» Recenzje » Killing Floor

Killing Floor

Killing Floor
Każdy miłośnik gier FPS zna tak sztandarowy tytuł jak Unreal Tournament. Grę, w której wcielaliśmy się żołnierza biorącego udział w śmiertelnym pojedynku, tylko po to, aby zabijać. Jedynym celem rozgrywki było zbieranie różnego rodzaju broni, szukanie przeciwników i unicestwianie ich w bardzo spektakularny – a przy tym krwawy – sposób. Unreal Tournament, zwany potocznie przez graczy UT, doczekał się kilku mniej lub bardziej udanych kontynuacji. Najlepszą z nich jest UT 2004, gdzie pojawiły się nowe tryby rozgrywki, pojazdy bojowe, piękna szata graficzna, nowa, wyjątkowo udana muzyka i gigantyczne mapy.

Killing Floor jest dzieckiem technologii UT 2004, będącej komercyjną wersją moda, zbudowaną na silniku tejże gry a klimatem przypominającą Left 4 Dead. Niestety, jest to dziecko bardzo pokraczne, brzydkie oraz wyjątkowo głupie. Tak po prawdzie, bardziej przypomina nieudolnego klona Left 4 Dead, niewykorzystującego nawet w połowie potencjału silnika UT 2004, który daje przecież olbrzymie możliwości. Spyta ktoś zapewne: "Ale dlaczego? Przecież oba tytuły są klasykami o ogromnej grywalności…" Odpowiedź jest prosta – wtórność.


Braki i inne drobne buraki


Killing Floor jest kopalnią błędów oraz wpadek. Zacznijmy od najbardziej podstawowych. Posiada tryb solo oraz multiplayer. Różnic pomiędzy nimi w zasadzie nie uświadczymy, ten pierwszy to po prostu wersja drugiego, tyle że niewymagająca serwera do gry. W efekcie, jest on tak naprawdę zbyteczny, zwłaszcza że gra należy do gatunku co-operasional, sugerującego współpracę drużynową. Kolejna wada pojawia się tuż za rogiem – ilość map i trybów rozgrywek jest wręcz żenująco niska. Mamy niewiele ponad dziesięć map, z czego pierwsza jest niemal klonem drugiej pod względem rozłożenia przeszkód. Rodzaj rozgrywki jest za to tylko jeden – polega on na eliminacji kolejnych fal przeciwników. Oprócz tego nie uraczymy w Killing Floor absolutnie nic innego.

Następny błąd jest naprawdę irytujący, bo dotyczy czasu wczytywania lokacji. Na szybkich komputerach zajmuje to trzy do czterech minut, na wolniejszych potrafi sięgać aż piętnastu. Nawet jeśli posiadamy szybkie łącze internetowe, to czas wczytywania rozgrywki zbytnio się nie skróci. A gdy w końcu zaczniemy walkę, to zabawa błyskawicznie nam się znudzi. Głównym winowajcą w tym wypadku jest tragicznie tępe SI – a raczej jego brak. Przeciwnicy prą na nas praktycznie tylko w linii prostej, nawet nie próbując unikać naszych salw. Po prostu przyjmują wszystko na przysłowiową klatę. W zasadzie można stać na rogu i młócić z karabinu w nadchodzące tłumy, aby mieć pewność, że wybije się wszystkich do nogi. Problemy mogą się pojawić tylko i wyłącznie jeśli gramy na dalszym etapie w pojedynkę. Jednak Killing Floor jest rozgrywką, w której może uczestniczyć drużyna aż sześciu graczy, więc poziom trudności w zasadzie nie istnieje.

A to nie koniec błędów. Na przystawkę twórcy podali zupełny brak klimatu grozy, małą różnorodność przeciwników oraz beznadziejny podkład audio. Nie mam na myśli tylko ścieżki dźwiękowej brzmiącej jak zawodzenie głodnego kota, ale głównie odgłosy żołnierzy i stworów. Ci pierwsi mówią tak, jak stoicki Anglik, któremu nagle zabrakło mleka do herbaty, zombie zaś postękują sobie pod nosem, co brzmi bardziej jak mamrotanie pijaka, który dostał paralizatorem w jądra. I bynajmniej nie jest to redakcyjny żart. W efekcie gra potrafi ostro rozdrażnić już na starcie. A szybko się okazuje, że to nie koniec wpadek.


