Kapitan Ksin Fergo - Konrad T. Lewandowski

Stare – nowe fantasy

Autor: Michał 'ShpaQ' Laszuk

Kapitan Ksin Fergo - Konrad T. Lewandowski
Za każdym razem, gdy ma się do czynienia z cyklem, tak jak jest to w przypadku Ksina, czytelnik poważnie zastanawia się nad kupnem poszczególnych części. Nietrudno to zrozumieć. Gdy zaczniemy czytać tom drugi, nie znając pierwszego, przypomina to oglądanie filmu od środka. A zakup czterech książek wymaga już poważnych funduszy.
Dlatego powstaje pytanie, czy warto?

Tom trzeci Sagi o Kotołaku napisany został piętnaście lat temu jako część druga przygód dzielnego kapitana królewskiej gwardii. Nowe wydanie składa się więc z czterech, a nie, jak w pierwszej wersji - trzech powieści. Konrad T. Lewandowski dodał nowe wątki tworząc tym samym jedną spójną, a już na pewno większą, całość.

Okładka jest znacznie lepsza niż ta z tomu poprzedniego. Jest to bardzo przyjemny dla oka i przyciągający uwagę rysunek autorstwa Przemysława Szymczaka. Pasuje również do treści książki, co znaczy, że tym razem autor naprawdę się postarał.

Historia opisana w Kapitanie Ksinie Fergo ma miejsce kilka lat po wydarzeniach z tomów poprzednich. Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że autor nie podejmuje wątków z przeszłości, choć po lekturze pierwszych kart książki można odnieść wrażenie, że jednak tak jest. Tak więc jedynym, co łączy całość, są osoby bohaterów poznane w części pierwszej. Mamy więc króla Redrena III, nadwornego maga Rodmina i Hanti – żonę kotołaka. Poznajemy również nowe postaci. Przede wszystkim jest to Irian – strzyga przygarnięta przez kapitana, postać wielce istotna dla fabuły. Przyznam, że nowi bohaterowie nie zrobili na mnie takiego wrażenia, jak oczekiwałem. Po prostu są, świetnie sprawują się w roli tła, ale to wszystko.

Fabuła dotyczy, wzorem części poprzednich, walk z istotami Onego. Jednak tym razem jest ona jakby bardziej osobista, dotyczy bowiem najbliższych naszych bohaterów – króla i Ksina. Nie przytłacza też ilością komplikacji wątków. Autor wyraźnie stawia na akcję i intrygi, których mamy istne zatrzęsienie, a nie na rozwijającą się powoli historię. To plus. Dzięki temu książkę czyta się szybko i dobrze, a czytelnik nie musi zapamiętywać setek nazwisk i pozornie nieistotnych epizodów. Wątki splatają się ze sobą tworząc spójną całość. Nie ma się dzięki temu wrażenia, że któryś jest zwyczajnie niepotrzebny. Autor jednak opisuje wydarzenia, które wpływ na rozwój akcji mają niewielki, ale za to są spektakularne. Jest to bitwa z Pirami toczona gdzieś na obrzeżach Suminoru, opisana skądinąd bardzo dobrze i wciągająco.

Wszystko to jednak niknie i staje się tylko dodatkiem, gdy dotrwamy do sceny finałowej. Mam wrażenie, że ta następuje nieco za szybko, ale kompletnie nie zmienia to faktu, że jest po prostu świetna. Doskonale podsumowuje historię i na oścież otwiera bramę prowadzącą do Różanookiej – czwartego i ostatniego tomu.

Warstwa narracyjna Kapitana Ksina Fergo różni się znacznie od tego, co Konrad T. Lewandowski zaserwował nam w dwóch pierwszych tomach. Mniej tu dowcipu, seksu i bezmyślnej "rąbaniny". W zamian otrzymujemy nieco filozofii, wewnętrzne walki z własną, nieludzką naturą. Powieść akcji staje się opowieścią o sukcesywnie traconym człowieczeństwie. Więcej mamy również opisów świata przedstawionego i są one o niebo bardziej skomplikowane niż te zapamiętane z poprzednich części. Język, jakim posługuje się autor, wydaje się jakby bardziej dojrzały literacko. Może nieco trudniejszy dla czytelnika, ale pasuje do treści, uzupełniając się z nią wzajemnie.

Czy warto? Otrzymujemy dobry, choć nie rewelacyjny, produkt w ładnym opakowaniu. Cena wydaje mi się nieco zawyżona. Wszystkie tomu cyklu kosztują dokładnie tyle samo, a ten, o którym mowa w tej recenzji, jest znacznie krótszy. Dziwna to i niesprawiedliwa polityka wydawnictwa Copernicus. Polecę wszystkim tym, którzy zaczęli czytać Ksina – na pewno się nie rozczarują. Poszukujący dobrej książki na długą podróż też będą zadowoleni. Niezmiennie natomiast odradzam czytelnikom młodym i tym poszukującym naprawdę ambitnej fantasy za rozsądną cenę.