» Blog » Final Fantasy 9
21-03-2012 20:56

Final Fantasy 9

Odsłony: 10

Final Fantasy 9

INFO:

Gatunek:RPG 3D

Firma:Squaresoft

Rok Produkcji:2000 r. (PAL:2001 r.)

Platforma:PSX

Liczba graczy:1

Muzyka : 8/10

Grafika : 9/10

Długość gry : 8/10

Grywalność (miód) : 7/10

Klimat : 7/10

Fabuła : 8/10

Filmiki FMV (ilość/jakość) : 9/10/10

Bajery (sekrety,mini gierki itp.) : 8/10

Rozbudowanie : 8/10

Poziom trudności : 6/10

Ocena:8/10

Miejsce na liście:35 +/-

GŁÓWNE POSTACIE:

Zidane Tribal, Garnet Til Alexandros, Adelbert Stainer, Kuja, Garland

 

 

Recenzja:

 

           W końcu przyszedł czas na ostatniego już Finala na naszego PSX-a! A ostatniego dlatego, iż idąc założeniem Square, na jedną konsole “przypadają” po trzy części serii (1,2,3-NES, 4,5,6-SNES, no i 7,8,9-PSX!) Po mega sukcesie 7-ki, oraz także niezłym popycie na 8-ke pojawiła sie 9-tka!


Na pierwszy rzut oka widać od razu powrót do korzeni Finali, czyli starożytny świat pełen rycerzy, ksieżniczek i innych czarnoksiężników. Zauważyć także można powrót do stylu z 7-ki, a mianowicie wielkie głowy i karykaturalne postacie. Ale o czym jest gra? Na początku mamy możliwość podziwiać piekne intro początkowe pokazujące pierwszą dame 9-ki, czyli ksieżniczke Garnet. Dalej poznajemy wreszcie głównego bohatera, a jest nim tym razem złodziejaszek Zidane (nie, to nie ten piłkarz:), który wraz ze swoją brygadą podobnych mu złodziejaszków zamierza uprowadzić w/w ksieżniczke z jej pałacu w olbrzymim królestwie Alexandria! Po tym wstępie poznajemy kolejnego bohatera, niezdarnego, małego czarodzieja Vivi’ego, pałętającego sie po ulicach Alexandrii. Po chwili mamy okazje podziwiać w końcu oficjalny początek gry! A jest zrobiony tak pięknie że aż ciary przechodzą! Po sporej ilości wydarzeń plan Zidane’a wypala (ku dysaprobacie złej królowej, matki Garnet-Bahne, oraz jej osobistego ochroniarza: rycerza Stainera). Jak sie jednak okazuje Garnet tak na prawdę chciała uciec ze swojego królestwa, gdyż była nieszcześliwa, wiec Zidane poszedł jej na rękę. Tak rozpoczyna sie fabuła gry i trzeba tu przyznać, iż sam prolog (jak widać!) jest dość długi i przeplatany pięknymi filmikami. Fabuła jak na FF przystało nie kończy sie tylko na pościgu za porywaczami i komplikuje sie bardzo szybko. Tak wiec na fabułe nie ma co narzekać, gdyż jest zaskakująca i pełna przygód. Od razu powiem iż grafika (podobnie jak Chrono) to już raczej szczyt możliwości PSX-a, a muzyka standardowo już rządzi (prawie) na całego. Prawie, gdyż odstaje nieco poziomem aranżacji od swoich genialnych poprzedników, lecz także zadziwia niecodziennymi motywami. 


Przejdźmy do samej gry. I tu niestety gra posiada kilka znaczących minusów. Ogólnie systemowo jest to powielenie poprzednich części, jednak kuleje tu nieco sama walka i system manewrowania czarami, a właściwie jego brak! Działa to tym razem na takiej zasadzie, iż postacie uczą sie konkretnie przydzielonych dla nich czarów i ataków specjalnych, które są “dołączone” do konkretnych broni, zbroi i wogóle całego equip (używasz broni-uczysz sie danej zdolności). Po nauczeniu sie jej można oczywiście zamienić broń na kolejną, która “napakuje” nam inną zdolność. Nie chodzi tu oczywiście tylko o samą magię, ale także o specjalne zdolności naszych bohaterów, czyli abilities (coś jak w Grandii i WA). A dzielą sie na 2 ich rodzaje : pierwsze to zdolności ofensywne, czyli kokretne ataki dla postaci, czyli te w/w. Drugie to defensywa i wspomaganie statystyk, czyli rzeczy których mogą uczyć sie wszyscy. Polega to na tym, iż każdy ma swoje punkty Abilities i dzieki nim może “wkładać” sobie poszczególne zdolności tak, by suma nie przekroczyła limitu posiadanych punktów. Nawet ciekawe.


