» Recenzje » Kick-Ass 2

Kick-Ass 2


wersja do druku

Kopać tyłki jeszcze bardziej. Tyle wygrać!


Kick-Ass 2
Kiedy w 2010 roku do kin trafiła pierwsza część Kick-Ass, nie spodziewałem się, że wkrótce szturmem zdobędzie moje serce. Jak się okazało, choć nawet odbiór w środowisku fanów komiksów nie był oczywiście jednogłośny, film szybko stał się przebojem i trwale zapisał się w historii kina komiksowego (czymkolwiek miałoby ono być). Również na Polterze trafił do dwóch ważnych podsumowań - Polecamy/Odradzamy w kwietniu oraz redakcyjnego 2010: Top 5 filmów - zostając tym samym uznanym przez naszych ówczesnych redaktorów za jedną z najciekawszych pozycji roku.

Ogromne wręcz pokłady humoru, odwołującego się do wzorców zaczerpniętych głównie z kart opowieści obrazkowych, przesądziły o sukcesie komercyjnym tego blockbustera. Nie zaszkodziły mu też raczej kontrowersje, związane z drastycznymi scenami i groteskowym poczuciem humoru oraz - last but not least - niezgorsza obsada aktorska. Tytułowego Kick-Assa zagrał Aaron Taylor-Johnson, zaś wspierających go Hit Girl oraz Big Daddy'ego - Chloë Grace Moretz i Nicolas Cage (który, o dziwo, również wypadł bardzo przyzwoicie). W ich przeciwników, Franka D'Amico i Chrisa D'Amico/Red Mista, wcielili się zaś kolejno: Mark Strong i Christopher Mintz-Plasse. Uzupełnieniem tego zgranego zespołu był zaś wcale nie gorszy drugi plan.

Kick-Ass 2 pod każdym względem kontynuuje strategie podjęte w pierwszej części. Co więcej, poza kilkoma pomniejszymi słabostkami umiejętnie podtrzymuje jej zalety, żeby nie powiedzieć, że w kilku kwestiach stara się ją przewyższyć (niekiedy całkiem skutecznie). Przede wszystkim udało się zachować "pazur" poprzedniego filmu, stosując przy tym prostą i sprawdzoną metodę "więcej wszystkiego". Co istotne, obok części aktorów i postaci znanych z Kick-Ass, w sequelu pojawiły się nowe twarze, w tym świetny Jim Carrey jako Pułkownik Stars and Stripes, Donald Faison w roli Dr-a Gravity czy Lindy Booth, wcielająca się w Night Bitch.

Źródło: filmschoolrejects.com

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Siła pierwszej części tkwiła jednak nie tylko w dobrej obsadzie, humorze i przemocy, ale też w nieźle wyważonej wzajemnej relacji poszczególnych elementów i ich funkcji. Jako pastisz i dekonstrukcja kina superbohaterskiego Kick-Ass jest ponadczasowy, bo reżyser, Matthew Vaughn, obnażył w nim liczne popkulturowe schematy, zwłaszcza źródłowo osadzone w komiksach. W Balls To The Wall - bo takim podtytułem opatrzona jest kontynuacja - nowemu twórcy (Jeffowi Wadlowowi) udało się uniknąć wrażenia wtórności, ponieważ wspomnianą zasadę "więcej wszystkiego" zastosował do każdego aspektu realizacyjnego. Nie tylko więc wprowadził więcej żartów, akcji i groteskowej przemocy, ale też sięgnął po kolejne schematy, które umiejętnie wyśmiał.

Przez nieco ponad półtorej godziny obserwujemy dalsze losy Kick-Assa, niedługo po zakończeniu wydarzeń ukazanych w poprzednim filmie. Niestety, po śmierci swojego ojca Hit Girl postanawia zaniechać heroicznej działalności i zaadaptować się do zwykłego życia nastolatki, przez co tytułowy bohater zostaje sam. Szybko jednak spotyka grupę osób, które - zainspirowane jego wyczynami - również przywdziały kostiumy i zaczęły zwalczać przestępczość. Wraz ze swoją nową drużyną, Kick-Ass wyrusza na ulice, by zwalczać przestępczość. Wkrótce przyjdzie mu również zmierzyć się z przeciwnikiem, ukrywającym się pod pseudonimem Motherfucker oraz jego świtą zamaskowanych oprychów. 

Nie zdradzając już więcej elementów fabuły, mogę napisać, że w filmie pojawiają się więc motywy takie, jak tworzenie drużyny, konflikty charakterów i metod działania, romanse herosów oraz wiele, wiele innych. Dodatkowym atutem jest możliwość odczytywania Kick-Ass 2 przez pryzmat zamaskowanych treści natury chociażby politycznej. Zachęcają do tego poszczególne tropy podsuwane przez twórców, jak pseudonim wspomnianego Pułkownika Stars and Stripes, nawiązujący jednoznacznie do flagi Ameryki. Zasadniczo więc, Wadlowowi należą się brawa nie tylko za niezmarnowanie potencjału wypracowanego przez twórców pierwszej części, ale też za zrozumienie idei tej serii i sprawne jej rozwinięcie.

