» Teksty » Artykuły » Kiczowate horrory

Kiczowate horrory

Nie wiem właściwie od czego zacząć. Z jednej strony takie filmy przedstawiają zerową wartość dla kinematografii z drugiej zaś są jej niesamowitym fenomenem. Każdy z Was w swoim życiu widział horror, który z normalnością zbyt wiele wspólnego nie miał. To są właśnie horrory klasy B.

Recepta na taki film jest bardzo prosta. Schemat można przedstawić w tabelce i wybierać sobie ulubione elementy. Flaki, gołe kobiety, mutanci, zombie, najbardziej kretyńska fabuła, na jaką stać ludzki umysł, aktorzy, którzy pierwszy raz w życiu widzą kamerę. Wszystko to doprawione przez tandetne efekty specjalne i muzykę rodem z piekła kompozytora. Nie wiem czy to tylko moje odczucie, ale praktycznie wszystkie filmy tego typu krążą wokół takiego szablonu, dodając czasami cos nowego (ale niestety kreatywność nie wychodzi ich twórcom najlepiej). W prawie każdym filmie tego typu występuje grupka zagubionych nastolatków, którzy w czasie filmu giną na różne przemyślne sposoby. Oczywiście jest to uogólnienie, ale chyba dobrze oddaje klimat owych produkcji.

W mojej opinii filmy te zawdzięczają sukces swojej niecodzienności i surrealizmowi. Każdy z nich nie ma absolutnie żadnej głębi, a obraz, jaki dociera do widza, ma jedynie go szokować. To jest właśnie ich siła. Początkowo nawet szokowały. Potem były już przyjmowane z lekkim uśmiechem na twarzy. Na samym początku było niewiele filmów tego typu. Dopiero Teksańska masakra piła mechaniczną z 1974 roku odniosła tak spektakularny sukces, że na jej sławie wyrosły inne produkcje. Kolejnym kamieniem milowym roku 1974 było założenie przez Lloyda Kaufmana i Michaela Herza studia Troma. To właśnie Troma wyniosła horrory klasy B na wyżyny kiczu i tandety. Ich wędrówka na szczyt zaczęła się jednak dopiero w 1985 roku, gdy na ekrany wszedł Toksyczny Mściciel (The Toxic Avenger). Do dziś film ten jest wyznacznikiem kiczu, a sam Toksyczny Mściciel stał się symbolem rozpoznawczym studia Troma.

1980 to kolejny przełomowy rok. Na ekrany kin wchodzi Piątek trzynastego. Film ten okazał się na tyle kasowy, że do dnia dzisiejszego powstało już dziesięć jego części, a jedenasta jest w fazie produkcji. Jason, bohater wszystkich części, stał się kolejnym symbolem horrorów typu gore.

1984 to rok Koszmaru z ulicy wiązów Wesa Cravena z charakterystycznym Freddie Krugerem - mordercą i psychopatą poczętym podczas pożaru zakładu psychiatrycznego, w którym pracowała jego matka. Do dziś powstało sześć części filmu plus Freddie vs. Jason, czyli dwie najbardziej przerażające postaci kinematografii w jednym filmie. Pierwsza cześć Koszmaru... wniosła świeży powiew do gatunku gore i jest uważana za jeden z najlepszych obrazów tego typu.

W 1986 roku świat horrorów zmienił się na zawsze. Na ekrany kin wchodzi film Sama Raimiego pod tytułem Martwe Zło z Brucem Campbellem w roli głównej. Film odstaje trochę od całości gatunku - jest mianowicie dobry. Gra aktorska jest całkiem niezła, a efekty specjalne są też niczego sobie. Po prostu nowa jakość, która pozostaje klasyką po dzień dzisiejszy.

Odszedłem odrobinę od tematu, jednak Koszmar..., Martwe Zło i Piątek Trzynastego to filmy dobre i tak zwane "klasyki" horrorów, a zatem warte wspomnienia.

Wróćmy jednak do mojego ulubionego kiczu. Mimo iż są gorsze filmy, to pierwsze miejsce na mojej liście ulubionych horrorów zajmuje Maglownica. Iście kretyńska fabuła, której pomysł zaczerpnięto z prozy Kinga, zapewnia że widz będzie miał się z czego się śmiać przez następnych kilka dni. Ogólnie wszystko toczy się wokół ogromnej parowej maglownicy opętanej przez szatana, która musi być karmiona niczym innym, tylko ludzką krwią.