Na zakupy po broń na trupy


Ciekawym pomysłem jest wprowadzenie opcji sklepu. W nim pomiędzy kolejnymi natarciami potworów dokonujemy zakupów – za pieniądze uzyskane podczas eksterminacji zmutowanej hołoty. Aby za łatwo nam nie było, sklepikarz po każdej fali otwiera swój stragan w zupełnie innym miejscu na mapie. Jednak i tu pojawia się masa błędów. Ich głównym winowajcą jest poniekąd sam arsenał. Już po pierwszej turze walk stać nas na kupno karabinu, który spokojnie wystarczy nam do końca gry. W dodatku możemy znaleźć skrzynki z amunicją na mapie, co w zasadzie niweluje wymóg uzupełniania jej zapasów u sklepikarza.

Oprócz zwykłych karabinów i strzelb możemy nabyć granatniki, ręczne granaty, trochę broni białej, kamizelkę kuloodporną oraz miotacz ognia. Wszystko to brzmi bardzo ładnie, ale w praktyce skorzystamy tylko z kamizelki, bo cała reszta jest mało skuteczna. Broń biała i granaty to tylko ozdobnik, ich użycie daje bardzo mizerny efekt. Z kolei karabin snajperski jest niemal bezużyteczny dlatego, że w Killing Floor brak miejsc, w których można by zaczaić się na przeciwników. Najdroższa zabawka – miotacz ognia – nie dość, że daje mało zadowalające efekty, to jeszcze nie powala wizualnie. Choć grafika nie jest koszmarna, to do wysokich lotów jej daleko. Modele broni są wykonane w miarę solidnie, zachowują swoje naturalne gabaryty i statystyki, ale to jednak trochę mało.

Widać, że grafikę wykonano "na odwal się". Sylwetki przeciwników są mało efektowne, szare i wtórne. Dodajmy do tego naprawdę ubogą różnorodność map, gdzie jeden obiekt powielono tysiące razy, a dostaniemy idealny obraz monotonii. Jak na grę bazującą na silniku UT 2004 to wada gigantyczna.


Być jak Komando


Killing Floor oferuje graczom system perków – określa on specjalizacje postaci. Mamy całkiem szeroki wybór klas, ponadto zdobywamy w nich poziomy. Podczas samej rozgrywki możemy zmienić profesję naszej postaci – jeśli akurat znajduje się ona w sklepie. Niestety i tu pojawiły się potknięcia. Największym z nich jest mozolność w zdobywaniu kolejnych leveli. Aby wejść poziom wyżej w jakiejś klasie, trzeba ukatrupić naszych zombie za pomocą odpowiedniej broni. Niby to żadna sztuka, jednak tłuczenie głupich jak cep stworów spluwą zadającą im minimalne obrażenia jest raczej mało ekscytujące.

Kolejną wtopą są same wartości bojowe perków. Niby zwiększają nasze szanse w walce, jednak w tak małym stopniu, że aby były one opłacalne, trzeba przesiedzieć nad jedną klasą kilkanaście godzin. W wypadku gry, która potrafi znudzić po godzinie, to dość trudne. Ponadto niektóre klasy wymagają broni, które można zakupić dopiero w dalszych etapach gry. Efektem tego jest dominacja jednej klasy – komandosa. Dzięki niemu szybciej przeładowujemy karabiny, kupujemy je taniej oraz dostajemy kilka bonusów związanych bezpośrednio z walką. Co gorsza, w tej profesji możemy nabijać poziomy dla innych klas, młócąc na oślep w hordy potworów, nie martwiąc się absolutnie o amunicję czy celność. Żenada.


