» Blog » Kiedy fantasy przechodzi w science fiction
01-08-2013 13:59

Kiedy fantasy przechodzi w science fiction

W działach: RPG | Odsłony: 635

Kiedy fantasy przechodzi w science fiction
Czasami zdarza się tak, że konwencja gry nieco nam się zmienia. Wprawdzie klimat został ustalony już na początku, a uniwersum jest nam względnie znane, jednak z jakichś przyczyn ciągnie nas o krok dalej. Czy tak duża zmiana może nie być szkodliwa? Czy może działać na naszą korzyść?

Pomagam mężowi tworzyć autorkę, której głównym planem jest sieć wysp. Pomiędzy wyspami panuje wieczna mgła, która występuje też na wyspach, głównie wieczorami i nocami. Świat jest w klimatach medieval fantasy, choć częściej spotkasz tam fauny czy centaury niż elfy i krasnoludy. To świat, którym rządzą cztery główne filary - Monarcha, Zakony, Dzieci Mgły i Magowie. Jednak głównym czynnikiem decydującym o świecie, jest Mgła. Nie jest to oczywiście zwykła mgła, a gęsty, halucynogenny opar, prawdopodobnie magiczny, Łatwo się w nim zgubić, zostać zaatakowanym przez stworzenia które z nią podróżują, albo po prostu oszaleć.

Są cztery zakony wyznające bogów, którzy odpowiadają porom roku. Każdy z zakonów ma swój specyficzny  sposób działania, cele i ideologie, ale na razie mniejsza o to.

Dzieci Mgły to łotrzykowie, kupcy i nawigatorzy. W ich rękach jest większość funduszy królestwa. Wiedzą prawie wszystko o prawie wszystkim. Specyficzne jasne oczy pozwalają odróżnić ich już w młodości i wysyłać na kilkuletnie szkolenia w zakresie który ich interesuje. Chodzą plotki, że przywołują mgłę. W praktyce jednak są po prostu poniekąd odporni na jej działanie.

Magowie są standardowymi magami. No może nie licząc tego, że prześladuje ich pech. Trzymają się swoich kolegiów, a rozpoznać ich można (jak i ich miejsce w hierarchii) po łańcuchu na szyi.

Oczywiście świat pełen jest innych postaci o różnorakich profesjach, ale nie do tego dążę.

Gram Royerem - dzieckiem Mgły. W młodości znalazł kamienny amulet w kształcie pierścienia, który od tamtej pory nosi na szyi. Rozegraliśmy wiele ciekawych przygód, aż nagle mój bohater trafił do siedziby "elfów". Elfy jako takie standardowych elfów nie przypominają, a bardziej morskie potwory które wylazły na powierzchnię. Z rosnącym zaskoczeniem słuchałam jak jeden z nich opowiada mojemu Royerowi jak wyglądają planety, oraz informuje, że oni sami pochodzą z jednej z nich, a tu po prostu przybyli. Moje zaskoczenie było tym większe na następnej sesji, gdzie trafiłam na opuszczony statek ludzkich kolonistów. Ku mojemu zdumieniu Adam - SI na statku, rozpoznał Royera jako potomka jednego z członków załogi. Moja postać była przerażona. Głosy znikąd, migające światła na ścianach, dziwna faktura otoczenia. Kierowany magicznym głosem zwiedził część statku, jego amulet okazał się istotną częścią potrzebną do działania statku, miał okazję zobaczyć kilka pozycji w "bibliotece" - między innymi zniszczenie Ziemi, nadał wiadomość do pozostałych statków kolonizacyjnych, dowiedział się, że reszta załogi podaje się tu m.in. za bogów, ostatecznie wyszedł stamtąd z pełnym wyposażeniem bojowym imitującym te pasujące do tamtejszych czasów i pistoletem, którego i tak nikt nie skojarzy z bronią...no sci-fi pełną gębą.

