» Blog » [Kit1] Sabrina Niedyskryminująca Smoczyca
12-10-2012 00:02

[Kit1] Sabrina Niedyskryminująca Smoczyca

W działach: RPG, Kit | Odsłony: 48

W odpowiedzi na apel Ninetonguesa o przywrócenie właściwego stosunku kontentu do trollerki, przedstawiam propozycję Głównego Złego. System dowolny okołodedekowy. Evernight wydaje się być właściwym wyborem.

 

Sabrina Niedyskryminująca Smoczyca
Pierwsza Czarna Ciemnołuska Smoczyca, która miała odwagę aktywnie przeciwstawić się stereotypom na temat swojej płci, gatunku i koloru jednocześnie.

Dlaczego jest zły/zła?
Jeszcze całkiem młodym smoczątkiem będąc, Sabrina aktywnie buntowała się przeciwko wtłoczeniu w tradycyjne role smocze. Wcale nie chciała porywać owiec, preferując dietę wegańską. Nudziło ją kolekcjonowanie skarbów, patrolowanie terytorium i maskulinistycznie honorowe pojedynki z paladynami. Czuła się niezrozumiana, niedoceniona i zmuszona do pełnienia roli narzuconej przemocą przez opresyjną, humanoidocentryczną tradycję i kulturę generic fantasy.

Niestety, jedna z pierwszych grup poszukiwaczy przygód,  która zawitała do jej modnie urządzonej jaskini, nie weszła z nią w dyskurs o dyskryminacji niziołków w dostępie do profesji barbarzyńcy, tylko zupełnie stereotypowo spuściła jej wp… ehm, lanie. Sabrina ledwo wylizała się z ran i poprzysięgła zemstę.

Jak objawia się jego/jej "zło"?
Sabrina nie mieszka już w jaskini,  gdyż potwierdzałoby to stereotyp, że smoczyca powinna siedzieć w jamie i wysiadywać góry złota. Zamiast tego, krąży po świecie w ludzkiej postaci, walcząc zaciekle z wszelkimi formami dyskryminacji, szufladkowania i  lekceważącego stosunku – głównie do smoczyc, kobiet i ciemno ubarwionych ras inteligentnych.

Jej ulubionym zajęciem  jest przyłączanie się do drużyn poszukiwaczy przygód, gdzie udaje odpowiednio standardową Damę w opresji, Przydatną Uzdrowicielkę czy też Autochtoniczną Przewodniczkę.

W tym czasie dokładnie przysłuchuje się rozmowom bohaterów, badając ich stosunek do płci kulturowej i biologicznej,  szacunek dla odmienności gatunkowych, tolerancję dla nieumarłych, niedyskryminowanie zielonoskórych i gadokształtnych, nieobrażanie uczuć religijnych mieszkańców zaświatów, tolerancję dla wrażliwości Chaotycznej Złej, świadomość równowagi ekologicznej lochów, równy dostęp do wszystkich profesji, właściwą stopę redystrybucji skarbów i  inne zapatrywania światopoglądowe. Nietrudno się domyślić, że dla większości drużyn test ten nie wypada korzystnie.

Sabrina rozpoczyna więc aktywną, choć subtelną reedukację. Używając swych wyszkolonych zdolności magicznych i zwyczajnej manipulacji, podkręcając tlące się tu i ówdzie poczucie niezadowolenia – z niesprawiedliwego podziału łupów, z przywództwa najsilniejszego wojownika, z seksistowskich komentarzy wobec łuczniczki czy też domagania się Leczenia Lekkich Ran od maga tak, jakby jaśnie panu i władcy drużyny należało się, jak psu zupa.

U kresu podróży, którym powinien być fałszywy, sprytnie podsunięty przez smoczycę, a atrakcyjny dla bohaterów cel (kryjówka młodego smoka, bogata nekropolia, wieża niedawno zmarłego maga itp.), Sabrina ma już dokładnie wyrobione zdanie o członkach drużyny, która dzięki jej działaniom pogrąża się we wzajemnych oskarżeniach, podejrzeniach i ogólnej frustracji. Jeżeli uda się tym sposobem skłócić grupę i doprowadzić do jej rozpadu, czy to przez odejście obrażonych członków, czy też wyrzucenie ich siłą przez przywódcę – tym większe zwycięstwo smoczyca w swoim mniemaniu odnosi.

Jaki ma plan?
Jeśli nie uda się doprowadzić do rozpadu drużyny, sprowadza podstępnie bohaterów do swojej tymczasowej kryjówki. Jej bezwolni słudzy internują grupę, a Sabrina może nareszcie ujawnić swą prawdziwą postać. Następnie, w uroczystym i sprawiedliwym społecznie procesie wykazane zostaną wszystkie odnotowane uchybienia bohaterów wobec światopoglądu Sabriny.

