» Blog » Dragon Ball Z Budokai Tenkaichi 3
20-08-2012 22:16

Dragon Ball Z Budokai Tenkaichi 3

Odsłony: 116

Dragon Ball Z Budokai Tenkaichi 3

INFO:

Gatunek:Bijatyka 3D

Firma:Bandai

Rok Produkcji:2007 r. (PAL:2007 r.)

Platforma:PS2

Liczba graczy:1,2

Muzyka : 6/10

Grafika : 7/10

Długość gry : 7/10

Grywalność (miód) : 7/10

Klimat : 6/10

Fabuła : 7/10

Filmiki FMV (ilość/jakość) : 1/8/10

Bajery (sekrety,mini gierki itp.) : 7/10

Rozbudowanie : 9/10

Poziom trudności : 8/10

Ocena:7+/10

Miejsce na liście:40 +/-

GŁÓWNE POSTACIE:

Goku i caaaała reszta!! ;)

 

 

Recenzja:

 

          Dragonowego podboju ciąg dalszy, gdyż światło dzienne ujrzała kontynuacja najwspalszej (jak do tej pory) gry o DB, czyli Budokai Tenkaichi 2! Jak zatem wyszła „trójeczka”? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć, jednak musze zaznaczyć, iż moje odczucia wobec tej części są (najdelikatniej mówiąc) nieco zmieszane.

 

A więc wpierw wita nas Intro, które również i tym razem jest jedyną FMV-ką w grze, a wyszło ono po raz wtóry po mistrzowsku! Graficznie nawet prezentuje się nieco lepiej, niż ostatnio (ponownie rewelacyjny cel-shading)! Po filmiku uświadczamy menu głównego, które wizualnie prezentuje się wręcz identycznie jak w poprzedniku. Wertując opcje dostrzegamy pierwszy minus, a mianowicie nic nowego! Jak zawsze Story, Dueling, Training, Ultimate Battle czy Tournament. Niestety twórcy tym razem nie zaszczycili nas nowymi opcjami gry, co rzuca się w oczy niemal od razu! Szkoda. Nie znaczy to jednak, że stare opcje zachowały swój „pierwotny wygląd”, gdyż w dużej mierze zostały one całkiem zdeformowane i odnowione. 

 

Musze zacząć tu od największego (niestety) minusu gry, a mianowicie główna opcja Story która została tu tym razem strasznie zredukowana i obcięta! Pamiętając genialne Story z 2-ki w którym mogliśmy latać po świecie oglądając piękne scenki i podziwiać ilość i jakość chapterów, doświadczamy tu niestety koszmarnej ubogości i wręcz „wersji skróconej”! Co prawda tematyka DB jest od lat skazana na wtórność i brak „nowości” w fabule, jednak (jak widać w 2-ce) da się stworzyć ten piękny świat i delektować się nim ile wlezie. Tutaj niestety tego nie uświadczymy, gdyż nie zobaczymy tu nawet mapy świata! Po prostu wchodząc w Story zostajemy automatycznie przekierowani z menu chapterów do walki. Grając w „tutejsze” Story odniosłem wrażenie, iż mam do czynienia z grą poprzedzającą genialną 2-kę, a nie z jej kontynuacją! Zagłębiając się w chaptery uświadczamy także niezbyt miłej niespodzianki, gdyż jest ich tragicznie mało! Po około 3-5 rozdziałów każdej z sag, gdzie w poprzedniku było ich około 20! Wszystko zostało tu tak koszmarnie wręcz „poucinane” że aż się wierzyć nie chce! Na szczęście nie zrezygnowano z dialogów, które i tym razem wypadają super, jednak tu także zaistniał pewien minusik, gdyż spora ich część odbywa się…podczas walki!! Postacie gadają więc podczas nawalanki, a pod spodem napisy! Dla mnie zabieg ciekawy i nawet nowatorski, jednak zdecydowanie niepraktyczny! Mi jakoś w tym całym boju trudno było się skupić na gadaninie. Trochę bez sensu. Tak więc Story wypada tu naprawdę płytko i jest miejscami wręcz nieco...nudne! Na szczęście są tu pewne wątki, które po części ratują tę opcję, a mianowicie wątki z pierwszego DB, którego tak zabrakło ostatnio! Gdy doszedłem więc do wątków z DB gra nagle przestała mnie nudzić i nareszcie mój poziom zadowolenia wzrósł kilkukrotnie. Co prawda także nie jest ich super dużo, ale frajda dzięki nim nieziemska, podobnie z dodatkowymi walkami „What If…”, w których odbywają się walki (i dialogi!), które nigdy w DB nie miały miejsca! Zaistniały tu także nowe sagi (czy też wątki) z postaciami których zabrakło ostatnio (np. Dr. Whello czy Little Goku z GT). Tutaj Story się nawet nieźle broni, ale to niestety za mało żeby nawet porównać go do tego ostatniego. Dodam jeszcze, iż niektóre walki toczymy jako „ci źli”, co jest nawet ciekawym i nowatorskim pomysłem.