Najdziwniejsze w tym wszystkim okazało się to, że klimat wcale nie upadł mimo drastycznej zmiany konwencji. Zamiast porażki, sesja okazała się gigantycznym sukcesem. Moja postać poznawała zupełnie nowy świat pozostając w tym samym miejscu, dostosowywała się i chwała bogom, że odebrał niewielkie przeszkolenie u magów, bo udało mu się przy tym nie zwariować i jedynie tłumaczyć sobie, że ta technologia jest po prostu jak magia. Dzięki temu powstała niesamowita mieszanka i przepyszny Thorgalowy koktajl.

Nie wiem czy zdarzało się już wam grać w tak poplątanej konwencji, ale jeśli nie - warto. To coś zupełnie nowego, całkowicie zmieniającego oblicze rozgrywki, dodającego odrobinę magii do standardowych sesji, w których właściwie wszystko już było 
 

zdjęcie główne pochodzi stąd

Komentarze


Nuriel
   
Ocena:
0
Dla inspiracji polecam "Trylogię zimnego ognia" C.S Friedman. Fajnie pokazane jak wygląda fantasy mające "korzenie" sf - koloniści, demony-elfy, "magia" itd. 
No, i kawał świetnej literatury na dodatek ;)
02-08-2013 07:46
XLs
   
Ocena:
0
@Vukodlak
Krull to mój plan na dzisiejszy wieczór:D
02-08-2013 08:22
Kamulec
   
Ocena:
0
Zastanawia mnie, czy nie jesteś aby żoną męża żony? Bo to by wiele wyjaśniało.

MG może nie podać konwencji, ale jak poda, to nie powinien drastycznie odbiegać, bo jest ryzyko, że gracze będą z tego powodu niezadowoleni. Nawisem mówiąc przydałoby się jakieś zestawienie pt. "to już było".
02-08-2013 12:44
Kot
   
Ocena:
0
Jest gatunek pośredni. Zwykle nazywa się go magicpunkiem...
04-08-2013 22:36
31137

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1

Dopóki w tym systemie funkcjonuje magia jako zjawisko obiektywne (czyli MG powiedział wyraźnie, że tam jest magia a nie myślenie magiczne), dopóty nie nazwałbym tego SF. Gdyby tylko lekko przedefiniować rozumienie magii - ze spektakularnej i efektywnej na szamańskie zaklinanie rzeczywistości (nawet dające modyfikatory do szczęścia, bo wpływ modlitwy i zaklęć na mechanizm "samospełniającej się przepowiedni" jest jakoś uzasadniony) to można to - moim zdaniem - uznać za klasyczne SF w którym następuję po prostu zmiana sposobu narracji (gracz zmienia perspektywę razem z postacią). 

 

21-01-2014 10:27
Agrafka
   
Ocena:
0

ładne odkopanie tematu. :D

21-01-2014 11:43
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0

A ja tu widzę spisek. Fantasy. SF. Pisanie na temat. Jak nic ktoś tu chce odciągnąć od najważniejszego tematu.  

21-01-2014 11:47
Agrafka
   
Ocena:
0

A najważniejszy temat to?

21-01-2014 12:05
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+1

Wybranie mnie na króla trolli. Ups. Chciałem oczywiście napisać wybory króla trolli ;-)

21-01-2014 12:12
Agrafka
   
Ocena:
+1

To na razie tylko eliminacje;) póki co mamy...2, którzy zebrali po 3 lajki. Chyba, że kogoś ominęłam. Ale spodziewam się większej ilości zgłoszeń wieczorem.

21-01-2014 12:16
31137

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2

ładne odkopanie tematu. :D

A dziękuję. Przegrzebię zasoby archiwalne, może coś jeszcze się znajdzie wartego mojej uwagi...

No chyba, że nie wolno?

21-01-2014 12:28
Agrafka
   
Ocena:
0

Wolno, wolno. Nawet powinno się. Polecam "Kroniki Fandomii", autorstwa nerv0 jeśli się nie mylę.

21-01-2014 12:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.