Steam


Killing Floor to gra platformy Steam, więc gracze nieposiadający dostępu do Internetu bądź mający bardzo wolne łącza mogą o tym tytule zapomnieć. Zresztą, nawet na szybkim łączu mogą wystąpić problemy. Mimo że Steam jest naprawdę dobrym programem i miałem z nim długotrwałą styczność przy Half-Life 2, to tym razem poległ. Czas wczytywania map w Killing Floor jest makabrycznie długi. Do tego dodatki są zbyt drogie – np. czterech nowych przeciwników kosztuje kilka funtów. Wątpię, aby komuś chciało poświęcać się dodatkowe pieniądze na tytuł, który i tak już oczyścił portfel z niemałej kwoty, a w zamian dał monotonną rozgrywkę z masą niedociągnięć. Taniej i korzystniej wychodzi granie w Internecie w UT 2004. Z plusów rozgrywek na Steamie jest z pewnością możliwość ustawiania gry. Istnieje bowiem tryb "Piaskownica", w którym gracze mogą wybrać pewne ułatwienia, np. większą gotówka na starcie lub mniejsze ilość przeciwników. Jednak należy pamiętać o tym, że w tym trybie nie zdobywa się punktów doświadczenia do perków. Mamy też tryb solo, który nie wymaga serwera. Jednak jest on kompletnie bezużyteczny, bo niczym nie różni się od gry wieloosobowej – oczywiście pomijając to, że nikt nam nie towarzyszy na mapie Tryb solo jest pozbawiony "Piaskownicy", a ładowanie map i tak zajmuje zbyt wiele czasu.


Werdykt


Mówiąc wprost – Killing Floor to typowy mózgozwęglacz, którego po godzinie – dwóch gry rzuci się w kąt. Zważając na to, co prezentuje Left 4 Dead, ten tytuł wydaje się zbędny. Niby mamy kilka ciekawych rozwiązań, jednak łatwo o nich zapomnieć w natłoku niedociągnięć, a gra zwyczajnie nudzi. Ileż można strzelać do powtarzających się mutantów, w dodatku głupich jak but? Dodajmy do tego niski poziom trudności, szybką dostępność do wielofunkcyjnej broni i wtórność, a dostaniemy produkt, o którym szybko zapomnimy. Jeśli ktoś ma ochotę pobiegać i postrzelać, to polecam Left 4 Dead czy Unreal Tournament 2004.Mimo że starsze, są o wiele porządniej wykonane.


Plusy:

  • sklep
  • realizm uzbrojenia
  • system perków
  • różnorodność broni

Minusy

  • monotonna i łatwa
  • chory czas wczytywania
  • ubogie mapy
  • bardzo niskie SI przeciwników
  • brak klimatu
  • wtórność
  • ścieżka audio
  • dużo niedociągnięć
  • cena



Oto zwiastun gry:


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


3.0
Ocena recenzenta
4.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Killing Floor
Producent: Tripwire Interactive
Wydawca: Valve Software
Dystrybutor polski: CD Projekt
Data premiery (świat): 14 maja 2009
Data premiery (Polska): 13 listopada 2009
Wymagania sprzętowe: Core 2 Duo 2.4 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki 128 MB (GeForce 6600 lub lepsza), 2 GB HDD, Windows 2000/XP/Vista
Nośnik: 1 DVD
Strona WWW: www.killingfloorthegame.com
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 79,90 zł

Komentarze


~ROL

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Przez krótką chwilę zastanawiałem się w empiku nad kupnem. Twoja recka utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłem odstawiając płytkę na półkę.
13-04-2010 09:43
~KILLA

Użytkownik niezarejestrowany
    debilna recenzja
Ocena:
+1
Po pierwsze primo widać ,że nie grałeś w tą grę i to widać już od początku tej "recenzji". Po drugie primo jaki ty masz komp ,że ci się ta gra wczytuje 4 minuty ? Chyba o mocy obliczeniowej kalkulatora...
Po trzecie primo ultimo na jakim ty poziomie trudności grałeś ,że dla ciebie ta gra jest łatwa ?? Spróbuj zagrać na suicidal i wtedy się wypowiadaj casualu. Aha w tej grze nie ma karabinu snajperskiego tylko kusza..Jeszcze jeden dowód na twoją totalną ignorancje... A Dlc dodaje dodatkowe skiny postaci a nie dodatkowe potwory... Radzę dobrze zaznajomić się z grą zanim napiszę się recenzję bo potem wychodzi na jaw totalny brak kompetencji. Gra jest dobra, a nawet bardzo więc radzę się sugerować recenzją tego oto pana.
16-06-2010 20:14
~KILLA