Mogą oni wówczas uniknąć kary, składając szczerą i wyczerpującą samokrytykę. Wiąże się to jednak z dobrowolnym przyjęciem klątwy Najwyższego Uwarunkowania – każdy bohater będzie musiał do końca życia samomoderować swoje zachowanie w określonych sytuacjach zgodnie z życzeniem smoczycy, lub umrzeć bolesną śmiercią. Na przykład, próbować przekonywać wszystkie napotkane wszetecznice do okresowych badań zdrowotnych.

Alternatywą jest honorowy pojedynek ze smoczycą. Honorowy, a więc sprawiedliwy, niedyskryminujący i wyrównujący szanse. Bohater zostaje pozbawiony wszelkiej broni (przecież smoczyca żadnej nie ma), zbroi i wyposażenia magicznego. Otrzymuje za to przyczepione do pleców sztuczne, koszmarnie nieporęczne skrzydła i wypija eliksir umożliwiający zianie ogniem (na który to ogień smoczyca jest, oczywiście, odporna). Ewentualny zwycięzca tego pojedynku zostałby, hipotetycznie, puszczony wolno.

Przegranych natomiast zjada się bez już dalszych ceregieli. Wyposażenie i magiczne przedmioty drużyny zostają sprzedane i zasilają wybrany przez Sabrinę cel charytatywno-światopoglądowy.

Zasoby
Bardzo umiarkowana góra skarbów. Sabrina gardzi materializmem, preferując rozdawanie zdobytego majątku odpowiednim organizacjom (ale nigdy indywidualnym osobom, Sabrina wierzy w kolektyw, a do własności prywatnej podchodzi nieufnie).

Zwykłe i niezwykłe zdolności
Zwykłe dla dorosłego, doświadczonego smoka, plus rozwinięte umiejętności związane z magią manipulowania umysłami – cokolwiek akurat do konkretnego systemu pasuje.

Zwolennicy („sługusy” to mowa nienawiści!)
Wyjątkowa zbieranina fanatycznych wyznawców, nawróconych bohaterów, druidzkich ekologów, wyemancypowanych rycerskich żon, rozpieszczonych dzieci bogatych szlachciców, przeintelektualizowanych żaków taumaturgizmu, elementalizmu i genderyzmu, a nawet członków tajemnego kultu Hipsterów, o których trendsettingowych mocach krążą złowrogie pogłoski na całym kontynencie. Większość zachowuje się jak bezwolne, kontrolowane mocą umysłu smoczycy zombie, i nie przedstawia wielkiego zagrożenia. Jest ich jednak naprawdę wielu.

Dlaczego jest fajny/ fajna

Z prostej przyczyny – jest szczerze, głęboko i absolutnie przekonana, że to co robi, jest słuszne. Sabrina chce zmieniać świat na lepsze, i robi to z żelazną determinacją. Nie spocznie, dopóki wszyscy nie zrozumieją swoich błędów, nie złożą samokrytyki i nie zmienią swojego życia.  Nie licz na dyskusję, na apelowanie do jej w gruncie rzeczy dobrego charakteru, na układy czy kompromisy. Sabrina nie uznaje kompromisów. Jesteś z nią, albo jesteś krasnoludzką (elfią, ludzką itp.), gatunkistyczną świnią. Nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji.

Komentarze


earl
   
Ocena:
0
Sabrina to raczej kojarzy mi się z uroczą nastolatką z popularnego serialu dla młodzieży o młodej czarownicy.
12-10-2012 00:06
Hastour
   
Ocena:
+1
To tak żeby uniknąć innych personalnych skojarzeń ;)
12-10-2012 00:18
Siriel
   
Ocena:
+8
Nie zauważyłem żadnych.

Osobiście podoba mi się forma pojedynku i wyrównywania szans. Czy smoczyca Sabrina może liczyć na pomoc bogów? Albo np. na klątwę dla przeciwnika, która np. objawia się tym, że przeciwnik znika bez słowa i na stałe? Czy bogowie, jak u Homera mogą dać przeciwnikowi "ostrzeżenie", by nie stawał na drodze przeznaczeniu?
12-10-2012 00:22
Cohen
   
Ocena:
0
Suchar straszny, ale, że cel jest szczytny to wcisnąłem tę cyferkę.
12-10-2012 00:25
Tyldodymomen
   
