowiadana nam historia nie jest szczególnie porywająca. Pomysłom brakuje oryginalności, autor stawia na bohaterów, którzy niewątpliwie są siłą książki. Dziwi więc, że sam Loki zostaje zepchnięty w cień, objętościowo zdobywając rolę porównywalną do pozostałych postaci. Jakub Ćwiek chwyta wiele srok za ogon i daje się im ponieść – stworzył książkę o objętości nieadekwatnej do ilości podjętych wątków. Przez to całość, choć pozbawiona logicznych błędów, po prostu nie pozwala się wgryźć w bieg wydarzeń. A gdy zbliżamy się w końcu do apogeum, wdziera się pusta strona i spis treści. Chcesz więcej? Sięgnij po czwórkę.

Styl autora staje się z każdą częścią bardziej charakterystyczny i ciekawy – pod tym względem Kłamcy 3 nie mam nic do zarzucenia. Zdania są proste, nie da się zgubić w metaforach czy opisach, dialogi wypadają naturalnie i błyskotliwie. Coraz bardziej nierówne stają się za to konteksty – najlepsze nawiązanie dotyczy Pulp Fiction, najgorsze – 300. Myślę, że lepiej byłoby po prostu zrezygnować z ich ilości na rzecz jakości, by uniknąć zgrzytów i wymuszania na czytelniku pauzy w lekturze. Krytyka natomiast należy się korekcie – stanowczo zbyt często brakuje w zdaniach przecinków.

Mieszane uczucia wywołuje usilne "uczłowieczanie" istot niebiańskich i piekielnych. Zgodnie z panującą na polskim rynku literackim modą, wszelkie elementy sakralne ulegają degloryfikacji. Szukanie sensu tego zabiegu w przypadku Ćwieka wymagałoby stworzenia rozbudowanej nadinterpretacji, która raczej rozbiłaby się o stwierdzenie: "tak jest fajniej". Ciężko mi też określić, dlaczego Loki został obdarty z pozytywnych cech. Z każdą częścią otrzymuje on coraz więcej wad, często prymitywnych i jednoznacznie negatywnych, jak choćby zdradzanie wiernej i czekającej Jenny z przypadkowo spotkanymi kobietami. Jeżeli autor chciał, byśmy podchodzili do ostatniego z nordyckich bogów z dystansem, wyszło mu to nieźle. Pytanie brzmi - po co?

Sięgający po trzecią część serii nie powinien oczekiwać luźnej atmosfery. Owszem, anioły wciąż lubią oglądać Słoneczny Patrol i zajadać miśki-żelki. Brakowało jednak chwil, gdy Loki wraz z niebianami rozgrywa partyjki pokera, przyjmuje życzenia świąteczne lub stara się poprzez półprawdy skłonić zleceniodawców do naginania zasad. Klimat staje się mroczniejszy i poważniejszy. Seria o Lokim to wciąż głównie rozrywka, lecz powoli przestaje być swobodnym cyklem "do autobusu".

Ochłap Sztandaru (swoją drogą – podtytuł ten jest raczej marnie uzasadniony fabularnie) trudno ocenić. Z jednej strony podobał mi się mniej niż części poprzednie, od których wyraźnie odcina się stylem, fabułą i kompozycją, z drugiej – nadrabia to coraz lepszym warsztatem. Może gdybym od razu wiedział, że dwa tomy opowiadań przekształcą się w "sagę o Lokim", byłbym przychylniejszy rezultatowi. Kłamca 3 jest czymś zupełnie innym, w stosunku do poprzednich wersji, jednak to wcale nie oznacza, że jest gorszy lub lepszy od poprzednich tomów. Jak dla mnie dwójka była lepsza, ale po czwórkę też pójdę do księgarni.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
6.76
Ocena użytkowników
Średnia z 45 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Ochłap sztandaru
Cykl: Kłamca
Tom: 3
Autor: Jakub Ćwiek
Autor okładki: Piotr Cieśliński
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 14 listopada 2008
Liczba stron: 270
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Asy polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-7574-014-1
Cena: 27,99 zł



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.