Kolejne zasłużone miejsce zajmuje znana chyba wszystkim, nie tylko miłośnikom gatunku, Martwica Mózgu Petera Jacksona. Po dziś dzień nie powstał bardziej krwawy, obrzydliwy i obrazoburczy film. Totalna masakra i kilkadziesiąt minut wspaniałej zabawy przed telewizorem. Fabuła przedstawia się iście profesjonalnie. Z Wyspy Czaszek sprowadzona zostaje szczuro-małpa, której ugryzienie powoduje przemianę w zombie. Główni bohaterowie starają się przetrwać najazd potworów przy pomocy jakże poręcznych urządzeń ogrodowych, jak na przykład kosiarka do trawy. Kupa śmiechu w gronie znajomych gwarantowana.

Trzecie miejsce zajmują Dzieci kukurydzy. Pierwsza część była całkiem niezła. Ciekawa fabuła, dobry scenariusz - tego można było się spodziewać po adaptacji prozy Stephena Kinga. Jednak jak każdy sukces kasowy, tak i ten doczekał się niezłej gromadki sequeli. W tym wypadku pięciu. Każdy gorszy od następnego. Od trzeciej części można nawet śmiało przemianować film na czarną komedie.

Kolejna pozycja to film zrealizowany przez grupę Cradle of Filth pod tytułem Cradle of Fear. Produkcja dla gatunku gore przełomowa. Jeszcze więcej krwi, piersi, a scenariusza nie powstydziłby się nawet sam Lloyd Kaufman. Ogólnie cały film ukazuje seks i krew w sposób iście perfekcyjny - bez ładu i składu.

Kolejne miejsce należy się Nazi Surfers Must Die studia Troma. Nie wiem, czym mogli się kierować jego twórcy. Jeśli chcieli stworzyć największą pomyłkę kinematografii, to udało im się w stu procentach. Fabuła powala inteligencją, pracy kamery nie zauważyłem, a aktorzy zdawali się być nieświadomi jej istnienia. Po prostu dno. Ale dno, które również stało się klasyką.

Kolejnym ciekawym potworkiem studia Troma jest Class of Nukem. Tym razem postarano się o nawet sensowną fabułą. Otóż w pewnym amerykańskim miasteczku wybucha reaktor atomowy. Teren wokół zostaje skażony. Niektórzy zwietrzyli w tym interes, gdyż na skażone tereny nikt się nie zapuszczał, wiec zaczęli uprawiać marihuanę i sprzedawać ją w miejscowej szkole.

Właściwie całą resztę mojej listy zajęłyby filmy studia Troma - wymieniłem tylko te najlepsze, bo jest ich naprawdę wiele, część prawdopodobnie nigdy nie ujrzała nawet światła dziennego. Politykę studia dobrze podkreślił Kaufman, który powiedział kiedyś: "Po co wydawać dwadzieścia milionów na jeden film, skoro za te pieniądze można stworzyć sto innych?" To motto przyświeca wszystkim horrorom klasy B aspirującym do miana klasyki.

Tak właśnie przedstawia się niesamowity świat kiepskich, tandetnych, kiczowatych horrorów. Zapewne można mówić o nich wiele złego jeżeli chodzi o stronę techniczną, jednak nie można żadnemu z nich odmówić wkładu w 'wyrafinowaną' rozrywkę, która bawi już od ponad trzydziestu lat.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


beacon
    Fajnie, że zrobiłeś przegląd.
Ocena:
0
Szkoda jednak, że nie pokusiłeś się o obszerniejszy wywód "dlaczego te filmy zdobywają taką popularność". Byłaby z tego ciekawa publicystyka, a tak pozostajemy przy zwykłym przeglądzie.
26-06-2006 19:51
Szczur
    Serfujący Naziści
Ocena:
0
akurat średnio pasują do określenia horroru, a jest jeszcze kilka pozycji tego typu, które pozostają kiczowe (klasa B to zdecydowanie komplement) a nie są horrorami. Choćby Deathrace 2000 ;)

Zresztą w tym przeglądzie zupełnie nieadekwatnie znalazły się filmy, które miały budżet, zamiast Necrofiles czy Maximum Overdrive ;)
26-06-2006 21:26
Verghityax
   
Ocena:
0
Może zabrzmi to dziwnie, ale zgadzam się z Furiathem w wielu punktach jego wypowiedzi. Autor wrzucił do jednego wora gnioty oraz kamienie milowe gatunku. Co więcej, widzę, że autor zupełnie nie zna się na definicjach i myli pojęcia. "Piątek trzynastego" i "Koszmar z ulicy Wiązów" produkcjami typu gore? Toż to klasyczne slashery (do których swoją drogą żywię olbrzymi sentyment). W tekście zabrakło jakiejś sensownej myśli przewodniej. Autor nie stara się wyjaśnić, co jest takiego fenomenalnego w tych filmach, że nadal powstają i mają szerokie grono zwolenników. Jak powiedział Furiath, chaotyczna wyliczanka.
27-06-2006 00:35
~Carotten