Skupmy sie bardziej na systemie magii. Jak sie okazuje nazewnictwo z FF8 okazało sie w pełni trafione, tak wiec mamy to po raz kolejny “Firage”, “Thundage” czy “Blizzage”. Zaskakujące jest natomiast to, iż tylko 3 postacie mogą używać wogóle magii! Podobnie z Summonami, których uczą sie tylko Garnet i Eiko! Co to ma być? Takiego braku elastyczności sie nie spodziewałem! Limit Breaki postaci to kolejne nieporozumienie. Po za Zidanem i Stainerem Limity (tutaj nazywane „Trance”) reszty postaci to jakieś “bez-atrakcyjne byle co”! Bardzo słabo to tu wygląda ale to nie wszystko, gdyż same Limity “ładują sie” baaardzo wolno. Można ich użyć mniej/więcej raz na około 15 walk! (z “dopalaczem” raz na ok. 7) i niestety przepadają po walce niezależnie od tego, czy użyliśmy ataku, czy też nie! Aż wierzyć mi sie nie chciało, że po genialnych innowacjach w 8-ce Final wpadnie na taki “tor”! No mi sie to wszystko średnio spodobało i się na tym trochę zawiodłem. Nie wiem jak wy…


Ale przejdźmy w końcu do plusów i innowacji w systemie. Otóż pierwszą innowacją o której warto wspomnieć jest ilość postaci w drużynie. Co prawda postaci do przyłączenia jest tu jak zawsze “na lekarstwo” (symboliczne 7), jednak tym razem możemy ich mieć podczas walki aż 4! Fajny zabieg, i to chyba kolejny powrót do korzeni ze SNESa. Inna sprawa dotyczy Summonów, które w większości walk ulegają “skróceniu” i oszczędzają nam tym sporo czasu. Fajnym pomysłem okazały sie też tzw.”Time Events’y”, czyli jak gdyby równoległe czasowo krótkie scenki innych bohaterów, które możemy sobie obejrzeć kiedy jest taka możliwość w odpowiednim momencie. Gra zaskakuje nas bowiem częstymi rozdzieleniami bohaterów na zasadzie “ci idą tam, a tamci tu, i spotykają sie za jakiś czas”. Występuje to tak często, iż czasem postacie mają 10-cio levelową różnice między sobą, bo jednymi gramy, a inni sie włóczą po innych miastach czy kontynentach, załatwiając swoje sprawy!

Skoro już o tym mowa : lokacji w grze nie brakuje, sporo miast i labiryntów jak to w Finalu. Tak samo mini gierek (kolejna świetna karcianka!) jak i starych znajomych : Chocobossów i Mogów. Te ostatnie zresztą odgrywają w grze sporą rolę.


To tyle o kolejnym Finalu. Jak widać wyszedł on w mojej ocenie niezbyt “super super”, bo jednak troche sie na tej gierce zawiodłem. Zaważyło o tym kilka na prawdę istotnych elementów w systemie i nieraz trochę sztywne rozwiązania, dlatego też uważam 9-go Finala za nieco spory spadek jakościowy w porównaniu z klasą, jaką zaprezentowały już nieśmiertelne 7 i 8. Nie znaczy to jednak, iż Final 9 to klapa, bo ogólnie gra wypada wyśmienicie, i niech was nie zwiedzie moja głupia ocena przez pryzmat porzednich części, do których mam tak ogromny sentyment. ;)

 


ULUBIONE POSTACIE:

Zidane - Fajna, śmieszna, pozytywna postać, fajne bronie i…ogon! :)

Vivi - Mały, słodziutki czarodziej. Taki niby bezbronny na pozór…:)

Garnet - Pierwsza dama 9-go Finala…Fajna laska, nieźle czaruje.

Freya - Taka troche szczuropodobna bohaterka. Nieźle walczy i ma fajny, chaotyczny charakter.

Kuja - Główny „zły” w całym tym zamieszaniu. Fajnie wygląda w swojej Trance-formie i ma nieźle zryte pod „sufitem” :)

 

TOP 8 OST:

1. Crossing Those Hills

2. Keeper of Time & The Castle Frozen in Time

3. The Souless Village

4. Place of Memory

5. You’re Not Alone!

6. Feel My Blade

7. Hunter’s Chance

8. Mount Gulug

 

PLUSY:

+ Powrót do klimatów z 7-ki! (Wielkie głowy, dziwaczne postacie itp.)

+ Chyba najbardziej pompatyczny wstęp ze wszystkich Finali! Aż ciary przechodzą!