Użytkownik niezarejestrowany
    debilna recenzja
Ocena:
+1
Po pierwsze primo widać ,że nie grałeś w tą grę i to widać już od początku tej "recenzji". Po drugie primo jaki ty masz komp ,że ci się ta gra wczytuje 4 minuty ? Chyba o mocy obliczeniowej kalkulatora...
Po trzecie primo ultimo na jakim ty poziomie trudności grałeś ,że dla ciebie ta gra jest łatwa ?? Spróbuj zagrać na suicidal i wtedy się wypowiadaj casualu. Aha w tej grze nie ma karabinu snajperskiego tylko kusza..Jeszcze jeden dowód na twoją totalną ignorancje... A Dlc dodaje dodatkowe skiny postaci a nie dodatkowe potwory... Radzę dobrze zaznajomić się z grą zanim napiszę się recenzję bo potem wychodzi na jaw totalny brak kompetencji. Gra jest dobra, a nawet bardzo więc nie radzę się sugerować recenzją tego oto pana.
16-06-2010 20:15
~Trizer

Użytkownik niezarejestrowany
    Bzdury na potęge
Ocena:
0
To co żeś tu napisał woła o pomste do nieba...
Grałeś w to chociasz ? Bo mi sie wydaje że nie.
Gra się długo ładuje ? Chyba tobie bo żadnemu z moich znajomych nie. 15 min na kiepskim PC ? A z kąd to info ? Podłączyłes taki i próbowałeś ?
I jakie "drogie dodatki" ?! 4 nowych przeciwnikow ? 4 funty ? sa 2 DLC ze 4 nowymi skinami kazdy po okolo 1.50 Euro i nie ma tam zadnych nowych przeciwnikow i kompletnie nie jest to konieczne do gry.
A nowy przeciwnicy i bronie doszly w update ( TAK ZA DARMO ... DZIWNE PRAWDA ? )
Widze ze od początku skreśliłeś tą gre.
Ja mam i L4D(2 tez ) i KF i uwazam ze gry pomimo podobnego tematu są kompletnie inne i obie dają tyle samo frajdy.
JA POLECAM Killing Floora jesli nie może się mieć L4D(2) albo jak już się ma ^^
PS: A co do poziomu trudności to gra sie na Hard albo wiekszym i nie samemu.... )
16-06-2010 20:16
~Slavkovic

Użytkownik niezarejestrowany
    Facet się nie zna i nie wie co mówi
Ocena:
0
Widać, że nie grałeś w tą grę, chyba że masz jakąś piracką wersję :>
Długie wczytywanie? Za łatwa? Bez klimatu? Kiepskie audio? Jakieś płatne potwory? Ale ściema...
Człowieku, tak nieprofesjonalnej recenzji nie widziałem dawno. Chciałbym cię widzieć na poziomie trudności wysokim (chociażby) jak dajesz radę. Nie wróżę ci minuty życia nawet.
10-07-2010 12:41
~BlackDEF

Użytkownik niezarejestrowany
    Gra jest świetna
Ocena:
0
Widać, że nie grałeś w to cwaniaku, albo poświęciłeś 10 min swojego jakże nędznego życia na grę na poziomie easy, żeby napisać potem same bzdury... Oprócz tego co napisali koledzy, z którymi się w pełni zgadzam zdołowało mnie jeszcze jedno, a raczej dwie rzeczy. Po pierwsze gdy gra się na poziomie hard na start dostaje się 250 funtów, co daje nam możliwość dokupienia jedynie skromnej ilości amunicji lub drugi pistolet. Na koniec rundy też koło 250 funtów(w zależności jak się sprawowałeś) co wystarcza na uzupełnienie zapasów itp. Jedynie na samo AK(badziewna celowość, ogólnie do dupy) wystarcza po około 4-5 rundach. Jeśli chcesz zarobić na SCAR, albo M14 musisz przeżyć około 6-8 rund, co nie jest łatwe bo jak zombie złapie Cię od tyłu a w pobliżu nie będzie jakiegoś kolegi który mógłby Ci pomóc to dupa, nie pobawisz się z laserem przy broni ;] Kolejna sprawa to ilość map. Wiesz ile jest dostępnych w sieci(a raczej w samej grze bo mapka ściąga się sama z serwera ok 1 minuty)?!?! Jest ich ogrom i są świetne(przez sitko graczy którzy grają w najlepsze i tylko takie pojawiają się w "serverlist"). Do tego kooperacja obejmuje dzielenie się forsą(tak, możesz dostać lub dać koledze trochę kaski jeśli o to poprosi). Kusza, Katana, Toporek, świetny system perków który nie tylko poprawia nam np. celowość lub brak możliwości przytrzymania przez białasa(takie podstawowe zombie o mocnych dłoniach ;]) ale daje nam jeszcze zniżki na konkretne w zależności od specjalizacli perka broń. M14 z 1600 stanieje na 1200... pasi?
14-07-2010 20:52
~Sajkros

Użytkownik niezarejestrowany
    Recezent gral przez 10 sek. na easy i DEAD
Ocena:
0
omg lol lmfao rotfl nie wiem co napisać.

