» Recenzje » Kenshin #5

Kenshin #5


wersja do druku

Cała prawda o kenjutsu


Kenshin #5
Piąty tom przygód wędrownego szermierza Kenshina składa się w gruncie rzeczy z dwóch odrębnych historii. Pierwsza, krótsza, poświęcona jest postaci Jahiko Myojina, młodego urwisa i ucznia w dojo Kaoru Kamiya. Widocznie autor dojrzał już do tego, aby trochę wyraźniej określić postaci drugoplanowe i nadać im konkretniejsze cechy charakteru. Sama historyjka jest typową, mało oryginalną opowiastką z morałem, jednak rozwinięcie wątków pobocznych pozwoli czytelnikowi odpocząć trochę od przygód samego Kenshina, a jednocześnie polubić i bliżej poznać bohatera, który do tej pory pełnił rolę momentami komicznego, momentami zaś denerwującego "sidekicka".

Trzon tego tomu stanowi jednak wprowadzenie do kolejnej przygody naszego protagonisty, wędrownego samuraja ery Meji. Tym razem Kenshin wybiera się w odwiedziny do sąsiedniego dojo, prowadzonego przez nieco już wiekowego przyjaciela Kaoru. Tymczasem w dojo pojawia się również siepacz Raijuta Isurugi, biegły szermierz, który zamierza niszczyć wszystkie szkoły kenjutsu, które jego zdaniem przynoszą ujmę tej sztuce walki, propagując ćwiczenia bambusowymi mieczami. Gdy poczciwy stary mistrz nie jest w stanie sprostać niezwykłym umiejętnościom napastnika, Kenshin nie ma wyboru – musi raz jeszcze stanąć w obronie słabszych.

Piąta część opowieści o Kenshinie zawiera w sobie wszystko to, za co czytelnicy zdążyli polubić jego poprzednie przygody – coraz to potężniejszych przeciwników, jeszcze ciekawsze techniki i tajne cięcia oraz najniezwyklejsze sceny pojedynków. Ma przy tym wszystkim jedną poważną zaletę – zaczyna w końcu poruszać nieco poważniejszą tematykę. O ile poprzednie tomy zawierały raczej banalne historyjki z pouczającym morałem (nie należy zabijać bez potrzeby, trzeba bronić słabszych, można odpokutować dawne winy itp. itd.), o tyle najnowsza część wreszcie głębiej zajmuje się kwestią zetknięcia dwóch kultur, przemijającego etosu samuraja, odchodzącej w przeszłość drogi miecza dla wielu stanowiącej niegdyś sposób na życie. Po raz pierwszy Kenshin musi stawić czoła osobie, której cel nie jest z gruntu zły...
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Kenshin #6
Zwyżka formy
Kenshin #3
Bajki dla grzecznych dzieci
Kenshin #4
To ja go tnę

Komentarze


~Varie

Użytkownik niezarejestrowany
    O Kenshinie
Ocena:
0
Jeśli ktoś naprawdę lubi czytać o przygogach, zachaczając historię Japonii w erze Meji, widowiskowych walk na miecze powinien bez zastanowienia przeczytać "Ruroni Kenshin"
15-06-2005 19:25
~Hehacz

Użytkownik niezarejestrowany
    Kenshin
Ocena:
0
Moim zdaniem Kenshin to naprawdę fajna seria, którą pochłaniam w tempie natychmiastowym.
05-07-2005 13:22
~Kaoru

Użytkownik niezarejestrowany
    Uwielbiam...
Ocena:
0
Naprawde uwielbiam ta mange, jest super. Jak do tej pory to mam wszystkie tomy, krote przetlumaczono i mam zamiar kontynuowac.
18-01-2006 16:56

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.