Kamuflaż - Joe Haldeman

Thriller podwodny

Autor: Bartosz 'Zicocu' Szczyżański

Kamuflaż - Joe Haldeman
Woda we wszystkich trzech stanach skupienia ciekawiła mnie od małego. Kiedy dowiedziałem się, że jeden z klasyków science-fiction napisał książkę, której tematyka obraca się wokół tego żywiołu, wiedziałem, iż będę zainteresowany. A gdy okazało się, że Kamuflaż w 2005 roku otrzymał Nebulę, byłem pewien, że to coś dla mnie.

Fabuła przedstawia się dosyć prosto: wszystko kręci się wokół odwiecznej walki dwóch potężnych istot, będących przybyszami spoza naszej planety. Do tego pojawia się tajemnica artefaktu, spoczywającego na dnie Pacyfiku, badanego przez firmę człowieka, który nie chce mieć nic wspólnego z rządem. A jak wiadomo, Wujek Sam musi się wmieszać. I zaczyna się afera.

Można wywnioskować, iż niezwykle wyszukanej fabuły w Kamuflażu nie znajdziemy, ale nie o to tutaj chodzi; dostajemy dynamiczny thriller z trzema przeplatającymi się wątkami, które zaczynają zazębiać się dopiero pod koniec powieści. Podzielenie tej niezbyt grubej książki na ponad 40 rozdziałów to zabieg idealnie pasujący do konwencji: mamy tutaj częste przeskoki narracyjne, dzięki czemu żadna część historii nie zdąży nas znudzić. Dodatkowymi atutami są duża dawka wartości merytorycznych przekazywana bez najmniejszych problemów (widać, iż autor przygotował się bardzo solidnie: zarówno, jeśli chodzi o biologię morską i oceanografię, jak i o astronomię czy fizykę) oraz odważne podejście autora do tematów tabu: znajdziemy tutaj opisy stosunków seksualnych i kontaktów z narkotykami. Wszystko to, doprawione licznymi nawiązaniami do innych dzieł fantastycznych czy popularnych teorii spiskowych, sprawia, że czytelnik nie nudzi się ani przez chwilę.

Trudno byłoby napisać zbyt dużo o świecie wykreowanym przez Haldemana – wynika to poniekąd z konwencji: do czynienia mamy z thrillerem, który po wycięciu wątku nadnaturalnego, z powodzeniem mógłby uchodzić za tradycyjny dreszczowiec. A jak prezentuje się owy wątek fantastyczny? Mamy do czynienia z prawie wszechmocnym obcym, który, po bez mała stu latach, prawie całkowicie upodabnia się do człowieka. Jak można się spodziewać, zaczynają pojawić się dylematy etyczne i – co mnie zaskoczyło – wątek miłosny. Pisarz uniknął na szczęście popadania w melodramatyzm, czego na początku się bałem. Sprawa wspomnianego wyżej artefaktu znajduje rozwiązanie w krwawym zakończeniu i, co nie powinno nikogo dziwić, łączy się bezpośrednio z obcym. Zdziwiło mnie prozaiczne (żeby nie powiedzieć: banalne) wytłumaczenie tego problemu, choć ma ono swój urok. Przypomniało mi ono stare, pożółkłe książki, które teraz zwykło nazywać się "klasyką".
Jeśli chodzi o postaci ludzkie, warto wspomnieć Russela Suttona – badacza, który zajmuje się sprawą podwodnego artefaktu. Szybko wzbudza on sympatię: łatwo utożsamiać się z inteligentnym człowiekiem, który szuka ucieczki przed zagrożeniami współczesnego świata. Jak ulał pasuje on do świata przedstawionego. Podobnie sprawa ma się z Jackiem Halliburtonem – jest to drugi z badaczy, bardziej narwany, niecierpliwy. Są to bohaterowie, którzy z pewnością zostaną mi w pamięci najdłużej.

Haldeman posługuje się piórem z podziwu godną wprawą i z pewnością zauważy to każdy czytelnik. Dialogi są naturalne, nie "usztywniają" ich naukowe wtręty. Ciekawie przedstawiają się opisy czasów, kiedy obcy poznawał dopiero kulturę ludzką. Jego próby zrozumienia naszego postępowania nieraz przyprawiły mnie o śmiech, a czasami szokowały. Świetnie wypadło zakończenie, które jest esencją całej książki – jest to fragment szalenie dynamiczny, szybki, który idealnie pasuje jako rozwiązanie tego typu fabuły.

Jak sprawa ma się z jakością wydania? Ten aspekt mocno mnie skonsternował. Z jednej strony dostajemy świetną okładkę (chociaż trochę gryzą w oczy różowe napisy) i zadziwiająco dobrą jakość papieru, z drugiej zaś mamy dosyć często pojawiające się literówki. W pamięć zapadło mi w szczególności "bogu" zamiast "boku".

Kamuflaż to jedna z najciekawszych książek, jakie ostatnio przeczytałem. Może wpłynęła na to "bliskość" klimatyczna (nie na darmo pisałem we wstępie o wodzie), może to, iż lubię dobre thrillery z wątkami fantastycznymi. Tak czy siak, jeśli masz do wydania 25 złotych, a nie wiesz jeszcze co z nimi zrobić – polecam wydać je właśnie na Kamuflaż.