Źródło: sciencefiction.com

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

O ile więc jesteście fanami przesadzonej, ukazanej z przymrużeniem oka brutalności na ekranie, to jest to film dla Was. Jeżeli cenicie sobie ironiczne, nierzadko sarkastyczne poczucie humoru, to jest to film dla Was. Jeśli, wreszcie, zjedliście na komiksach zęby, a kino komiksowe towarzyszyło Wam od najmłodszych lat, to jest to film dla Was. Kick-Ass 2 raczej nie przekona do tej marki nowych widzów, ale osoby, którym podobała się pierwsza część powinny znaleźć w tym filmie mnóstwo frajdy w podobnej tonacji: nieco niegrzecznej, mocno groteskowej, bardzo zabawnej i niesamowicie świadomej swojego popkulturowego zakorzenienia. Miłośnicy zabaw w obnażanie schematów dostaną w związku z tym solidną porcję swojej ukochanej rozrywki, ale i zwolennicy bezrefleksyjnego odbioru nie będą się nudzić. Jednak podobnie, jak Kick-Ass nie był dla każdego, tak i sequel z pewnością znajdzie swoich przeciwników. Pozostawiając Was z tą świadomością, osobiście poczekam spokojnie na wydanie DVD.


Dziękujemy Cinema-City za udostępnienie materiału do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
6.75
Ocena użytkowników
Średnia z 6 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Kick-Ass 2: Balls To The Wall
Reżyseria: Jeff Wadlow
Scenariusz: Mark Millar, John Romita Jr., Jeff Wadlow
Muzyka: Matthew Margeson, Henry Jackman
Zdjęcia: Tim Maurice-Jones
Obsada: Aaron Taylor-Johnson, Chloë Grace Moretz, Christopher Mintz-Plasse
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2013
Data premiery: 23 sierpnia 2013
Czas projekcji: 1 godz. 43 min.
Dystrybutor: United International Pictures Sp z o.o.



Czytaj również

King's Man: Pierwsza Misja
Świat w mroku
- recenzja
Kick–Ass #3
Droga zwyczajnego superbohatera
- recenzja
Godzilla
Powrót gada
- recenzja
Wróg numer jeden
Surowy obraz o walce z terrorem
- recenzja
Mroczne cienie
Cienie wieku średniego
- recenzja
John Carter
Mars - Żółta Planeta?
- recenzja

Komentarze


chimera
   
Ocena:
0

O, to ja jestem jednym z przeciwników, chociaż pierwsza część bardzo mi się podobała. 

07-11-2013 18:09
New_One
    @chimera
Ocena:
+1

Wiesz, każda ocena jest bardzo indywidualną kwestią. Mogliśmy np. zwrócić uwagę na zupełnie inne aspekty sequela. Z ciekawości jednak zerknąłem na Twoją ocenę i chciałem zapytać: czy naprawdę uważasz, że dwójka jest aż tak słaba? Nie chodzi mi nawet o wyszczególnianie argumentacji, ale o ogólne wrażenia. Dałeś tak niską ocenę, bo tak film Ci się nie podobał, czy po prostu chciałeś zaniżyć średnią?

07-11-2013 18:26
chimera
   
Ocena:
0

Autentycznie strasznie mi się nie podobał. Dlatego dałem 3. Dawać niską ocenę, aby zaniżyć średnią? C'mon...  


O ile humor w "jedynce" wydał mi się przegięty, ale uzasadniony konwencją, to "dwójka" po prostu mnie odrzuciła: dowcipy do mnie nie trafiały, postacie wzbudzały niechęć (nawet Hit Girl zaczęła mi działać na nerwy), fabuła wydała się wymuszona, motyw nieprzystosowanej dziewczyny bardzo źle poprowadzony. Jedyna fajna scena, to jak ćwiczą razem strzelanie. Dałbym mniej, ale obejrzałem do końca, no i Chloe robi co może. 

EDIT Właśnie spojrzałem na RT: "jedynka" - 77%, "dwójka" - 30%. Wygląda na to, że nie jestem odosobniony w swojej ocenie.

07-11-2013 20:15
Umbra
   
Ocena:
0

Wow, nadzwyczaj krótka recenzja, fajnie :) Film oglądam jutro więc się wypowiem, a i recenzji czytać nie będę, bo nie chcę się kierować podświadomie opiniami.

08-11-2013 00:56
New_One
   
Ocena:
0

@chimera

Pytałem o zaniżanie, bo zauważyłem taką tendencję (niestety dość powszechną), że jeśli jakiś film doczeka się wyraźnie pochlebnej lub negatywnej recenzji, to na przekór zostaje zasypany skrajnie niskimi/wysokimi ocenami. Oczywiście jeśli gdzieś indziej zostanie odebrany zupełnie odwrotnie, to i tam doczeka się głośnego "weta". :] To, czy faktycznie był dobry czy zły nie ma na to wpływu.

