» Skarbiec » Rozmaitości » Kawaler miecza - DVD 1

Kawaler miecza - DVD 1

Kawaler miecza - DVD 1
Jeżeli Japończycy zajmują się w anime historią Europy, to szczególnie interesują się Francją z czasów Rewolucji. Na tej tematyce oparty jest serial Kawaler miecza (Chevalier D’Eon), wydawany w częściach (po cztery odcinki) przez Anime Gate. Zgodnie z konwencją XVIII–wiecznych historii awanturniczych film ma charakter przygodowy, łączy zarówno wątki płaszcza i szpady, jak i intryg dworskich. Jego przykład pozwala też zaobserwować, w jaki sposób cywilizacja i historia europejska są postrzegane przez ludzi z zupełnie innego kręgu kulturowego. I chyba tym razem ciekawsze są nie różnice między naszymi światami, ale zaskakujące podobieństwa, jak analogiczne w pewnych epokach pojmowanie honoru czy rojalistyczne resentymenty.


Kiedy w żyłach zawrze rtęć


Historia zaczyna się, gdy główny bohater historii, kawaler D’Eon de Beaumont, odnajduje ciało swojej siostry, Lii. Zmarła ona w niewyjaśnionych okolicznościach podczas misji dyplomatycznej w Rosji. Z jej ciałem stało się coś dziwnego, wypełniająca je z tajemniczego powodu rtęć nie pozwala mu się obrócić w proch, więc Kościół odmówił pochówku.
D’Eon podejmuje misję odnalezienia sprawcy śmierci siostry i pomszczenia jej. Okazuje się, że przedsięwzięcie nie będzie łatwe. Przeciwnicy ukrywają się pośród przeciwników rządów Ludwika XV, szczególnie pod skrzydłami jego wuja, hrabiego de Saint–Germain. Nie są to zwykli wrogowie, których można pokonać w pojedynku na szpady. Dysponują bowiem tajemniczą magią psalmów. Posługując się wersetami biblijnymi i magią słów, zamieniają ludzi w maszyny do zabijania. W niektórych wypadkach wypełniają ich nadprzyrodzoną mocą i gniewem, w innych zaś zamieniają ciała w wypełnione rtęcią "gargulce".

Do tej tajemniczej i magicznej sytuacji dochodzą jeszcze kwestie polityczne, które znamy z historii Europy. Widoczny jest konflikt pomiędzy monarchią a uciskanym przez nią ludem, a także niezadowolenie z króla, ujawniane przez arystokratów. Konflikt o podłożu magicznym przeplata się tu ze światem intryg dworskich, którego główną figurą, mającą jeszcze odegrać doniosłą rolę, jest Madame de Pompadour. Za murami wersalu śpiewane są nie tylko Psalmy, ale i rewolucyjne pieśni.


Czterej muszkieterowie


Sytuacja zaczyna się rozwijać, gdy to tej skomplikowanej gry dochodzą kolejne postacie, wspierające bohatera: stary mistrz fechtunku, wierny poprzedniemu królowi, szermierz–zawadiaka, należący do sekretnego stowarzyszenia rojalistów oraz paź królowej, działający z jej rozkazu. Do tego D’Eona nawiedza duch jego siostry, dokonujący zemsty na wrogach jego rękami.

Choć scena szybko zapełnia się kolejnymi postaciami, są one dobrane w sposób wzorowy. Tworzą prawdziwą drużynę, każdy ma zaznaczony charakter, swoją specyfikę jak i rolę. Dorastający paź, emerytowany mistrz miecza, uroczy awanturnik i nawiedzony rycerz doskonale się uzupełniają, nie ma postaci, która by się fabularnie "zawieruszyła".

Fabuła jest bardzo interesująca, ale nie nazbyt zawiła, utrzymana głęboko w konwencji płaszcza i szpady. Obfituje w wiele tajemnic, które ujawniane są stopniowo i umiejętnie, tak że widz jest zaskoczony, ale nie zagubiony w wydarzeniach. Uniknięto też syndromu "wiem wszystko, ale nie powiem i będę przeciągać". Widać, że autorzy mają rozbudowany pomysł na historię, którą potrafią zręcznie prezentować, ubarwiając ją licznymi zwrotami akcji.


Peruka, puder i muszka


Kawaler miecza przyciąga uwagę również grafiką. Postawiono na naturalistyczne przedstawianie postaci. Kreska jest delikatna i czysta. Niewiele jest ozdobników czy dodatkowych efektów specjalnych. Za to szczególną uwagę poświęcono mimice, dzięki czemu bohaterowie ujawniają więcej emocji. Uniknięto efektu statycznej głowy z kłapiącymi ustami. Bardzo dopracowane są także sceny akcji, wyreżyserowane dynamicznie i w klimatycznych okolicznościach. Również przyjemnie prezentuje się muzyka ilustracyjna oraz zapadający w pamięć kawałek na zakończenie odcinka.


Szpada i katana


W jaki sposób w Kawalerze miecza objawia się duch Japonii? Z jednej strony trochę zabawnie jest, jak podkładający głos wymawiają z japońską manierą francuskie słowa. Ale "DEon deBOmon" to nie jedyny ślad kultury Wschodzącego Słońca. Ciekawe jest, jak duży nacisk autorzy postawili na kwestie honoru rycerskiego. Szczególnie wyraźne jest oddanie sprawie króla oraz monarchii. Oddanie królowej (czyli Damie) oraz wierność przyjaciołom są również obecne, ale odsunięte na nieco dalszy plan.

Podobnie mocny procesarski akcent pojawia się w przypadku zapowiadającej się Rewolucji. Bardzo wyraźne są monarchiczne sympatie autorów, a gotujący się przewrót pokazywany jest jako efekt podłych manipulacji i desperacji, a nie wyraz drugiej racji. Z jednej strony można się tu dopatrzeć nawiązania do kultury rycerskiej, w której świat wartości jest zdecydowanie czarno–biały, z drugiej zaś widoczny jest typowy japoński resentyment.


Wszyscy za jednego


Anime Gate, decydując się na wydanie Kawalera miecza wzbogaciło swoją ofertę o niezwykle ciekawą pozycję. W natłoku seriali, których konwencje są do siebie zbliżone, ten wyróżnia się zarówno fabułą, jak i ciekawymi postaciami, które niewątpliwie wciągną zarówno miłośników anime jak też płaszcza i szpady.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Mandos
   
Ocena:
0
Co to są "sceny akcji wyreżyserowane w klimatycznych okolicznościach"? Brakuje mi też informacji na temat ilości epizodów, czy jest to standardowe 13/26 odcinków czy może tasiemiec. Tak ogólnie to recenzja mi się podoba, po anime też pewnie sięgnę bo ostatnio niczego tego typu nie obejrzałem.
17-09-2008 08:07
Mayhnavea
   
Ocena:
0
To są wszelkiego rodzaju pościgi nocne, pojedynki w katakumbach, walka ramię-w-ramię czterech bohaterów przeciwko armii zombiaków :] Czyli to, co oferuje konwencja awanturnicza, powiększona o wątki fantastyczno-horrorowe.

Płyt jest 5, odcinków jest 24. Zapytam się Redakcji, gdzie należy wspominać o długości serii (o ile to w ogóle wiadomo, kiedy wydadzą 1. część).
17-09-2008 12:29
Ainsel
   
Ocena:
0
Muszę przyznać że brzmi intrygująco. Chyba sobie kupię, a co!
18-09-2008 16:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.