 

Ale idźmy dalej, gdyż opcją wartą uwagi jest tu tym razem Ultimate Battle. Mamy tu zatem o wiele więcej „pasków” przeciwników do pokonania, jednak w każdym pasku wrogów jest od dwóch do pięciu. Po za tym mamy tu nowy tryb Sim Dragon, w którym możemy w sposób „czysto teoretyczny” podszkolić nasze postacie. Chodzi tu o to, iż wybierając postać mamy możliwość przetrenowania jej na zasadzie „Tamagochi”, czyli nie widząc naszej postaci wybieramy komendy które wykona. Są to np. trening ofensywny/defensywny, odpoczynek czy teoretyczna eksploracja świata w celu znajdywania różnych bajerów. Dzięki tym opcjom statystyki naszej postaci wzrastają (lub spadają!), a co 10 takich „tur” odbywa się walka. Nawet ciekawy pomysł, ale na szczęście zachowano tu stary sposób podnoszenia leveli poprzez itemy (które nie ulegają tu raczej większym zmianom). Istnieje tu po za tym system „DP Points” polegający na tym, iż nasze postacie zostały uszeregowane wg swojej siły/wartości liczbami w skali 1-5 i wg tego możemy dobierać sobie postacie posiadając odpowiednią liczbę punktów do „wygospodarowania”. Muszę przyznać, że całkiem ciekawy bajer, lecz jest on dostępny tylko w niektórych trybach (np. w nowej opcji w Duel’u czy Ultimate Battle).

 

Przejdźmy zatem do największego smaczku gry, czyli postacie! Jak łatwo idzie się domyślić jest ich o wiele więcej niż ostatnio. Co ciekawe wszystkie postacie z poprzedniej części są już z góry odkryte (wg mnie szkoda), a nowych mamy tu natomiast około parunastu. A są nimi wszyscy ci, których tak pragnęliśmy ostatnio, czyli Babidi, Nail, Vegeta Ou, King Cold, Suu Shenron czy też w/w Dr. Whello oraz Little Goku z GT (w sumie nie wiadomo czemu nieobecny ostatnio)! Pojawia się tu także (w końcu!) masa postaci z DB takie jak Aralka, Namu, C-8, Tao-cyborg, Akkuman czy nawet Pilaf w robocie! A największą bombą jest tu najbardziej utęskniony przeze mnie ostatnio Piccolo Daimao! Jest tu także jego sługa Tamburine, a nawet Gen. Niebieski z Armii RR! Bomba! Po za tym niektórym naszym starym znajomym pojawiły się nowe wcielenia takim jak Goku, Piccolo czy Gohan, a niektórym dodatkowe stroje znane z serialu, których zabrakło niestety ostatnio (np. warkoczyki Videl). Postacie są tu bezsprzecznie najsilniejszym atutem gry i koszmarnie żałuje iż zabrakło ich wszystkich ostatnio!

