Karol Wielki: Król - Thomas R.P. Mielke

Kolejny Wielki

Autor: Agnieszka Kawula

Karol Wielki: Król - Thomas R.P. Mielke
Już za życia Karola powstało wiele opowieści o jego towarzyszach broni, licznych żonach i dzieciach, ukazujących go z rozmaitych perspektyw – pisze R.P. Mielke we wstępie swej najnowszej książki Karol Wielki. Mimo wszystko pokusił się o swoją interpretację i słusznie - po jego książkę naprawdę warto sięgnąć. Przed pisarzem stanęło wielkie wyzwanie. Trzeba cierpliwości, pieniędzy i czasu, żeby zebrać rzetelną dokumentację, przeczytać tony źródeł, by nie przekłamać historii, by nie dać ponieść się fantazji i nie pisać historii od nowa. Jak poradził sobie ten pisarz, znanemu też polskiemu czytelnikowi jako autor powieści Sakriversum?

Głównego bohatera Karola poznajemy jako dwunastolatka z niezłym "charakterkiem". Ze strony na stronę autor nadaje przyszłemu królowi coraz więcej życia, by w efekcie uzyskać obraz młodego człowieka, królewskiego potomka, który jest świadomy przyszłych obowiązków. Pisarz pozwala nam również zajrzeć w umysł bohatera. Tam kłębią się różne myśli, toczą walkę - niektóre biorą górę i wybuchają ze zdwojoną siłą typową dla zbuntowanego nastolatka. Jedne są jeszcze dziecinne, inne zdumiewająco dorosłe. Jego rozterki są jednak uzasadnione: Przywarł do pnia dębu, pod nim życie w królewskiej rezydencji toczyło się jak każdego innego dnia. Raptem rozpłakał się, nie potrafił powstrzymać łez, bo nie mógł już przytulać się do matki jak kiedyś, bo nie rozumiał surowości ojca, bo nic nie było takie, jakie mogłoby być w raju. Bo po prostu nie wiedział, czego oczekują od niego Bóg i świat.

Wydawać by się mogło, że królewskie dziecko nie ma problemów - mylny pogląd. Karol nie ma łatwego życia: poczynając od natłoku obowiązków, kończąc na kontaktach z rodzicami. Na przykład relacje ojciec-syn widać bardzo klarownie, tak samo więź z matką: Karol po prostu nie mógł pojąć, czemu wieczorami ojciec jest przyjazny i czuły dla matki i niego, zaś za dnia zachowuje się czasem jak ich wróg. Dzień w dzień, odkąd Karol go znał, w świetle słońca bądź też w obecności wielmożów, mnichów czy opatów, a nawet wojowników, pachołków i służek, ojciec zdawał się wypierać swej późno poślubionej żony i pierworodnego syna. Król Pepin, majordomus ostatnich Merowingów, zdobywca tronu Franków, nie należy do czułych ojców, ale ma też ku temu swoje powody. Matka zaś jest silną kobietą, w trakcie lektury dowiadujemy się jak bardzo.

Powieść przesycona jest atmosferą dworskich intryg i zdrad – otoczenie nastoletniego Karola tętni życiem. Czytelnik z łatwością wyobraża sobie dawne życie na dworze jednego z większych władców w historii.

Na koniec warto wspomnieć o ściągach dla czytelnika. Chwała autorowi za mapki na początku książki - to znacznie ułatwia i umila lekturę. Oczywiście przydatny jest również wykres drzewa genealogicznego Karolingów, bo powiem szczerze, że chwilami miałam przed oczami serial brazylijski i już nie wiedziałam kto z kim i dlaczego miał dzieci, tak zawiłe są królewskie koligacje rodzinne. Pojawiają się też opisy miejsc, osób oraz ludów współczesnych Karolowi i załączył je do książki. Bibliografia zapewne czytelnikom nie znającym niemieckiego na wiele się nie przyda, ale dobrze, że w ogóle jest.

O wielkich władcach napisano już wiele: od solidnie udokumentowanej literatury po powieści oderwane od źródeł historycznych. Niedawno z zainteresowaniem przeczytałam cykl Imperator Conna Igguldena o Juliuszu Cezarze. Karol Wielki bardzo mi ten cykl przypomina, zwłaszcza w sposobie opowiadania życia władcy. Karol jest pisany w podobnym duchu, z historyczno-literacką ambicją, zacięciem i epickim rozmachem. Obaj pisarze ożywili słowem przywódców, po których mamy dziś tylko suche fakty w podręcznikach historii. Szkoda, że książki tego typu, jak np. znany cykl Roma sub rosa o rzymskim detektywie Poszukiwaczu Stevena Saylora czy powieści Igguldena nie widnieją na liście lektur szkolnych. O ileż nauka byłaby wtedy przyjemniejsza.