+ Innowacja w postaci „wiecznie-rozsypanej-ekipy” po świecie (osobne przygody), oraz „Time events’y”. Nawet ciekawe i nie często spotykane zabiegi.

+ Kolejna świetna karcianka!

+ Nareszcie nie trzeba oglądać za każdym razem summonów w całości!

+ Przepiękne muzyka i grafika! Czy muszę o tym ciągle wspominać? :)

 

MINUSY:

- Zbyt częste walki!

- Bardzo ograniczony system magii! (Postacie uczą się tylko konkretnych czarów, a Zidane to chyba nie ma NIC przydatnego!). W Grandii dało się to „przeboleć”, ale nie w takim gigancie jak FF!!

- Jakoś tego wszystkiego mało (Summonów, innowacji, elastyczności, czy ogólnie większej atrakcyjności!)

- Kompletnie skopane Limit Breaki! Po za Zidanem i Stainerem reszta to jakieś suchary! A i włączają się najczęściej w najmniej sprzyjającym momencie i anulują po walce

- „Wiecznie-rozsypana-ekipa” zaczyna w końcu nieźle wkurzać, gdy Zidane ma już 30 level a (np.) Freya 21, bo gdzieś się włóczy po świecie!

- Gdy pierwszy raz usłyszałem „Feel My Blade” podczas walki z Baku na początku, cieszyłem się, że i tym razem „Boss Theme” wyszedł wyśmienicie…niestety wiecej ścieżki nie usłyszałem na rzecz znacznie gorszego „Battle 2”…ale to mój prywatny, mały „minusio” :)

 

SCREENY:

 

 

1
Notka polecana przez: slann
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Bielow
   
Ocena:
+1
Grałem tylko w dziesiątke na ps2. Wykończyła mnie piłka wodna czy podwodna podczas gry. Chylę czoła przed każdym kto skończył w całości tego typu gry spod znaku FF.
21-03-2012 21:57
Tyldodymomen
   
Ocena:
0
Bielow przecież to ten sam poziom absurdu co kucyki.Telewizory z mieczami czy podniebne konie strzelające z ogona to chleb powszedni;d
21-03-2012 23:11
Kazuya86
   
Ocena:
0
Bielow ukończenie Finala to nie takie znowuż wyzwanie. Weapony mające po milion HP owszem, ale ogólnie grałem w cięższe RPG-i. Choćby Xenogears! Ostatni boss: Deus napsuł mi sporo krwi :) Piłka w X była nawet spoko. Jak dodam reckę FFX to możesz poczytać co o tym myślę ;)

Tyldo: No i oczywiście mordercze żelki i zmutowane czajniki hłehłe ;) Takież to już są te japońskie rolpleje ;)
21-03-2012 23:24
Bielow
   
Ocena:
0
@T-men
Pewnie myślisz że skrobne notkę o kucach? A takiego wała! :PP Nie ma takiej opcji. A za bluźnienie pójdziesz do kucowego piekła. ;]
Zresztą byłem antyfanem kuców dopóki nie zaczęliśmy się bawić ze znajomymi w grę pt:
-pijemy kiedy pada słowo "przyjaźn"
-pijemy kiedy fioletowy kuc czaruje rogiem na głowie
-pijemy kiedy mały smok beka (sposób przekazywania listów-nie pytaj)
I My little Pony nabiera nowego znaczenia.
A w ogóle zasmuciłeś mnie swoją nienawiścią...
http://0.asset.soup.io/asset/2802/ 9536_e1ab_500.jpeg ;(

Telewizory z mieczami? Znamy się? To skąd wiesz kto u mnie pokój wynajmuje (^^,) ?
@Kazuya
Prawdopodobnie tak. Przypomniało mi się jeszcze,że skakanie przed jakimiś piorunami na pustyni pełnej słupów dopełniło czarę grozy. Na osłodę dodam że animacje i fabuła jak zawsze w przypadku jrpg - top notch. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Zreszta gra ma super wiele bonusów i zahaczek ot i choćby zbieranie stron tłumaczenia do tego języka (nie pamiętam nazwy) i jak fajnie literki nam wskakują na miejsce.
22-03-2012 00:01
Tyldodymomen
   
Ocena:
+2
Popieram nie pisz notki o kucach. Jeden Kuc mi wystarczy żeby osiągać kilimandżaro absurdu a co dopiero ich całe stado.
22-03-2012 00:31
Malaggar
   
Ocena:
0
T-menie, mówisz o znanym wszystkowiedzącym Kutzu?
22-03-2012 01:22
   
Ocena:
0
A który to gostek walczył widelcami?
22-03-2012 11:52
Kazuya86
   
Ocena:
0
slann "widelcami" walczyła oczywiście Freya ;)
25-03-2012 12:48

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.