 

No ale co umieją te nasze postacie? Otóż wymiatają tak, jak ostatnio a może nawet i lepiej! Walka została tu przedstawiona w tym samym stylu co 2-ka, więc nie będę się tu rozwodził zbytnio. Zmiany dotyczą jedynie wyglądu pasków energii. Nie obyło się także bez nowości gdyż niemalże wszystkie ataki (Blasty) starych postaci zostały tu super odnowione i wyglądają o wiele lepiej niż poprzednio. Podobnie kwestia przemian, bo też prezentują się o wiele bardziej widowiskowo. Niektórzy z bohaterów dostali nawet kompletnie nowe Blasty, aby jeszcze bardziej podkreślić ich osobowość i możliwości! Nasze nowe postacie zostały natomiast wyposażone w swoje wachlarze ciosów z serialu, a są one po prostu cudne! Co lepsze walka została wzbogacona o „Boosty” do Blastów, czyli zwiększenie siły Blasta poprzez wklepanie w odpowiednim momencie danych przycisków typu „prawo + O”, co w efekcie daje trochę silniejszy atak. Również nowością są szczegóły typu błyskawiczne podlatywanie do oponenta „łukiem” (notabene żywcem wyjęte z serialu!), które także prezentuje się wspaniale i bardzo urozmaica rozgrywkę. Niestety (nie wiadomo czemu) zredukowano tu nieco „widoczne” obrażenia postaci. I mimo, że w jakimś stopniu są, to jednak wielka szkoda, gdyż da się to zauważyć gołym okiem.

 

Areny! Mamy tu podstawowy zestawik jak ostatnio z drobnym szczegółem, gdyż kilka plansz posiada swoje…pory dnia! Tak! Tym razem areny występują w formie porannej, popołudniowej czy nocnej! Możemy sobie więc wybierać jak chcemy! Kompletny odlot! Takich aren jest jednak tylko około 4-ech. Po za tym mamy tu oczywiście kompletnie nowe miejscówki, takie jak piekło z walki z Janembą czy najwspanialsza (wg mnie!) plansza na grzbiecie statku Frezera w kosmosie! Są tu także areny z DB, czyli wieża „Muskułów” lub Pingwinówek Aralki. Tutaj naprawdę widać ewolucje gry (w przeciwieństwie do nieszczęsnego Story) i aż gęba opada z wrażenia! Chcąc-nie chcąc trzeba wrócić do minusów, gdyż plansze te (jak i postacie) odkrywa się bardzo uciążliwie w opcji turnieju (tym razem 5 jego rodzajów!), gdzie trzeba wygrać dany turniej, co nie jest takie łatwe, gdyż dobierane one są losowo i po każdej przegranej trzeba odczekać pewną ilość czasu, zanim uaktywni się żądany turniej. Po za tym każdy tryb posiada swoje zasady, dzięki którym na serio trudno je ukończyć! Uciążliwie się to prezentuje i chyba wolę system „scalania” znany z poprzednika, którego tu niestety zabrakło. W ogóle gra wydaje się być trudniejsza i nawet na Easy dostaje się łomot np. w takim Story. Trochę denerwujące.

 

Dodam jeszcze coś o stronie wizualnej i dźwiękowej, bowiem grafika prezentuje się tu chyba nieco lepiej niż ostatnio (pieknie wyglądające Blasty i przemiany!), czego nie można powiedzieć o OST, gdyż wg mnie wypada o wieeele gorzej niż poprzednio, przez co gra traci niemalże 80% klimatu, który był w stanie wytworzyć OST z 2-ki!

 

Podsumowanie: Dragon Ball Budokai Tenkaichi 3 okazał się jednak dla mnie sporym rozczarowaniem głównie poprzez masakrycznie okrojony Story, oraz niezbyt „powerzasty” Sound Track, który nie wbija już tak w glebę jak ostatnio. Zawodzi tu także brak większego rozbudowania co do opcji. Zatem gdyby nie Story i kilka innych wpadek można by rzec, iż (obiektywnie rzecz jasna), część ta jest lepsza od 2-ki, gdyż ratuje ją ilość i jakość postaci, ich możliwości podczas walki oraz areny. Ubolewam jednak strasznie, bo łącząc najlepsze cechy obu części powstałby DB idealny: z najlepszym zestawem postaci, aren, atakami i klimatem dzięki super muzie. A tak nadal BT2 rządzi! Mimo to polecam BT3, gdyż i tak raczej większości graczy bardziej przypadnie do gustu. ;)

 

 

ULUBIONE POSTACIE:

Nie lubię się powtarzać, więc skupie się tylko na tych nowych:

Piccolo Daimao - Nareszcie jest! I to w świetnej formie! Super się tu gra Szatanem i dla mnie jest on najjaśniejszym punktem tej części!