A wiem żal mi cie, gra zajebista.Polecam wszystkim.Nie ma to jak wywalic w grupe zombie z dubeltówki z rolki :D
03-11-2010 23:05
~audioslavee

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Hahaha. Śmieszna recenzja :) Pograj sobie człowieku na hardzie, czy nawet normalu i zobaczysz czy będzie tak łatwo.Sto razy lepsze jest Killing Floor od L4D. Przynajmniej nie ma takiego chaosu w koło.KF jest prostą grą, ale za to wciągającą.
PS. Najpierw pograj, a później pisz recenzję :)
03-07-2011 16:04
~Kielski

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Hahaha dobra ta recenzja. Nie wiem w co grałeś zanim to napisałeś, ale wydaję mi się że to było mario :D W tej twojej "recenzji" nie ma nic co jest prawdą... Gra jest łatwa ? Dobry żart ja z kumplami gram w 5 na normalu i są problemy -.- Gra się wczytuje 5 minut ? No to nie wiem jakiego ty masz kompa skoro mi się ładuje 10 sekund ? Może to komodora ? :D Następnym razem zanim coś napiszesz i zniechęcisz innych ludzi pograj w to kilkanaście razy wyszukaj błędy, to co Cię zaskoczyło itp.. Recenzja to jednym słowem gó...
Powodzenia w następnych recenzjach bo widzę, że Ci to nie idzie, ale ja na twoim miejscu porzucił bym karierę redaktora i wziął się za coś innego :)
07-10-2011 18:13
Vermin
   
Ocena:
0
Widzę całe gro fanów Killing Floor, jednak nie zmienia to faktu ze gra jest w moim odczuciu beznadziejnie słaba na tle konkurencji.

Mam cholernie silnego kompa, a miałem też możliwość pograć na słabszym kompie u kumpla, wszak STEAM ma tą właściwość ze wszystko jest na sieci. Wystarczy zmienić login. Kiedy dostałem grę w dniu premiery to czas wczytywania był kosmiczny. Teraz jest lepiej ale nie wiele. Gra nadal jest prosta, nawet na najwyższym poziomie nie dorasta do pięt poziomom trudności z Serious sam UT 2004 czy FEAR Perseus Mandate. Jeśli tutaj ma ktoś problemy w 5 osób na normalu to niech do wyżej wymienionych tytułów nawet nie siada.

Klimat to jest w Left 4 Dead czy Dead Island, a tutaj to kicha. Wszystko jest monotonne i słabe, jak nowy Modern Warfare.

Uzbrojenie bogate, ale co z tego jak karabinem zdobytym po drugiej fali mogłem zatłuc wszystko. Aha i w mojej wersji gry, a mam pudełkową prosto o wydawcy, mam karabin snajperski, nie tylko kuszę. DLC w dniu premiery i długo po niej były cholernie drogie.

Spędziłem nad Killing Floor prawie 20 godzin, które mnie wynudziły jak cholera. Gra chybiona, za prosta, nudna i na tle konkurencji po prostu zbyteczna.
02-12-2011 10:27
~maciek

Użytkownik niezarejestrowany
    fajna gierka
Ocena:
0
wole grać przez neta kilinga niz battlefield3
mam przegrane 254godz i mi sie nie nudzi :^^
05-04-2012 20:23
~chujciwdupe

Użytkownik niezarejestrowany
    gra jest świetna
Ocena:
0
post do usunięcia tak jak mówie
08-09-2012 15:57
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wiekszosc ludzi ocenajac ta gre negatywnie albo w nia nie gralo albo grali na latwym poziomie. Dla takich osub polecam wlaczenie telewizora i zapuszczenie sobie teletubisi.
31-10-2012 15:17
~Trolololo

Użytkownik niezarejestrowany
    Recka
Ocena:
0
Ty chyba grałeś w demo gdzie jest właśnie 10 map i
perki, które nie wbijają lvl i nie było podziału na poziomy trudności.

