» Blog » Kilka słów o "Slawii"
03-04-2013 12:03

Kilka słów o "Slawii"

W działach: rpg, Wolsung | Odsłony: 5

Jak zwykle świetny dodatek, ale:

- czemu, czemu, czemu Kresowe to jakiś relikt XVII wieku wyglądający jak crossover z VETO!, gdy była szansa na zrobienie tam ekscytującego 'pogranicza w ogniu' pełnego wolsungowych UPA, wolsungowych kozaków zbiegłych carowi, wolsungowych morgowskich agentów (coś zbyt wzorowe relacja ma Slawia z Morgowią jeśli brać dodatek za główne źródło), wolsungowych ułanów, konarmii, taczanek, walk o granice?

W Dzikie Pola wszyscy możemy sobie zagrać, a tu straciliście niebywały potencjał wykorzystania drugiej najciekawszej w historii Kresów epoki, do tego ekstremalnie grywalnej i silniej zanurzonej w wanadyjskim tu-i-teraz.

Poza tym propsy, ale gdzieś musiałem wylać swój żal :)

Komentarze


Hajdamaka v.666
   
Ocena:
+1
Mnie tz ciekawi kto tak naprawde siedzi w tej Pustelni... ;)
03-04-2013 12:08
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+2
Żal? A dobrze Ci tak, za czytanie tej rasistowskiej gry!
Jednak musze przyznać że Twoja koncepcja pogranicza morgowskiego byłaby ciekawsza.
Może kiedyś jak będzie Slawia 2.0 to z niej skorzystają, bo warta jest tego.
03-04-2013 12:21
Garnek
    Good point
Ocena:
+4
inspirujące, weźmiemy pod uwagę.
03-04-2013 15:00
beacon
   
Ocena:
0
Dla mnie te Kresy jednak bardziej pachną westernem niż dzikopolowo-vetową wariacją na temat Sienkiewicza.

Ale dzięki i za "żal", i za propsy ;)
03-04-2013 15:14
rincewind bpm
   
Ocena:
+10
Cześć,

Parę luźnych skojarzeń, podkreśleń i dodatków:

Kresy mają przynajmniej trzy główne konflikty (wzajemnie ze sobą powiązane):
a) honorowe: te, wynikające z Klątwy. Szalony honor i zemsta, przechodząca z pokolenia na pokolenie, wciągająca w odmęty przemocy kolejne porządne osoby, które w każdym innym miejscu na świecie już dawno podałyby sobie ręce i zakończyły bezsensowny spór. W zależności od klimatu sesji, bohaterowie mogą próbować walczyć z tym fatum, albo też - w bardziej mrocznej odsłonie - z pełną świadomością bezsensu kontynuować dzieło zniesczenia, które tak bardzo ich przerasta. Trzeba pamiętać, że szlachta z Kresów przypomina bardziej sen o szlachcie historycznej: w prawdziwym świecie najsłynniejsi infamisi byli niejednokrotnie potężnymi, ale drobnymi z charakteru łajdakami, którzy chętnie sami stosowali żenujące sztuczki, by np. ciągnąć swoje własne ofiary po sądach. Na wolsungowych Kresach znajdziemy jednak także "prawdziwych", komiksowych larger-than-life bohaterów, wplątanych w konflikty na miarę westernu i greckiej tragedii.

b) klasowe: praktycznie żadne władze państwowe nie regulują stosunku między chłopem a panem na Kresach... ale też żadne nie pośpieszą z pomocą słabemu posiadaczowi. I znowu: miejscowi chłopi często nie są złamanymi niewolnikami, jak to bywało w historii. To twarde jednostki, które spokojnie mogą pomóc swojemu panu w odparciu ataku kozaków... i rozochoceni sukcesem poderżnąć mu gardło czy przynajmniej uwięzić w piwnicy i uciec z zawartością skarbca. Chłopi nie są pokorni i bezwolni, a na ich lojalność nigdy nie można liczyć.

c) stare kontra nowe: szlachta wysyła swoje dzieci na nauki do większych miast, ale czy na prawdę przesiąkną tam one wyłącznie techniką, odpuszczając są demoliberalne ideologie? Jak długo bez echa będą przechodzić przerażające reportaże, opisujące anarchię i funkcjonalne niewolnictwo w centralnej Wanadii? Czy ostatecznie stare zwyczaje nie są skazane na wymarcie, gdy zupełnie odkleją się choćby od systemu gospodarczego? Coraz częściej dzieci podejmujące rodzinne spory pochodzą już z innego świata, tym mocniej rozumiejąc, jak są one absurdalne. Coraz częściej do chłopów docierają pasjonaci pracy u podstaw, którzy najpierw nauczą ich czytać, a potem podsuną socjalistyczne gazetki. Anachronizm Kresów jaśnienie najmocniej, gdy uświadomimy sobie jego schyłkowość. Ostatni zajazd na Litwie jeszcze przed nami, ale oh boy, to będzie zajazd większy niż cokolwiek, co świat widział do tej pory.