Ocena:
+4
R
E
W
E
L
A
C
Y
J
N
E
!
!
!
12-10-2012 00:28
Kosmit
   
Ocena:
+1
Osom :D
12-10-2012 00:29
etcposzukiwacz
    Brawo dla autora
Ocena:
0
Ten tekst to jedyna dobra rzecz jaka wynikła z tej przykrej sprawy.
12-10-2012 08:40
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Prowadziłem kiedyś przygodę z bardzo podobną smoczycą, tylko miała trochę inną motywację.
U mnie było tak, że ze względu na bycie smoczycą nie za bardzo mogła liczyć na adoratorów - ludzie (z podręcznika, rasa: "Men") nie gustowali w takich okropieństwach, młode smoki uciekały w popłochu, obawiając się pożarcia, a stare smoki ziewały, gdy przelatywała zalotnie obok. Za dużo stresu, mówiły. Stworzyła więc awatara pięknej kobiety i omamiła pewnego półboga. Gdy ten jednak odkrył jej prawdziwą naturę, uciekł z krzykiem, łamiąc serce smoczycy. Dodatkowo, jak się potem okazało, jej koleżanki smoczyce poznajdywały sobie innych śmiałków, z którymi miały mnóstwo jaj, siedziały w jaskini i wysiadywały je, szczęśliwe. A biednej smoczycy nikt nie chciał.
Od tamtej pory, rozgoryczona, zazdrosna o powodzenie innych smoczyc i zła atakowała wszystkich śmiałków, doprowadzając ich do załamania i rozpaczy, tak jak jej uczyniono.
W skarbcu zaś trzymała ogórki, podobno dlatego, że bardzo lubiła zupę ogórkową.
Drużyna miała za zadanie przywrócić jej wiarę i nadzieję, znaleźć jej absztyfikanta, który nie dałby się pożreć. ale ostatecznie stwierdzili, że to przypadek beznadziejny i odrąbali jej łeb. Nie dostali pedeków za karę, ale cwaniaki sprzedali ją na komponenty, zarobili kupę siana i przepuścili wszystko na wszeteczne dziewki.
12-10-2012 08:43
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Ale, że jak to tak? Miała łuski na opak czy co?
12-10-2012 08:47
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Były bardziej chropawe niż u innych smoczyc, chyba dlatego, już nie pamiętam. No i miała paskudną osobowość.
12-10-2012 08:52
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
No nieeee... to smoki zwracają uwagę na osobowość? Toż to szok.
12-10-2012 08:54
Indoctrine
   
Ocena:
+3
! Genialne !

Taka forma zwrócenia uwagi na istotne sprawy toczące się teraz, wcześniej i pewnie w przyszłości wypełnia to czego brakowało wypowiedziom innym - jest erpegowo-fantastyczna. Dlatego duży plus.
Fajnie jakby polemika tez przebiegała na poziomie erpegowym a nie ogólno-teoretycznym.
W końcu zajmujemy się między innymi graniem w erpegi, prawda? :)
12-10-2012 08:54
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Myślę, że przy pierwszym kontakcie ważniejsze były te chropawe łuski. A osobowość odstraszała w kolejnych eliminacjach.
12-10-2012 08:56
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
A tak po za smoczycą, która peelingu nie znała... Zastanawiam się jak można by zmóc bestię okrutną (Sabrinę).
12-10-2012 10:00
Hastour
   
Ocena:
+2
To zadanie dla Shoviniusa, Paladyna-Mizogina. Wrazi jej kopię w kałdun, wedle świętego zwyczaju, i do kuchni zapędzi.
12-10-2012 10:18
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Nie zwyczaju a tradycji, skostniałej i ... gender-niesprawiedliwej. Dooooh -.-
12-10-2012 10:25
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Kopię w kałdun, powiadasz Hastourze? Podobno smoczyce mają takie miejsce na ciele, gdzie nie mają łusek - wykorzystał to pewien łucznik, strącając Smauga z nieba...
12-10-2012 10:42
Wlodi
   
Ocena:
+1
Smaug był raczej rodzaju męskiego, choć zapewne ciężko to udowodnić. Ew. był kobietą o mocno męskich rysach. Wtedy mogłoby, to wiele wyjaśniać.
12-10-2012 11:34
Siriel
   
Ocena:
+1
Mógł jeszcze celować w rozwartą paszczę. Ona też od wewnątrz nie jest osłonięta łuskami.

Smoczyca Sabrina, jako gad, jest jajorodna. Musi zatem te jaja składać. To miejsce, choć pewnie skryte pod ogonem, też jest dobrym celem, aby smoczycy zadać powalający cios.

Kiedyś mieliśmy przygodę (pozdrowienia don Czeslavio) o grupie elfów, która miała załatwić smokowi zbroję. Namówiła więc do tego krasnoludów, które jak się okazało smoków nie ten-tego (z wzajemnością, niestety). Próbowaliśmy smoka przekonać kuplecikiem o powodzeniu u smoczyc, jakie zapewni nowa zbroja. Okazało się, że smok był płci odmiennej. I pożarła całą drużynę. Tak się kończą żarty ze smoczycy. Ku przestrodze.
12-10-2012 11:40
~Chaos Spawn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Hmm.. Czy słowo vermin wywodzi się od słowa wyrm (smok)?
12-10-2012 13:58

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.