Chichi - Tak tak! Żona Songa wzięła się do boju! To co, że tylko w swojej „dziecięcej” postaci! Daje czadu mała! ;)

Babidi - Tego to się nawet tu nie spodziewałem! Jedna z ciekawszych postaci

Vegeta Ou - Tatuś Vegety debiutuje całkiem nieźle!

King Cold - Tatuś Frezera również! Po za tym posiada on miecz Trunksa!

Seripa - Jedyna Sayajin’ka także wzbudza ogromną ciekawość. Fajne ma ataki i w ogóle ;)

Future Gohan - Super że się tu pojawił! Znany jedynie z filmu „Trunks Special”, więc jego wyjątkowość rzuca się od razu w oczy!

Akkuman - Diabełek Baby Guli nareszcie może się wykazać! I te jego widły, hehe ;)

Arale - Aralka Dr. Slumpa kopie zad! Jedna z najoryginalniejszych i najbardziej wyjątkowych postaci

 

TOP 5 OST:

1. Survive

2. Innocent World

3. Heat Capacity

4. Shine

5. High and Scream

 

PLUSY:

+ Jeszcze wiecej postaci niż ostatnio! Nail, Vegeta Ou, King Cold czy Suu Shenron! Ja cieeee!! Rekord Swiata! ;)

+ Nareszcie spory udział pierwszego DB! Postacie (nareszcie Piccolo Daimao!), areny (np. wieża Muskułów czy Pingwinówek;) i oczywiście wątki w Story! Bezsprzecznie najsilniejszy atut gry

+ Więcej plansz! Super areny na statku Frezera, w piekle czy te w/w z DB! No i pory dnia do niektórych aren! Super!

+ Jeszcze bardziej widowiskowe specjale i przemiany! Nieco bardziej rozbudowany system walki

+ Troszkę ładniejsza grafika niż ostatnio. Bardziej soczyste kolory

 

MINUSY:

- Kompletnie okrojony Story! Mało tego wszystkiego co do 2-ki i nawet mapy świata nie ma! Kurde, co jest?? Ewolucja wstecz?  Zawód straszny!

- Żadnych rozbudowań co do np. trybów rozgrywki! Znowu wszystko to samo!

- Gdzie ten porywający OST co ostatnio? Brak klimatu! :(

- System zdobywania postaci w bardzo frustrująco rozwiązanym turnieju mnie dobił…uogólniając: gra w niektórych momentach za trudna!

- Niby wiecej postaci, a o C-14, C-15 i Bio-Brollym i tak znowu zapomnieli. ;)

- Wydaje się, że BT3 jest po prostu kopią poprzednika z jeszcze wiekszą liczbą postaci i plansz na koszt Story mode, muzyki i wspaniałego klimatu…Straszna szkoda!

 

SCREENY:

 

1
Notka polecana przez: Eliash
Poleć innym tę notkę

Komentarze


nimdil
   
Ocena:
0
Niechcę się czepiać, ale czy Future Gohan nie pojawił się we wspomnieniach Future Trunksa w klasycznej DBZ?
21-08-2012 22:51
Kazuya86
   
Ocena:
0
Może i sie pojawił, nie pamiętam już. Raczej były to jakieś krótkie przebłyski. Najmniej istotny z możliwych szczegół. Bohatera tego poznajemy wyłącznie w tym filmie i o to mi chodziło. Pozdro. ;)
21-08-2012 23:30
nimdil
   
Ocena:
0
Wiem że to mało istotne ale ... Future Gohan był wspominany przez FT jako mentor i osoba, która uratowała mu życie. Nie było tego dużo, ale się wpisało nieźle w alternatywny wizerunek dobrze kontrastujący z nerdem w okularach.
22-08-2012 11:14
~jesus

Użytkownik niezarejestrowany
    veguetassj4
Ocena:
0
29-08-2012 01:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.