I rzeczywiście - konflikt z Morgowią nie jest centralnym tematem Kresów, co wynika choćby z faktu braku wielkiej wojny z Morgowią w ostatnich dekadach. Jednocześnie stosunki na pewno nie są sielankowe. Kozacy czy orkowie czasami pracują dla wroga (s. 22), co roku wspomina się bitwę pomiędzy lojalistami a solarystyczną frakcją promorgowską (23), lojalność solarystycznego kleru w ogóle nie jest do końca pewna (23), przed i podczas Wojen Smoczych Morgowia była głównym wrogiem Slawii (s 64-65), a Kresy przez wiele lat pozostawały pod zaborem potężnego sąsiada.

Natomiast oczywiście akcentowanie tego konfliktu na Kresowych sesjach jest możliwe - i wprowadzenie konkretnej organizacji, choćby inspirując się bardzo przekształconą UPA, może być dobrym punktem wyjścia dla kampanii. Pewnym problemem będzie to, że bazowo najpotężniejsi magnaci są rzeczywiście potężni i operując z wielkich zamków, mogą stosunkowo łatwo pokonać otwarty bunt np. promorgowskich kozaków. Znacznie ciekawsza będzie więc bardziej dyskretna partyzantka, reprezentująca interesy sąsiada. Będzie ona pewnie korzystała ze wsparcia części (tylko części, istnieją lojalni wobec Slawii wyznawcy solaryzmu!) innowierczej szlachty, może też grać na lokalnych konfliktach (niewykluczone, że na początku drużyna w ogóle nie dostrzeże politycznego kontekstu konfliktu między rodami, w który zostanie uwikłana), a także korzystać z pomocy chłopów, którzy niejednokrotnie chętnie zrobią wszystko, by zaszkodzić swoim panom. Jeżeli chodzi o klimat i lokacje: stepy Kresów co prawda pasują do tego nieco mniej niż Bieszczady, ale na Kresach znajdziesz też mroczne zagajniki, nawiedzone oczka wodne i zapomniane cmentarze. Operująca w takim otoczeniu partyzantka zyska na klimacie - kto wie, być może nawet wprost korzysta z nadnaturalnej pomocy? Kozackie wiedźmy to fajny motyw, na dodatek całkiem świeży w polityczno-militarnej sesji :)

Zawsze możesz też oczywiście uderzyć w międzypaństwową wojnę na pełną skalę, ale to już zupełnie inna historia.

A więc: rzeczywiście, konflikt z Morgowią nie jest główną cechą definiującą Kresy, natomiast jest on tam obecny i wysunięcie go na pierwszy plan nie będzie zbyt trudne. Pozdrawiam :)
03-04-2013 16:27
DeathlyHallow
   
Ocena:
+4
przede wszystkim mega profeska i zaangażowanie, że mi tylu twórców dodatku odpowiada, bardzo mi przyjemnie i czuję się doceniony i zaopiekowany, serio :)

ja mam taki problem z tą wizją, że ona się całkowicie odkleja od Wanadii i Wolsunga. jest trochę jak gra w grze, ale zważywszy na to, że nigdy nie czułem pędu by prowadzić 'kampanii purgatoryjskiej' może po prostu oznaczać, że ja średnio lubię takie 'inside settingi' o mocno zmienionej konwencji i zwyczajnie nie jestem 'targetem' Kresów w tej postaci. samo z siebie to jest wszystko ciekawe, tym ciekawsze po powyższym uściśleniu, a jednak 'rewolucyjny western' zwyczajnie pociąga mnie w kontekście całego Wolsunga silniej. nadal możemy zachować dworki i podupadłe majątki magnatów śniących o dawnej chwale, ale karty rozdaje już kto inny. Kresy w tej wizji to taka trochę Ukraina 1919. przetaczające się armie bez dowódcy, rewolucyjne hałastry, zaprowadzający porządek slawijscy ułani, morgowscy rewolucjoniści ze swoimi przyczółkami, których nie wiadomo czy traktować jak wrogów czy jak potencjalnych sojuszników, kozackie bandy zbuntowane względem cara bądź lojalne wobec cara, wieczne wieści o nadchodzącej wojnie, bitwy kawaleryjskie... to wszystko co u Was jest jeszcze teraźniejszością na moich autorskich Kresach będzie już pieśnią przeszłości. duchy infamisów ciągle grasują, magnackie zamczyska na zmianę podupadają w ruinę lub są odbudowywane przez ambitnych potomków wielkich rodów i przerabiane na nowoczesne posiadłości tylko po to, by zostać złupione i spalone, etc. no i jakiś sanacyjny wojewoda, który próbuje ogarnąć ten tygiel z nadania Gniazda zaogniając jedynie konflikty.

korzystając z okazji zapytam jeszcze czy macie w 'materiałach dodatkowych' cokolwiek o slawijskiej armii!? przyznam, że to bolesny brak.
03-04-2013 17:57

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.