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mam lekki odpał na punkcie horrorów klasy B. No dobra, mam bardzo, bardzo mocny odpał na tym punkcie. I dlatego mam parę zastrzeżeń do tego tekstu.
Po pierwsze: Furiath ma rację, to jest chaotyczna wyliczanka. Mało tego - w akapitach poświęconych filmom, o których piszesz, najczęściej nie jest o owych filmach nic powiedziane - poza tym, że są złe. Wiem jednak, że na Polterze panuje lekka paranoja w kwestii spoilerów, więc może to nie Twoja wina. Uważam jednak, że krótkie (albo i nie - najfajniejsze są absolutne braki logiki w fabule a nie bzdurność samego pomysłu) streszczenie fabuły wszystkich filmów o których mówsz, sprawiłoby czytelnikom spory ubaw - kocham horrory klasy B między innymi za to, że mogę je potem opowiadać. Czasem opowiadanie (i słuchanie) to lepszy ubaw niż samo oglądanie. Jestem na przykład fanką takich filmów ja "Atak krwiożerczych pająków" "Potworne Marsjanki" (chyba) i "El humano roboto vs. Aztekos Mumios" chociaż niestety nie miałam okazji ich obejrzeć.
Z tytułów wartych polecenia: "Potwór z czarnej laguny", "Them" (o zmutowanych mrówkach), "The horror of the bloody monsters" (czy jakoś tak), "Dracula vs. Frankenstein", "Narzeczona potwora" i wszystko co zrobił Ed Wood.
A: myślę jeszcze, że należy mimo wszystko rozdzielać horrory z gatunku gore od horrorów klasy B. Te klasy B poza bzdurną fabułą (zresztą bywa, że fabuła nie jest bzdurna a film gore ma jakieś przesłanie, przynajmniej w oczach twórców) mają bardzo niski budżet - więc mało efektów specjalnych z sztuczną krwią włącznie. A właściwie na czele.
Pozdrawiam
27-06-2006 00:36
Rincewind
   
Ocena:
0
Konstruktywna krytyka. . Sluszne uwagi. Dopiero zaczynam piać, wiec wielkie dzieki wezme sobie do serca i nastepny moze napisze lepiej. A chciałem go napisać jeszcze raz ale cóż. Nie mniej mam nadzieje ze mi pomogliście :)
27-06-2006 08:05
Neurocide
   
Ocena:
0
Jest jeszcze jedna kwestia, że jest cholernie mocna strona poswiecona temu zgadnieniu myślę o http://horror.com.pl - oprócz omówień i ocen fimów, posiadają całkiem sporą bazę artykułów poświeconych rozmaitym aspektom horrorów, w tym tez kwestii kiczu w gatunku.

Do tego należy jeszcze wspomnieć o artykule Piotra Kletowskiego opublikowanym w piśmie Ha!Art (18/2004) traktujacy o zjawisku kina Campowego pod tytułem 100 filmów Campowych. link do niego: http://www.film.org.pl/prace/camp. html - polecam przeglad listy.
28-06-2006 10:56
~SZALENIEC

Użytkownik niezarejestrowany
    Martwica mózgu obrazoburcza?
Ocena:
0
Co do Martwicy to wg. mnie fakt - nie powstał nigdy bardziej krwawy film, ale obrazoburczy? Martwica to horroro-komedyjka z filmem obrazoburczym nie mająca nic wspólnego!
12-08-2007 16:26
~Kokeeno

Użytkownik niezarejestrowany
    Przegląd
Ocena:
0
Polecam przegląd horrorów (wraz z krótkim streszczeniem fragmentów fabuł) do roku 1980: "Dance Macabre" S. Kinga. Naprawdę przyjemnie się czyta...
25-07-2008 20:22
~nicram13

Użytkownik niezarejestrowany
    NAJLEPSZY FILM PETERA JACKSONA !!!!!
Ocena:
0
Jak mogles zapomniec o pierwszym filmie Jacksona Bad Taste ! Najlepszy film jaki widzialem jesli chodzi o kicz oczywiscie :) Krecenie trwalo 4 lata a budzet to 11 tys dolarow gra sam Peter z kumplami ;P Historia o kosmitach ktorzy przybyli na ziemie i wybili male miasteczko aby przetworzyc ludzkie mieso na kosmiczne hamburgery :) Przeszkodzic im moze tylko specjalna grupa nowozelandzkich twardzieli ;)
31-10-2010 14:03

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.