Mam pełną wersje, razem z dodatkami, 20 parę map, broni chyba z 50. Gra jest super.
13-11-2012 21:10
~skwRn

Użytkownik niezarejestrowany
    Killing Floor
Ocena:
0
To dobra gra, Artur Tojza walony śmieciu. Nie potrafisz doceniać gier. Długi czas wczytywania? Czy ty próbowałeś to uruchomić na pegasusie? a może amidze? Cena? 10zł. Ubogi idioto. Niskie SI botów. TO SĄ ZOMBIE BARANIE!. Łatwa? Próbowałeś Multi? Brak klimatu? Ubogie mapy?
Jedyne co jest ubogie to twój system oceniania gier, na które pewnie nawet nie zarabiasz, albo ogrywasz je przy wstępie w menu przez około 20sek i oceniasz. Żebyś stracił pracę!
22-11-2012 19:07
~bwm

Użytkownik niezarejestrowany
    Pomijając to, co wyżej
Ocena:
0
Człowieku, ty masz 0 pojęcie o grach chyba. 18 lat masz, stażu 8 ? Ja naście lat zaczynając od "pegazusów" i Commodore. Po wała robisz coś, czego nie umiesz ? Koledzy wyżej dobrze komentują twoje wypociny, zarówno tu, jak i w innych wypowiedziach.

KF jest starszy o lata od L4D i L4 powstała między innymi na jego bazie (moda). Porównaj peinta z ps lub corelem - opisz to.

ciao
25-12-2012 00:06
~Nick

Użytkownik niezarejestrowany
    Żenująca recenzja
Ocena:
0
Normalnie dwa razy to czytałem aby się upewnić czy aby piszesz o Killing Floor czy o czymś podobnym z nazwy. Człowieku Ty normalnie obrażasz twórców i tysiące graczy którzy w to grają a mamy już kwiecień 2013. Dlatego albo popraw tą recenzję albo usuń z serwera by ludziom nie robić wody z mózgu.
27-04-2013 19:16
~Hakamam

Użytkownik niezarejestrowany
    W ogóle się nie znasz
Ocena:
0
Albo nie grałeś w to albo znudziło ci się na najłatwiejszym poziomie po 2 minutach . Ta gra jest świetna , gram w nią dość często tak jak w L4D2 .
Są fajne klasy . Masa rożnych typów broni. Są naprawdę dobre akcje a gra czasami jest trudna jak cholera .Dużo map - gdzie nie zagrzejesz jednego miejsca do obrony . Czasami niezbędna jest kooperacja . Polecam
22-05-2013 19:49
Vermin
   
Ocena:
0

O Boże, ale mam radochę czytając "znawców" w komentarzach. Recenzję opublikowałem kilka miesięcy po premierze gry, a wy porównujecie reckę do obecne wersji, która po kilku latach się zmieniła w efekcie czego:

* staniała drastycznie

* zwiększono liczbę map

* zwiększono liczbę potworów

* poprawiono kilka błędów

 

Killing Floor to nadal tępe mordobicie, na zasadzie odpierania fal, więc szału nie robi. Jeśli ktoś twierdzi że gra jest lepsza od Battlefielda (który wymaga myślenia podczas grania, a nie parcia w linii prostej) to niech pozostanie przy tej dziecinadzie, bo do rasowych gier FPS nie dorósł i tyle. Zresztą patrząc na poziom słownictwa w wypowiedziach, mam wrażenie że większość nie ukończyła nawet matury, a jeśli już to raczej z mizernym skutkiem. Moja ocena Killing Floor się nie zmieniła, bo uważam grę za słaby twór, mimo że poprawiono kilka aspektów, to dalej w zasadzie cała rozgrywka sprowadza się do drużynowego młócenia, stojąc w jednym, dobrze obwarowanym punkcie. Jeśli gramy w 3-4 osoby, to mimo że stwory wyłażą zewsząd, nie ma bata aby w zgranej drużynie nie powalić wszystkiego. Podkreślam słowo ZGRANEJ i chyba tu jest pies pogrzebany, bo zawsze jak wchodziłem na grę to każdy latał gdzie chciał i dziwić się potem że na hardcore ludzie padali.

 

Mam wrażenie że jak recenzent oceni coś inaczej niż chce masa, to zawsze jest wielki hejt. Podobnie było przy Dragon Age 2, które względem części pierwszej oraz konkurencji jest nieco poniżej przeciętności.

26-02-2014 09:20

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.