Ziarna kawy z Maztiki zwożone wprzódy do Wrót Baldura trafiają, tam zaś na inne środki transportu są przeładowywane i do innych zakątków Faerûnu wyprawiane, śród których to Calimshan i Tashalar najwięcej używki tej skupują. Owe zamorskie ziarna o czerwonawo-brunatnym zabarwieniu tym się odznaczają, iż spore mają rozmiary, a przy tym są nadzwyczaj kruche.
Bedyni z Anauroch używają w stosunku do kawy miana "qahwa" albo po prostu "qaw". Ostatnio nad wyraz mało nią handlują, gdyż ci, co powrót Pomroku przetrwali niemal całe swoje zapasy qaw do użytku własnego przeznaczają. Ongiś niewielkie ilości kawy Bedynów do Twierdzy Zhentil (stamtąd zaś do Hillsfar i Sembii) dostarczane była za pomocą D'Tarigów - rasy, co to ze spółkowania ludzi i krasnoludów korzenie swe wzięła. Aliści źródło to teraz straszliwie niepewnym i lichym jest, wszelako Sembijczycy, którzy zasobne sakiewki mają, a podniebienia ich smakiem kawy rozkoszować się uwielbiają, gotowi są choćby i horrendalne kwoty za przysmak swój zapłacić. Ziarna z Anauroch są małe i twarde, a barwa ich tak ciemną jest, że łacniej czarną by ją określić niźli ciemnobrunatną.
Kawa, co to z okolic Durparu jest sprowadzana zyskała sobie miano "Thondura". Nazwa ta od nazwiska pochodzi, który, lubo ducha już wyzionął, przez czas długi cały tameczny handel tym towarem kontrolował, zaś ziarna jego do Calimshanu, Tashalaru i Vilhon docierały. Za życia swego Thondur gargantuiczną zgromadził fortunę. Większości bogactwa tego nigdy nie odnaleziono, a to dzięki setkom kryjówek po całym Faerûnie rozlokowanych, w których pieniądze swoje trzymał. Atoli żywota mu to nie ocaliło, kiedy z okładem lat temu sześćdziesiąt został publicznie rozszarpany przez własnego smoka, co to wcale nie takim oswojonym się okazał, jak się Thondurowi wcześniej zdawało. Dzięki temu monopol Thondura rozbity został i obecnie ziarna kawy łacniej są dostępne, a i cena mniej wygórowana. Handlarze zaś zaopatrują większość południowych ziem Krain. Ziarna Thondura są duże, orzechowej barwy, mają wyraźne wgłębienie na całej długości i lekko niebieskawy odcień.
Dostępne w Krainach kawy - lubo różniące się jakością i smakiem, w zależności od tego skąd pochodzą i jakiego są gatunku - jednakowo się pozyskuje. Wprzódy zbiera się owoce kawy z drzew i krzewów kawowych, by tedy wysuszyć je na słońcu i miąższ oddzieliwszy ziarna uzyskać. Następnie w worki się je pakuje i nieraz na dalekie odległości przewozi, aby dostarczyć je smakoszom, którzy mielą je świeżo przed parzeniem. Worki z kawą wrzucane są do rozklekotanych, używanych raz po raz skrzyń, co to bardziej trumny przypominają niźli cokolwiek innego. Snadź i są to czasem trumny, wszak kupcom na przyzwoitości zazwyczaj nie zbywa. Gdy przewożone są drogą morską, worki w nic nie są pakowane jeno luźno w ładowni rozmieszczane, często za balast służąc.
Trzeba Wam wiedzieć, iż w Calimshanie, Tashalarze, Ziemiach Centralnych i na Północy pija się czarną kawę, której to smak ulepszany jest za pomocą suszonych, zmielonych orzechów bądź korzeni (zwłaszcza imbiru), a niektórzy doprawiają tę miksturę jeszcze liśćmi mięty. W Sembii i Chessencie z kolei prokuruje się kawową kompozycję na inną modłę - orzechy i korzenie stopioną czekoladą lub likierami wszelakimi zastępując. Gdzieniegdzie koneserzy kawy, jako i też poszukiwacze przygód, odkrywcy oraz wszelakie wagabundy zjadają, bądź zwyczajnie żują prażone ziarna w całości.
Na północy Faerûnu kawę pija się w kubkach, na południu zaś używa się do tego celu miseczek wielkości dłoni, zaopatrzonych w dzióbki niczym u dzbanków. Miseczki te znane są jako "kavvar", a bardziej potocznie jako "filiżanki". Kawa z kolei, co to formalnie "kaeth" się zowie, potocznie jest znana jako "gardłogień". W północnych Krainach do opisania lichej kawy nada się przekleństwo wszelakiej maści, natomiast na południu istnieje na to specjalne słowo: "ortulag". Wywodzi się ono z martwego już dialektu, a oznacza ni mniej ni więcej, jeno "przegrzane szczyny z nocnika".
Special thanks go to Ed Greenwood who provided me with all this information.