Wracając zaś do różnicy w naszych opiniach, to widzę, że nawet przy tych samych (no, zbliżonych) kryteriach oceny, nasz odbiór jest po prostu bardzo różny. Tzn. te same elementy opiniujemy inaczej.

Odnosząc się natomiast do rankingów, to mam trzy uwagi:
1. Z reguły nie są one dla mnie jednak wyznacznikiem. Za wiele razy zdarzało się, że idąc na tytuły z niezwykle wysokimi notami wychodziłem z kina rozczarowany (i odwrotnie - np. oglądając po jakimś czasie w domu film, na który nie wybrałem się do kina z uwagi na kiepskie wyniki, żałowałem, że oglądam go tak późno i nie na wielkim ekranie). :)
2. Co do samych proporcji odbioru, to np. mini-recenzje na Stopklatce sugerują z kolei, że układ ocen Kick-Ass 2 rozkłada się mniej więcej 50/50. Co zestawienie, to inne statystyki. :p Także nie ma co przykładać do nich zbytnio wagi. ;)
3. Wspomniałeś, że dzięki RT wiesz, że nie jesteś odosobniony w swojej ocenie. Ja odnalazłem z kolei bardzo trafną, moim zdaniem, recenzję filmu na wspomnianej Stopklatce. Niepozbawiona wprawdzie wad (mam np. pewne podejrzenia w kwestii stosunku autora do kina komiksowego i rozeznania w tym nurcie), przepełniona jest celnymi spostrzeżeniami i ciekawostkami. Serdecznie polecam lekturę, tytułem wzbogacenia perspektywy w dyskusji.

@Umbra

Długość recenzji jest względna. :) Ważne, by napisać w niej wszystko, co chciało się napisać, co uznało się za ważne. Skoro masz zamiar obejrzeć Kick-Ass 2, to zapraszam do lektury recki już po seansie i zachęcam do podzielenia się opinią w komentarzach. 

08-11-2013 02:47
chimera
   
Ocena:
0

Co do różnicy w odbiorze - wiadomo, "de gustibus...". Któryś z krytyków określił ten film jako "the year's most unpleasant movie" i pokrywa to się z moimi odczuciami podczas seansu. Zaś sam fakt umiejętności nawiązywania do popkulturowego śmietnika nie jest w stanie dla mnie uratować tego obrazu. 

Co do rankingów, to zgadzam się w przypadku np. takiego Filmwebu, ale jeżeli chodzi o RT, to mam pewne zaufanie wynikające z własnego doświadczenia. Co oczywiście też jest najzupełniej subiektywne. Teraz jednak żałuję, że nie sprawdziłem recenzji przed obejrzeniem tego filmu. Zgodzę się jednak, że czasami można się naciąć: Riddick, który dla mnie jest chyba najgorszym filmem tego roku (czysta "jedynka", a w polterskali 0.5), ma 60% na RT.  

08-11-2013 09:08
   
Ocena:
0

Mi się podoba :) Chociaż przyznam, że film zyskał w moich oczach dopiero za drugim zaliczeniem (tak, byłam dwa razy na tym w kinie). Motherfucker i Mother Russia dla mnie rządzą :)

08-11-2013 10:34
Umbra
   
Ocena:
+1

"Ważne, by napisać w niej wszystko, co chciało się napisać, co uznało się za ważne."

No to, to :) Ja po prostu uważam, że najlepsza recenzja to taka, w której opisze się to wszystko w jak najkrótszej formie. 

"Skoro masz zamiar obejrzeć Kick-Ass 2, to zapraszam do lektury recki już po seansie i zachęcam do podzielenia się opinią w komentarzach. " 

Najpóźniej jutro przed południem podzielę się moją opinią. Film oglądam wieczorem i już nie mogę się doczekać ;)

 

Edit: dla mnie film ma jedną dużą zaletę, odkąd dowiedziałem się, że gra w nim Carrey :)

08-11-2013 16:30
Umbra
   
Ocena:
0

No miałem dawno już to zrobić, ale film obejrzałem jednak dopiero wczoraj. Podczas seansu docierały do mnie myśli, że "jedynka była lepsza, fajniej się bawiłem". Jednak jedynka była czymś w miarę nowym w kinie, tutaj mamy po prostu ciąg dalszy. A jako taki film jest świetny, końcówka również wywołała szeroki uśmiech na mojej twarzy, także film na pewno ponadprzeciętny. Ja na pewno polecam, jednak tylko jeśli ktoś widział pierwszą część. 

 

edit: No i mała Chloë Grace Moretz wyrosła nam na gwiazdę od czasów pierwszego Kick-ass'a.

04-12-2013 22:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.